4.8/6 (106 opinii)
6.0/6
udany urlop. Już Pani przyjmująca zgłoszenie zapewniła mi błogi spokój oraz odpoczynek od jakiegokolwiek myślenia przypominając o terminach i cierpliwie znosząc moje pytania. Bez problemów spędzony urlop - zatem bezzcenny . Powrót lżejszy o jedną walizkę...rozpadłą się nieco zatem rzeczy oddaliśmy bezdomnym ; za to cięższy o wspaniałe wspomnienia. Najwspanialsi na wycieczce...ludzie . I mieszkańcy Indii i Nepalu uśmiechnięci, kontaktowi, otwarci na nas zapewne dla nich egzotycznych nieco; i wspólpodróżnicy - grupa doprawdy wspaniała. Zdyscyplinowana, wspierająca i niekonfliktowa
6.0/6
Jeśli ktoś zwiedzał inne zakątki świata to na pewno stwierdzi, że tutaj jest inaczej. Tutaj jest inny świat, który ogladany na filmach lub opisywany w książkach wydawał się dziwny i egzotyczny. Rzeczywistośc zdecydowanie przebija wyobrażenia z kart książek i filmów. To po prostu trzeba zobaczyć. Polecamy!!
6.0/6
Wybierając tę wycieczkę chciałem przede wszystkim zobaczyć Taj Mahal, Varanasi i Nepal. O Nepalu miałem słabe pojęcie i nie wiedziałem czego się spodziewać. Co do Indii chciałem uzupełnić wrażenia po wcześniejszym pobycie w Indiach południowych. Najpierw INDIE - piękny Fort w Agrze, Fatehpur Sikri, Jajpur, Fort Amber, meczety, pałace i ulica. Ulica czyli fascynujący bałagan, tłumy ludzi i niekontrolowany ruch uliczny. Ogromne kontrasty i szczególnie zauważana przez nas bieda. Ale ludzie pogodni, przyjaźni. Wszędzie obecna religia i zwierzęta, i niestety śmieci. Tu rada dla tych co pojadą w styczniu - uważajcie, żeby pilot nie zaplanował wam zwiedzania Taj Mahal przed śniadaniem. Zamiast pałacu może być mgła :( Osobnym punktem wycieczki jest Varanasi. Wrażenia nie do opisania - ulica, ludzie, dworzec, ghaty, Ganges - to trzeba zobaczyć, poczuć, dotknąć. Przejechać się rikszą, przepłynąć łodzią po Gangesie, zobaczyć kremacje, żebraków i modlących się ludzi, zgiełk, klaksony ... - niesamowite! Moje największe doznanie na tej wycieczce i chyba największe spośród dotychczasowych wyjazdów. NEPAL, ten na naszej trasie to, wbrew moim wcześniejszym wyobrażeniom, nie himalajski kraj, zimny i zniszczony trzęsieniem ziemi (chociaż ślady ciągle są widoczne). To wspaniałe świątynie, pogodni ludzie i jak na styczeń dość ciepła i słoneczna pogoda. Oprócz Katmandu wspaniałe Bhaktapur i Patan, Szczyty Himalajów też są widoczne. W planie jest Chitwan i Park Narodowy ze słoniami, krokodylami, nosorożcami i oczywiście małpami - te są wszędzie.
6.0/6
Wyjazd w 100% udany, jedyne do czego mogłabym się nieznacznie przyczepić to stan łazienek w hotelach, które niestety pozostawiają wiele do życzenia, ale ze względu na charakter i niestety przyzwyczajenia rodzimych mieszkańców tych krajów nie były sprzątane.