5.2/6 (294 opinie)
4.0/6
Andaluzja przepiękna. Wycieczki dobrze zorganizowane - nie męczace, poza pierwszym dniem. Samolot miał opóznienie, w Maladze wylądowalismy o 3,30, w hotelu bylismy ok. 4,30 - 5,00.Cała noc zarwana. Śniadanie i wykwaterowanie o 8,00. Pierwszy dzien jest bardzo urokliwy pod wzgledem zwiedzania i trochę szkoda że przeżywa się go po męczącej nocy i kiepskim sniadaniu w Las Chapas (pozniej wracamy do tego hotelu na 3 ostatnie doby). Architektura pozostawiona przez Maurów rozbudza wszelkie zmysły. Hotele w miarę czyste. Jedzenie w hotelach kiepskie szczególnie w ostatnich dniach kiedy są wolne 3 dni na wybrzeżu Costa del Sol - hotel Las Chapas. Codzienie to samo na sniadanie - fasola, kiełbaski, bekon. Na stołach papierowe obrusy, kawa kiepska, soki z koncentratów.
3.5/6
Bardzo przyjemna wycieczka, ale z pewnymi wadami. Brakowało różnorodności. Praktycznie każde miasteczko, w którym mieliśmy okazję mieć czas wolny było takie samo - wąskie uliczki, po drugim dniu nie wiem już, w którym mieście co było. Owszem, to bardzo urokliwe, przyjemne, spacerować przez andaluzyjskie miasteczko, czuć ten klimat, posiedzieć w kawiarence. Tylko nie za takie pieniążki i ile pamiątek mogę sobie kupić w kolejnym miejscu? Atrakcje (zwiedzanie) oczywiście wspaniałe, niezapomniane, ale mało i przebiegane. Po tych kilku miesiącach od wycieczki w pamięci została Alhambra, grób Krzysztofa Kolumba, kościół w meczecie, piękny widok na Kadyks z wieży kościelnej i uliczki... dużo dużo uliczek. Gibraltar jako atrakcja turystyczna przereklamowany. Lepiej by było pokazać tam historię wojenną niż 15-minutową wycieczkę do jaskini. A Andaluzja jest przecież bogata, różnorodna, pełna ciekawych historii i postaci. Tymczasem nie czuło się tego na tej wycieczce. Przewodnicy - od słabych po fenomenalnych, bardzo nierówni. Podział wycieczki po Alhambrze na 2 części, z której jedna dostaje świetną, dowcipną, bystrą jak brzytwa przewodniczkę, a druga przeciętną, młodziutką kobietę, która mówi, jakby czytała z książki historycznej (lepiej by było dać nam notatki do samodzielnego czytania) przyniosło efekt niesprawiedliwości. Takich rzeczy nie powinno się robić. Ponadto przy zakupie wycieczki klient powinien być informowany o tym, jaka jest średnia wieku dotychczas zapisanych osób. Wycieczka, na której byliśmy była zdominowana przez osoby powyżej 65 roku życia. Gdybym o tym wiedział, wybrałbym inną. Takie osoby mają inne potrzeby i dynamikę zwiedzania niż młodsi. Przez to czułem ciągłe dostosowywanie tempa, sposobu mówienia i wycieczek do tych starszych, a nie do mnie. Ale - suma sumarum - wycieczka fajna, jeśli ktoś jedzie pierwszy raz i jeszcze nie wie, co pokocha w Andaluzji. Ja już wiem i będę wybierał wycieczki bardziej różnorodne i bardziej aktywne.
3.5/6
Wycieczka interesująca, piękne widoki, mile spędzony czas wolny w sympatycznym i wesołym towarzystwie.
3.5/6
Godziny wylotu i przylotu fatalne. Przewoźnik lotniczy - pełna porażka. Potraktowali nas jak dzieci z przedszkola albo jeszcze gorzej.np. o godzinie wylotu - 2.40 - ( nasza doba hotelowa skończyła się 0 12,00) stojąc w kolejce do wejścia na pokład zobaczyliśmy, że nasze bagaże wyjmowane są z samolotu a nikt nie ogłosił, że samolot ma defekt i tego dnia nie odleci. Po naszej ostrej awanturze pilot z uśmiechem ogłosił, że samolot musi być naprawiony ale może w dzień a oni musza iść spać i tyle. Pracownicy biura linii w wielkim bałaganie stwierdzili, że mogą nam znaleźć hotele ale dojazd (dla 200 osób) będzie taksówkami na nasz koszt. (kto ma duże pieniądze w ostatnich godzinach). Ponownie musieliśmy stać w kolejce (200 osób) i zapisywać się długopisem na listy a przecież wszystkie listy miał przewoźnik. W rezultacie część dotarła taksówkami na 6.15 do hotelu. Po 2,5 godz należało iść na śniadanie i o 11.00 wyjazd autokarem na lotnisko, bo jakoby wylot będzie o 13.00. Na lotnisku była info, że wylot będzie o 15.00, potem, że o 16.00 a w konsekwencji był o 17.00. Jaka to organizacja ? Jakie liczenie się z ludźmi. Wystarczyło np. wcześniej poinformować, że samolot ma defekt i byłoby więcej czasu na organizację pomocy. Widocznie - to, że 200 osób stoi w kolejce i tkwi na lotnisku od północy nikogo nie interesuje. Gdyby były "normalne" godziny wówczas byłaby szansa na ściągnięcie i rezydenta i autokarów. O godzinie 2.40 wszystko spada na klientów. Można więc być zadowolonym? Ciekawie ? Dla wielu z nas był to istny horror. Brak pieniędzy, konieczność dalszego koczowania na lotnisku aż do 17.00 bez informacji i opieki, dla wielu bez znajomości języka, bez możliwości korzystania z łazienki itp. Proszę postawić się na naszym miejscu. Ja np. dotarłem do domu dosłownie po 2 dobach od opuszczenia pokoju w hotelu. Rekompensaty (ewentualne) nie za wiele tu zmienią. Niestety stracicie wielu klientów. Wiem, że defekt samolotu to nie Wasza wina ale przyjęcie takich godzin przylotu i odlotu oraz takiego przewoźnika to już Wasza.