Opinie o Beneluks - Kwitnące Niderlandy

5.1/6 (75 opinii)

5.1/6
75 opinii
Intensywność programu
4.8
Pilot
5.0
Program wycieczki
5.3
Transport
5.5
Wyżywienie
4.6
Zakwaterowanie
4.7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 4.0/6

    BE(DE)NELUX- czyli ryba w bułce

    Dzień 1: po przylocie z Katowic pilot Pan Kamil odwozi nad do hotelu HUP pod Eindhoven, który byłby naprawdę fajnym miejscem do rekreacji gdyby uczestnicy wycieczki wiedzieli, że hotel ma tak dobre zaplecze – basen, sauna, siłownia. Niestety nie zabraliśmy z mężem ani strojów kąpielowych ani np. dresu bo jakoś nie przyszło nam do głowy ze mogą się przydać. Po przyjeździe do hotelu, zostały zebrane od nas pieniądze na realizację programu a pilot podjął średnio udolną próbę namówienia całej grupy na wykupienie obiadokolacji w cenie 18 euro za osobę, uciekając się do bardzo słabych argumentów typu: w restauracji stracą państwo co najmniej 2 godziny: zanim podejdzie kelner, poda menu, następnie zamówione jedzenie – serio?! Na moje pytanie czy w ciągu dnia przewidziane są przerwy które umożliwią zjedzenie obiadu, otrzymuję odpowiedź, ze nie. Kiedy zaczyn drążyć temat, bo obiadokolacji nie wypiłam, dowiaduję się, ze może codziennie jakieś przerwy są ale czy wystarczą na zjedzenie obiadu a pilot dodaje: zawsze można zjeść rybę w bułce. Dzień 2: jedziemy do Maastricht, odrobinę sennego miasteczka, spędzamy może 1,5 h i następnie wyruszamy w 4 godzinną! podróż do miasta Luksemburg. W mieście spędzamy 2 godziny, dodatkowo okazuje się, ze w związku ze śmiercią ojca księcia Luksemburga, katedra stanowiąca największa atrakcję, jest nieczynna, cóż na to biuro wpływu nie ma. Ale już na wybór hotelu w którym spędzamy kolejną noc owszem ma. Hotel w Niemczech – stąd w tytule opinii DE – w którym potraktowano nas jak nieproszonych gości, właściciel zachowywał się w sposób skandaliczny a cena za pokój 29 euro – jak głosił baner przy wjeździe, mówi chyba sama za siebie. Jednym słowem - skandal! Dzień 3: po średnio smacznym śniadaniu, wyruszamy w kolejną 4 godzinną podróż do Waterloo i jakież jest moje zdziwienie gdy przekraczając granicę z Belgią, okazuje się że ze zwiedzanego poprzedniego dnia - Maastricht jest tutaj w linii prostej 42 km!!! W Waterloo spędzamy zdecydowanie za dużo czasu, bo wdrapanie się na kopiec i obejrzenie obrazu nie wymaga 2 godzinnego postoju. Dalej wyruszamy w podróż do przepięknej Brukseli, w której gdyby nie stracony czas w Waterloo i poprzedniego dnia w Luksemburgu (bo, gdyby tego punktu w programie nie było, nic by się nie stało) można by spędzić znacznie więcej czasu. Panoramiczny objazd stolicy Belgii jest jakimś nieporozumieniem, a zdjęcia spod Atomium mamy chyba tylko dlatego, że zapytałam pilota czy naprawdę nie możemy poświecić 15 minut na postój w tym jakże charakterystycznym miejscu. Na starówce mamy dość naszego pilota i odłączamy się od grupy czując, że nic więcej już przed nami nie odkryje i na własną rękę zobaczymy zdecydowanie więcej. Dzień 4: Śniadanie w teorii o 7 w praktyce o 7.30, wiec kiedy schodzimy do restauracji, nic nie jest gotowe, a wrzątek to dwa czajniki bezprzewodowe na 27 osób w grupie. Dramat. Wyruszamy do Gandawy i Brugii – to obok Brukseli zdecydowanie najmocniejsze punkty tej wycieczki. Dzień 5 Antwerpia – zamek w remoncie, katedra w remoncie (rusztowania), więc ze zdjęć lipa. Dostajemy 25 minut wolnego czasu na zwiedzenie katedry płatnej 6 euro (naprawdę do tych 210 euro nie można było doliczyć kosztu zwiedzania katedry i wejść do niej grupą a nie dawać 25 minut z czego 10 traci się w kolejce po bilety ?!). Dalej jedziemy do skansenu wiatraków – tutaj spędzamy przyjemne kilkadziesiąt minut, żeby następnie wyruszyć i obejrzeć tamę koło Rotterdamu, którą osobiście uważam za najsłabszy punkt programu i zupełnie nie rozumiem po co się w nim znalazł, chyba jako zapchajdziura. Tego dnia mamy okazję wjechać jeszcze na euromaszt w Rotterdamie. Hotel w miejscowości Gouda, 4 * bardzo fajny. Dzień 6 – Keukenhof – czyli to po co przyjeżdża się do Holandii na wiosnę. W ogrodach prawie 3 godziny wolnego czasu – generalnie ok. Następnie wizyta w Delft – miasto jak miasto, zaskakujące jest natomiast pozostawienie nas na starówce na 40 minut w pożre obiadu właściwie bez możliwości wejścia i zjedzenia czegokolwiek (za mało czasu) i powtarzana jak mantra przez pilota ryba w bułce jako alternatywa dla obiadu. Następnie jedziemy od domu Maurycego, w którym pobyt musze niestety skrócić bo zwyczajnie, po ludzku chcę coś zjeść wcześniej niż o 18. Na koniec Scheveningen miejsce obiadokolacji grupy która się na nią zdecydowała, reszta która ich nie wykupiła, zostaje pod autobusem, bez żadnej informacji od pilota, w którą stronę się udać choćby po to żeby dojść nad morze. Dzień 7 – Amsterdam – tutaj nie lubi się turystów, przypominają o tym sami Amsterdamczycy, i nieustannie nasz pilot. Pisząc tą opinię oczywiście potrafię oddzielić sferę poznawczą od organizacyjnej. Jest w czasie tego objazdu kilka miejsc które koniecznie trzeba zobaczyć ale plan zwiedzania z pewnością wymaga korekty. Co do części organizacyjnej, to mam ogromny zarzut dotyczący braku jakiegokolwiek pomysłu na uczestników wyjazdu którzy nie decydują się na obiadokolacje. Nie robią tego przecież dlatego, ze chcą oszczędzić tylko z jakichś powodów, może nie odpowiada im godzina jej spożywania albo ubogi wybór. Nie była to moja pierwsza ani druga ani nawet trzecia wycieczka z bp Rainbow i nigdy nie zdarzyła mi się sytuacja żeby w ciągu nie można było zjeść jakiegokolwiek posiłku. Wg mnie nie da się funkcjonować od śniadania o 7 rano do obiadokolacji o 18 z rekomendacją typu ryba w bułce ewentualnie: tutaj mamy sklep spożywczy. Przed następnym sezonem mam ogromną wątpliwość czy znowu wyjadę z tym biurem na kolejne wakacje.

    Aneta - 20.05.2019

    45/55 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    BENE(no)LUX

    BENE - dobrze, (no)LUX - luksusu, czyli pełnego komfortu zabrakło. Program nie do końca dopracowany, zupełnie niepotrzebnie aż tak dużo wolnego czasu. Przy tym programie spokojnie można było dotrzeć do hotelu wieczorem o godzinę wcześniej.

    KRZYSZTOF, WADOWICE - 04.05.2022

    23/39 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Benelux w kapsułce.

    Bardzo ciekawy zestaw obiektów i krajobrazów. Dla amatorów zachwycający, choć pobieżny przegląd malarstwa niderlandzkiego. Pozytywną opinię obniża bardzo przaśny poziom hoteli oraz dyskusyjny styl oprowadzania wycieczki przez pilotkę.

    Witold, Gdańsk - 07.06.2023  | Termin pobytu: maj 2023

    13/14 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Kwitnące Niderlandy 18-25.04.24

    Wycieczka intensywna, ale b.ciekawa. Za intensywność obniżam ocenę, ponieważ uważam, że mogło być mniej bogato, czyli mniej, ale za to przyjemniej, bez takiego wysiłku, zrywania się rano i pośpiechu. Pani Magda jako przewodnik znakomita, z dużą wiedzą o krajach i miastach, które zwiedzaliśmy. Szkoda tylko, że pogoda nie dopisała, bo zimno, bardzo wietrznie i deszczowo. Ale tu się nie czepiam, taki klimat... Hotele jeśli chodzi o pokoje i łóżka były dobre, chociaż poduszki okropne - duże i zbyt otulające gąbką głowę. Spałam na złożonym ręczniku kąpielowym. Najniżej oceniam śniadania w hotelach. Często brakowało wielu produktów, trzeba było upominać się o pieczywo, mleko do płatków... Jajecznice, chyba z proszków - nie do zjedzenia. Suche, zimne, kwaskowate. Pieczywo, głównie bułki, brakowało nam chleba. Za to pieczywa cukierniczego było pod dostatkiem.

    Marek, - - 28.04.2024  | Termin pobytu: kwiecień 2024

    3/3 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem