5.5/6 (59 opinii)
6.0/6
Dla prawdziwego turysty nie ma krajów niewartych uwagi. W jednych dominują interesujące zabytki, w innych zachwyca piękna przyroda, góry bądź morze, jeszcze inne przyciągają folklorem oraz egzotyką. Ale tylko nieliczne kraje mogą zaoferować te wszystkie atuty na raz. Takim krajem bez wątpienia jest Kolumbia. Jeszcze dwie, trzy dekady temu turystyczny wyjazd do tego kraju byłby szaleństwem. W latach 90 -tych Medellin było najniebezpieczniejszym miastem świata, a na ulicach kolumbijskich metropolii trwała regularna wojna narkotykowych karteli. Dziś można tam jechać bez kałasznikowa w bagażu podręcznym. Paradoksalnie, ów skrajnie niebezpieczny kraj, stał się jednym ze stosunkowo najspokojniejszych i najlepiej zorganizowanych krajów Ameryki Łacińskiej. A jechać warto, bo ów kraj ma bardzo wiele do pokazania i w niczym nie ustępuje turystyczną atrakcyjnością takim państwom jak Peru czy Brazylia, od lat przyciągającym tłumy turystów. „Kokakolumbia” to jedna z tych imprez, z których praktycznie nie da się wrócić niezadowolonym czy rozczarowanym. Na początek czeka nas spotkanie z gigantyczną stołeczną metropolią, która poraża ogromem, zachwyca pięknym położeniem i zaciekawia interesującymi muzeami, z których bodaj najważniejsze- Muzeum Złota- posiada największą na świecie kolekcję złotych przedmiotów wykonanych przez kultury prekolumbijskie. Turystów zapewne zaskoczy też Medellin, jeszcze niedawno pole krwawej bitwy karteli, a dziś prężne i najbardziej innowacyjne miasto Ameryki Południowej. Wspaniale położone w rozległej kotlinie oferuje niezapomniane widoki i spotkanie z kulturą miejską, niezwykłymi muralami, street dancem czy raperami. Oczywiście nie da się uciec od dramatycznej historii miasta, tak więc ci, którzy fascynowali się serialem Narcos będą mieli okazję zobaczyć miejsce, gdzie stał biurowiec Escobara, a dziś położony jest poruszający pomnik jego ofiar, a także rzucić okiem na miejsce jego pochówku. Przyrodniczą atrakcją i wspaniałym atutem tej trasy jest wizyta w Valle de Cocora, dolinie porośniętej najwyższymi na świecie palmami woskowymi. Trekking po tej dolinie to jeden z kluczowych punktów programu, nie tylko z uwagi na spotkanie z unikalnymi palmami, ale przede wszystkim ze względu na piękne widoki rozpościerające się ze szczytów i zboczy zielonych, całkiem zresztą wysokich wzgórz. Przyjemnym i wartym choć pobieżnego zwiedzania jest też położona nad Morzem Karaibskim Santa Marta, choć w tymże mieście ważniejsza jest raczej architektura niż walory miejscowej plaży, która do najbardziej urokliwych nie należy. Ukoronowaniem trasy jest pobyt w Kartagenie, jednym z najpiękniejszych, o ile nie w ogóle najpiękniejszym, miast kolonialnych Ameryki Łacińskiej. Na szczęście program jest tak pomyślany, że w Kartagenie spędzić można praktycznie niemal trzy pełne dni, co pozwala w pełni nasycić oczy urokami tej architektonicznej perełki Kolumbii i całego kontynetu. Interesująca jest także wizyta w solnej katedrze w Zapaquirze nieopodal Bogoty. Nie należy się spodziewać wrażeń podobnych jak z wizyty w rodzimej kopalni w Wieliczce. Tamtejsza świątynia jest zupełnie nowa i całkowicie inna. Zamiast misternych solnych rzeźb i koronkowych zdobień znanych z Wieliczki w Zapaquirze wrażenie robi symbolika, rozmach, przestrzeń i gra świateł. I to nie byle jakie wrażenie! Była też okazja na poznanie kilku mniejszych niż wielkie metropolie kolumbijskich miasteczek wywodzących się z epoki kolonialnej. Zapaquira, Guatape i Salento - każde z tych miasteczek zachwyca swym urokiem, kolonialną architekturą, latynoskim klimatem, choć każde jest nieco inne i wyjątkowe. Dla chętnych polecamy opcjonalny rejs na Wyspy Różańcowe. Co prawda w czasie tego jednodniowego wypadu nie ogląda się całego archipelagu, a tylko spędza czas na jednej z wybranych plaż, ale i tak warto. Tropikalna przyroda, szmaragd morza i szum fal pozwala odpocząć po trudach zwiedzania i choćby odrobinę nasycić oczy pięknem karaibskiej scenerii. Kolumbia jest krajem całkiem dobrze zorganizowanym, a typowe dla południowców tempo „mañana” jest tu prawie nieodczuwalne. Hotele mają świetny standard, wszystko odbywa się zgodnie z planem, bez opóźnień i stresu. No i jest całkiem bezpiecznie, nie potrzeba zapisywać się przed wyjazdem na kurs samoobrony. Kolumbijczycy twierdzą, że jedynym ryzkiem, jakie wiąże się przyjazdem do ich kraju jest ryzyko, że po zwiedzeniu Kolumbii turysta nie będzie chciał wracać do domu. Polecamy tą wycieczkę wszystkim, którzy chcą poznać Amerykę Południową dokładniej i nie ograniczać się tylko do klasycznych tras oraz kilku najbardziej rozpropagowanych krajów takich jak Peru, Boliwia czy Argentyna bądź Brazylia. Polecamy ją wszystkim, którzy chcą zobaczyć kolorowy świat, posłuchać i zatańczyć salsę, poczuć klimat „latino”. I wszystkim pozostałym też. Może poza tymi specyficznymi klientami, którzy specjalizują się w pisaniu reklamacji po każdej imprezie dla uzyskania jakiegoś odszkodowania. Dla nich to stracony czas, bo na tej trasie nie będzie się do czego „przyczepić” :)
6.0/6
Bardzo dobrze zorganizowana wycieczka objazdowa, super balans pomiędzy zwiedzaniem programowym a wycieczkami dodatkowymi i czasem wolnym. Bardzo dobry pilot Pan Andrzej, super organizacja czasu, wszystko w tempo, idealna ilość informacji o Kolumbii. Bardzo dobry program wiele różnych miejsc nie powielających się tematycznie, bardzo dobra logistyka.
6.0/6
Wycieczka super, widoki niezapomniane, przewodnik Krzysztof niezastąpiony, mimo kłopotów i problemów wszystko załatwiał, stanął na wysokości zadania, wielkie podziękowania. Kolumbia ciekawe państwo, dolina Cocory i park Tyrona zrobił na mnie ogromne wrażenie. Polecam odwiedzenie tego państwa.
6.0/6
Wrażenia z wyjazdu, bardzo pozytywne. Wbrew powszechnej opinii kraj bezpieczny , ludzie uśmiechnięci i życzliwi. Bardzo duża różnorodność krajobrazów, bujna zieleń, a w miastach bardzo kolorowo. Baza hotelowa i wyżywienie dobre lub bardzo dobre. Należy być przygotowanym na intensywny deszcz , a Bogocie na niższą temperaturę.