5.4/6 (271 opinii)
6.0/6
Widzieliśmy piękne rzeczy, jedliśmy pyszne jedzenie (Rainbow zadbało abyśmy spróbowali wielu lokalnych przysmaków) i byliśmy wspaniale zaopiekowani. Pilot Sebastian urzekł nas swoją cierpliwością (można było zadać mu każde pytanie) i zaangażowaniem. Będziemy mieli niesamowite wspomnienia. Warto wziąć ze sobą lek Diuramid na chorobę wysokościową bo kilka osób odczuło negatywnie te wielkie wysokości.
Monika, Szczecin - 30.04.2024 | Termin pobytu: kwiecień 2024
18/18 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Machu Picchu trzeba zobaczyć na własne oczy. Jest to jedno z miejsc "must-see". Jeżeli jest na waszej liście to nie ma co zwlekać, z każdym dniem będzie coraz trudniej znieść niewygody tej wycieczki. A jest ich sporo, przede wszystkim wysokości na jakich przebywamy, organizm nie łatwo się do nich przystosowuje i każdy odczuwa te objawy. Jedni słabiej inni mocniej ale nie ulega wątpliwości że im człowiek starszy tym trudniej. Sprawność fizyczna też się przyda :) Peru to kraj kontrastów. Pustynia nad Pacyfikiem, bieda obok bogactwa, zieleń a tuż za rogiem piach. Domy z gliny przy "szklanych "domach. Bezkresne pustynie i góry oraz pełna zieleni dżungla. Slumsy przy kopalniach złota. To trzeba zobaczyć. Bezspornie Machu Picchu to najważniejszy punkt programu inne przy nim bledą. Ale będąc już na miejscu nie można nie zobaczyć z góry płazkowyżu Nazca z jego rysunkami, kanion Colca też jest piękny , ale właśnie tam najbardziej odczuwa się skutki choroby wysokościowej. Lima , Arequipa, Copacabana w Boliwii z wyspą słońca na jeziorze Titicaca, Cuzco i cała świeta dolina Inków warta zobaczenia. Szkoda że nie ma w programie salin z Maras w okolicy Cuzco, wydaje mie się że znalazłby się czas zeby je zobaczyć. Planując wycieczkę na grudzień trochę obawialiśmy się że będzie padać, ciężko było znaleść informacje o tym terminie. Okazało się że to chyba najlepszy termin, nie spadła nawet kropla deszczu , nie odczuwaliśmy zimna. Może trochę w górach z rana było chłodno, ale jak wyszło słońce ok. 9-10 ( a świeciło codziennie) robiło się bardzo przyjemnie. Podróżowaliśmy małą grupą ( 11 osób), można było się poczuć jak na indywidualnej wycieczce.
Renata Agnieszka, - 20.12.2017 | Termin pobytu: styczeń 2018
383/414 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Historia wyjazdu do Peru, była dość ciekawa. Koledzy w pracy mówią w Polsce już byłeś, może za granicę. Gdy powiedziałem że to Peru – dlaczego tak daleko. Po drugie wybór Waszego biura to zasługa Biura Hanapol, więc Peru. Następne zaskoczenie to przewodnik p. Walczak Jacek, super gość, a wiedza…tak duża. Po długim locie jesteśmy w Limie – stolicy Peru, zabytki fantastyczne. Potem Pacyfik i Park Miłości – zostaje. Jedziemy do Paracas, a potem wyspy Ballestas – słynny kandelabr i kormorany, pelikany, albatrosy i zapachy. Potem oaza – Laguna de Huacachina – piwo Quscenia, w drodze do Nazca. Wieczorna wizyta u wytwórcy wyrobów wzorcowanych na kulturze Nazca. Niezapomniany lot awionetką nad „ Kondorem ” , moim znakiem zodiaku i innymi. Następny dzień to, droga, Pacyfik do Arequipy. Piasek, agawy i skarpy – niezapomniane wrażenia. Arequipa – białe miasto, a Klasztor Św. Katarzyny z 1580r. z jej kolorami i historią. W drodze do Chivay, pijemy herbatkę Mate de Coca. Wieczorem docieramy do hotelu, w pokojach pod kocami z lam i „ kozami „ jest ciepło. Teraz Kanion Colca, niezapomniane wrażenia, wysokość – 4300 m. kondory, kondory i zadyszka….nie biegamy… W drodze do Puno.. . To jest to…złapaliśmy.. „ gumę” – zmiana i w drogę….druga ”guma„…. jedziemy 20 km/godz. do dalekiego Puno. Wieczorem docieramy do Puno. Poranek w Puno, zmiana środka transportu, łódź, płyniemy na wyspy na Jeziorze Titicaca, zbudowane z tototy. Powitanie, pobyt, zwiedzanie i pożegnanie to zostaje w pamięci… W drodze do Cusco, ruiny świątyni boga Wiracochy, kościoły w Raqchi i Andahuaylillas – cudowny. Cusco wiadomo po co tu przyjechaliśmy – Machu Picchu. Jacek – opowiadał….opowiadał o tym miejscu, cudowne niezapomniane wrażenia. Okolice Cusco robią wrażenie…świątynia Tambomachay i Qenco, strażnica Puca Pucara i Twierdza Sacsahuaman. Samo Cusco przepiękne – kompleks świątyń, plac de Armas, uliczki. Na Mnie duże wrażenie zrobiła Święta Dolina Inków – Pisac - targ, rzeka Urubamba i świątynie. Teraz cud Świątynia Słońca – Ollantaytambo. Potem Jacek zawiózł Nas do Chinchero – spotkanie z wodzem wsi i zakupy na targu. Kończy się piękna podróż z Biurem Rainbow, z Naszym przewodnikiem Jackiem. Poznałem piękny zakątek świata, kto tu nie był gorąco polecam.
Tadeusz, Częstochowa - 23.04.2014
65/67 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Wycieczka niezapomniana, polecam każdemu, ale warto być zdrowym, bo choroba wysokościowa i intensywny program moga trochę dać się we znaki.
Piotr, Ostróda - 04.09.2018 | Termin pobytu: wrzesień 2018
48/48 uznało opinię za pomocną