5.1/6 (204 opinie)
5.0/6
Wycieczka sama w sobie udana. Można zobaczyć kawał prawdziwych Indii, 13 dni zwiedzania zabytkowych fortów, trochę świątyń. Tereny bardziej pustynne, niż zielone. Hotele-warunki indyjskie, klimatyzacja nie zawsze działała, woda nie zawsze była ciepła. Jedzenie w hotelach jak i w restauracjach na przejazdach monotonne. Bardzo długie przejazdy ze sporą ilością zbyt długich przystanków na toaletę i papierosa. Z planowanych 10 -15 minut robiło się 30-40 minut, co przy ilości 3-4 postojów przekładało się na ok. 2 godzin bezsensownych przystanków w szczerym polu w przydrożnym sklepie z "chińskimi - badziewnymi" pamiątkami i ciuchami typu bazarowego. Przewodnik Leszek z bardzo dużą wiedzą (niestety poprzez swoje dygresje, często tracił wątek i sens swoich wypowiedzi), jednakże nie potrafiący opanować i zdyscyplinować grupy, zwłaszcza rano przy wyjazdach z hotelu i na postojach (przez to wszystkie wyjazdy były po planowanej godzinie odjazdu). Parę punktów wycieczki powinno być zmodyfikowane: np. wycieczka wielbłądami po pustyni, czy wyprawa jeepami na indyjską prowincję (nie było to nic nadzwyczajnego, godnego polecenia). Ostatniego dnia pobytu w Indiach, z uwagi na lokalizację hotelu, nie mogła zostać zrealizowana wycieczka fakultatywna do świątyni Lotosu w Delhi. Na otarcie łez została jednak zorganizowana nadprogramowa popołudniowa wycieczka fakultatywna tuk tukami po Agrze. Autokar dosyć stary, ale klimatyzacja działała. Kierowca autokaru sprawny, jechał bezpiecznie. Wycieczka była dosyć męcząca z uwagi na długość pokonywanej trasy i panujące temperatury. Wyjazd wart swojej ceny i godny polecenia.
4.5/6
Wycieczka bardzo udana. Indie są specyficznym krajem, więc przed wyjazdem warto przeczytać o obyczajach tam panujących, religii, jedzeniu . Wycieczkę polecam. Dla jadących w styczniu - koniecznie zabrać ze sobą cieplejsze ubrania, w nocy na pustyni bardzo zimno i nie ma oświetlenia w namiotach/warto mieć czapkę i rękawiczki oraz grube skarpetki, polar wskazany/ Jeśli lubicie się napić kawy to proponuję ją zabrać z domu , warto mieć również kubek i grzałkę/ . Papierosy proponuję kupić na lotniski, na strefie bezcłowej. Rum oraz inne wieczorne rozgrzewacze można dostać u pomocnika kierowcy. Amatorzy kiełbasek i kabanosów muszą zapewnić je w swoim własnym zakresie. Pozdrawiam i życzę udanej podróży.
4.5/6
Miałem okazję uczestniczyć w wycieczce Kolory pustynnych miast w lutym 2018 r. z biurem Rainbow. Moja ogólna ocena jest pozytywna. Termin wyjazdu trafiony, temperatury dzienne do 30 st C, rano ok. 14-16 st. więc rano trzeba wyjść lepiej ubranym i do ok. 10.00 pozbywać się nadmiaru warstw. Jedzenie smaczne choć prawie zawsze pikantne co nie każdemu musi odpowiadać. Ze względu na brak higieny Hindusów co czasem tłumaczone jest jako inna flora bakteryjna łatwo złapać rozstrój układu trawienia, w przypadku mojej grupy dosięgło to myślę połowy lub większej części uczestników łącznie ze mną - warto zabrać z Polski różne lekarstwa bo apteki na trasie wycieczki były rzadkością. Autokar mógłby być wygodniejszy ze względu na długie przejazdy ale jak na warunki w Indiach wcale źle nie było, dla mnie problemem były rozkładające się fotele, jak ktoś przede mną się solidnie rozłożył to od razu zmniejszał się komfort jazdy mój i osoby siedzącej za mną, osobiście optuję za nierozkładaniem foteli. Hotele bardzo przyzwoite poza hotelem w Delhi a także nieco słabszym w drogim mieście Agra, hotel w Delhi to zapewne kompromis cenowy, myślę że jednak warto poszukać czegoś choć ciut lepszego. Program wycieczki ciekawy, poza nadmiarem wizyt w sklepach z prezentacjami drogich towarów, tych powinno być zdecydowanie mniej, dla mnie była to strata czasu który wolałbym przeznaczyć na zwiedzanie bądź czas wolny. Wizyty te jednak miały swój walor praktyczny bo odbywały się w komfortowych warunkach – można było schować się w cieniu, skorzystać z toalety a nawet gościnnie zostać poczęstowany herbatą, kawą bądź colą. Wycieczka pokazuje kawałek tego dużego kraju w dość przekrojowy sposób, od miejsc gdzie jest skrajna bieda do bogatych pałaców, kolorowych wesel, przedstawień i cennych zabytków. Ja doświadczyłem szoku kulturowego mimo, że Azję odwiedzałem już sporo razy, w Indiach panują całkiem inne normy, tak mocno wpisane w kulturę że zapewne to co dla nas jest nie do zaakceptowania tam jest codziennością pokornie przyjmowaną przez nowe pokolenia. Indie odtąd kojarzyć mi się będą z hinduizmem i jego bóstwami, społeczeństwem kastowym, smrodem, hałasem i żrącym kurzem, wszechobecnymi śmieciami, załatwianiem potrzeb na ulicy, chodniku czy w sąsiedztwie, braku jakiejkolwiek estetyki, urzędowym nakładaniem na obcokrajowców cen kilkunastokrotnie wyższych niż na Hindusów (w muzeach, pałacach i innych zabytkach) co oni sami następnie stosują w sklepach i bazarach. Jeżeli ktoś ma dużą wrażliwość estetyczną i do tego delikatny żołądek to odradzam wyjazdu, wszystkim innym polecam bo przeżycie tego samemu warte jest związanych z tym ryzyk. Największą słabością mojego wyjazdu był przewodnik – pan BL. Niestety całkowite poleganie na lokalnym dostawcy usług i brak w tym względzie jakiejkolwiek samodzielności, słaby język angielski i polski, brak obycia organizacyjnego, brak znajomości Indii ale również słabe wykorzystanie pomocy „dydaktycznych” nie pomagały a z czasem wywoływały negatywne emocje w grupie. Przewodnik musi wyprzedzać zdarzenia, wizyty, potrzeby a nie tylko reagować na nie bądź tłumaczyć się że nie był czegoś w stanie przewidzieć bądź nie zależy to od niego, tu mam niestety dużo zastrzeżeń. Podczas wyjazdu nie było problemu z insektami z czym się liczyłem. Jakość dróg, szczególnie na trasach w pierwszej połowie wycieczki jest kiepska co powoduje że średnia prędkość przejazdów to nawet 32 km/h, później dochodzi do 50 a nawet 55 km/h. Kierowca bardzo dobry, jego pomocnik także sprawny i miły
4.5/6
Indie to kraj bardzo egzotyczny, pełen kontrastów. Warto choć raz go odwiedzić by móc samemu określić czy się go kocha czy nie. Ja z mężem Indie pokochaliśmy i na pewno jeszcze je odwiedzimy. Wycieczka Kolory Pustynnych Miast ukazała nam Indie piękne, monumentalne oraz te zniszczone zaniedbane, biedne. Wycieczka intensywna przez długie przejazdy a drogi niestety w kiepskim stanie. Sam program ciekawy, został zrealizowany w 100%. Należy pamiętać, że do świątyń wchodzimy boso, w niektórych można w skarpetkach w innych nie. Jeśli chodzi o hotele to trzeba być przygotowanym na pewne niewygody np. brak ciepłej wody. My byliśmy w styczniu i noce były zimne, trzeba było się dogrzewać, niestety nie wszystkie hotele dysponowały przenośnymi grzejnikami. Ogólnie jeśli chodzi o temperatury to w styczniu było raczej rześko, rano i w nocy temperatura spadała nawet do 5 stopni. Wracając do hoteli to należy pamiętać, że jesteśmy w Indiach i nie spodziewajmy się standardów europejskich. Jedzenie raz lepsze raz gorsze, tu też pamiętajmy to są Indie, będzie ostro. Dla smakoszy hinduskiego jedzenia polecam street food, jest przepysznie. I na koniec jedno ale. Niestety pilot wycieczki nie do końca sprostał zadaniu zarówno pilota jak i przewodnika.O Indiach dowiedzieliśmy się bardzo mało, a jak już coś czytał to najczęściej były to wspomnienia Jego koleżanki mieszkającej w Indiach na stałe. O zabytkach opowiadał tylko tyle co przekazała mu lokalna przewodniczka, przewodnik. był porostu tłumaczem. Ja rozumiem, że przez pandemię pozmieniało się trochę w branży turystycznej, ale jeżeli biuro proponuję prowadzenie pilotowi danej wycieczki to wypadałoby aby się do niej przygotował.