Opinie klientów o Czas na Bałkany

5.4 /6
361 
opinii
Intensywność programu
5.0
Pilot
5.7
Program wycieczki
5.5
Transport
5.1
Wyżywienie
5.1
Zakwaterowanie
4.7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

6.0/6

Asia z Warszawy 12.09.2017
Termin pobytu: wrzesień 2017

Urokliwe Bałkany

Jesteśmy świeżo po powrocie z wyjazdu i nasz zachwyt nad wycieczką na Bałkany jeszcze długo nie minie. Odwiedziliśmy przepiękne miejsca, poznaliśmy cudownych ludzi, skosztowaliśmy pysznych owoców, win i dobrego jedzenia. Naszym przewodnikiem była Pani Beata, urocza osoba, bardzo ciepła, pogodna, z poczuciem humoru i dużą wiedzą o regionie. Wycieczka była dosyć intensywna ale dla nas akurat jest to plus bo wiedzieliśmy na co się piszemy ;) Długie przejazdy w autokarze rekompensowały piękne widoki morza i gór. Pogoda, jak to w terminie wrześniowym, w kratkę ale i tak udało się zrealizować program zwiedzania, czasem mimo deszczu. Najsłabszym punktem programu jest Serbia gdyż jest to biedny kraj, co dało się odczuć również w hotelu. Warto jednak przenieść się w czasie i zobaczyć jak to było kiedyś, w latach komunizmu. Jedno, co będę wspominać miło z Belgradu to jedzenie w knajpce, do której zaprowadziła nas Pani Beata, po prostu niebo w gębie. Hotel i jedzenie w Serbi jak na ten kraj takie sobie. Kolejnym punktem naszej podróży była Macedonia. Słoneczna Skopje, przepiękny Ochryd, rejs do św. Nauma, tajemnicza Bitola, Heraclaea, dzika Galicica. Skorzystaliśmy z wycieczek fakultatywnych, bez których nie wyobrażam sobie podróży do Macedonii. Hotel super, jedzenie również bardzo smaczne. Pózniej obraliśmy kierunek Albanii, gdzie zwiedzanie zaczeliśmy od stolicy Tirany, po południu Kruja, z prawdziwym albańskim bazarem. Hotel w Albanii rewelacja, jedzenie przepyszne ( mam na myśli kolację bo lunch box na drogę tragedia ale nie można mieć wszystkiego). Mnie osobiście najbardziej urzekła Czarnogóra, z krajobrazami takiej prawdziwie dzikiej przyrody. Zatoka Kotorska i samo miasto Kotor z wąskimi uliczkami, knajpkami i sklepikami, dla mnie bomba. Następnie ruszyliśmy w trasę do Chorwacji, gdzie wpierw odwiedziliśmy Dubrownik, nazwany perłą Adriatyku nie bez powodu ;) Miasto dla bogaczy i gwiazd, z plażami, lazurowym wybrzeżem i dużą ilością zabytków. Popłyneliśmy w rejs dookoła miasta, gdzie kapitan częstował nas domową Rakiją. Po tym dniu nocowaliśmy w Bośni i Hercegowinie, gdzie hotel przypominał mi nasz warszawski marriott, cztery mocne gwiazdki, położony na skarpie nad samym morzem, najadłam się do syta przy szwedzkim stole. Kolejny dzień to dalej Chorwacja- Trogir i Szybenik, miasta nieco przypominające zabytkowy Dubrownik i tak samo malownicze, z wąskimi uliczkami, mnóstwem sklepików i knajpek, położone oczywiście nad samym brzegiem morza. Ostatni nocleg na Istrii był słabym punktem programu ale mimo wszystko, przy ocenie całej wycieczki nie ma co brać go pod uwagę gdyż cena wycieczki była bardzo atrakcyjna, a jak wszyscy wiemy Chorwacja sama w sobie jest bardzo droga, dało się to odczuć robiąc zakupy w chorwackich miasteczkach, gdzie obiad za 2 osoby to koszt około 120 zł, a toaleta to 1 euro ;) W ostatnim dniu naszego zwiedzania pogoda dała nam popalić. Ruszyliśmy w deszczu na wybrzeże Istrii, gdzie zwiedzanie zaczęliśmy od zalanej po burzy Rovinj. Deszcz nie był nam straszny i jakoś daliśmy radę zobaczyć to, co najpiękniejsze, kamieniczni nad samym brzegiem morza, taki trochę wenecki klimat.Tam wypiliśmy kawę, poszliśmy na bazar i pojechaliśmy dalej, do Piranu w Słowenii. Spędziliśmy tam cały wieczór spacerując wybrzeżem, dookoła miasta wysuniętego w głąb morza. Na koniec byliśmy z mężem na kolacji, gdzie zjedliśmy świeże owoce morza, napiliśmy się przepysznego wina i opuściliśmy ten fantastyczny region jakim są Bałkany. Na koniec chcę pozdrowić całą naszą wycieczkową grupę, którą zawsze będę miło wspominać, byliście najlepsi, do zobaczenia gdzieś na trasie ;)

6.0/6

BOGDAN, Lublin 06.10.2019

Chcesz się zresetować, to tylko na Bałkanach

Jesteś zmęczony, a może nawet znużony życiem dnia codziennego, walką szczurów w korporacji jedź na wczasy do Chorwacji. Droga będzie długa, bo Serbia do Ciebie mruga. Spacer w Bukareszcie masz murowany, chociaż nie są Ci znane Daniela zamiary, on Cię zainspiruje opowiadaniami, już z romantyczną parasolką czeka na ciebie. Jego przekaz jest wspaniały. Więc nie traćmy czasu, jedźmy na Bałkany. A gdy przekroczysz granice Macedonii, to czas cię nie przegoni. Będziesz sączył winko, kawę godzinami, bo to kraj z takimi tradycjami. Albania to raj na ziemi dla facetów. Kobitki ciężko pracują, a to gotują, to sprzątają, a ich faceci w tym czasie są w meczecie, albo wystrojeni w modne ciuszki siedzą godzinami w restauracji siorbiąc sobie rakije, a może inne wódki. A kiedy przyjdzie czas na Czarnogórę, to szykuj się na Bośnię i Hercegowinę. Tam noclegi są wspaniałe. A gdy będziesz już w Chorwacji, to Irena, może Ania już dokładnie cię po oprowadza. Słowenia deszczem Cię przywita, żebyś się przebudził i do rzeczywistości wrócił. Konie wycieczki objazdowej. Czas na Bałkany dobiegł końca, jak myślicie czy to sen czy jawa. Ale ja tam z żoną byłem, jej pięćdziesiąte urodziny obchodziłem. szampana, rakije i kawę godzinami piłem, i tak się zresetowałem, że do następnego wyjazdu z waszym biurem już się zapisałem.

6.0/6

Gabrysia, Lublin 18.09.2014

świetna wycieczka, świetni ludzie, świetne miejsca

Wyjazd był świetny (jak zresztą można się domyślić z tytułu :), bardzo aktywny, ale dzięki temu i bardzo ciekawy. Polecam dla tych, którzy chcą odwiedzić wiele miejsc na Bałkanach i nie boją się długich podróży autokarem. Genialny pilot wycieczki (Tomek Kurzawa), który ma wiedzę o regionie, opracowane do perfekcji najdrobniejsze szczegóły związane z wyjazdem (co ułatwia wszystkie czynności od przekroczenia granicy do zameldowania się w hotelu i szczęśliwego powrotu) oraz serce do opieki nad wszystkimi uczestnikami (a było ich ponad 60 osób w autokarze!). Piloci miejscowi też świetni i zdecydowanie każdy z nich dodawał od siebie jakiś element lokalny do wyjazdu. Grupa fantastyczna, kierowcy autokaru zasługują na wielkie brawa po jeździe po wszystkich malowniczych serpentynach. W sumie uważam, że kraje bałkańskie powinny każdej z tych miłych osób zaangażowanych w ten wyjazd przekazać oficjalne podziękowanie, bo już teraz planuję kolejny wyjazd na Bałkany i promuję je wśród wszystkich moich znajomych. Pozdrawiam serdecznie i życzę równie udanych wakacji!

5.5/6

Artur, Płock 23.09.2015

Być Zobaczyć Przeżyć - Ovo Je Balkan : )

Pewnego wrześniowego dnia na Górny Sląsk do Woszczyc turyści się zjechali. Autokary z całej Polski podjeżdżały wciąż z dali. Choć nie brakowało gwaru i ludu wędrówek, każdy myślał w co zainwestować po bałkańsku kilka swoich stówek. Gdy wybiła właściwa godzina ruszyła na podbój Bałkanów turystyczna rodzina. W swym właściwym kierunku w barwy i orzeł przywdziany pomknął autobus - CZAS NA BAŁKANY. Na Śląsku Cieszyńskim ojczyzna pożegnana, nastały Czechy, czas otwierać szampana. Autobus mknął dalej przez drugiego południowego sąsiada, za plecami codzienna rzeczywistość, zostawiona szara zwada. Wkrótce bezkresne równiny naszych bratanków a my przed siebie bez dłuższych przystanków. Stołeczny Budapeszt mienił się w oddali blaskiem świateł środka nocy, przemierzaliśmy madziarską ziemię dodając mocy. Tuż przed pierwszą granicą byłej Jugosławii ex republiki los przyniósł spotkanie nieciekawej publiki. Dola uchodźcy bywa trudna i usłana problemami, my mieliśmy swój cel zatem ruszyliśmy dalej. Smak ex Jugosławii poczuła turystyczna rodzina, nareszcie SERBIA i kraina Voivodina. O wschodzie słońca Dunaj przywitał błękitu wstęgą odziany, wiwat SERBIO, wiwat Bałkany. Biały gród Belgrad blaski ukazuje, czasami bolesnej wojny domowej swe oblicza pokazuje. Z Twierdzy Kalemegdan nieprzeciętne widoki: ujście Sawy do Dunaju i belgradzkie białe bloki. Belgrad oryginalnie na wzniesieniach położony; ma się wrażenie zwiedzania Lizbony. Żegnamy miasto, czas radośnie mija a przed nami rozciągała się piękna serbska Szumanija. Pod Leskovacem czas na zasłużony odpoczynek, bo czeka część dalsza bałkańskich rozrywek. Kraj słoneczka wkrótce powitał babiego lata woni, jesteśmy w republice MACEDONII. Choć kraj mały pełen zachwytu orientu uroku, zabawiamy w nim 3 noce przy basenie w blasku mroku. Skopje i Ohrid zwiedzone bez strojenia miny, można ruszać w podbój sąsiedniej Orłów Krainy. Azją Europy nawet określana- górzysta urokliwa ALBANIA. Automobilizm tirański nie grzeszy fantazją, ma dużo werwy, lecz trzeba mieć tam za kierownicą stalowe nerwy. Skanderbeg na koniu wódz narodowy na głównym placu przesłania zaszłe albańskie ciemiężne okowy. Kruja historią przesiąknięta i jej bazarek turecki, ogółem przypomina także nastrój grecki. Stare mercedesy, osiołki i bunkry wiodą albański prymat. Nic w tym dziwnego, sorry, taki mają tam klimat. Powrót do ex Jugosławii to nie żadna bzdura, przed nami swe oblicze odsłoniła nowobogacka CZARNOGÓRA. Panorama Adriatyku robiła wrażenie; czuło się adrenalinę i podniecenie. Początki Dalmacji - mnóstwo fascynacji. Urokliwymi serpentynami dalej ciągnęła się bałkańska eskapada z polskimi turystami. Po drodze krótki przejazd przez równie urokliwą krainę - BOŚNIĘ I HERCEGOWINĘ. Dalmacja piękniała, coraz więcej informacji, dotarliśmy niebawem do wybrzeża CHORWACJI. Setki wysepek i górzyste wybrzeże swym pięknem ujmuje i sprawia, że człowiek jak w bajce się czuje. Urokliwe miasteczka i magia Bałkanów- Dubrownik- Chorwacja ukazuje, na liście Unesco swoją perłę wskazuje. Na Półwyspie Istria rakiji degustacje, wypadałoby wziąć bałkański symbol ze sobą na kolację. Na koniec zwiedzania kraju czerwonej szachownicy to nie banał, ale cud inżynierii Limski Kanał. Na deser SŁOWENIA, kraj pięknem również nieokiełznany a z pirańskiej panoramy włoski Triest dostrzegany. Nasz "Czas na Bałkany" dobiegał kresu, wypełniony atrakcjami aż do marginesu. Przez Austrię i Czechy wracamy do ojczyzny korzeni, radośni, opaleni i w pełni zadowoleni.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem