Opinie o Esencja Tajlandii

5.3/6 (215 opinii)

5.3/6
215 opinii
Intensywność programu
4.7
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.5
Wyżywienie
5.1
Zakwaterowanie
5.1
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    Perfekcyjna

    W Esencji Tajlandii znalazłam to wszystko, co warte było zobaczenia. Bogato zdobione świątynie, egzotyczne wodospady, niesamowite miasto małp, zaskakujące swą rozpiętością drzewo, most na rzece Kwai, smaczne jedzenie. Był czas na odpoczynek, czas na masaże, oraz czas na rozrywkę. Wszystko zorganizowane perfekcyjne. Żadnych opóźnień, awarii, nieprzewidzianych sytuacji i niemiłych niespodzianek. Długo i mile będę wspominała tę przygodę.

    Malgorzata Gdynia - 27.03.2014

    145/171 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Porady praktyczne

    1) Dla tych, którzy pierwszy raz: - w Azji południowej do świątyń wchodzi się bez butów, więc jeżeli ktoś nie chce chodzić boso w miejscu publicznym, to radzę wziąć jakieś stare skarpety albo ochraniacze szpitalne. - parasolka jest lepsza od kapelusza. - dla osób 50+: sandały koniecznie z szerokimi, dopasowywanymi paskami, bo nogi puchną. - ogólnie nie polecam japonek i innych klapków, bo na tajskich chodnikach można sobie zęby wybić nawet w sportowym obuwiu. - unikać majonezu (koleżanka się na tym boleśnie przejechała). - dobrze jest zabrać nóż i widelec, żeby wygodniej było jeść owoce. - zęby można spokojnie myć wodą z kranu, aczkolwiek radzę robić to dopiero od trzeciego dnia, po zaaklimatyzowaniu. - samolot jest czarterowy i jedzenie dają dość marne (np. na śniadanie lodowata buła z szynką i śladową ilością sałaty), a picia przysługuje tylko po szklance do każdego posiłku, resztę trzeba kupić, więc radzę w obie strony zabrać jakiś prowiant. - po polskiej stronie najlepiej się odprawiać paszportowo w „all passports”, bo tam nie ma kolejki, gdyż wszyscy się pchają do automatycznej odprawy. 2) Objazd: - nie stawać tyłem do posągów Buddy, bo to bardzo niegrzeczne. Przy pozowaniu trzeba stanąć bokiem. Teoretycznie pilot powinien to powiedzieć, ale różnie bywa. - w świątyni z małpami absolutnie nie wolno mieć gumek ani klamerek we włosach, bo małpy zabierają, a jak ktoś się z nimi zaczyna szarpać, to gryzą. W naszej wycieczce trzy panie musiały jechać do szpitala na zastrzyk. - w pałacu królewskim w Bangkoku trzeba mieć zakryte nogi do kostek niezależnie od płci, więc radzę mieć coś dłuższego, żeby potem w biegu nie kupować (co prawda przewiewne spodnie to około 12-15 zł, więc nie majątek). - wodospady Erawan: jeżeli ktoś nie ma kondycji sportowca, to musi wybrać, czy chce dotrzeć na najwyższy poziom, czy się wykąpać, bo na jedno i drugie nie starczy czasu. Konieczne dobre buty, bo przez ostatnią część trasy idzie się po głazach i korzeniach, a w pewnym miejscu po mokrych głazach. 3) Pattaya: - hinduistyczną Świątynię Prawdy KONIECZNIE trzeba zwiedzić. To ósmy cud świata, cała z drewna tekowego i rzeźbiona od podłogi po sufit. Zwiedzanie kosztuje 500 BHT, po 17:00 700, ale nocne zwiedzanie jest lepsze, bo wszystko pięknie podświetlają no i jest mniej ludzi. - wycieczka do sanktuarium słoni jest fajna, chociaż mają tylko trzy słonie, ale można się do nich przytulać, karmić i kąpać. - być w Tajlandii i nie spróbować jedzenia ze straganu to powinno się kwalifikować jako grzech. Za 8 zł zjadłam taki pad thai z krewetkami i dziwnym, jakby orzeźwiającym sosem, jakiego w Polsce nie dostanę za żadną cenę. Targowisko jest pod samolotem (takim prawdziwym, z nieco przyciętymi skrzydłami). - duriany są bardzo drogie, ale wcale tak strasznie nie śmierdzą. Ponoć to zależy od odmiany. Miąższ o kremowej konsystencji, smak jakby budyniowy, ale wszystko psuje zapaszek nadpsutej cebuli. Atrakcja na raz. - w Seven-Eleven można kupić wodę kokosową w butelkach albo kartonach i przywieźć do Polski (oczywiście w bagażu głównym). Polecam też prażony bób jako przekąskę (jest tam, gdzie orzeszki i tym podobne). - owoce też się znakomicie transportują, tylko trzeba je poowijać ubraniami, w żadnym razie nie w folii, bo spleśnieją. Ogólnie wycieczka świetna, napatrzyłam się cudności, no i są baseny w hotelach na objeździe, co się nieczęsto zdarza.

    AGNIESZKA, Lublin - 09.02.2024  | Termin pobytu: styczeń 2024

    24/25 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Esencja Tajlandii

    Przelot w klasie economy ze standardem serwisu dla miłośników survivalu. Dopłaciliśmy do Business i to i tak był Business czarterowy. Na miejscu wylądowaliśmy jak standardowo w R. rankiem. Do 15 oczekiwanie na pokoje bez możliwości przebrania się. Najważniejsze jest rozliczenie się gotówką USD. Pani Przewodnik starała się jak mogła i dzięki jej za to. Program tak jest nafaszerowany religią, że myślę, że Budda nie występuje już w innych kolorach nigdzie. Polecam rewitalizację. Uczestnicy objazdu nie powiązanego z pobytem mają do dyspozycji jeden dzień plażowania w hotelu jak w Bułgarii.

    Piotr Kazimierz, Kraków - 12.03.2024

    12/13 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Bardzo udana wycieczka.

    W tym roku nasz zimowy urlop postanowiliśmy spędzić w Tajlandii.Byliśmy tam kilka lat temu więc wiedzieliśmy czego się spodziewać.I po raz drugi się nie zawiedliśmy.Wycieczka świetnie zorganizowana,hotele na wysokim poziomie,jedzenie pyszne,przewodnik z ogromną wiedzą.Bardzo podobała nam się opcja 7+7.Część objazdowa bardzo przyjemna,dużo ciekawych,zabytków,świątyń,piękne wodospady w parku narodowym i wiele innych interesujących atrakcji.Hotele bardzo dobre,w większości basen.Z posiłków także byliśmy bardzo zadowoleni.Ogólnie było świetnie. Na część pobytową wybraliśmy hotel Siam Bayshore.Rewelacja !!! Pięknie utrzymany ogród,ładny basen,pyszne śniadania a przede wszystkim doskonała lokalizacja.Tuż przy hotelu znajduje się przystań z której kilka razy dziennie odpływają łodzie na wyspę Koh Lan.Bilet kosztuje 30 batów.Dosłownie kilka kroków od hotelu znajduje się słynne Walking Street.W okolicy mnóstwo sklepów,bazarów,klubów,restauracji czy salonów masażu.Każdy znajdzie coś dla siebie.Jeśli kiedyś jeszcze przyjedziemy się do Pattaii to na 100% wybierzemy ponownie ten hotel.

    Robert, Swiecie - 04.02.2019

    24/28 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem