Idea budowy nowej stolicy w głębi kraju pojawiła się w
Brazylii już XVIII wieku, ale zrealizował ją dopiero prezydent Kubitschek. Brasilia została zaprojektowana i wzniesiona od podstaw w latach 1957 – 1964. Miała być wzorcowym miastem, estetycznym symbolem nowej myśli modernistycznej, wizytówką nowoczesności drugiej połowy XX wieku. Brasilia miała dwóch ojców, obaj wybitni - Oskar Niemeyer oraz Lucio Costa, który był współodpowiedzialny za plan urbanistyczno-architektoniczny.
Z lotu ptaka stolica przypomina samolot – na skrzydłach znajdują się kompleksy mieszkalne, wzdłuż stoją budynki handlowe, kulturalne i religijne. W „kokpicie” położone są budynki rządowe, ambasady, w tym również Polski, oraz Pałac Jutrzenki – zjawiskowa siedziba prezydenta Brazylii o powierzchni 36 tys. metrów kwadratowych. Co ciekawe Oscar Niemeyer nie cierpiał samolotów. Wyjaśniał zwięźle: "Latanie jest do kitu". Nienawidzi latać do tego stopnia, że nie pojawiał się nawet na spotkaniach z prezydentami, czy potentatami finansowymi. Fidel Castro, przywódca Kuby, stwierdził kiedyś, że ten, kto chce się spotkać z Niemeyerem, musi wysłać po niego statek. Jakby wbrew ograniczeniom związanym z awiofobią zrobił karierę dzięki kpiącym z sił grawitacji konstrukcjom z betonu, kamienia i szkła, przyprawiającym o zawrót głowy falom i spiralnym ornamentom.
Architektura z korzeniami
Oscar Niemeyer (1907 – 2012) to wybitny architekt brazylijski, nestor modernizmu. W 1934 ukończył studia na Narodowej Akademii Sztuk Pięknych. Jeszcze w czasach studenckich był współpracownikiem Lucio Costy - znanego brazylijskiego architekta, z którym później pracował nad projektem stolicy kraju. W pracowni Costy został wyznaczony do pomocy Le Corbusierowi, który nadzorował wówczas projekt gmachu Ministerstwa Kształcenia Publicznego. Silny wpływ nestora i wizjonera modernizmu odcisnął piętno na pracach Niemeyera. Podejście do architektury francuskiego mistrza wykorzystał tworząc swój unikalny styl – osadził idee nowoczesności w miejscowych warunkach kulturowych. Odbierając w 1988 r. "architektonicznego Nobla", czyli Nagrodę Pritzkera, 80-letni Niemeyer powiedział: "Szanuję wszystkie szkoły architektoniczne, od chłodnych struktur van der Rohe'go po deliryczne wizje Gaudiego. Ale to, co sam projektuję, jest najbardziej związane z moimi korzeniami, moim miejscem pochodzenia".
Miasto chaosu
Założenia architektoniczne twórców Brasilii wydają się być czytelne i logiczne. Ich koncepcja nie przetrwała jednak próby czasu. Dziś stolica Brazylii pozostaje w czołówce najbardziej chaotycznych metropolii świata. Miasto, które miało być odpowiedzią na problemy współczesnego świata, stało się ich uosobieniem. Brasilia nazywana jest „największą utopią architektoniczną XX wieku”.
Problemy pojawiły się tuż po zakończeniu budowy. Robotnicy, których sprowadzono do tworzenia miasta, zaczęli osiedlać się na okolicznych wzgórzach. Władze nie miały pomysłu, co zrobić z tą masą ludzi. Można odnieść wrażenie, jakoby zapomniano, że prócz urzędników i kupców w mieście potrzebni są również zamiatacze ulic, czy właśnie budowlańcy. Architekci nie wzięli też pod uwagę, że stolica będzie się rozwijać tak dynamicznie. Brasilia była przygotowana na 500 tysięcy mieszkańców, dziś mieszkają tam ponad dwa miliony. Miasto nie było w stanie nadążyć z budową mieszkań dla nowych przybyszów, więc przedmieścia szybko zamieniły się w slumsy, na których zaczęły rządzić gangi.