Kategoria lokalna: 7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo skromny obiekt za bardzo niewygórowana cenę. jeśli szukasz luksusu to nie tam. pRL to może dobre określenie ale naparwde nie ma tragedii. baliśmy się jadąc po przeczytaniu opinii ale nie było źle. Po prostu jest skromnie. należy tylko wspomnieć iż podatek turystyczny to koszt 14 € za osobę a nie 7. I że leżaki kosztują minimum 12€ za pakiet nie 7. A jeśli nie kupisz lezaka to jest za linia plaża dla tych co z nich nie skorzystają. To warto wposmniec i trzeba o tym mówić. A tak jest w miarę ok. Nie ma za bardzo zaplecza gastronomicznego w Canji. Ale jeździ autobus miejski co godzinę do Baru (30 min) a tam już do wyboru do koloru można zjeść coś lokalnego.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byliśmy w hotelu 8-15.07.2021r. z dwójką dzieci w wieku 10 i 12 lat. Zamówiliśmy dwa pokoje obok siebie w podwyższonym standardzie. Okazało się że jeden pokój otrzymaliśmy na 6 piętrze nr 605 , duży i z widokiem na morze, a drugi mniejszy na 2 piętrze nr 201 gdzie za oknem w odległości ok.1,5 widać było wyłącznie skałę - gołą ziemię i jakieś leżące na niej odpadki po remoncie, resztki płytek i kabli. Ten widok to był szok. Wyglądało to tak jakbyśmy mieli zakwaterowane dzieci w jakimś podziemiu, a przecież to też miał być pokój o podwyższonym standardzie. Na mój sprzeciw zaproponowano nam pokój na parterze obok wyjścia z hotelu gdzie były poustawiane krzesła jak na widowni, co nasuwało obawę że wieczorem odbywają się tam jakiś imprezy lub pogadanki, że ludzie będą tam gadali, pili i palili tuż pod oknem. Z dwojga złego i braku innych opcji zgodziliśmy się na pokój ze skałą za oknem. Pokoje są nowe, ale w pokoju dzieci śmierdziało, bo zostały tam nie usunięte śmieci bowiem pod zlewem nie ma kosza na śmieci, a w łazience w 201 jest tak ciasno że siedząc na sedesie nogi ma się prawie w prysznicu, który ma tylko połowę ścianki zabudowanej szkłem a drugiej połowy w ogóle nie ma. Podobnie jak nie ma w prysznicu uchwytu na zamontowanie słuchawki ani nie półki kosmetyki. Z łazienki śmierdziało niestety. Nie ma też sprzętu na powieszenie mokrych ubrań więc balkony hotelu obwieszone są ręcznikami, majtkami itp. W pokoju był zlew, czajnik i lodówka, ale nie było żadnego talerza ani żadnych sztuców, których nie dało się także kupić w całej tej niewielkiej miejscowości. Kolejne zaskoczenie to kolejki w niewielkiej stołówce, posiłki : śniadania godziny 7-9, kolacje 19-21 wydawane są tam dla wszystkich gości hotelu na raz , którzy muszą czekać w długiej np 30 osób kolejce obsługiwanej wyłącznie tylko przez 2 osoby z obsługi. Do tego tam gdzie stoi ta kolejka ustawiony jest aparat z napojami, gdzie rano jest woda i sok jabłkowy oraz kawa a wieczorem tylko woda, i gdzie ludzie ustawiają się aby dostać coś do picia. Dużo ludzi się tam kłębi i jest to niekomfortowe. Aby poprosić o colę, sok pomarańczowy trzeba z kolei iść do innego automatu, który na twoją prośbę obsługa otwiera kluczykiem i jak sobie nalejesz to zamyka i otwiera dla kolejnego klienta który ma opaskę hotelu i o to poprosi - jest to żenujące. Do wyboru są danie podstawowe, czyli rano jajecznica bekon, parówki, kasza oraz pomidor ogórek, ser wędlina, sałata lub surowa kapusta cienko pokrojona, dżem, bułki . Na kolacje są ziemniaki (często rozwodnione) raz na 7 dni były frytki, ryż lub makaron ale z jakimś sosem nie zawsze smacznym. Poza sałatą i kapustą nie było innych sałatek ani surówek. Mięso, zwykle do wyboru dwa rodzaje, co drugi dzień ryba ale częściowo spieczona i mało smaczna. Jedzenia dają dużo i można się najeść ale wybór jest niewielki, do kolacji było ciastko jednego rodzaju, nie było w ogóle ciemnego pieczywa, nie było czereśni ani arbuza, były banany i jabłka. W ogóle zapomnijcie o maseczkach, tam ich nikt nie nosi ani na stołówce, ani w knajpach, ani na plaży. Na plaży bardzo gorąco, tak że nogi bez buta nie można postawić bo ma się oparzenia. Jest też tłoczno i tu kolejna niespodzianka, liczyliśmy że hotel ma jakąś swoją część na plaży, ale niestety nie ma. Plaża jest kamienista, i jak się zejdzie do wody, to ok 4-5 od brzegu od razu jest tak głęboko, że dorosły człowiek nie sięga dna. Tak ze jak ktoś nie umie pływać to lepiej żeby się tam nie wybierał. Na tych 4 metrach na których jest niegłęboko stoi tłum ludzi i nogi ma się zalewane ciągle przez wodę kamieniami, a ponieważ trzeba tam być w butach kąpielowych to zaraz ma się je pełne kamieni i jest niefajnie. Fajne jest pływanie i widoki bo morze jest przepiękne i widok na góry jest cudny. Na plaży są duże przestrzenie gdzie są odpłatne leżaki z daszkami, płatne u operatora plaży 7-12 euro za dwa leżaki w zależności od rzędu, w gorszym miejscu jest to 7-5 euro. Tam gdzie są leżaki nie można się położyć nad wodą na ręczniku, zostaliśmy przegonieni przez obsługę plaży. Na nasze twierdzenia, że jesteśmy gośćmi hotelu Montenegro usłyszeliśmy, że mamy kupić bilety i nie wolno nam tu być na ręczniku. Mąż poszedł do hotelu kupić bilety bo hotel ma zniżkę na 5 euro, a jak przyszedł z tymi biletami to wskazano nam miejsce na samym końcu w siódmym rzędzie, mówiąc że z tymi biletami możemy leżeć sobie tylko tam na zdezolowanych już mocno leżakach. Ja byłam po prostu oburzona, bo liczyłam na to że za te pieniądze hotel ma swoje miejsca na plaży, ale nie te najgorsze i w ostatnim rzędzie. Często też ludzie zostawiają tam na leżakach swoje rzeczy zajmując sobie miejsce na cały dzień i gdzieś sobie idą., Następnego dnia poszliśmy do strefy wolnej od leżaków - free zone i tam rozłożyliśmy się z ręcznikami, tam jest tak gęsto, że człowiek obok człowieka, a niektórzy bez żadnych oporów palą sobie papierosy dmuchając dymem tak na swoje dzieci jak i na innych ludzi, co mnie wkurzało. My byliśmy zaszczepieni i nie baliśmy się covida, ale jak ktoś się boi covida to by się chyba żle czuł. Podobnie w restauracjach - tłok, na jedzenie czeka się ponad godzinę, kelnerzy po polsku nie rozumieją a po angielsku z trudem. Nie bierzcie potrawy pod nazwą gulasz - sam tłuszcz z tłustym mięsem i ziemniakami w tym utopionymi brrr. Na końcu plaży po prawej stronie najlepsza knajpka to Pizzernia tuż nad morzem ( za molem gdzie podpływają łodzie) , gdzie jest dobre jedzenie i miła obsługa i fajny muzyk gra na gitarze. Hotel ma dwa baseny - oba niewielkie, jeden czynny do godziny 18 tej a drugi bez limitu godzin. Nad basenem przebiega co prawda linia energetyczna (!) ale jest tam bardzo fajna woda i włączany napływ, który tworzy prąd wodny i fale i to się naszym dzieciom tak podobało, że siedziały tam w tym basenie bardzo często i bardzo długo nawet do 23 wieczorem, a my mogliśmy z naszego tarasu na 6 piętrze je oglądać. Ten basem ma 160 cm głębokości i jest dla tych co umieją pływać. Dla małych dzieci basenu nie ma, podobnie jak nie ma innych atrakcji dla dzieci. Na miejscowym deptaku ( ok.2 km) są maszyny do gier, wata cukrowa, sklepiki z zabawkami i ciuchami, małe sklepy spożywcze z żywnością gdzie w niektórych można zapłacić kartą. Mają świetny napój " Kruśka" czyli tonic o smaku gruszki na upały znakomity. W Canj ( czyta się Czanii) nie ma żadnego bankomatu, jest Apoteka tuż za hotelem. Nie można też zbytnio spacerować plażą bo w większości jest kamienista, a tam gdzie są operatorzy plaży to wypraszają ludzi po godzinie 20 t ej. Nie można też pospacerować sobie " gdzieś"nad morzem poza Canj bo jest odgrodzone górami nad morzem z każdej strony. Do sąsiednich miejscowości np Petrowac czy Sutomore prowadzi tylko jedna wąska asfaltówka i można dojechać busem, podobnie jak do Baru. W Barze jest nowy kościół, port ulica spacerowa nad morzem, gdzie byliśmy sami sobie na prywatnej wycieczce. Podobnie autobus dojeżdża do Starego Baru, gdzie są świetne ruiny pełne zakamarków i niesamowitych widoków na góry. Tam warto się wybrać, bilet na autobus kosztuje 2 euro, taksówka 1 5 euro. Byliśmy też na wycieczce z Rainbow pt Lazurowe wybrzeże - rejs po Zatoce Kotorskiej, to nam się bardzo podobało bo złapaliśmy miejsce na samym dziobie statku i odwiedziliśmy piękne sanktuarium Matki Boskiej na Skale. Jedzie się tam przez Budvę, ponad godzinę autokarem po serpentynach i progach zwalniających w Budvie, co doprowadziło nasza córkę do wymiotów niestety, tak że jak ktoś ma chorobę lokomocyjną to nie polecam. Widoki w Czarnogórze są przepiękne, woda jest czysta i morze jest ciepłe i super. W hotel da się przeżyć, aczkolwiek ja przez klimatyzację która wiała prosto na łóżko nie mogłam za dobrze spać, bo jak była wyłączona to było duszno, a jak była włączona to buczało i wiało tak, że w końcu rozbolała mnie szyja, a moją córkę rozbolały uszy. Wróciliśmy bardzo opaleni, wypoczęci ale przeziębieni i zakatarzeni, choć pełni wrażeń. Czarnogóra jest przepiękna, ale uważajcie, w lipcu jest tam bardzo gorąco. Gdybym miała teraz tam jechać to wybrałabym miasto Budva, albo miejscowość Sutomore, albo Ulcinj bo w Ulcinj jest podobno piękna piaszczysta plaża. Hotel Montenegro moim zdaniem powinien postarać się o zapewnienie swoim gościom dobrego hotelowego miejsca na plaży oraz usprawnić stołówkę i zwiększyć ilość oferowanych dań aby było w czym wybierać, zwłaszcza zwiększając dostępności i ofertę napojów. Opieka rezydenta był okey, bardzo miły i życzliwy pan Ernest. ( Dziękujemy).
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
wystarczy trochę chęci, żeby opuścić najbliższe otoczenie, a wtedy zapewnione widoki przepiękne! Cisza i ładowanie baterii
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel dla mało wymagajacych. Łazienka nie dość, że mała to jeszcze kompletnie nie funkcjonalna w dodatku ciągły smrod z odpływu. Serwis sprzątający wymienia ręczniki ale nie sprząta. Posilki bardzo powtarzalne, .... Owoce banany i jabłka. Lezaki 20 euro za zestaw.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Najgorsze były ZIMNE obiadokolacje. Po za tym całkiem przyzwoity standard.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wraz z partnerką bylismy w hotelu w połowie sierpnia, początkowe wrażenia bradzo dobre dostaliśmy pokój na najwyższym piętrze z widokiem na morze i balkonem tak jak sobie życzyliśmy. Pokój nowy, wyposażenie w dobrym stanie wszystko pachnące nowością, co do czystości również nie można było mieć większych zastrzeżeń, zakwaterowanie odbyło się sprawnie a na powitanie otrzymaliśmy kieliszek lokalnego bimberku. Pierwsze "schody" zaczeły się już przy posiłku do "korytka" kolejka po same drzwi okazało się że jedzenie jest regalmentowane tzn osoby nakładają na talerze wybór praktycznie żaden jedzenie bardzo kiepskiej jakośći, piwo nalewane z 2 l plastikowych butelek, moja partnerka była dwa razy na kolacji i ani razu na śniadaniu ;), godziny wydawania posiłków to jedna wielka tragedia śniadania 7 - 9 kolacje 18 - 20 ( rarytasów za te pieniądze się nie spodziewałem więc w sumie narzekania nie było a widok z balkonu i bardzo ładny pokój wynagradzały niedogodnośći związane z jedzeniem). W opisie hotelu mozna przeczytać że komplet plażowy kosztuje 3 euro hehe w sumie i prawda za 3 euro dostajemy najgorsze miejsca na plaży pod ubikacjami, inne zestawy płatne 7 euro, a i tak jest tłoczno na plaży praktycznie sami Serbowie i Czarnogórzanie ich zachowanie pozostawia wiele do zyczenia głośni z ogromnymi rodzinami wynajmują jeden komplet plazowy a siedzą w 6 osób zajmując innym miejsca na wygodne manewrowanie swoim lezakiem, palą, pety gaszą w piasku, smieci wywalają bezpośrednio pod nogi, czasami dzieci wymienionych bezczelnie przed Tobą walą kupe albo na kamienie albo na podstawiony nocnik co prawda ich rodzice sprzątają to do woreczka który poznniej wywalają do kosza na śmieci, ale i tak widok i zapachy przyjemne nie są. Siedząc na plaży zastanawiałem się gdzie podziali się wszyscy obcokrajowcy, po wybraniu na drugą plażę tzw Queen Beach się dowiedziałem, prywatna część z leżakami cudo czysto, miejsca dużo pełna kultura, plaża piekna, gorąco polecam choć koszt i mały nie jest bo transfer na dwie osoby to 4 euro a komplet plażowy 10 euro. Sama miejscowośc Canji kilka budek z jedzeniem grilowanym ok 2,5 euro za duzą bułką z kotletem, piwko w sklepikach 0,80 centów, najgorsze jest to że nikt nie mówi po angielsku wiec jak ktoś nie go nie zna nie ma się co martwić i tak by się nie dogadał;). Podczas pobytu wybralismy się na jedną z wycieczek a konkretnie Boka Kotorska, sama zatoka warta zwiedzenia miasto Perest wyróżnione przez NationalGeographic, mam tylko jedno ale, jak zwykle podczas tego typu organizowanych wycieczkach fakultatywnych przez biura podróży nastawione są na zysk wiec moim zdaniem straciliśmy 3,5 h żeby dopłynąc i zwiedzić jak dla mnie beznadziejna plażę Zlatnice i jeszcze bradziej beznadziejną niebieską grotę, która nie jest niebieska jak nie ma słońca. Pomimo wskazanych niedogodnośći uważamy wyjazd za udany i za te pieniądze warty swojej ceny.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pokój w nowej części kompleksu hotelowego, duży i ładnie urządzony. Duże, wygodne łóżko, kanapa, TV, suszarka do włosów, balkon, etc. Posiada dobrze wyposażoną łazienkę i aneks kuchenny, w którym można znaleźć bardzo mało sprzętów (brak sztućców czy czajnika). Minusem jest brak windy, zwłaszcza, gdy mieszka się, jak w naszym przypadku, na czwartym piętrze.Porcje duże, więc dla głodomorów, którzy muszą dużo zjeść (choć niekoniecznie dobrze), w porządku. Śniadania i obiadokolacje co prawda w formie szwedzkiego stołu, jednakże nie można było samemu się obsłużyć. Sposób podania to WIELKI MINUS!!!! Kelnerzy nakładali zbyt duże porcje, w bardzo niezachęcający sposób (wielkimi chochlami, niedelikatnie i niechlujnie). Samo jedzenie niezbyt smaczne (np. jajka z zieloną otoczką wokół żółtka), mało doprawione, powtarzające się menu. Samo przejście przez ulicą, by dostać się do stołówki nie było problemem, niestety, po drodze trzeba było minąć dość obskurną część hotelu.Negatywnie oceniamy wspomnianą wcześniej pracę kelnerów, którzy wydawali posiłki. Z kolei dziewczyny na recepcji dobrze znały angielski i szybko reagowały na pojawiające się problemy/prośby gości (w moim przypadku był to problem z elektrycznością, pracownik zjawił się w ciągu pół godziny i naprawił usterkę). Pani sprzątaczka codziennie "ogarniała" pokój i łazienkę, zawsze z uśmiechem :) ne twarzy.Naszym rezydentem był bardzo miły pan, kompetentny i żartobliwy, z bardzo dobrą znajomością kultury Czarnogóry. Opowiadał w ciekawy sposób, potrafił odpowiedzieć na każde pytanie, posiadał praktyczną wiedzę, o życiu w Czarnogórze.Okolica odpowiednia dla osób, które chcę uciec od hałasu i tłumu wielkich miast. Bardzo mała, lecz atmosferyczna miejscowość. Fajną atrakcją jest Plaża Królowej, na którą można przepłynąć łódką za jedyne dwa euro. Łatwy dojazd do pięknej Budvy i urokliwego Starego Baru.Plaża kamienista, konieczne buty do wody, za to brak wchodzącego wszędzie uporczywego piasku. Miejscami kamienie duże, gdzie indziej mniejsze. Leżaki w niskiej cenie, te przy samym brzegu niestety znacznie droższe. Leżaki ułożone w określonym szeregu, co utrudnia opalanie, gdyż jest się zawsze w jakiejś części w cieniu. Dobrą alternatywą jest mata, którą można położyć nad samym brzegiem, nie czując kamieni, można wtedy poczuć miłą bryzę, gdyż leżaki w strefie hotelu są dość daleko od wody w strasznym skwerze. Plaża dość zaśmiecona, średnio zaludniona, Plaża Królowej czystsza i mniej ludna. Woda ciepła, czysta, chociaż miejscami fale przynosiły zielone glony.Sporty wodne i plażowe. Wieczorem muzyka w barach.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel Montenegro nawet w wersji czterogwiazdkowej kiepski. Położenie hotelu bardzo utrudnia samodzielne zwiedzanie. Niewielka miejscowość z tłumem turystów. Praktycznie brak dostępu do plaży - mimo, że hotel posiada wydzielony odcinek. Po 18 tej nie można nawet podejść do morza (agresywni i niekulturalni pracownicy ochrony). Nie można też skorzystać z kąpieli nawet kilkuminutowej jeśli nie wykupi się leżaka na cały dzień . Basen zamknięty między 12 a 15 oraz po 18 tej to jakieś nieporozumienie. Pokoje przez cały tydzień nie zostały posprzątane. Wrzucano tylko ręczniki, ale nie zabierano brudnych. Większość obsługi niesympatyczna. Nie polecam tego hotelu, zwłaszcza na pobyt.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Canj to mała miejscowość, gdzie po 23 nic się nie dzieje. Nie jest to Ibiza. Faktycznie, jest to dobra baza wypadowa (autobusy do Bar kursują co pół godziny- jazda w szczycie trwa bardzo długo). Hotelem czuje się rozczarowana. Najgorsze są kolejki w stołówce (czasami kolejki 20/30 metrowe). Wyglada to dosłownie jak w szkole na przerwie obiadowej. Jedzenie mało urozmaicone. Mało owoców, pomidory z kolacji podawane są następnego dnia na śniadanie. Alkohol, który podawany jest do kolacji można wypić tylko w restauracji lub na oszklonym mini tarasie. Nie można wyjść z alkoholem na patio. Gdy otworzyłam drzwi tarasowe przy restauracji pan z obsługi podszedł i je zamknął. Nie mam pojęcia jaką mają w tym hotelu politykę. Na plaże jest blisko. Woda cudowna, niestety sporo śmieci. Polecam pójść na plaże w okolice hotelu Pearl Beach (hotel wyglada całkiem dobrze). Pokoje w hotelu 4-gwiazdkowym są czyste i ładne. Problem z ciśnieniem wody w pokojach na 5 piętrze (w godzinach szczytu nie było jej wcale). W części 3-gwiazdkowej jeszcze komuna. Nie czułam się tu dobrze.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel Montenegro to nowy obiekt, wystrój standardowy ale już nieco zaniedbany, przede wszystkim sprzątanie polega na wyniesieniu śmieci i przetarciu mopem środka pokoju, brak środków chemicznych dezynfekujących do łazienki. Śniadania i obiadokolacje zimne, nawet zupy były ledwie ciepłe i niestety tłuste. Na śniadania ciągle to samo, spieczona na wiór zimna jajecznica kiełbaski, wędlina, sery. Mięso na kolację przeważnie twarde i ubogi wybór surówek, brak miejscowych owoców , (były czasem tylko banany). Jedzenia niby dużo, ale mało smaczne. Samo miasteczko bardzo ładnie położone, ale wszędzie brudno, pełno śmieci i butelek, brak koszy na śmieci. To samo dotyczy plaży, również brudna. Nie polecam tego miejsca na dłuższy wypoczynek.