5.6/6 (154 opinie)
Kategoria lokalna 5
4.0/6
Polecam ten hotel dla osób ceniących spokój. Chociaż ma dużo pokoi, teren jest tak duży, ze wszyscy gdzieś się rozpraszają - zawsze są wolne leżaki na plaży. Nie ma głośników z dudniącą cały dzień muzyką. Ta puszczana w beach barach i przy basenie jest dyskretna i nie ogłusza. Sprzątanie przyzwoite, a za napiwek dość dokładne :) Kuchnia urozmaicona i smaczna - każdy powinien znaleźć coś, co lubi.
4.0/6
Właśnie wróciłem z hotelu Three Corners Fayrouz Plaza Beach Resort i powiem, że hotel z pewnością nie zasługuje na 5 gwiadzek. Porównywalne warunki panują w hotelach 3+ i 4 gwiazdki. Za poparcie tej tezy niech posłuży opinia gości, którzy razem ze mną spędzali tam urlop po raz kolejny. Ich zdaniem od roku 2012 hotel popsuł się znacznie. Według tych gości popsuło się jedzenie oraz dbałość o porządek i czystość. Podobno Brayka jest lepsza. A teraz moja ocena... Hotel. Hotel duży i położony na rozległym terenie z ładnym ogrodem. Pokoje przestronne. Łazienka również ok. Duży minus natomiast za klimatyzację. Jest bardzo głośna. Nie ma trybu nocnego. Nie ma mowy o zaśnięciu z włączoną klimą. No, chyba, że do kolacji sporo się wypije i sen sam przyjdzie:) Plaża i rafa. Plaża piaszczysto żwirkowa. Jednak bezpośrednio po wejściu do wody spacerujemy po rafie. Nie ma więc mowy o wejściu bez obuwia ochronnego. Sama rafa przy hotelu również furory nie robi. Według mnie mit o rafach dużo ładniejszych niż w Sharm El Sheik upadł. Byłem dwa lata temu w Sharm i rafa na Hadabie była ładniejsza. Dużym PLUSEM natomiast jest położenie hotelu w odległości ok 1 km od zatoki Marsa Mubarak czyli potocznie Domu Żółwia. Tam mamy przy brzegu piaseczek, więc małe dzieci mogą się bezpiecznie popluskać a amatorzy snurkowania przy odrobinie szczęścia spotkają żółwie morskie i diugonie. Do zatoki przypływają właśnie po to wycieczki. Koszt wycieczki to ok 30$ od osoby i to bez gwarancji, że się coś zobaczy. Dzięki więc niedużej odległości od hotelu możemy tam spacerować za darmo i to codziennie. Oszczędność spora i szansa na spotkanie morskich potworów znacznie większa ;) MARSA MUBARAK to najmocniejszy punkt pobytu tutaj. Jedzenie. Goście odwiedzający ten hotel kolejny raz również twierdzili, że od 2012 roku się popsuło. Jeśli o mnie chodzi nie było źle. Jadałem dużo gorzej. Codziennie kuchnie tematyczne z różnych zakątków świata (włoska, meksykańska, francuska itp) choć (tu minus) i tak wszystkie bazują na tych samych składnikach. DUŻYM MANKAMENTEM restauracji głównej jest to, że potrawy smażone i przypalane są w tym samym pomieszczeniu w którym są stoliki. Wizyta w restauracji oznacza więc, że po jedzeniu ubranie śmierdzi nam spalenizną. Masakra! Mogę polecić restaurację Dolce Vita i Chef Pascal, gdzie zamawiamy z karty i tam jedzenie jest na prawdę dobre. Niestety są one dodatkowo płatne. Darmowa jest tylko jedna kolacja w Dolce Vita na tydzień. Drinki oraz obsługa AI. Muszę pochwalić. Nie oszukują. Robią zarówno drinki proste typu (Gin & Tonic) jak i drinki kolorowe w ramach ai. Kelnerzy nie biorą napiwków i noszą do stolika wszystkim po równo. Przy barze są natomiast skrzyneczki i jeśli ktoś chce to wrzuca.Gwarantuje to miłe traktowanie dla wszystkich :) Sprzątanie pokoi. Z tym bywało różnie. Bywały dni, że był wypucowany bardzo ładnie a bywało, ze od biedy łóżko poprawili. Czy się zostawi bakszysz czy nie, to nie ma znaczenia. Animacje. Animatorzy całkiem mili i sympatyczni. Nie mniej jednak odniosłem wrażenie, że mimo zapewnień z ich strony wcale nie kochają swojej pracy i nie robią tego z przyjemnościa tylko jest to ich praca właśnie. Można ich spotkać tylko w określonych godzinach, kiedy mają zajęcia. Później rozpływają się nie wiadomo gdzie. Wyjątek stanowi ROMA, chłopak z Dominikany, który jest NAJLEPSZYM animatorem, jakiego do tej pory spotkałem. Polecam, pozdrawiam. Inne atrakcje. Wielbłądy, quady, konie, nurkowanie, spa - to wszystko można wykupić w hotelu za dodatkową opłatą. Łażą i namawiają. Usługi jednak nie są tanie. Siłownia, ping pong jest za free. W hotelu jest kilka sklepików z pamiątkami jednak wybór nie powala na kolana. Cena raz taka, raz siaka. Zależy jak się trafi. Ok 1,5 km od hotelu znajduje się marina Port Ghalib. Można przejść wzdłóż morza, można pojechać busem - 3$. Sam Port Ghalib, to ładna marina z jahtami, kafejkami i sklepikami. Dość ładne ale, szału nie ma. Poza tym nie ma co robić (poza wycieczkami fakultatywnymi oczywiście). Destynacja więc dla osób nastawionych na leżenie plackiem i wypoczynek. Goście. Litwini, Francuzi, Holendrzy, Polacy i duuuużo Niemców. Niemców głośnych, chamskich, gburowatych i panoszących się co nie miara. Czy pojechałbym drugi raz?? Raczej nie.
4.0/6
to już druga wizyta w tym hotelu, zakwaterowanie dość sprawne opaski to kpina segregacja rasowa nie wpływa na jakość usług ,pokój stare meble i brak szafek i szuflad oraz szafki półki w łazience, słabe oświetlenie głośna klimatyzacja brak regulacji, brak opisu jak działa sejf, Wifi to kpina nie można doliczyć parę złotych do oferty aby nie logować się co chwilę ,obsługa kelnerska w restauracji głównej i na tarasie to nieporozumienie totalne olewanie klienta, Plusy- obsługa w lobby dwie młode kelnerki ,jedzenie- dobre ,drinki średnie ale te płatne to katastrofa smak i cena od9-12 euro, plaża fajna po lewej łąka z dużymi żółwiami rafa- średnia raczej nie zachwyca. woda w morzu i basenie ciepła. ogólnie hotel przereklamowany nie warty tej ceny.
4.0/6
Hotel Three Corners Fayrouz Plaza ogólnie jest w porządku, jednak cały kompleks jest już mocno przestarzały. Pokoje przestronne i porządnie sprzątane, ale jak coś jest stare, to żaden środek czystości nie pomoże. Łóżka tragiczne (twarde i skrzypiące). Basen podgrzewany i tu nie mam zastrzeżeń, ale w strefie basenowej również wszystko aż prosi się o odświeżenie. Jedzenie smaczne i urozmaicone. Napoje bezalkoholowe, alkoholowe i drinki na bardzo niskim poziomie. Obsługa bardzo miła i pomocna. Myślę, że właśnie tym zjednują sobie turystów, bo sama infrastruktura hotelu na 5* zasługiwała pewnie sporo lat temu. Plaża i rafa koralowa piękne. Animacji praktycznie nie ma, a jeśli już są, to na trochę żenującym poziomie, więc nie ma się o czym rozpisywać. Rezydent nie przyszedł na zaplanowane spotkanie. Straciliśmy ponad pół godziny na czekanie i nie otrzymaliśmy żadnej informacji. Dzwonił dopiero, jak już byliśmy na kolacji sylwestrowej. Nie wyszło to profesjonalnie.