Opinie o Esencja Tajlandii

5.3/6 (215 opinii)

5.3/6
215 opinii
Intensywność programu
4.7
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.5
Wyżywienie
5.1
Zakwaterowanie
5.1
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.5/6

    Fantastyczna Tajlandia

    Fantastyczna wycieczka, godna polecenia.

    Wojciech, Koluszki - 14.01.2019

    6/6 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Prawdziwa Esencja

    Wycieczka przemyślana, zorganizowana i super realizowana. Dzięki Weroniko !!!. Każdy dzień dostarczał nowych wrażeń i wiedzy na temat Tajlandii. Trudno sie było nudzić, choć pozostał niedosyt, że czas tak szybko uciekał. Byłem na wyjeździe pierwszy raz z Rainbow i jezeli pozostałe wyjazdy są tak zorganizowane jak ten, to mój szacun. Napewno do Was wrócę. Hotel Asia Pattaya, choć nie pierwszej młodości był ok, zwłaszcza położenie tzn. bliskość plaży i centrum miasta dostarczało dodatkowych emocji.

    Andrzej, Iława - 02.01.2019

    13/15 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Esencja Tajlandii

    Wycieczka super , choć trochę dużo świątyń. Pan przewodnik Bartek super, duża wiedza, dużo opowiadał i doradzał.

    Aneta, - 14.02.2024

    0/0 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    One night in Bangkok

    Ten przebój lat 80. towarzyszył nam w przygotowaniach do wyjazdu. Jeśli założyć, że piosenka nie kłamie, to byłyśmy przygotowane na złote świątynie, tętniące nocne życie i salony masażu. Jednak to co zobaczyłyśmy na miejscu przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Ale zacznijmy od początku... Na termin wyjazdu wybrałyśmy grudzień, licząc że na miejscu przywita nas upalne lato. Już pierwszy oddech tajskim powietrzem zasygnalizował, że temperatura wynosi prawie 30 st, a wilgotność można porównać do sauny. Turystów przybywających na Hawaje witają naszyjnikiem z kwiatów, natomiast największe tajskie lotnisko Suvarnabhumi raczy pasażerów widokiem przepięknych storczyków ułożonych w girlandy, kwietniki, kolorowe kompozycje. Tajlandia jest zwana krajem orchidei, te kwiaty służą do ozdoby świątyń, wykonuje się z nich amulety a ich plantacje stanowią atrakcję turystyczną. Po odbiorze bagaży zostaliśmy przywitani przez pilotów Rainbow Tours. Okazało się, że biuro ma w ofercie kilka programów zwiedzania i nasza liczna grupa z samolotu podzieliła się na kilka autokarów i ruszyła w swoje strony. Oficjalnie zaczęła się nasza przygoda o nazwie "Esencja Tajlandii". Po kilkunastu godzinach spędzonych w samolocie, byliśmy jednocześnie zmęczeni jak i głodni wrażeń. W drodze do pierwszej atrakcji nasz pilot przedstawił nam najważniejsze zasady funkcjonowania turysty w tym egzotycznym kraju. Szybka przesiadka i z autokaru znaleźliśmy się w łodziach pływających po Khlongach – to jedyny taki wielofunkcyjny system kanałów, które służą w celach transportu, handlu a nawet jako kanalizacja. Na podziw zasługują wysokie umiejętności prowadzących nasze łodzie, nawet na ruchliwych „skrzyżowaniach” potrafili nimi bezpiecznie manewrować. Chociaż dzisiaj ten tradycyjny sposób transportu jest rzadziej używany, to warto było przekonać się, dlaczego Bangkok jest nazywany Wenecją Wschodu. Wieczór w stolicy Tajlandii jedni spędzili na odpoczynku, inny ruszyli w miasto. Po zachodzie słońca, kiedy temperatura staje się bardziej przychylna dla spacerowiczów, na ulicach zaczyna się zbierać kolorowy korowód. Rozkładają się garkuchnie, masażystki zachęcają do skorzystania ze swoich usług, ze straganów czuć owoc duriana( fotografia 1). Wszyscy są uśmiechnięci, wspólnie spożywają posiłek w przydrożnym barze, można się poczuć jak członek tej społeczności. Drapacze chmur przeplatają się z barakami slumsów, siedziby światowych korporacji rzucają cień na ołtarze Buddy (fotografia 2). Taki właśnie jest Bangkok – to miasto kontrastów, które trzeba zobaczyć na własne oczy. Kolejny dzień to pierwsze spotkanie z charakterystycznymi tajskimi świątyniami. Świątynia Wat Traimit z największym na świecie posągiem Złotego Buddy to dopiero przystawka. Niewiarygodne, że ta rzeźba ważąca ponad 5 ton, pozostawała w ukryciu przez 200 lat, a jej ogromną wartość odkryto przypadkiem (fotografia 3). Jakby wrażeń było mało kolejnym punktem programu był Pałac Królewski. Historia tajskiej rodziny królewskiej pełna jest kontrowersji, skandali, afer finansowych i obyczajowych. Dobrego imienia króla strzeże policja, a każda obraza Jego Królewskiej Mości może skutkować noclegiem w więzieniu. Nie dziwi więc fakt, że reprezentacyjne posiadłości króla są pełne złota i przepychu (fotografia 4). Cały kompleks pałacowy składa się z wielu budowli, w tym wyróżniającej się europejską architekturą Chakri Mahaprasad Hall oraz Świątyni Szmaragdowego Buddy – Wat Phra Kaew. Ciekawą atrakcją tego dnia była również wizyta na tradycyjnym targu kwiatowym. To tam zaopatrują się miejscowi sklepikarze, a oprócz świeżych kwiatów kupić tam można egzotyczne owoce i warzywa. fotografia 5). Wieczorem dla chętnych przewidziany był udział w widowisku Siam Niramit, z udziałem tancerzy, żywych zwierząt i efektów audiowizualnych. Gorąco polecamy tę wycieczkę fakultatywną. Jeśli do tej ktoś nie zrobił zakupów to dzień czwarty da ku temu kilka okazji. Po raz kolejny mieliśmy okazję popływać łódkami po tajskich kanałach. Na własne oczy przekonaliśmy się jak wyglądają typowe domostwa, jak tubylcy radzą sobie z codziennymi czynnościami jak np. suszenie prania czy „garażowanie” łodzi ( fotografia 6). Nasze zdumienie wywołały liczne warany wygrzewające się na brzegu. Rejs na tradycyjny Pływający Bazar to nie tylko kolejna okazja by rozkoszować się widokiem kanałów, ale i możliwość wypróbowania swoich umiejętności handlowych w trakcie targowania się ze sprzedawcami pamiątek ( fotografia 7). Kolejny punkt wycieczki to gratka dla miłośników historii i dramatów wojennych. Po przejeździe do Kanchanaburi zobaczyliśmy słynny Most na rzece Kwai oraz muzeum poświęcone jego budowniczym. Duże wrażenie zrobił na nas cmentarz jeniecki, z mogiłami żołnierzy z całego świata poległych w obozach pracy. Chętni mogli skorzystać z rejsu statkiem po rzecze Kwai. Tajlandia to nie tylko okazałe świątynie, ale i niespotykana nigdzie indziej fauna i flora. Piątego dnia mieliśmy okazje na przekonać się o tym dosłownie na własnej skórze. Po niedługim przejeździe autokarem zatrzymaliśmy się w Parku Narodowym Erawan. Główną atrakcją są piękne wodospady zlokalizowane na siedmiu poziomach wysokości (fotografia 8). Najbardziej wytrwali wdrapali się na najwyższy poziom, pokonując śliskie kamienie i korzenie drzew. Dla najodważniejszych była przewidziana nagroda w postaci naturalnego peelingu w wykonaniu ryb zjadających martwy naskórek (fotografia 9). Ci który nie byli gotowi na wspinaczkę mogli podziwiać dowody istnienia lokalnej legendy o duchach, zamieszkujących te wzgórza. Według mitu przyszłe panny młode powinny obłaskawić owe zjawy prezentami w postaci kobiecych akcesoriów czy pięknych sukienek ( fotografia 10). Taki widok może dziwić turystów, ale jest to część lokalnej kultury, której przez chwilę stajemy się częścią. Po tych intensywnych doznaniach czekała nas dłuższa podróż autokarem do dawnej stolicy Tajlandii - Ayutthayi. Mieliśmy okazję zobaczyć ruiny pałaców budowanych przez Khmerów, kompleks świątynny i kamienne posągi ( fotografia 11). To właśnie na tym etapie wycieczki okazało się, że Kambodża jest równie ciekawym krajem, z bogatym dziedzictwem kulturowym, które powinno znaleźć się na liście naszych kolejnych podróżniczych destynacji. W tej części naszej podróży poznaliśmy wiele zasad i wierzeń, którymi Tajowie kierują się na co dzień. Spotkaliśmy wieszczki wróżące z bambusowych patyczków i buddyjskich mnichów żyjących według określonych reguł (fotografia 12). Prang Sam Yod to kolejna świątynia na naszej trasie. Jej główną atrakcją było stado małp, które zamieszkują jej okolice od lat ( fotografia 13,14). Ta świątynia wybudowana w stylu khmerskim jest bardzo bogato zdobiona rzeźbami mistycznych postaci. Mieszają się tu wierzenia religii hinduistycznej i buddyjskiej. Atrakcyjności temu miejscu dodawały liczne mity i legendy opowiadane przez przewodnika. Następnym przystankiem było miejsce kultu Tajów – odcisk stopy Buddy. Po kilku dniach zapoznawania się z kulturą, wierzeniami i bogactwem zabytków Tajlandii przyszedł dla nas czas na kilkudniowy odpoczynek. Chętni mogli wybrać się na rewię tranwestywów, znaną atrakcję tajskiego nocnego życia. Jako miejsce docelowe wypoczynku wybrałyśmy Hotel Asia Pattaya. Ten czas wykorzystałyśmy na opalanie i samodzielne zwiedzanie miasta Pattaya. W tym kurorcie na szczególną uwagę zasługuje Sanktuarium Prawdy, świątynia całości zbudowana z drewna tekowego. Budowla wyjątkowa z skali całego kraju (fotografia 15). Miałyśmy też liczne okazje do skosztowania miejscowych specjałów jak legendarny Pad Thai czy świeża woda kokosowa ( fotografia 16,17).

    Justyna - 16.04.2020

    34/36 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem