5.5/6 (213 opinie)
6.0/6
Po okrutnym wykorzystywaniu zwierząt w turystyce: słoni w Indiach gł. Fort Amber, tzw. spacer ze zniewolonymi lwami w Senegalu, okaleczone, wychudzone konie w dorożkach w Egipcie, słonie i tygrysy w Tajlandii, wycieńczone osiołki na Santorini, tzw. „sierociniec” słoni na Sri Lance … które to Rainbowtours ma w programie jako „atrakcje” turystyczne … wreszcie kraj, gdzie turystyka chroni Zwierzęta ! Proszę koniecznie przeczytać: http://post-turysta.pl/artykul/my-i-egzotyczne-zwierzeta-gdy-atrakcja-turystyczna-splywa-krwia Widzieć zwierzęta w naturze, na wolności – BEZCENNE ! Ale już niestety nie ma takiej ilości zwierząt w Afryce jaka była zanim pojawił się tam biały człowiek L. Karen Blixen - w jej czasach to był początek końca dzikiej Afryki. Czar filmu „Pożegnanie z Afryką„ prysł – Karen to była zajadła zabójczyni zwierząt ! W jej domu na podłodze leżały martwe lwy i lamparty, które jak i wiele innych zwierząt zabijała dla sportu i z lubością, a obecnie przeszukujemy całe połacie parków by je zobaczyć. Park Narodowy Amboseli – chyba najpiękniejszy, ze względu na górujące nad nim ośnieżone (jeszcze) Kilimandżaro. O świcie – widok oszałamiający, a do tego pojawienie się kilku 30-40 osobowych rodzin słoni … przechodziły powoli, majestatycznie i w ciszy … bo te cudowne olbrzymy chodzą na palcach J … tego nie zapomne do końca życia. Ta cisza … i tylko kwilenie ptaszków … zapach sawanny, zapach trawy i tej rdzawej ziemi … niesamowite! Było również wiele innych zwierząt, jak równie majestatycznie kroczące żyrafy, bawoły, zebry, gazele, antylopy najczęściej Thompsona, Granta, szakale, gnu, hipopotamy, pawiany, przesympatyczne guźce, wiele ptaków jak orły-bieliki afrykańskie, ibisy, olbrzymie zimorodki (wł. powinno być ziemiorodki, bo zakładają gniazda w ziemi na zboczu jezior i strumieni, kingfisher) kolorowe i biało-czarne, dropy, żurawie koroniaste, dławigady, marabuty oraz ptaki wodne: czaple, flamingi, kaczki, kurki wodne … PN Lake Nakuru – sceneria mokradeł i jeziora. Niestety - ale tło psują domostwa w oddali L. Żyją tu ptaki wodne m.in. flamingi (nie była taka ogromna ilość jaką sobie wyobrażałam L), pelikany, kormorany oraz orły-bieliki afrykańskie. Było również wiele innych zwierząt, jak bawoły, gnu, gazele, żyrafy oraz wreszcie nosorożce! Warto popłynąć łódką po Jeziorze Naiwasha (niestety tu biuro zdziera dodatkową opłatę 25 $+ napiwek dla łodziarza). Wypływa się wcześnie rano, gdy jezioro pokrywa jeszcze tajemnicza mgiełka. Jest pięknie, cudownie, rześko … przy brzegu stoją w wodzie marabuty … płyniemy … widzimy zanurzone w wodzie hipopotamy, potem orły-bieliki afrykańskie, żyrafy, gnu, gazele Thompsona, ibisy białe i czarne, czaple białe, gęsi egipskie, pelikany. Jedynie nie podobało mi się, że za blisko podpływa się łódką do zwierząt - ptaki się płoszą, a przecież każdy ma zoom w aparacie, a podpływanie za blisko do hipopotamów jest wręcz niebezpieczne (ale to dobrze, że się umieją bronić). I to, że urządza się pokazówkę – rzucając orłom rybe by ją chwyciły, bo to przyzwyczaja zwierzęta, że kojarzą człowieka z pożywieniem i same nie szukają i mogą potem głodować. Ale co się nie robi by zarobić na turyście. Także świadomy turysta musi wyznaczyć granice rozsądku. Bo nie wszystko musimy obfotografować, dotknąć, by tego nie zniszczyć! PN Masai Mara – park przepiękny, ogromne przestrzenie …. ale nie było takiej ilości stad zwierząt jak to sobie wyobrażałam. Może to, że był to okres przed wielką migracją (https://www.kiribaticlub.pl/blog/afryka-serengeti-tanzania-safari-jezioro-wiktorii/). Były: bawoły, zebry, żyrafy, gnu, antylopy sasebi (topi), Eland – największa z antylop, pawiany, niesamowita para sekretarzy - to jakby praptak z epoki dinozaurów Po krzakach kierowcy szukali, no i w końcu znaleźli dwie przepiękne młode lwice, które nas totalnie olewały, drzemiąc sobie J. I później dwa młode lwy i następnego dnia znów dwa lwy, starsze, bo z grzywami. Udało się zobaczyć lamparta – ale jest bardzo płochliwy, nie lubi być niepokojony! Niesamowite było spotkanie z pięcioma legendarnymi braćmi gepardów – przepiękne stworzenia. Jak się wszystkie auta zjechały, a było chyba z 30, to przeraziłam się, że tak je osaczono, ale na szczęście kotki się tym nie przejmowały. Tak jakby wiedziały, że pozują do zdjęć J … chyba już się przyzwyczaiły do turystów. No i nie jest to już taka dzika natura, niestety - to cena za przetrwanie. Szowinizm gatunkowy człowieka opanował całą Planete L. Wioska Masajów – kosztuje to dodatkowe 25 $, ale jest niesamowite doświadczenie. Piękni smukli ludzie, jak hebanowe posągi, przyozdobieni w kolorowe kangi i ich oryginaląa kolorową biżuterie, wyróżniają się na tle piaskowej monochromatycznej sawanny. Warto mieć coś dla dzieci, najlepiej zeszyty, długopisy, piłki, ubranka, buty; słodyczami lepiej dzieci nie truć. Uważam, że pobyt w wiosce był za krótki i potem byliśmy przymuszani do kupowania ich rękodzieła. Ale zawieszka, którą nawet wybrał mi sam brat syna wodza – przepiękna. Ceny jednak wysokie. Bo życie w Kenii jest bardzo drogie. Pobyt w loggiach zarówno w Amboseli i Masai Mara – rewelacyjne namioto-szałaso-domki. Teren jest ogrodzony, bardzo bezpieczny, ale cienkie ściany pozwalają by cały czas czuć kontakt z przyrodą i słyszeć jej muzyke … odgłosy zebr, cykad, śpiewu ptaków ... niesamowita kakofonia cudownie hipnotyzujących dźwięków … Byłam w marcu i nie było żadnych komarów. W głębi kontynentu temperatura bardzo przyjemna, w słońcu jednak trzeba uważać, ranki rześkie, ale ciepło. Jednak na wybrzeżu totalna sauna i gorąc. Podobno tak jest przed porą deszczową. Woda w lazurowym oceanie niesamowicie ciepła. Ale nawet w wodzie słońce może spalić. Najlepiej pływać w ubraniu i tylko twarz posmarować kremem (filtr 50). Każdy kraj, tak jak Kenia, powinien wprowadzić zakaz wwożenia worków foliowych i reklamówek pod rygorem wysokiej kary. Wprowadzono również zakaz używania rurek plastikowych, a w niektórych hotelach są już szklane butelki. A i tak to jest kropla w oceanie – ile ton śmieci ludzkość funduje naturze! Ale przynajmniej tyle. Tak jak na całym świecie i w Kenii ocean wyrzuca śmieci na brzeg, giną zwierzęta dusząc się w plastiku i go zjadając myląc go z pokarmem naturalnym ! Kenia już niestety nie jest taka egzotyczna i dzika. Już jest coraz więcej autostrad, Nairobi to biznesowe miasto z wieżowcami. Ogromna przepaść między bardzo bogatymi i biednymi to efekt neokolonializmu, pałeczke niewolnictwa, tym razem finansowego, po kolonizatorach przejęli tubylcy będący na ich usługach. Tak jak na całym świecie, kolonizatorzy przed niby odejściem, zasiali ziarno niezgody, dając władze tylko jednemu z plemion, tutaj są nimi Kikuju. Za co również kocham Kenie – to walka z kłusownictwem – tutaj do kłusowników się strzela, albo torturuje by wydali bosów. Niestety – teraz chińczycy płacą za kość słoniową i rogi nosorożców ! W Afryce, gł. w RPA ma miejsce biznes, gdzie bogaci zwyrodnialcy płacą za zabicie sobie np. lwa, żyrafy … wybierają sobie z katalogu, gdzie podany jest cennik. Rozumiem, gdy tubylcy polują dla jedzenia, bo robią to w sposób jeszcze pierwotny z włócznią i wymaga to od nich wysiłku, jak buszmeni z Namibii. Ale takie zabijanie dla rozrywki, z całym arsenałem, gdzie Zwierzę jest bez szans, to jest chory sadyzm. W Polsce niestety – kłusownicy też na legalu pod nazwą PZŁ i LP. Pobyt w Hotelu Jacaranda – hotel przepiękny, elegancki, mieszka się w domkach w stylu suahili, w otoczeniu ogromnych baobabów i wielu innych drzew i roślin egzotycznych, nad samym brzegiem oceanu. Bardzo czysto, codziennie sprzątana plaża. W ogrodzie z rana lub wieczora można prowadzić obserwacje przyrodnicze pojawiających się małpek (których nie wolno dokarmiać by ich nie przyzwyczajać i nie truć żywnością przetworzoną jak chleb czy jogurty), jaszczurek, ptaków, oraz dwa olbrzymie gniazda żółwi morskich (za kradzież jaj żółwi – co najmniej kara więzienia! I słusznie!). Na plaży kobiety oferują kangi i chusty plażowe, Masajowie – bransoletki, buty, torebki, maski i co tam kto zapragnie (polecam Dennisa, u niego można zamówić każdy towar w dobrej cenie) oraz bracia Ali (wysocy, szczupli, są w niebieskiej albo żółtej koszulce) oferują wycieczki np. słoną rzeką obok hotelu do ich wioski (warto mieć coś dla dzieci, najlepiej zeszyty, długopisy, piłki, ubranka, buty; słodyczami lepiej ich nie truć), do Parku Shimba Hills, parku Tsavo … (fakultety w Rainbowtours czy hotelu - raz tyle drożej). Kierując się na plaży w prawo za wojskowymi radarami, są namioty z napisem Stella, gdzie oferują masaże, polecam Izabelle, za 10 $ - wspaniały masaż całego ciała, łącznie z masażem twarzy i głowy, cudownie pachnącym olejkiem.
6.0/6
W zgodnej opinii naszej rodziny zarówno wycieczka jak i hotel zasługują na najwyższe oceny Wycieczka - doskonała organizacja, dobrze dobrana trasa, wspaniali piloci, życzliwi kierowcy oraz bardzo dobre campusy. Do minusów zaliczyłbym zwiedzanie domu Karen Blixen oraz wycieczkę fakulatywną do Mombasy hotel Vojager - dobrze zlokalizowany, wygodne i czyste pokoje, trzy baseny każdy o innym charakterze, bliskość plaży, różnorodność i duży wybór posiłków, bardzo miła obsługa Podsumowując - była to najlepsza wycieczka na jakiej byliśmy a podróżujemy po świecie od 20 lat
6.0/6
wyprawa do Kenii spełniła całkowicie moje oczekiwania wyjazd dobrze zorganizowany i przeprowadzony. Noclegi bardzo fajne i blisko parków. Przejazdy długie ale zawsze po drodze coś ciekawego się działo. Super wyjazd polecam wszystkim
6.0/6
Moje największe marzenie podróżnicze się spełniło :)Kenia nie tylko mnie urzekła ,ale moich towarzyszy podróży również .Obawiałam się tego długiego lotu i przejazdów po wertepach ,ale naprawdę nie było żle .Organizacyjnie wszystko odbyło się bardzo sprawnie i biuro jak zwykle nie zawiodło . Kenijczycy są bardzo mili ,uśmiechnięci i bardzo pomocni . Uważać tylko trzeba na zakupach ,bo ceny czasami są z kosmosu i próbują wmówić ,że coś jest z hebanu i cena automatycznie x10 . Pilotka zawozi w miejsca bardzo drogie ,gdzie ciężko się negocjuje i my większość pamiątek kupowaliśmy bezpośrednio u Masajów .Łatwiej się z nimi dogadać i kasa bezpośrednio trafia do nich ,a nie przez pośredników. Warto też wziąć niepotrzebne telefony ,artykuły szkolne ,ciuchy ,kosmetyki .Kenia to biedny kraj ,więc potrzebujących jest naprawdę dużo .