Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Warszawa, punkt Rainbow, pierwsze nieporozumienie. Pani tak skutecznie "informowała" o spotkaniu z pilotem, że z 24 osób tylko 9 udało się spotkać na lotnisku. Potem poszło już lepiej, pomimo śródlądowania, grupie poszło sprawnie. Na początek to co było fajne. Piękny kraj, wspaniałe zabytki, transport ze świetnym kierowcą za sterami. Dobre hotele na 3 ostatnie noce, w fajnej lokalizacji. Trafiliśmy akurat w czas nieprawdopodobnego kryzysu politycznego, a co za tym idzie gospodarczego, problemy z prądem, nieoświetlone miasta, ulice, nieprzewidywalne kursy walut zmieniające się nawet co parę godzin, ale ludzie wciąż uśmiechnięci, pomocni, odnajdujący się w całym chaosie. Restauracje, sklepy funkcjonowały normalnie, z tym że ceny były wyższe, i absolutnie płatność wszędzie tylko gotówką. Na parę dni staliśmy się milionerami. Obiekty zabytkowe puste, często byliśmy jedynymi turystami, co akurat było ok. Byblos, Balbek, Sydon, Tyr dobrze zachowane, zarówno pozostałości porzymskich miast jak i zamki krzyżowców, ze stałym nadzorem, czasami również wojska. Atrakcją było przejście przez suki. Mistyczny był pobyt w pustelni św. Szerbala. W restauracjach pyszne potrawy, dobre wino i piwo i tradycyjnie podawana parzona kawa. Z tych mniej przyjemnych rzeczy to hotel na pierwsze 4 noce, stary, brudny, ciemny (i to nie tylko przez problemy z prądem, tylko żarówki 40stki chyba), z mało fajnymi łazienkami. Zastanawiający wybór na miejsce pobytu dla grup R. No ale za to prowadzący to dobry znajomy pilota. Naciąganie na posiłki za 23$, nie warte tego, owszem tzw. meze smaczne, ale główny posiłek szara ryżowa breja z włókienkami kurczaka. A ile było opowiadania jak to Joseph dba o jakość itp. i takie kombinacje z czasem, żeby trudno było zjeść na mieście, no cóż jak już ktoś ma zarobić, niech to będzie ten co potem za free ugości... Oczywiście wokół hotelu pustka, poza maleńkim sklepikiem serwującym wino, piwo, napoje i chipsy. W ogóle, podczas wycieczki zarabiali głównie znajomi i kuzyni królika. A to chłopcy od soku z granatów - 15 minut i prawie 3 mln funtów, a to pan Munir od ciasteczek, a to pani od przypraw itd. itp. Zaliczyliśmy chyba wszystkie kościoły w Bejrucie, ewidentny konik pilota, niektóre z większą historią, ale architektonicznie nawet bez szału. Wyjątkowo wkurzającymi były, niby żartobliwe, przytyki pilota do "złego państwa na południu" czyli Izraela, cóż uczestnicy niekoniecznie chrześcijańskiego mogli by poczuć się mocno nieswojo bądź wręcz obrażeni. Niestosowne, nietaktowne i nieprzemyślane żarty, zwłaszcza w obecnych czasach. I jeszcze propozycja z oferty R, tzw. kolacja libańska w dniu kiedy nie ma posiłku w hotelu, i co, okazuje się, że od 3 lat nie realizuje się tego punktu! więc po co dalej to wpisują w program? Ostatni dzień w Bejrucie, czyli kolejna próba naciągnięcia na wycieczkę fakultatywną za "tylko 120 $", ale grupa ogarnięta, podróżująca, to taxi i wyprawa do jednej z najbardziej interesującego punktu, Muzeum Archeologicznego. Kompletnie niezrozumiałe jest pominięcie Muzeum w programie, zwłaszcza, że bilet ma wciąż wartość...0,23 $! (5000 funtów libańskich). W podsumowaniu Liban do polecenia, kraj niewielki a zabytków masa, piękny widokowo, dolina Beka i przepiękne góry, no i ciepłe morze. W podróży powrotnej, (międzylądowanie w Atenach), R. zaproponowało zamiast czekania 8 h na lotnisku, wycieczkę po mieście - Akropol i Muzeum Archeologiczne, za dodatkową opłatą. I choć zwiedzanie przebiegało sprawnie, na koniec dwoje z nas czekała bardzo niemiła sytuacja. Na czas zwiedzania Muzeum, zgodnie z zaleceniami i zapewnieniem o bezpieczeństwie bagaży zostawionych w autobusie pod opieką kierowcy, okradziono nas. I mógł tego dokonać zakontraktowany kierowca lub jego wspólnicy, niewykluczyliśmy również samych pracowników R. Oczywiście nerwówka, wkurzenia i kompletny brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony biura. "Rady" pilota również nietrafione, śmiem wątpić czy w ogóle zostało to komukolwiek zgłoszone, a rzekome osoby odpowiedzialne nie raczyły odpowiedzieć na maile. Tak więc piękna podróż zakończyła się ogromnym rozczarowaniem i utratą zaufania do R.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo dobry pomysł do zwiedzania. Kraj , tak jak to określiłem w tytule "kontrastów i emocji", a nawet "Bilski Wschód w politycznej i religijnej pigułce". Naprawdę warto zwiedzić ten kraj. Być może nieco trzeba rozszerzyć program o wątki związane z islamem. Z programu wycieczki można odnieść wrażenie, iż jest to kraj w zasadzie chrześcijański (maronici), a tak nie jest. Zwracam uwagą na fatalny hotel w okolicach Bejrutu, w początkowym okresie imprezy (chyba pierwsze 4 noclegi). Hotel był brudny i o złym standardzie, w okolicy uniemożliwiającej wieczorne wycieczki, czy też spacery, jak także praktycznie skazujący uczestników na korzystanie z posiłków w hotelu. A zwiedzanie kraju i jego kuchni winno odbywać się w inny sposób. A skoro w okolicy najbliższych kilku kilometrów nie było restauracji, czy barów, przez 4 dni osoby nie korzystające z posiłków w hotelu skazane były na konsumowanie produktów zakupionych w sklepach. Uważam też , iż fakultatywny program w ostatnim dniu imprezy winien być włączony do programu imprezy , nawet kosztem pewnego podniesienia ceny. Pozostałe hotelu były o dobrym lub bardzo dobrym standardzie, w dobrych lokalizacjach. Pilot był bardzo dobrze przygotowany, wykonywał powierzone mu obowiązki zaangażowaniem, posiadał bardzo duży zasób wiedzy, w tym także dot. sytuacji politycznej, którym z nami się dzielił.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Fenickie dzieła na mocną 4 - wycieczka ciekawa, ale nie idealna. Warto odwiedzic miejsca jak, przede wszystkim , Baalbek ale także Tyr, Byblos, dolinę Beeka czy miejsca związane z kultem Św. Szarbela. Liban jest bezpieczny i przyjazny. Pogoda w pażdzierniku idealna- 25-28 st.C. Minusy to nieidealnie zbilansowany program, część noclegów w Bejrucie (hotel NJ).
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Liban- piękny kraj, pogrążony w ogromnym kryzysie gospodarczym. Odczuliśmy to na własnej skórze. pierwsze noclegi w hotelu w dolinie niestety najbardziej to pokazały. Braki prądu, wody.. przez cały pobyt w tym hotelu ciśnienie wody nie pozwalało skorzystania z prysznica w normalny sposób… zmycie szamponu z włosów graniczyło z cudem. Następne noclegi w dużo lepszym standardzie. Po pierwszych nocach, każdy nocleg byłby lepszy niż ten. Wracając do wycieczki, spokojne tempo, dla każdego. Mogliśmy spać w lepszych hotelach, mijaliśmy je kilka razy podczas podróży. Pogoda w październiku idealna. Potrzebna jedna bluza na pobyt w górach. W ciągu dnia cudowna pogoda. Takimi widokami jakie ma Liban mało, który kraj może się pochwalić. Śniadania dobre, jednak bez szaleństw. Kierowca cudowny, miły, zawsze uśmiechnięty, prowadził bardzo bezpiecznie. Przewodnik- mieliśmy lepszych. Często zaczynał jakiś temat i go nie kończył. Podczas trasy opowiadał, coś co powinnismy widzieć, jednak nie dopowiadał po której stronie jest to widoczne. Często powodowało to zamieszanie w autokarze. Lokalna przewodniczka super, można było od niej się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, których nasz Polski przewodnik nie dopowiadał. Podsumowując kraj piękny, bezpieczny, jedzenie libańskie pyszne, ale to w restauracjach - nie w hotelach. Piękne widoki i kultura.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczkę do Libanu planowałem od dawna. Przypuszczałem, że ten kraj będzie różnić się od innych krajów Bliskiego Wschodu. Nie myliłem się, bogata przeszłość tego skrawka Ziemi, a w końcu XX wieku bratobójcza wojna domowa i okupacja syryjska wywarły ogromne piętno na naród, który mimo przeciwności losu nie utracił dumy i silnego poczucia wspólnoty. Program wycieczki zrealizowaliśmy w 100%. Historyczne miejsca znajdujące się w Byblos, Bejrucie, Deir al Qamar, Sydonie, Tyrze, Trypolisie, czy Baalbek robią ogromne wrażenie, czego potwierdzeniem jest umieszczenie wielu z nich na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO. W listopadzie, kiedy jest niewielu turystów, spacer np. opustoszałymi drogami rzymskimi wśród pieczołowicie odrestaurowanych budowli daje poczucie wyjątkowości tego kraju. Na mnie szczególne wrażenie zrobiły walory przyrodnicze i krajobrazowe Libanu. Obejrzeliśmy Raouche – skały wyłaniające się z morza i zamieszkałe przez synogarlice, zwiedziliśmy Jaskinie Jeita, które wyróżnia to, że występują w nich wszystkie rodzaje stalaktytów. Podziwialiśmy charakteryzującą się wyjątkową urodą Dolinę Kadisha zamieszkiwaną wyłącznie przez chrześcijan. Trasa wycieczki zawiodła nas również do Lasu Cedrów Bożych (2000 m n.p.m.). Cedr przypomina sosnę i jest długowiecznym drzewem rosnącym w rejonach górskich Azji i Afryki Północnej. Niektóre libańskie cedry mają nawet 1500 lat. Trwający ponad godzinę spacer w rezerwacie był dla mnie jednym z ważniejszych punków wycieczki. Przekrój krajobrazów w Libanie jest ogromny: można podziwiać śródziemnomorskie słoneczne plaże, z wypoczywającymi ludźmi, zielone doliny i wzgórza, a także majestatyczne góry, które w najwyższych partiach są pokryte śniegiem. I to wszystko na bardzo małej przestrzeni, Liban w najszerszym miejscu ma 50 km, a jego długość nie przekracza 180 km. W Libanie dominują wyznawcy islamu (ok. 57%) i chrześcijanie (36%), ale mieszkają tu również druzowie. Z Libanu pochodzi Święty Szarbel, który otoczony jest tam ogromnym kultem, jego wizerunek widoczny jest niemal na każdym miejscu związanym z chrześcijaństwem. W czasie wycieczki byliśmy w miejscowości Annaya, w której święty spędził większość życia. Byliśmy również w miejscowości Harisa, w której znajduje się sanktuarium Matki Boskiej Pani Libanu z największym kościołem maronickim Libanu. W czasie całej wycieczki obejrzeliśmy mnóstwo kościołów i meczetów, co jest zrozumiałe ze względu na to specyfikę Libanu. Na szczególną uwagę zasługuję Bejrut i to z wielu powodów. Liban boryka się obecnie z ogromnym kryzysem gospodarczym i politycznym, a jeszcze niedawno przeżywał lata prosperity – nazywany był Szwajcarią Bliskiego Wschodu. W Bejrucie te zmieniające się koleje losu są bardzo widoczne: jest mnóstwo nowoczesnych budowli, banków, hoteli, centrów handlowych, po ulicach jeżdżą dobre samochody, a temu wszystkiemu towarzyszą sterty walających się niemal wszędzie (poza centrum) śmieci, ciemne, nieoświetlone ulice, wszechobecny zapach spalin i dźwięk generatorów prądu, bo elektrownie państwowe raczej go nie wytwarzają. Dzielnica rządowa ogrodzona jest zasiekami i w obawie przed demonstracjami nie jest dostępna dla mieszkańców. Mimo to Libańczycy wydają się być pogodni i są przyjaźnie nastawieni do turystów. Pamiątki: Najładniejsze magnesy wykonane z drewna cedrowego można kupić w przystępnej cenie przy rezerwacie Cedrów Bożych, ale także w Byblos. Oryginalne pamiątki np. figurki z Byblos można kupić w Baalbek w sklepiku przy Monolicie Ciężarnej Kobiety. Arak, zatar i inne przyprawy najlepiej kupować w supermarketach. W związku z tym, że powrót z Bejrutu do Warszawy odbywał się w dwóch etapach: pierwszy Bejrut – Ateny, drugi Ateny - Warszawa, została zorganizowana wycieczka fakultatywna w Atenach w czasie 9 godzinnej przerwy między lotami. W czasie wycieczki zwiedziliśmy z przewodnikiem Akropol, następnie zatrzymaliśmy się na krótką chwilę przed stadionem olimpijskim, potem przed Parlamentem. Zwiedzanie Aten zakończaliśmy wizytą w Muzeum Archeologicznym. Przed wyjściem z autokaru otrzymaliśmy informację, że do muzeum nie można wnosić toreb i plecaków, pozostawiłem więc swoje rzeczy w autobusie. Autokar został zamknięty i pozostawiony pod opieką kierowcy. Rozpoczęliśmy trwające ok. 1,5 godzony podziwianie muzealnych ekspozycji. Po powrocie do autokaru odbyliśmy krótką podróż na lotnisko. W czasie przygotowywania się do kontroli paszportowej stwierdziłem brak sporej ilości dolarów, o tym fakcie poinformowałem pilota wycieczki, brak dużej ilości gotówki stwierdziła również inna uczestniczka wycieczki. Pilot o zaistniałej sytuacji podobno poinformował wynajętego przez Rainbowa organizatora wycieczki w Atenach. Nie byłem tego świadkiem. Po wielu próbach kontaktu z biurem dowiedziałem się, że kierowca autobusu oświadczył, że pieniędzy nie ukradł. Osoby wskazane przez pilota do kontaktu w strawie kradzieży w Rainbole nie odpowiadają na maile. W moim przypadku Biuro Rainbow stwierdziło ostatecznie, że nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo moich rzeczy pozostawionych w wynajętym przez siebie zamkniętym autokarze. Uwierzono kierowcy lub jego wspólnikom, nie mnie i innej okradzionej turystce! Ten incydent znacznie obniża moją ocenę wycieczki. Moje zaufanie do biura i jego pracowników legło w gruzach, a wyjazd niestety będzie kojarzył mi się z kradzieżą.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Fajna wycieczka do ciekawego kraju. W tydzień można zobaczyć wszystkie ważniejsze miejsca w Libanie. Program niezbyt męczący, dobrze wyważona ilość czasu wolnego. Najciekawszym i najładniejszym miejscem były Jaskinie Jeita. Bardzo fajnym przeżyciem była przejażdżka kolejką linową z 1965 roku. Widzieliśmy dużo miejsc kultu religijnego, pełno zabytków, wszystkie miejsca w Libanie wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Organizacja hoteli trochę słaba. Najgorszą częścią wycieczki był pobyt w hotelu NJ, w którym byliśmy aż 4 dni, mimo że podróżowaliśmy w miejsca, gdzie byłoby bliżej z hoteli, do których trafiliśmy w kolejnych dniach.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jak to zwykle w praktyce RAINBOW, ukrywane do końca, dopóki klient nie zapłaci, męczące i bezsensowne przeloty, niweczące cały pobyt. Nierówna jakość hoteli na trasie. Przerzucanie różnych kosztów i opłat na klienta w trakcie pobytu, byle go złowić niską ceną oferowaną na wstępie. Uważam, że traktujecie klientów nie fair, ale na dłuższą metę taka polityka odbije Wam się czkawką. A szczytem niekompetencji i olewania klienta był ostatni dzień pobytu, bez jakiegokolwiek programu i konieczność zapewnienia sobie pokoju przez klienta na jego własny koszt w oczekiwaniu na odlot po północy lub poniewierka. Można było skrócić pobyt lub coś zaplanować.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program zrealizowany w całości. Wspaniały pilot Krzysztof D. Warunki noclegowe przez pierwsze trzy dni pobytu -tragiczne, brudne pokoje, szara pościel. Cała grupa ponad 30 osób z rozstrojem żołądka i biegunką!!! Byłam z Rainbow na kliku wyjazdach - ten za warunki pobytowe - oceniam bardzo, bardzo słabo.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wypad do Libanu w maju to najlepsza pora na zwiedzanie tego kraju. I to należy podkreślić - Liban wart jest wycieczki! Może byłoby jeszcze lepiej, gdyby program był intensywniejszy i trochę lepiej zorganizowany. Przydałoby się też, by pozwolono uczestnikom pobuszować samemu w terenach turystycznych (szczególnie ciekawych historycznie!) i dano im więcej czasu. Zabrakło go bowiem przy zwiedzaniu np. zamku w Trypolisie, ruin w Byblos czy nawet na suku w Trypolisie (przelecieliśmy przez niego bez możliwości zatrzymania się i potargowania, a do hotelu przybyliśmy 2 godziny przed zachodem słońca). Również sugestia dla organizatorów - gdy wykwaterowanie ostatniego dnia jest ok. 12-tej a wylot po północy, to może warto by zorganizować jakąś dodatkową wycieczkę do Bejrutu lub jego okolic?
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Liban ciekawy kraj, bardzo gorzystny, pełen pięknych widoków i historii. Ludzie bardzo serdeczni, jedzenie inne niż Polskie, ale smaczne