Opinie o Indie i Nepal

4.8/6 (106 opinii)

4.8/6
106 opinii
Intensywność programu
4.9
Pilot
4.9
Program wycieczki
5.0
Transport
4.6
Wyżywienie
4.3
Zakwaterowanie
4.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    Bardzo ciekawa propozycja

    Do obejrzenia zdjęć z wycieczki zapraszam na forum fotograficzne: http://forum.olympusclub.pl/threads/95414-Przystanek-Indie http://forum.olympusclub.pl/threads/95983-Teraz-Nepal

    Mirosław, Białystok - 21.03.2015

    9/11 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Podróż do niesamowitych Indii i buddyjskiego Nepalu

    Każdy z Was wiele razy słyszał o Indiach, o Tybecie. Każdy kto kocha podróże, poznawanie nowych kultur, na pewno bierze pod uwagę podróż do Indii. Ta wycieczka jest bardzo bogata kulturowo, każdego dnia jest coś nowego, emocjonującego, przedstawiającego prawdziwą kulturę Indii czy Nepalu. Podróż rozpoczyna się tradycyjnie w Warszawie gdzie spotyka się pilota całej wycieczki. Przelot samolotem z przesiadką do New Delhi (w moim przypadku przelot odbywał się liniami Turkish Airlines z przesiadkę w Stambule). Obecnie przelot jest przez Katar od razu do Nepalu. Dolatując do Katmandu - stolicy Nepalu jest możliwość po raz pierwszy zobaczyć najwyższa góry świata - Himalaje. Sama panorama z okien samolotu (najlepsze widoki z miejsc rzędu A tj. po lewej stronie kadłuba samolotu) pokazuje jak są to wysokie góry. Samolot lecący na poziomie 10-11 km nad ziemią lecąc w pobliżu Himalajów znajduje się niewiele wyżej od szczytów wielu 7-, czy 8-tysięczników. Po wylądowaniu w Nepalu wszystkich czeka dość długa odprawa wizowo-paszportowa. Już sam fakt realizacji tej procedury pozwala odczuć, że Nepalnie nie jest skomercjalizowany, a wszystko co zobaczymy będzie jak najbardziej prawdziwe i autentyczne. Wizy wypełnia się na lotnisku ręcznie (potrzebne jest zdjęcie), a urzędnicy nepalscy skrupultanie je opisują, wklejają do paszportu i do swoich segregatorów. Po żmudnej odprawie w końcu następuje pierwsze powitanie ziemi nepalskiej. Pierwsze dni zwiedzania do poznawanie kompleksu wielu świątyń buddyjskich w Dolinie Katmandu. Ogromna stupa Bouddhnath szybko przenosi nas w świat buddyzmu tybetańskiego. Wokół znajdują się młynki modlitewne, z wielu pomieszczeń rozbrzmiewa muzyka ze śpiewanymi słowami mantry "Om mani padme hum" - jest to bardzo ważne miejsce dla buddystów tego regionu. To pierwsze spotkanie z buddyzmem tybetańskim pozwala poznać tajniki tej filozofii religijnej, przyjrzeć się zachowaniom buddystów, zrozumieć co oznaczają słowa powtarzanej mantry czy poznać znaczenie mandali. W wielu zakątkach ogromnej stupy buddyjskiej spotkamy też mnichów tybetańskich, czy mieszkańców Nepalu wyciszających się i medytujących zgodnie z naukami Buddy. Każdy tu ma wolny czas na samodzielne poznawanie tego miejsca, czy okrążenie stupy buddyjskiej. Kolejne miejsce to odwiedzenie Pałacu Żywej Boginki Kumari - tak naprawdę wybranej dziewczynki na boginkę o czym dowiemy się dokładniej będąć w pałacu. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć ją na żywo co według wierzeń Nepalczyków jest ogromnym szczęściem. Kolejny dzień to dalsze poznawanie stolicy Katmandu i pobliskiego newarskiego miasta Patan czy Baktapur. Znajduje się tu wiele bardzo starych budynków zbudowanych z cegły, wiele świątyń oczywiście tych, które wytrwały po ostatnim potężnym trzęsieniu ziemi. Wśród tej zabudowy przyglądamy się życiu Nepalczyków, plemion tu żyjących (Newarów, Szerpów) i każdy dokładniej zobaczy jak trudne życie prowadzą mieszkańcy tego kraju (problemy z wodą, ciężka praca fizyczna itp.). Nocleg w okolicach Nagarkot to miejsce z którego można zobaczyć piękno najwyższych gór świata - Himalajów. Oczywiście jest to możliwe przy dobrych warunkach pogodowych, ale to jeszcze nic straconego jeśli pogoda nie będzie niestety sprzyjała podziwianiu Himalajów. Na wycieczce jest jest szansa na odbycie lotu na górami i tak zwane dotknięcie Mount Everest wraz z otrzymaniem dyplomu poświadczającego ten fakt nie mówiąc o zdjęciach które można wykonać z samolotu. Piloci kilkukrotnie przelatują nad szczytami, aby każdy mógł cieszyć się pięknem tych olbrzymich gór. Po emocjach związanych z kulturą buddyzmu tybetańskiego czas na wycieczkę na łono natury - przejazd do Parku Narodowego Chitwan. Mimo niezbyt dużej odległośc z Katmandu (około 200 km) trzeba liczyć się z faktem, że podróż będzie trwała prawie cały dzień. Jest to przejazd dolinami górskimi z niesamowitymi krajobrazami, jedyną drogą w tym rejonie, często o słabej nawierzchni. Samą drogą przejeżdża ogromna liczba pojazdów, ciężarówek przewożących towary. W Parku Chitwan kwaterujemy się wśród bujnej roślinności i od razu odczuwamy zmianę temperatury - jest zdecydowanie cieplej ponieważ tak naprawdę ta podróż z Katmandu to był zjazd na tereny nizinne z pobliskich gór. Park Chitwan to obcowanie z naturą - spacer wzdłuż rzeki w której można spotkać krokodyle, podziwiać piękny zachód słońca, a kolejnego dnia safari w łodziach przyglądając się ptakom, krokodylom, aligatorom z bliska, a później zmiana transportu na słonie i safari na słoniach "polując aparatami fotograficznymi" żyjącą tutaj zwierzynę. Po relaksie w Parku Chitwan, wracamy tą samą drogą do Katmandu. Jednak mimo całodniowej podróży są realizowane postoje podczas których można odwiedzać okoliczne świątynie i odprawiane rytuały przez mieszkańców pobliskich wiosek. Niestety po powrocie to już koniec przygody z Nepalem i kolejnego dnia zaplanowana jest podróż samolotem do Indii - do Waranasi. Jednak jeszcze na lotnisku w Katmandu trzeba przejść tradycyjną papierkologię, dokładne, kilkukrotne kontrole bagażu (przed wejściem na lotnisko, przed odprawą paszportową, kontrola bezpieczeństwa, przed wejściem do autokaru i na koniec jeszcze przed wejściem do samolotu). Każdy się później z tego śmieje gdyż najbardziej zabawne w tych kontrolacha było przeszukiwanie tego samego bagażu przez tych samych celników tylko w kolejnych punktach na lotnisku. Sam przelot samolotem linii AirIndia rozpoczyna przygodę z Indiami. Stewardesy - hinduskie dziewczyny ubrane w kolorowe sari podczas przelotu (trwa około godziny) serwują posiłek, napoje. Po wylądowaniu w Waranasi każdego powita wyższa temperatura niż w Nepalu z uwagi na fakt, że wylądowaliśmy na terenach nizinnych. Po zakwaterowaniu przejazd riszkami co dostarcza niesamowitych wrażeń przy ruchu ulicznym w Indiach nad rzekę Ganges. Wieczorem nad Gangesem rozpoczyna się uroczysta ceremonia Aarti wykonywana przez kapłanów hinduistycznych. Robi to ogromne wrażenie. Masa kadzidełek, dzwonków, ognia, muzyki, kwiatów. To też okazja przyglądania się rytuałom mieszkańców Indii nad Gangesem. Indie to kraj bogaty w rytuały hinduistyczne, które będą towarzyszyły nam przez cały pobyt w tym kraju. Kolejnego dnia dalsze zwiedzanie świętego miasta hinduizmu, które rozpoczynami o wschodzie słońca rejsem po Gangesie przy którym na pobliskich ghatach przyglądamy się rytualnym oblucjom - kąpielom hindusów w rzece. Na schodach prowadzących do rzeki zobaczymy wielu braminów - kapłanów hinduistycznych ćwiczących jogę czy medytujących. Obok stoją stosy kremacyjne na temat których dowiemy się więcej na miejscyu, poznamy historię kremacji, ubioru hindusów, sari, dlaczego kobiety ubierają sięna biało i jak odbywa się ceremonia pogrzebowa nad Gangesem, a jak wyglądała jeszcze nie dawno (żony wchodzące na stos swojego zmarłego męża). Jednak Indie to nie tylko rytuały, piękne, kolorowe sari, ale także brud do którego trzeba się przyzwyczaić w tym kraju. O tym przekonujemy się podczas pierwszego, krótkiego spaceru po tym mieście po rejsie. Do tego dochodzą jeszcze ogromne liczby zapachów przeplatających się wzajemnie, które potęgowane są z temperaturą otoczenia. W południe odwiedzamy pobliskie wioski hinduistyczne, szkołę z dziećmi co dostarcza kolejnych emocji, świątynie buddyjskie w tym miejsce wygłoszenia przez Buddę pierwszego kazania. Po południu chwila na odświeżenie i przejazd na dworzec kolejowy gdyż najbliższą noc spędzamy w pociągu. Już przed dworcem wita nas ogromny, niezliczony tłum hindusów i trzeba się szybko w tym tłumie odnaleźć. Bagażowi za zgodą pilotki biorą nasze walizki na głowę i szybko mieszają się z tłumem i trzeba naprawdę otwierać wszystkie zmysły podczas szybkiego przejścia przez teren kolejowy za naszym bagażem na głowie hindusa. Ciekwae przeżycie :) W końcu na peron wtacza się nasz pociąg - długi jak gąsienica. Częśc wagonów tylko z kratami w oknach, w niektórych na schodach siedzą hindusi, na oknach wiszą banany. Jednak nsza podróż odbędzie się wagonie sypialnym przypominającym wagony w Tajlandii czyli boksy z łóżkami podobnie jak w wagonach płackartnych na Ukrainie czy w Rosji. Nie wygląda to strasznie a jest świetną przygodą. Każdy dostaje pościel, w wagonach są wiatraczki poruszające powietrze. Podróżujemy oczywiście również z hindusami co sprawia, że jest to okazja zobaczyć jak wygląda transport kolejowy w Indiach. Podczas podróży pociągiem można przejść się po kolejnych wagonach, spróbować porozmawiać z innymi podróżnymi, a nawet zrobić zdjęcia. Rytm stukotu kół wagonu po zachodzie słońca wraz z uczczeniem pobytu w Indiach przez uczestników wycieczki sprawia, że każdy zasypia. Rano dojeżdżamy do Agry - to czas na zabytki Indii. Miasto słynie z Taj Mahal - cudu świata i monumentalnego Fortu. Sam Taj Mahal swoim pięknem zachwyca każdego. Jest wiele czasu na zdjęcia, na spacery, na zwiedzanie tego miejsca, które okazuje się nie świątynią a grobowcem. O zachodzie słońca mury tego Cudu Świata mienią się w przepięknych barwach. Nie można przejść obojętnie obok tego miejsca i zapada na długo w pamięci każdego podróżnika. Fort to tak naprawdę ogromny mogolski pałac w którym zwiedzamy potężne dziedzińce, wewnętrzne pałace, które przenoszą nas swoim przepychem w świat Maharadżów. Kolejny dzień to przejazd do Radżastanu - do Jaipuru - "różowego miasta". To okazja do poznawania kolejnych pałaców, fortów i życia hindusów. Tutaj na pewno każdy w końcu spotka hindusa z turbanem na głowie, fujarką i kobrą. Do fortu wjeżdżamy na słoniach, spacerujemy po innych pałacach, w tym pięknym Pałacu Wiatrów w którym mieszkały kobiety. Sam Jaipur jest rzeczywiście różowym miastem - ściany wszystkcih budynków zostały pomalowany na kolor różowy jako kolor powitalny dla przejazdu księcia z Anglii. Na koniec wycieczki pozostała jeszcze stolica Indii - New Delhi. Przez tych kilka dni poznaliśmy rytuały, pałace, to jeszcze trzeba zobaczyć świątynię Sikhów, wyznawców Krishny i grobowiec Humayuna. Przyzwyczajeni już do życia w Indiach przyglądamy się wydawaniu posiłków, zgłędbiamy wiedzę Sikhów, a na koniec podziwiamy kolejny grobowiec. Na koniec, popołudniu, warto jeszcze samodzielnie pospacerować po okolicznych uliczkach, aby samemu przyjrzeć się życiu hindusów. Na jednej z ulic znajdował się ciąg hinduskie ciąg handlowo-usługowo-konsumpcyjny. Wiele osób spożywało na ulicy posiłki, obok sprzedawano odzież, jest fyzjer przy płocie z zawieszonych na tym płocie lustrze. Spotykam lekarzy a wśród nich ulicznego stomatologa, które obcęgami i innymi znanymi narzędziami "majstruje" w buzi krzyczącego pacjetna, a obok tymi samymi narzędziami chłopak naprawia leżący rower. Nagle obok mnie jedna kobiera chlusła wodą na ulicę po wykonanym praniu. To są prawdziwe Indie - ubogie życie, kolorowe stroje kobiet, wszechogarniająca bieda, bogate z przepychem pałace, święte krowy stojące na ulicach w wśród nich w akompaniamencie klaksonów przejeżdżające auta, riksze, tuk-tuki i wspomniane rytuały hinduizmi - religii w Indiach. Powrót do Polski to tradycyjnie lot z przesiadką podczas którego każdy po tej pięknej przygodzie podsumuje sobie wiedzę o buddyźmie tybetańskim czy to co zobaczył w Indiach. Wiele osób będzie zachwyconych albo zszokowanych albo zniesmaczonych Indiami. Jest takie powiedzenie, że "Indie można pokochać albo znienawidzieć". Każdy po tej podróży sam odpowie sobie na to powiedzenie a ja dodam, że Indie Południowe są całkiem inne od tej podróży wzdłuż Gangesu przez Agrę, Jaipur do New Delhi i warto je odwiedzić.

    Adam, Wrocław - 27.05.2016  | Termin pobytu: wrzesień 2016

    10/10 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Indie-Nepal marzec 2014

    Super udana impreza.Dobry standard hoteli,w programie można zrobić korektę i wyrzucić Nagarkot,rewelacyjna przewodniczka Pani Magda,byliśmy jej ostatnią grupą,ponieważ kończy pracę przewodnika po 10 latach.Grupa mała 22 osobowa. Straszna podróż pociągiem,ale do przeżycia i nowe doświadczenia, przeżyliśmy wszyscy,nikt nie chorował i jesteśmy zachwyceni Indiami, w dużej mierze zasługa Pani Magdy,a następna podróż gdzie? Oczywiście Indie,może południowe z tą grupą,bo spotykamy się w Polsce,teraz spływ Biebrzą,z tym biurem i oby z tak dobrym przewodnikiem.Strasznie baliśmy się tej wycieczki,tego kraju,mimo,że nie była to nasza pierwsza daleka podróż,ale czterdziesta i daliśmy radę. Dziękujemy!

    Kasia, Kętrzyn - 15.07.2014

    36/38 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Hit roku

    Wycieczka bardzo ciekawa, pełna wrażeń, smaków i atrakcji.Wszystko zorganizowane,zero nudy ,czas wypełniony,przewodnicy (Halina Waniołka i lokalni)wspaniali .

    negocjator - 11.04.2014

    20/22 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem