Opinie o Dalmatyńska Eskapada dla wygodnych

4.9/6 (360 opinii)
4.9/6
360 opinii
Intensywność programu
4.5
Pilot
5.2
Program wycieczki
5.3
Transport
5.0
Wyżywienie
4.7
Zakwaterowanie
4.4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.5/6

    Bardzo udana eskapada :)

    Zdecydowanie polecam Dalmatyńską Eskapadę w wersji dla wygodnych. Kolejność zwiedzania zmieniona względem tego co jest w katalogu oraz na stronie internetowej, natomiast moim zdaniem nie wpłynęło to w żaden sposób na komfort podróży. Nasza grupa realizowała program w następujące kolejności: 1 dzień - wyjazd z miejsc zamieszkania, przesiadka w Woszczycach, przejazd do Słowenii i nocleg w hotelu w miejscowości Kranj 2 dzień - zwiedzanie Lublany a następnie jaskini Postojnej. Po zwiedzaniu przejazd do hotelu w miejscowości Istarske Toplice będącego niestety najsłabszym punktem całej imprezy 3 dzień - najbardziej męczący podczas całej imprezy - najpierw ponad 6-godzinny przejazd do Splitu, zwiedzanie miasta, następnie 3-godzinny rejs promem na Korcule i zakwaterowanie w hotelu Posejdon w miejscowości Vela Luka 4 dzień - czas wolny lub Fish Picnic. Fish Picnic zdecydowanie warty polecenia - przyjemny rejs statkiem, do tego podane jedzenie, wino, rakija, czas wolny na plażowanie - zdecydowanie polecam 5 dzień - czas wolny lub wycieczka po wyspie Korcula z degustacją. Z wycieczki nie korzystaliśmy, więc ciężko coś więcej napisać 6 dzień - wykwaterowanie z przejazd na zwiedzanie Dubrownika, możliwość zakupu rejsu z widokiem na Dubrownik i okoliczne wyspy. Rejs ok 45 minut, możliwość zrobienia ciekawych zdjęć Dubrownika od strony morza. Polecam, zwłaszcza że cena w miarę przystępna (10 euro) , po zwiedzaniu przejazd do hotelu Gradac w miejscowości Gradac 7 dzień - zwiedzanie Trogiru i wodospadów Krka oraz degustacja win, rakiji, oliwy i innych lokalnych prorduktów 8 dzień - czas wolny lub wycieczka do Mostaru i Medjugorje. Z wycieczki nie korzystaliśmy 9 dzień - wykwaterowanie i przejazd na Jeziora Plitwickie. Po zwiedzaniu degustacja miodów, serów i rakiji i przejazd do Polski 10 dzień - przyjazd do Woszczyc i przesiadka na autokary do miejsc docelowych

    Damian - 05.09.2016

    19/20 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    prawdziwa eskapada :)

    Wrażenia ogromne - piękno przyrody: wodospady, jeziora, morza, wyspa, prom, stateczek, zabytki, targowiska, panoramy miast - było wszystko; każdy dzień przynosił coś nowego, wszystko godne obejrzenia i warte trudów podróży; pilot p. Grzegorz - poważny :D, ale wyjątkowo kompetentny, oczytany, świetnie przekazywał informacje na temat historii, polityki, sportu, muzyki, geografii (jako nauczycielka wystawiam piątkę z plusem), odwiedzane regiony znał jak własną kieszeń, nawet śpiewał po chorwacku i uczył nas słówek :)), dzięki temu wycieczka miała wyjątkowe walory naukowe; hotele ogólnie do przyjęcia, radzę firmie Rainbow jedynie zaprzestać współpracy z hotelem Zagreb w Karlobagu (tam to można jedynie wysłać lokalny sanepid), w innym hotelu przez 3 noce coś mnie gryzło, nie chcę wnikać co ;) jedzenie do przyjęcia poza hotelem Zagreb i ostatnim polskim przystankiem w Woszczycach, gdzie żerują na wygłodniałych wycieczkowiczach podrzucając im podłe jedzenie w horrendalnych cenach; rewelacyjna wycieczka fakultatywna do Bośni i Hercegowiny (piękny Mostar), okupiona jedynie trudem w postaci łącznie dwóch godzin straconych na granicy; jechaliśmy też nowym mostem Pelješkim, który łączy dwie części Chorwacji; ogólnie Chorwacja bardzo droga - butelka wody mineralnej potrafi kosztować dwa Euro, zupa 7 Euro, a danie główne 15 :(, najgroszym elementem podróży była podróż od granicy czesko-polskiej do Gdańska - pan kierowca nie znał trasy, jechał bardzo naookoło (i w Łodzi, i w okolicach Torunia, i w samym Gdańsku), do tego stopnia, niektórzy uczestnicy chcieli to zgłosić w trakcie podróży

    Natalia z północy - 13.10.2022  | Termin pobytu: wrzesień 2022

    10/11 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Fajna wycieczka.

    Chciałam krótko opisać ze jestem pod wrażeniem tej wycieczki. Do oceny nie przyczyniły się tylko piękne widoki, dobra organizacja, mili ludzie ale tez pilot wycieczki Pan Borys wraz z dwoma kierowcami (P Leszek i P Darek). Myślę ze b dobry pilot poza przekazaniem ciekawej wiedzy o miejscach, również bardzo jasno mówił o planie dnia i innych ważnych info dla nas. Poza tym hotel Neum gdzie byliśmy 4 dni był b atrakcyjny. Każdego dnia była jakaś inna atrakcja, czy to zwiedzanie pięknych okolic, degustacja wina, płyniecie stateczkiem lub zwiedzanie parków narodowych.

    Joanna, Łódź - 03.09.2022

    3/7 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    ALE CO TAM! - eskapada dla wygodnych!

    Początek historii zaczyna się od wieczornego koczowania na stacji CPN. Była godzina 22 i byliśmy lekko zdezorientowani, bo w zasadzie nie wiedzieliśmy z której strony ma przyjechać autokar i czy ktoś już w nim będzie, w związku z tą niewiedzą próbowaliśmy wepchnąć się do autobusu Rainbow, ale tego z drogi powrotnej:):) Ludzie, którzy wyszli z tegoż autokaru nie wyglądali za dobrze, więc zaczęliśmy się obawiać jak my będziemy wyglądać za 10 dni? ALE CO TAM żyje się tylko raz:) Witaj przygodo! Ostatecznie dotarł również i nasz środek transportu, miał lekki poślizg czasowy, ale jako osoby często będące pasażerami PKP przeszliśmy nad tym do porządku dziennego, a raczej nocnego, bo przed nami była cała noc jazdy. W autokarze "dla wygodnych" mieliśmy pecha bo akurat siedzenie przed nami się popsuło i cały czas musiało być w pozycji leżącej, tak że nogę mogłam podnieść na całe 5 cm:) "ALE CO TAM - mała jestem to dam radę!" - pomyślałam z entuzjazmem. Rano mój optymizm już taki wielki nie był tym bardziej, że przez pół twarzy miałam odgniot pasa bezpieczeństwa, który z powodu odwodnienia (zasada numer 1 w autokarze - nie pij bo potem musisz to wysikać!) nie chciał tak szybko się w"wyprostować":) ALE CO TAM, pierwsze koty za płoty - przesiadamy się na południu Polski do docelowych autokarów - „Witaj Chorwacjo! Żegnaj zepsuty fotelu!” - Ach wreszcie można spokojnie wyprostować nogi! W pewnym momencie pilotka zaczyna opowiadać co nas czeka na wycieczce... trochę zaczynam znowu czuć się zmieszana- kupiłam wycieczkę na Chorwacji, a 6 nocy spędzę w Bośni, 1 na Slowenii, a 1 - ostatnią na Chorwacji - hmm? Dziwnie, ALE CO TAM Bośnia też jest fajna:) Na początku mam trochę zamieszania z walutami - my mamy Euro, w Chorwacji są kuny, a w Bośni Marki bośniackie - mój mózg musi przełączyć się na funkcje - KANTOR. Kurczę ciężko na początku w tym wszystkim się połapać , ALE CO TAM z dnia na dzień jest coraz lepiej:) Pierwszy punkt turystyczny to Lubljana - pięknie, krótko ale treściwie! Moim zdaniem w tej wycieczce zahacza się o to miasto tylko po to żeby wiedzieć, że trzeba tam wrócić:) Następnie jaskinie krasowe - POSTOJNA JAMA – zakładam, że na pewno jest piękna! Muszę to założyć, bo kolejka w jaskini jedzie tak szybko, że nie widzę nawet twarzy osób, które mijamy, a co dopiero tutaj mówić o podziwianiu form krasowych:) ALE CO TAM:) W Bośni nocujemy w NEUM - stary postsocjalistyczny wielki gmach! Nie ma co liczyć na luksusy, ale co za dotyk historii! Hotel zbudowany dla oficerów jugosławiańskich, a na plaże idzie się schronem przeciwlotniczym!!! (Warto pamiętać, że wejście do schornu zamyjane jest o 0.00, nam zdarzyło się raz zapomnieć... ALE CO TAM 1,5 godzinny spacer w poszukiwaniu drogi „na górę” ku głównemu wejściu po całym dniu zwiedzania w strachu, że zaraz zaatakuje cię jakiś bośniacki separatysta też jest fajny!!!:) Ogólnie jak dla mnie to więcej warte niż kolejny wymuskany pięciogwiazdkowy hotel (ale nie wszyscy są zadowoleni słychać przy śniadaniu polskie biadolenie..). Dodatkowo dostaliśmy pokój numer 666:) Pani widząc nasz miny powiedziała tylko "Dobri pokój, dobri pokój!" - i miała racje bo niektórzy z podróżnych skarżyli się na mrówki, a złego licho nie bierze!:) Ponadto w zaułkach hotelu można spotkać Panie, które sprzedają samorobn ą Rakije w butelce po Coca= coli owiniętą w gazetę! (u nas nikt nie oślepł, ale dać gwarancji na inne butelki nie mogę:) Warto pamiętać również, że plaża w Neum (to także nazwa miejscowości) jest dosyć wąska i kamienista - odpocząć tam się zbytnio nie da, tłoczna, ale ma swój urok. Aby bardziej poznać Bośnie warto wykupić wycieczkę do Mostaru i wypić kawę po bośniacku w jednej z licznych kawiarenek. Wstrząsające wrażenie robią ciągle widoczne pozostałości nie tak dawnej wojny. Jeżeli chodzi o Chorwacje to wszystkie dalmatyńskie miasta według mnie koniecznie do odwiedzenia. Trogir - piękne miasto na wyspie! Jednakże proszę uważać na wieże ratusza czy kościółka - opłacony bilet kto chce to wchodzi. Jak zapłacone to ja idę! A jakże nie! Byłam tak zachwycona, że nie przejęłam się tabliczką przed wejściem "Wchodzisz na własną odpowiedzialność" :) Ale już u góry na małych kamienistych gzymsach pociłam się 3 razy bardziej niż na dole....ALE CO TAM majtki zawsze można zmienić! (nie polecam dla osób, które boja się wysokości:) Po Splicie należy spacerować i wdychać powietrze, dodatkowo też poszukać rękodzieła na swój suwenir:) Ja upolowałam ludyczną opaskę – boska! Warto również wypić piwo lub kawę w pałacu Dioklacjena (czy ja to dobrze pisze?:). Kolejny punkt programu Dubrownik - absolutny i doskonały - szkoda, że tak krótko! Na pewno warto wziąć ze sobą strój kąpielowy i w czasie wolnym schłodzić się w Adriatyku w samym centrum miasta! (do dziś żałuje, że tego nie zrobiłam:( Należy uważać na papugi złodziejki plądrujące torebki i biżuterie na głównej ulicy Stradun i objeść się lodami ! Oczywiście oprócz tradycyjnych punktów wycieczki są jeszcze częste wieczorne degustacje wina, nalewek, serów czy miodów w przydrożnych gospodarzy:) to turyści lubią najbardziej!!! Klimat w autobusie też chorwacki – pieśni ludowe z głośnika, filmy tamtejszych reżyserów, opowieści o historii regionu … brak kostek u nóg kiedy wracasz do hotelu … ALE CO TAM bez kostek też da się żyć, wrócą za jakiś czas do normy, a wspomnień nikt nam nie odbierze:) ps. ALE CO TAM - następnym razem lecę samolotem!

    Monika, Tczew - 15.04.2014

    21/22 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem