Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka w pełni mnie usatysfakcjonowała. Zobaczyłem co chciałem zobaczyć , oprowadzony przez kompetentnych , a pilot wycieczki p. Agnieszka - może być wzorcem dla innych.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Z pełną świadomością polecam wszystkim tą wycieczkę. Miejsca, które zobaczyłam na długo zostaną w mojej pamięci. Wadi Rum - największa dolina w Jordani urzeka swoją kolorystyką. Przejażdżka dżipami to dodatkowa atrakcja. Herbatka u beduinów i bliskość wielbłądów to dodatkowy plus tej wyprawy. Petra - to trzeba zobaczyć. To historia, która zapiera dech w piersiach. Wyłaniający się z wąwozu Skarbiec Faraona zapiera dech. Warto się wybrać do klasztoru położonego 800 schodów w górę. Myśmy szli spokojnym krokiem około godziny podziwiając po drodze widoki. Nie jest to ciężka trasa, bo nie jest stromo. Góra Nebo; Amman, Jerash - piękne miejsca. Z góry Nebo cudowny widok na Morze Martwe. W Ammanie zwiedzamy muzeum archeologiczne skąd rozpościera się widok na Amman. Cytadela gdzie można zobaczyć ruiny świątyni Herkulesa a także piękny amfiteatr. Dla mnie to taka mała Grecja położona w Ammanie. Na końcu zwiedzamy Jerash, w którym urzeka owalne forum otoczone kilkunastoma kolumnami, świątynia Zeusa, Artemidy to miejsca, które trzeba zobaczyć. Jezioro Galilejskie i Kana Galilejska - płyniemy z samego rana, jest trochę chłodno tak na delikatny sweterek. Muzyka i tańce umilają rejs po jeziorze. Kana - wiadomo miejsce w którym Jezus przemienił wodę w wino. Następnie zwiedzamy Nazaret - Bazylika zwiastowania Pańskiego i Kościół Św. Józefa. Spacer po Cezarei Nadmorskiej. Piękne widoki i lekki wietrzyk od morza. Dzień kończym w Tel-awiwie zwidzając dzielnicę Jafa z której rozpościera się widok na miasto. Kolejny dzień zaczynamy od Jerozolimy i Bazyliki Grobu Pańskiego. Trzeba się przygotować na długie stanie w kolejce. Ale religia i wiedza rzuca na kolana. To miejsce święte, które nawet niewiernych wzrusza swoją historią. Potem Góra Oliwna i kolejne widoki na miasto Jerozolimę. Przechodząc via dolorosa kierujemy się do ściany płaczu. Kartki włożone i ostatnie spojrzenie na Jerozolimę aż do wieczora. Polecam tą nocną wyprawę do miasta. Można zobaczyć tłumy żydów na ulicach miasta. Następnego dnia udajemy się do Betlejem i Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Trafiamy na ogromne tłumy i niestety naszej grupie nie udaje się wejść do groty. Mogę tylko podpowiedzieć, że można spróbować na własną rękę, mi się udało przejść niepostrzeżenie i wejść do groty ;) Następnie udajemy się nad rzekę Jordan, mamy trochę zmieniony plan i jesteśmy jakby po drugiej stronie ale w faktycznym miejscu chrztu. Jest tu spokojnie, kilka osób wchodzi do wody i zanurza się w całości. W sklepiku obok można kupić wodę z Jordanu. Przed nami Masada. Naprawdę ogromna gorączka. Warto się zaopatrzyć w nakrycie głowy i wodę. Można też mieć przy sobie jakieś okruszki dla ptaków, które tam podlatują do ludzi - czarnotek arabski - dusze bohaterskich obrońców. Pieknę widoki na Morze Martwe. I nareszcie kąpiel w Morzu Martwym. Rewelacja! Ta woda naprawdę tak unosi, że można czytać gazetę. Radzę Paniom i Panom jak mówił nasz pilot nie golić się dzień przed, nie oddawać moczu do wody, i nie wchodzić z ranami bo będzie bolało. Cały program wycieczki oceniam na 5+. To przygoda zarówno dla amatorów widoków jak i historyków czy chrześcijan. Z jedynych uciążliwości jakie mogę wymienić to przejścia graniczne, bo trzeba jeździć z tymi walizkami dosyć spory kawałek, więc warto mieć walizki na kółkach chociaż moje dostały swoje po tych wertepach. Hotele na objeździe świetne. Najlepszy w Hebronie. Podczas pobytu śniadania i kolacje w formie bufetu. Dużo warzyw i nabiału - opcja dla wegetarian jak najlepsza. Nasz przewodnik Khalid świetny facet. Jordania - kraj dla palaczy, jak to mówił Khalid tu nie wolno nie palić ;) Z całym sentymentem do przeowdnika po Jerozolimie to jako osoba bardzo sympatyczna gorzej z przekazaniem wiedzy, Na wypoczynek wybraliśmy hotel Helnan Marina Sharm. Z czystym sumieniem polecam. Pokoje może nie rewelacyjne ale cała otoczka wspaniała. Jedzenie każdego dnia inne. Duży wybór mięs i ryb, warzyw i past. Plaża czysta, blisko rozrywkowego centrum. Kto jeszcze nie był niech jedzie! To trzeba zobaczyć ;)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jordania, Izrael piękna wycieczka objazdowa. Dopięta niemal na ostatni guzik. Hotele fajne, czyste. Jedzenie dobre Jordania, nieco skromniej Izrael. Ale nikt głodny nie był. Program wypełniony po brzegi. Niemal każda wycieczka fakultatywna warta odbycia. Osobiście twierdzę że najgorszy punt to Jerozolima nocą. Również Izraelski przewodnik Zew nudny, złośliwy i niestety nie odpowiada na pytania.Naszym przewodnikiem był P. Maciek. Konkretny choć mało elastyczny. Grupa była super, pozdrawiam wszystkich serdecznie.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program bogaty oraz przewodnicy z bogatą wiedza. Jedynie hotele mogły by być w większym standardzie
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wybraliśmy się na naszą niezapomnianą wyprawę w swoją 40 rocznicę ślubu Był to strzał w dziesiątkę Jordania i cudowna Petra Izrael i jej zabytki oraz miejsca ważne dla nas chrześcijan Zachwycająca Jaffa oraz Masada i oczywiścei Morze Martwe Wspaniałe miejsca pełne wrażeń i niezapomianych miejsc Wycieczka zadowoliła nas w 100%
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kolejna wycieczka z Rainbow i kolejny zachwyt. Nie trzeba tłumaczyć, że Rainow bezapelacyjnie organizuje najlepsze wycieczki objazdowe wśród biur podróży i bezkonkurencyjnie zatrudnia najlepszych pilotów/przewodników. W dużym skrócie (bo program każdy sobie może przeczytać): -lądujemy w Sharm El Shaikh, kontrole bezpieczeństwa i odbieranie bagaży bez większych kolejek. Wychodząc z lotniska już czeka na nas rezydent, kieruje do autokaru i towarzyszy nam do hotelu. Hotel, który dostaliśmy na pierwszy i ostatni dzień to Old Vic - hotel fajny, duży basen, dobre jedzenie, pokój również całkiem ok. Chyba najbardziej miło wspominam z niego bardzo sympatyczną i uśmiechniętą obsługę. -przekraczanie granic pomiędzy Egiptem-Jordanią-Izraelem- wszystko bardzo sprawnie. Przed wyjazdem troszkę przerażały mnie wizje tracenia czasu na granicach, ale się myliłam. Nie spędziliśmy tam dużo czasu, wszystko było dobrze zorganizowane. -wyżywienie, które zapewnia biuro (śniadania i obiadokolacje) na prawdę starcza, by się porządnie najeść. Poza tym po południu, kiedy jest czas wolny można dodatkowo coś przekąsić. -hotele na objeździe- są okkk ! przed wyjazdem dochodziły mnie słuchy, że hotele w Izraelu na objeździe są średnie. Bzdura. Właśnie szczerze powiem, zaskoczyły mnie hotele, które zaoferowało nam biuro podczas tej objazdówki. Było czystko, w dobrej lokalizacji i tak jak wyżej napisałam - w każdym hotelu bardzo smaczne jedzenie. -ceny w Izraelu-drogo, ale jak się poszuka lepiej to można znaleźć wszystko w rozsądniejszych cenach. -autokar- bardzo komfortowy. Zarówno po stronie jordańskiej jak i izraelskiej autokar miał wi-fi. I chyba to czas, żeby napisać coś o przewodniku - wróciłam totalnie zachwycona Panem Krzysztofem !!!!!!! pasjonata swojego zawodu. Można słuchać Go godzinami. Mam nadzieję trafić na Niego jeszcze na jakimś objeździe. Co ze sobą zabrać? : *na pewno kremy z filtrem, bo można nieźle się przypalić, np. w Petrze i nie tylko, *Buty, których nie szkoda nam będzie, gdy będziemy chodzić po piasku Wadi Rum i w Petrze a potem wyprać np. w pralce po powrocie do Polski, *adaptery do kontaktu - mi akurat nie był potrzebny, ale zdarza się, że w pokoju nie mają od razu zmienionych kontaktów na nasze,
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczkę objazdową uważam za bardzo udaną. Zwiedzone miejsca spełniły moje oczekiwania. Za mocny punkt wycieczki uważam przewodnika Krzysztofa, który oprócz ogromnej wiedzy, reprezentował wysoki poziom kultury osobistej, świetne umiejętności organizacyjne i moc pozytywnej energii i niesamowitej empatii. Pierwszy raz spotkałam się z sytuacją , kiedy przewodnik pomaga wyciągać walizki z autokaru, kiedy właściciele walizek stali obok. Ponadto pomagał wyrzucać śmieci z autokaru pozostawione przez uczestników wycieczki. Naprawdę ogromny szacunek dla tego człowieka. Pogoda w lipcu według mnie w pełni akceptowalna, dzięki niskiej wilgotności powietrza, pomimo wysokiej temperatury. Hotele i wyżywienie do zaakceptowania, w końcu były na jedną, maksymalnie 2 noce.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka z biurem Rainbow: „Bliskowschodni tercet” to owoc długoletnich planów, by poznać kontynent azjatycki, o którego gruntownym zwiedzeniu marzę od dawna. Wschód, co prawda nie ten daleki a tzw. bliski, to w końcu też część Azji. Wakacje w Izraelu i Jordanii to mój kolejny, czwarty pod rząd wyjazd z biurem Rainbow, równie udany jak poprzednie. Nazwa imprezy, w moim odczuciu, nawiązuje nie do ilości odwiedzanych krajów (czyli Egipt, Jordania, Izrael), ale do trzech panujących tam religii- islamu, chrześcijaństwa, judaizmu - a co za tym idzie odmiennych kultur oraz sposobów myślenia. Przylot do Egiptu odbywa się w nocy (dla lotów z Katowic). Następnego dnia czeka nas wczesna pobudka i kilkugodzinny przejazd autobusem przez górzysty półwysep Synaj, stanowiący prawie bezludną pustynię. Na tym kończy się zwiedzanie Egiptu. Jednak, po zrealizowaniu kilkudniowego programu objazdówki „Bliskowschodni tercet”, można dokupić tygodniowy pobyt w egipskim kurorcie Sharm el Sheikh (półwysep Synaj). Ja tak zrobiłam. Zdecydowałam się na pobyt w hotelu „Aloha Resort”, gdzie czekały na mnie: prywatna rafa koralowa, pyszne jedzenie, przyzwoite pokoje. Po karkołomnym przekraczaniu granicy egipsko-izraelskiej (Taba, Eljat), a następnie izraelsko-jordańskiej (Eljat, Akaba), jesteśmy w Jordanii. Zanim ten radosny moment nastąpi czeka nas podnoszenie dokładnie wszystkich waliz, jakie tylko posiadamy, do prześwietlenia jak na lotnisku oraz przenoszenie ich samemu przez granicę. Do tego dochodzi zero cienia poza niewielkimi budkami z klimatyzacją. Dla rządnych nowinek technicznych napiszę, że trzeba jeszcze zeskanować swoją twarz, celem zbadania jej zgodności ze zdjęciem w paszporcie. Na jednej z granic robiliśmy to sami (Izrael) przy pomocy specjalnych maszyn (wyglądają trochę jak bankomaty), a w Jordanii z pomocą urzędnika i wcale łatwiej nie było (nie wolno mrugać oczami!). Jordania jest piękna i kompensuje trudy pierwszego dnia podróży. Mało znana dla polskiego turysty, w stosunku do popularnego Egiptu i reklamowanego (zwłaszcza pod kontem pielgrzymkowym) Izraela, po prostu zachwyca swoimi zabytkami natury i historii. Bardzo zachęcam do wykupu fakultatywnej wycieczki na pustynię Wadi Rum, w cenie 40 $ (reszta grupy odpoczywa po przylocie i przejeździe przez Synaj w Akabie). Wyprawa na pustynię odbywa się jeepami po bezdrożach. Obejmuje wizytę w studni imienia Thomasa Lawrenca (brytyjskiego oficera zaangażowanego w powstanie arabskie przeciw Imperium Osmańskiemu, które było na rękę w jego ojczyźnie), gdzie można podziwiać ryty naskalne Nabatejczyków. Potem zatrzymujemy się przy „wydmach księżycowych” u Beduinów na aromatyczną herbatkę i wreszcie przy samej górze Skaczącego Alego-wysokiej rudej skale, która przypomina mi w zachodzącym ukośnym słońcu słynną górę Uluru w Australii. Cisza, kontakt z naturą, brak innych grup turystycznych… Niestety w Petrze, kolejnej super atrakcji Jordanii, same tłumy. Petra, założona w II wieku p.n.e. przez Nabatejczyków, została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury i Przyrody UNESCO. Miasto słynie z monumentalnych grobowców wykutych w kolorowych skałach, których styl architektoniczny jest jedyny w swoim rodzaju. Nawiązuje on do hellenizmu, budowli rzymskich a nawet architektury egipskiej. Największą atrakcję stanowi grobowiec tzw. Skarbiec Faraona, na końcu wąwozu Siq, w którym ponoć ukryto nabatejski skarb. Zwiedzanie zwartą grupą z przewodnikiem zaczyna się około 9tej rano a kończy około 12stej w południe. Następuje potem czas wolny- kilka godzin. Osobiście odradzam podchodzenie pod tzw. Monastyr (kolejny królewski grobowiec). Oficjalnie „tylko” 45 min., ale pod gorę, kamiennymi schodami, w upale bez grama cienia, w samo południe. Jordania to też Dżerasz. Nieopodal współczesnego miasta stoją imponujące ruiny Gerazy (znaczna część kompleksu wciąż znajduje się pod współczesnymi zabudowaniami), jednego z najważniejszych miast dekapolis (związku autonomicznych miast rzymskich). Największe wrażenie robi ulica 600 kolumn i starożytne skrzyżowanie ulic Cardo Maximus oraz Decumanus. Bardzo ciekawy, zupełnie nietypowy jest owalny rynek=forum. Centrum wykopalisk stanowi rozległa świątynia Artemidy. Jej wielkie kamienne kolumny, choć stoją stabilnie, można własnymi rękami „poruszyć na boki”. Na lewo od jednego z antycznych teatrów, tuż przy wyjściu rośnie grupka drzew pieprzowych. Warto je zobaczyć i sfotografować. Izrael, z punktu widzenia każdego chrześcijanina lub osoby wywodzącej się z chrześcijańskiego kręgu kulturowego, stanowi kraj z listy „must see”. Mnie osobiście nieco zawiodły miejsca kultu Ziemi Świętej. I tak ,Jezorolima, święte miasto trzech religii, o które walczono przez wieki, jest zabudowane chaotycznie. Po słynnej świątyni Salomona, w której przechowywano Arkę Przymierza z tablicami z dziesięciorgiem przykazań, nie pozostało nic. Zburzona została przez Babilończyków, potem Rzymian. Dziś można jedynie oglądać zatłoczoną Ścianę Płaczu, czyli zachodni mur tarasu Świątynnego. Dla mężczyzn wejście po lewej, dla kobiet po prawej. Tam też znacznie mniej miejsca. Panów obowiązuje nakrycie głowy. Oliwki rosnące dziś na Górze Oliwnej, choć w większości leciwe, nie są drzewami z czasów Chrystusa, ponieważ Rzymianie podczas oblężenia Jerozolimy pod wodzą Tytusa w 70 r. n. e. właśnie tam rozbili swoje obozowisko i wycięli wszystkie okoliczne drzewa. Bazylikę Grobu Pańskiego, święte miejsce wszystkich chrześcijan, oblegają tłumy wiernych i turystów. Łatwo się zgubić i trzeba pilnować portfela. Nie mniejszy tumult panuje w Nazarecie, gdzie zwiedza się Bazylikę Zwiastowania Pańskiego. Jest to niestety nowoczesna, dwupoziomowa budowla, konsekrowana w 1964 r. przez papieża Pawła VI, podczas swojej pielgrzymki do Izraela, Jordanii i Libanu. Betlejem też cieszy się popularnością wśród pielgrzymów i turystów. Chociaż tyle, że sama Bazylika Narodzenia Pańskiego pochodzi z czasów Średniowiecza. Prawdę mówiąc, z izraelskiej części objazdówki, najbardziej podobała mi się Masada- symbol bohaterskiego oporu Żydów wobec rzymskiego terroru. Masada, to potężne skalne wzgórze o wypłaszczonym szczycie i stromych urwiskach opadających ku pustyni Arawa oraz Morzu Martwemu. W Masadzie bronili się powstańcy żydowscy (Zeloci) w czasie powstania przeciw Rzymianom. Na tę okoliczność oblegający twierdzę wybudowali wielką rampę dla machin oblężniczych oraz kilka obozowisk. Wszystko to przetrwało do dziś. Obecnie na szczyt można dojechać górską kolejką skąd rozpościera się niesamowity widok na okolicę. Wycieczka spełniła moje oczekiwania odnośnie różnorodności odwiedzanych miejsc. Objazdówka „Bliskowschodni tercet” obejmuje bowiem dwa kraje zupełnie odmienne od siebie. Jordania to Haszymidzkie Królestwo Jordańskie, o słabym zaludnieniu –nieco ponad 6 mln ludności, składającym się głównie z Arabów, wyznających islam. Izrael to republika parlamentarna, zróżnicowana etnicznie, silnie zaludniona. Dominującą religią w Izraelu jest judaizm. Jordania na trasie zwiedzania to praktycznie tylko pustynia. W Ziemi Świętej napotkamy więcej zieleni w okolicach Jordanu, Jeziora Galilejskiego, w Tyberiadzie. Sympatycznie też wieje w Cezarei, Tel Awiwie czy Jafie, które leżą nad Morzem Śródziemnym. „Szukran” znaczy po arabsku dziękuję. Pozostaje mi podziękować -„szukran”- biuru Rainbow, za kolejne udane wakacje!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo dobra praca przewodników Jedynie szkoda, ze nie było wifi w autobusie w Izraelu, pomimo napisu na autobusie - pozytywne, ze był w Jordanii
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Był to pierwszy mój wyjazd tego typu więc mogę być nieobiektywny, ale ta wycieczka jest mega. Owszem jest petarda ale niestety by obejrzeć wszystko chyba tak musi być. Pobudki przed 6 i powroty około 20-21 to codzienność (a... i język na brodzie, czasami), ale w sumie warto było. Nasz team leader habibi;)) p. Krzysztof najwyższa klasa, gość zafascynowany kulturą arabską, polityką i historią regionu, mający mnóstwo dykteryjek i przypowieści ze swojej długoletniej pracy, po prostu bomba.