Opinie klientów o Hrabia Drakula na wakacjach - dla wygodnych

5.0 /6
52 
opinie
Intensywność programu
4.7
Pilot
5.3
Program wycieczki
5.3
Transport
5.3
Wyżywienie
4.5
Zakwaterowanie
4.6
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.5/6

Katarzyna 13.09.2017

Ciekawy początek przygody z Rumunią i Bułgarią

W Rumunii i Bułgarii byłam po raz pierwszy. Każde miasto odwiedzane w trakcie wycieczki miało swój niepowtarzalny urok. Owszem były miejsca, które bym wykreśliła z jej punktów, ale i tak warto było to zobaczyć. Na pewno chciałabym tam wrócić, by zobaczyć jeszcze inne miasta Rumunii czy też Bułgarii - zobaczyć jakie jest budownictwo, życie w innych krajach, miastach jaka jest ich historia. Ogólnie mówiąc warto było udać się na tą wycieczkę. Polecam! Dzień Pierwszy (sobota) Przesiadki w Woszczycach pomimo nie wielkiego zamieszania na starcie, to i tak udało się je sprawnie przeprowadzić. Choć przyznaje, że bardziej komfortowo byłoby gdyby te przesiadki organizować w miejscowościach gdzie jest zdecydowanie więcej miejsca . Sam przejazd do Oradei, przeszedł sprawnie, choć dojechaliśmy dopiero na 2 w nocy. Liczba postojów była wystarczająca. Dzień drugi (niedziela) Zbiórka drugiego dnia była dopiero o 10, więc była chwila na odespanie późnego przyjazdu, bądź na krótki spacer po starówce. Ja wybrałam drugą opcje i przed wyjazdem zwiedziłam samodzielnie miasto. Potem całą grupą pojechaliśmy do Kluż-Napoca, gdzie o mieście próbowała nam opowiedzieć nasza pilotka p. Luiza, ze względu na to, że nasza przewodnik nie mogła z nami być tego dnia. Szkoda może, wtedy dowiedzielibyśmy się więcej. Ale mimo to, miasteczko jest ładne i warto było zobaczyć. Ilość czasu wolnego była odpowiednia na to by jeszcze samemu pozwiedzać i kupić pamiątki. Następnie udaliśmy się do kopalni Salina Turda, po której oprowadzał nas przewodnik z Kopalni. Dostaliśmy również czas wolny, w trakcie którego można było popływać na łódkach po jeziorku w kopalni, bądź coś zjeść. Następnie udaliśmy się do Targu Mures na nocleg do hotelu. Hotel był blisko starówki, więc spokojnie po kolacji, bądź zakwaterowaniu można było pozwiedzać miasto. Pomimo deszczu udało się zobaczyć kilka zabytków. Dzień trzeci (poniedziałek) Pierwsze miejsce, które zwiedzamy to Sighisoara. Miasteczko urzeka swoją barwnością oraz uliczkami. Jest to piękne miejsce, które zapada w pamięć. Tego dnia dowiaduje się już trochę więcej, ponieważ nasz przewodnik – p. Julia jest już z nami. Czasu wolnego było wystarczająco, aby kupić sobie pamiątki i pochodzić jeszcze po miasteczku, czy też coś zjeść. Potem pojechaliśmy do Braszowa, gdzie zaczynamy od wizyty w Muzeum Pierwszej Rumuńskiej Szkoły, gdzie niesamowity profesor opowiada o jej historii i zbiorach starodruków. Aż nie chce się wierzyć, że żadne instytucje zarówno rumuńskie, jak i europejskie nie są tym zainteresowane. To miejsce było wspaniałe, gratulacje dla Rainbow za znalezienie tego miejsca. Później jeszcze zwiedzaliśmy starówkę i mamy czas wolny, w trakcie którego można zjeść i zrobić zakupy w lokalnych sklepach. Potem udaliśmy się do hotelu w Predal. Następnie wyruszyliśmy na kolację rumuńską (co było dodatkową atrakcją) z muzyką na żywo. Na kolację dostaliśmy lokalne specjały, mnie najbardziej smakował deser. Wina i palinki, było pod dostatkiem. Dzień czwarty (wtorek) Początkowo zwiedzaliśmy zamek w Bran. Sam zamek był ładny, ale zwiedzaliśmy go na własną rękę, przez co mam nie dosyt. Nasza Pani Pilot ani Przewodnik nie wchodziła z nami, więc nikt nic nam nie mówił. Owszem nie było tam za dużo miejsca, ale inne grupy wchodziły z przewodnikiem, który im opowiadał o tym miejscu. Po zwiedzaniu mieliśmy sporo czasu na zakup pamiątek. Potem dojechaliśmy do Bukaresztu. Zaczęliśmy od zwiedzania budynku parlamentu, który swoją wielkością robi duże wrażenie. Widzieliśmy tylko 3% całej powierzchni budynku, ale to co widzieliśmy momentami przytłacza swoją wielkością, a widok z balkonu parlamentu jest wspaniały. Potem zwiedzaliśmy starówkę, która również urzeka. Szkoda tylko, że stolicę Rumunii tak krótko się zwiedza, a miasto jest warte zobaczenia. Hotel jest na obwodnicy, więc zwiedzanie nocne miasta nie wchodzi w grę. Dzień piąty (środa) Wyjazd z Rumunii do Bułgarii do miejscowości Ruse. Ze wszystkich do tej pory odwiedzanych miejsc, to jest najsłabsze i najmniej mi się podobało, ale z drugiej strony miałam okazję je zobaczyć. Fajnie, że był miejscowy przewodnik, który nam co nieco powiedział o tym miejscu. Potem już jechaliśmy do Warny, gdzie mogliśmy podziwiać okolicę z okna autokaru. Szkoda tylko, że Pani Pilot nic ta temat Bułgarii nam nie powiedziała w trakcie jazdy. W Warnie byliśmy przed 17, w związku z czym mieliśmy sporo czasu na to by już tego dnia pójść nad Morze Czarne. Hotel był dość blisko centrum i plaży, więc to zdecydowanie plus tego miejsca. Dzień szósty (czwartek) Dzień wolny. Spokojnie można było pozwiedzać na własną rękę miasto, jak i poplażować. Ja zwiedzałam Muzeum Archeologiczne w Warnie, ale nie jestem z tego zadowolona. Może było by inaczej, jakby mi ktoś opowiadał o tym. Ale jeśli ktoś lubi, takie rzeczy to warto zwiedzić, wejście kosztuje 20 lei. Dzień siódmy (piątek) Ja zamiast kolejnego dnia plażowania, wybrałam wycieczkę fakultatywną do Nesebyru. I nie żałuje. Miejsce jest urokliwe i warte zobaczenia. Zapada ono w pamięć. Szkoda, że nie jest ono wpisane w główny program wycieczki, tak aby każdy mógł je zobaczyć. Miasteczko częściowo zwiedzaliśmy z lokalnym przewodnikiem, potem chwilę oprowadziła nas Pilotka. Później mieliśmy 3 godziny wolnego czasu. Z jednej strony fajnie, ale spokojnie można było dać krótszy czas. Do Warny wróciliśmy na 16, więc znów mieliśmy czas na plażowanie. Dzień ósmy (sobota) Zwiedzanie zaczęliśmy od przylądka Kaliakra, o którym opowiedziała nam w trakcie podróży nam Pani Pilotka, co było miłym zaskoczeniem. Samo miejsce jest piękne i robi pozytywne wrażenie. Może delfinów nie widzieliśmy, ale na pewno na długo zapadnie ono w pamięć. Potem wyruszyliśmy w stronę Rumunii, tym samym żegnając się z Bułgarią. Udaliśmy się do miejscowości Konstanca, gdzie o mieście opowiadała nam Pani Pilot. Może miasto nie robi ogromnego wrażenia, ale wybrzeże i budynek kasyna jest ładne. Warto było to miejsce zobaczyć. Potem udaliśmy się do Bukaresztu do tego samego hotelu co kilka dni wcześniej. Dzień dziewiąty (niedziela) Dzień zaczynamy od 3 godzinnego przejazdu do klasztoru Cozia. Zwiedzanie miasta trwa krótko i również czas wolny był krótki, ale to jest plus. Potem jedziemy do miejscowości Sybin, w trakcie przejazdu możemy podziwiać piękne widoki na góry. Po ostatnim punkcie wycieczki oprowadza nas tylko Pani Pilot. Miasto jest ładne, zabytki ciekawe. Warto zobaczyć. W trakcie czasu wolnego można było coś zjeść, albo można było samodzielnie pozwiedzać miasto. Potem o godzinie 16, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski. Dzień dziesiąty (poniedziałek) Około godziny 08:30 byliśmy już w Woszczycach, a około 10:00 zaplanowana była przesiadka i przepakowanie bagaży.

5.5/6

Agnieszka Osińska 23.05.2023

Wspaniała podróż !!!!

Wczoraj wróciliśmy z wycieczki i jestem zachwycona Rumunią .Przepiękna Transylwania ,obłędne widoki. Jestem zachwycona tym krajem mam nadzieję że kiedyś jeszcze tam pojadę ! Bułgaria również jest piękna, Nesebyr czy Bałczik i warta zobaczenia ale to Rumunia skradła moje serce. Jak wycieczki objazdowe to tylko z firmą Rainbow.

5.5/6

Maciej, Tczew 13.07.2017
Termin pobytu: lipiec 2017

Rumunia dla ciekawych

Gdybyście na ulicy zapytali przypadkowych przechodniów z czym kojarzy mu się Rumunia, zapewne odpowiedzieliby, że z brudem, biedą i cyganami. Niektórzy wspomnieliby pewnie o dyktaturze Ceaușescu, kliku o rumuńskim winie, a być może ktoś napomknąłby o hrabim Draculi. Tymczasem taki szaro-bury obraz Rumunii jest równie nieprawdziwy, jak historia transylwańskiego krwiopijcy. To samo z resztą tyczy się Bułgarii, która w powszechnej świadomości funkcjonuje jako "ośrodek wczasowy" demoludów. W rzeczywistości bowiem oba państwa są spokojnymi, normalnie funkcjonującymi państwami, pełnymi nie żebraków i watah bezpańskich psów, lecz życzliwych i pozytywnie nastawionych ludzi. Dla mnie wycieczka była okazją poznania miejsc, które mimo bliskości Polski, wciąż są tak naprawdę nieznane. Zobaczyłem piękną, zieloną transylwanię z miastami, które urodą przebijają niejedno polskie miasto. Odwiedziłem monumentalny Bukareszt z malowniczym starym miastem, gdzie widać, słychać i czuć bałkańskie oraz tureckie naleciałości. Dotarłem do Warny, która urzeka swoim greckim rodowodem i bajecznym położeniem. Przejechałem przez istny tygiel kultur, gdzie mieszają się wpływy węgierskie, niemieckie, cygańskie, tureckie, a to wszystko na podwalinach starożytnych cywilizacji dackiej, trackiej, rzymskiej i greckiej. No i oczywiście doświadczyłem mnogości krajobrazów - jednego dnia spałem w górskim hotelu w chmurach (dosłownie!), by za dwa dni podziwać lazur morza Czarnego. Świetna wycieczka zarówno dla tych, którzy chcą odwiedzić miejsca nieznane na szerszą skalę i nie oblegane przez rzecze turystów. Ja nabrałem ochoty na więcej i wiem, że do Rumunii wrócę za rok lub dwa.

5.5/6

Joanna.... 23.09.2019

Hrabia Drakula na wakacjach...:)

Z Rainbow wybrałam się we wrześniu po raz 2 tym razem pojechałam do Rumunii i Bułgarii. Miały być Włochy ale wycieczka nie doszła w tym terminie do skutku.Chciałam na wstępie podziękować kierowcą za bezpieczne dotarcie do celu naszej podróży i powrót do Kraju oraz naszej Przewodniczce p. Aleksandrze za przybliżenie mi historii Rumunii i Bułgarii gdzie odpoczywaliśmy 2 dni nad Morzem Czarnym koło Złotych Piasków przy 35 stopniach Morze ciepłe. Dziękuje że po raz kolejny trafiła mi się i fajna tym razem Przewodniczka p. Ola i super grupa, która była gotowa i nikt się nie spóźniał, a do tego pilnowaliśmy się na wzajem i pomagaliśmy sobie w ramach swych możliwości. Rumunia kraj kontrastów ale bardzo ciekawi ludzie i kuchnia smaczna-polecam się wybrać i samemu sprawdzić. Bardzo przyjaźni Bułgarzy, którzy nawet mówią po polsku co mnie bardzo ,pozytywnie zaskoczyło.Pewne minus były ale zgłosiłam już pewne moje uwagi do Biura Rainbow w moim mieście. Polecam wycieczkę do Rumunii i także wypoczynek na kilka dni nad Morzem Czarnym w Bułgarii i oczywiście kuchnia oraz krajobrazy i panorama Rumunii jak rożna od naszej polskiej.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem