5.0/6 (214 opinie)
Kategoria lokalna 4
5.0/6
Ogólnie hotel oceniam bardzo dobrze jedynie co mi nie leżało to trochę daleko od lotniska (2h drogi) i trochę daleko do najbliższego miasteczka. (Brakowało wypadów na piwko poza hotel). Poza tym ok ..
5.0/6
Hotel na uboczu, około 3-3.5 km od centrum Ouranopoli z sklepami i portem, z którego wypływają statki na rejsy po okolicy. Budynki w hotelu położone kaskadowo, dużo schodów i podejść w górę/dół (starsi narzekali). Pokoje w porządku takie jak na zdjęciach. Co do ich sprzątania to tylko wymiana pościeli i ręczników. Pracownicy hotelowi bardzo mili i pomocni. Jedzenie - śniadania monotonne, ale zwykle tak jest. Na obiad i kolacje było w czym wybierać jednak nie wiem czemu praktycznie wszystko zawsze było zimne. Plaża super nie brakowało leżaków nigdy. Woda bardzo czysta w morzu, ryby pływają niedaleko brzegu. W barach nie żałują alkoholu do drinków.
5.0/6
Na przełomie czerwca i lipca spędziłam w hotelu miły tydzień. Plusem było położenie hotelu- blisko plaży, dojście tunelem pod ulicą, minusem odległość do najbliższego miasteczka sklepów- około 4 km, trzeba było iść wzdłuż drogi, gdzie nie było chodnika, ale na szczęście ruch był minimalny. Jedzenie bardzo dobre, duży wybór, urozmaicone. Pokoje wyposażone we wszystko co konieczne, bezpłatny sejf i wygodne łóżka. Minusem był uporczywy zapach z kanalizacji ( pokój był na parterze ).
5.0/6
Pobyt w hotelu Aristoteles uważamy za udany, choć znajdzie się parę minusów. Zacząć trzeba od tego, że hotel położony jest w pięknej, spokojnej okolicy. Piękne widoki, czysta woda i cisza jak na wsi. Pokój, który dostaliśmy (wydaje się nam większy od pozostałych), miał fajną lokalizację, ponieważ był blisko stołówki oraz basenu. Co do stołówki i jedzenia – głodni nie chodziliśmy, lecz dania były bardzo monotonne, praktycznie codziennie to samo. Mięso było zjadliwe tylko przez dwa dni, bodajże na kolację. Bar na plaży oraz przy basenie – z baru na plaży skorzystaliśmy tylko raz, otwarty jest od 10, ale miły Pan pozwolił nam nalać wodę do picia już chwilę po 9. Na plaży znajdują się również leżaki, które są darmowe. Bar przy basenie to już inna kwestia – przemiła pani, które na nim pracuje, niestety nie wyrabia się. W godzinach wieczornych przychodzi do pomocy druga pani, ale często kolejki sięgają 10-15 minut oczekiwania. Na stronie Rainbow informacja jest, że bar czynny do 24, a nawet czasami dłużej, tylko największy problem jest w tym, że po godzinie 23 all inclusive już nie obejmuje i trzeba płacić za wybrane napoje. Po zapytaniu się rezydenta o tę sytuację, powiedział, że informacja była w teczkach, które dostaliśmy na recepcji. Nie dostaliśmy żadnych teczek (to najprawdopodobniej wina pań recepcjonistek, które również są przemiłe, ale miały wtedy sporo pracy, więc nie winimy ich za to). Tak samo za wodę butelkowaną, która nie jest uzupełniana, trzeba zapłacić 50 centów. Bardzo mało atrakcji – jednego dnia była impreza z DJ-em od godziny 21, ale gdy ludzie już fajnie się bawili, około 23:30 ktoś chyba zahaczył kabel i nastąpiła cisza. Próbowali to naprawić, ale ludzie już wrócili do pokoi. Innego dnia był wieczór saksofonowy, na który się nie załapaliśmy. Jeśli ktoś lubi piesze wędrówki, to nie może na to za bardzo liczyć, ponieważ na piechotę można dotrzeć tylko do Uranopolis oddalonego o około 3 km. Droga też nie należy do najfajniejszych, ponieważ trzeba iść wzdłuż krętej drogi, gdzie nie widać nadjeżdżających pojazdów. Można się tam przejść do lokalnych sklepów oraz zobaczyć port i starą, zabytkową wieżę. Najwięcej radości sprawiło nam wypożyczenie łódki – koszt w okolicach 100-120 euro za cały dzień razem z paliwem. Można opłynąć wszystkie wysepki, zatrzymać się na plażach, gdzie nie ma żywej duszy, zobaczyć piękną błękitną wodę i w niej popływać. Wykupiliśmy też wycieczkę do Salonik, która okazała się wielką klapą. Nie dość, że jechaliśmy autokarami, w których było duszno, to z deklarowanych 2 godzin w jedną stronę zrobiły się 3. Samo miasto niczym nie zachwyca, wręcz przeciwnie, może niektórych przerazić. Najfajniejszy w tej wycieczce był koniec, czyli rejs statkiem. Rejs jest bezpłatny, ale trzeba kupić jakiś napój na pokładzie.