Opinie o Między niebem, ziemią a morzem (z przelotem do Dubrownika)

4.8/6
(388 opinii)
Intensywność programu
4.8
Pilot
5.2
Program wycieczki
5.1
Transport
5.2
Wyżywienie
4.3
Zakwaterowanie
4.1

Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    22

    Dla kochających autobusy

    Wojtek, Sosnowiec 18.08.2017 | Termin pobytu: sierpień 2017

    Wycieczka dla wylatujących z Katowic zaczęła sie od pokazania co może zrobić biuro turystyczne, by zniechęcić do siebie klientów. Wylot o 4 rano, więc na lotnisku o drugiej. W Dubrowniku, po odprawie kilkanaście minut po szóstej. Przed budynkiem lotniska czekali przedstawiciele firmy, kierując przylatujących do autobusów. Następnie zaczęło sie czekanie, czekanie, czekanie... Po jakiejś pół godzinie zerknąłem na tablicę przylotów i wyszło mi że pewnie czekamy na Poznań. Spytałem o to pilotów grup Rainbowa. Odpowiedź - za kilka minut przyjdziemy i powiemy. Rzeczywiście, przyszła pani i poinformowała, że właśnie czekamy na inna grupę, która lada moment przyleci. Było to o tyle kłamstwem, że w tym czasie Poznań miał już zapowiedź minimum półgodzinnego opóźnienia. Pani dodała też, że biuro łączy transp[orty, bo dzięki temu "te wycieczki są takie tanie". Właściwie brakło mi tylko informacji jak bardzo się ta pani poświęca. Jakieś dwadzieścia po ósmej któryś z pilotów wreszcie się zreflektował - przesadził osoby między autobusami i wysłał przynajmniej ten autobus, w którym ja byłem w kierunku Neum. Po drodze parę osób zostało zabranych przez małe busiki wysłane z hoteli, do których jechały. Na miejscu, w Grand Hotelu kolejna niespodzianka. Pokoje będą od 14tej. Do tego czasu można zostawić walizki za recepcją, korzystać z restauracji, toalety. Jakby ktoś chciał sie umyć, to na dole, przy plaży są natryski... Przedstawiciel Rainbowa będzie w hotelu koło 17tej, wyjeżdżający na objazd mają nazajutrz śniadanie o 6.45. Do 14tej (gorąco, nie wiadomo co gdzie robić) przyjechały jeszcze dwie grupy. Przy odbieraniu kluczy miałem okazję wysłuchać co kobieta z recepcji myśli o firmie Rainbow, która ciepnęła jej kilka list gości i się zwinęła. Dobrze, że nie do końca rozumiałem. W każdym razie baba była nieprzyjemna. Dzień drugi - o 6.45 grupa zeszła na śniadanie. Jednak nikt nie poinformował obsługi restauracji, że kilkadziesiąt osób będzie jadło wcześniej (zaczynają od 7.00). Potem zaczęło się miotanie autobusem po krajach byłej Jugosławii. Rekord został pobity trzy dni przed końcem. Godzinę po wyjeździe z Sarajewa (8.00) półgodzinny postój na parkingu odwiedzonym dzień wcześniej, a potem pięć godzin jazdy do parku narodowego Krka. Z parku do Neum, przejazd obok Splitu. Do Splitu wracaliśmy w dniu następnym. Odniosłem wrażenie, że Rainbow usiłuje pobić rekord w bezsensownym robieniu kilometrów. Zaś ten kto układał trasę miał problemy z mapą oraz nie dostrzegł jeszcze, że co chwilę trzeba będzie przekraczać jakieś granice. Co albo się udaje w miarę sprawnie, albo oznacza kolejne godziny siedzenia w autobusie. Przy przyjazdach do hoteli, zero informacji pilota gdzie znajdują się najbliższe sklepy spożywcze (picie, owoce). Nie chodzi o wielkie kwoty, ale kupowanie na stacji benzynowej, w strefie turystycznej, lub w hotelu zawsze wypada wyraźnie drożej. Z pozytywów - przewodnicy lokalni. Genialne panie w Dubrowniku i Trogirze - Splicie. Opowiadały z pasją, ciekawie i śmiesznie zarazem. Tyle że czas je gonił, miały wygłosić swoje i odejść. W pozostałych miejscach oceniłbym 4 na 5.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Za połowę ceny wyjściowej może być ;)

    Paula 26.02.2017 | Termin pobytu: maj 2017

    Na urlopie byliśmy we wrześniu, kupowaliśmy wakacje last minute :) Miejscowość mała,raczej na spokojny pobyt, bez większych atrakcji w okolicy. Bardzo ładne widoki. Warto zobaczyć :) Hotel przyjemny, wygodne łóżko, klimatyzacja. Jedzenie okropne, nie liczyłabym na stołowanie się w hotelu- my codziennie zniesmaczeni obiadem szukaliśmy czegoś na mieście... Ceny wycieczek fakultatywnych były dużo wyższe niż w ofercie wycieczki, duży niesmak z tym związany. Podsumowując- za połowę ceny warto, za ponad 2 tysiące bym się bardzo zastanowiła.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    8

    Piękne widoki, z resztą różnie

    Olga, --- 25.08.2022

    Na pewno będę chciała wrócić na Bałkany. Przyroda tutaj jest zachwycająca. Zachwyciła mnie szczególnie mieścina o nazwie Njeguszi w Czarnogórze, bardzo wysoko w górach. Tam chciałabym spędzić urlop. Polecam uwadze. A dolina rzeki Neretwy w otoczeniu gór, którą mijaliśmy w drodze z Mostaru do Sarajewa w Bośni i Hercegowinie zachwyciła mnie szczególnie. Widoki zapierały dech w piersiach, a ludzi tam po drodze było mało, a można tam pojechać na wyjazd przez siebie zorganizowany. Choćby tylko po to, żeby te miejsca podziwiać, warto było pojechać na tę wycieczkę. Żeby mieć wyobrażenie o tym, jak wyglądają te bałkańskie kraje. Żeby wiedzieć, gdzie pojechać następnym razem i przypomnieć sobie trudną historię tych państw i na własne oczy zobaczyć ślady po kulach na co drugim budynku ( Bośnia i Hercegowina). Wycieczka objazdowa daje możliwość tylko zorientowania się pobieżnie, jak wyglądają te miejsca. Gdyby nie kiepskie hotele i fatalne wyżywienie, dałabym wyższą ocenę. Mnóstwo czasu spędza się w autokarze i trzeba się na to przygotować, tak jak i na upały w środku lata. Wydaje mi się, że mogliśmy zobaczyć więcej niż dwa miasta w ciągu dnia (wyjątek w Czarnogórze - Budva, Njeguszi i Cetinje oraz tylko park KRK przedostatniego dnia), może czasem udałoby się zobaczyć więcej, bo mam jakiś niedosyt. W Tiranie może można by zrobić czas wolny, żeby zobaczyć ciut więcej? Za mało obcowania z przyrodą. Może można było wysiąść w dolinie Neretwy i pokontemplować chwilę? To była moja szósta wycieczka objazdowa, ale nie wiem, czy zdecyduje się jeszcze na kolejną. Cena wysoka, a hotele mocno średnie i jedzenie fatalne.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    6

    Bałkany

    Bozena, WARSZAWA 07.10.2019

    Przepiękne widoki

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    31

    Mieszane uczucia

    klient 20.02.2018 | Termin pobytu: maj 2018

    Plan podróży piękny, jednak bardzo niekomfortowy środek transportu i dość słaby komfort zakwaterowania sprawiły, że wyjazd niestety nie jest zaliczany do najprzyjemniejszych.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    7

    Bałkany warte ziedzodzić

    Edyta, Gorzno 26.06.2022

    Bałkany przepiękne , a szczególnie Czarnogóra , której piękna nie odzwierciedlają żadne zdjęcia. Program nie do końca , ponieważ bardzo dużo zwiedzaliśmy z autokaru , mało też było wejść do miejsc zwiedzających. Nie podobało mi się też to , że po każdym nowym miejscu zwiedzającym oprowadzał nas inny przewodnik , który nie zawsze dawał z siebie wszystko. Przykładem może być pani , która miała nam pokaz dom turecki , warsztaty rzemieślnicze itd. Pani wpuściła nas do muzeum i praktycznie po 5 min opowiadania sobie poszła , a resztę zrobiła za nią pracownica muzeum , która puściła nam tylko film o Sarajewie i przebrała Pana i Panią w strój turecki i dalsze zwiedzanie muzeum na własną rękę.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Dla lubiących jeździć autokarem

    Aleksandra 07.06.2025 | Termin pobytu: maj 2025

    Program wycieczki dość dobrze zaplanowany ale noclegi mogły być wybrane tak by nie jeździć 2-6 razy tą samą trasą i wraca po 200km. Ogólnie polecam jako rozeznanie po tej części Bałkan i jeśli bez problemu można wysiedzieć do 6h w autokarze. Posiłki wegetariańskie nieciekawe, w jednym z hoteli zabrakło pieczywa do śniadania

    3.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    3

    EWA, Bydgoszcz 03.09.2019

    Wycieczka wymagająca. Zbyt długie przejazdy w stosunku do c

    3.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    14

    Moje Ɓałkańskie wakacje ;)

    Katarzyna, Grajewo 24.08.2024 | Termin pobytu: sierpień 2024

    Mój 1 wyjazd z Raibow i tą konkretnie wycieczkę w skali od 1-10 oceniam średnio na 4! Nie wiem skąd się wziął bestseller tego wyjazdu ;) Brak aktualizacji i planu wycieczki na e-maila na stronie są nieaktualne informacje, nie ma żadnych zbiórek na lotnisku-spotkanie jest z pilotem na miejscu w celu docelowym-takowa informacja widnieje na tablicy ogłoszeń na lotnisku-porażka! Człowiek odprawia się sam, od 8 lat nie ma zbiórek, ale rozumiem nikomu nie chce się aktualizować treści, bo sumie po co?. Wykupiłam miejsce w samolocie za które dodatkowo zapłaciłam bez sensu bo zostało mi miejsce przydzielone losowo i nie przy oknie tj. sobie wybrałam. Noclegi takie sobie, ale to było poruszone w opisach najgorszy był hotel w Bośni Internationale z prusakami i pluskwami na 3 p. proszę zaglądać pod prześcieradła (i uważać na jedzenie w tym hotelu można się zatruć), niestety po przywiezieniu tego robactwa do Polski graniczy z cudem, żeby to wytępić-potrafią składać jajka w walizkach/ubraniach czas wylęgarnii do miesiąca! Na zgłoszenie tego problemu był tylko uśmiech bo w sumie jak można to skomentować? Jedzenie takie sobie monotematyczne, wciąż to samo, ale w sumie tutaj też nie miałam dużych oczekiwań, na pewno zabrakło typowo bałkańskiego wieczoru z tamtejszą kuchnią bo ile można jeść kotlety z piersi kurczaka? I jajecznicę na śniadanie? Program wycieczki? Bardzo nieprzemyślany i widać, że od kilku lat nieaktualizowany, codzienne spędzanie 10-12 h w autobusie można się wykończyć, setki km niepotrzebnie przejechanych :( przykład w dniu przylotu spaliśmy w hotelu oddalonego od Dubrovinka 2h po to tylko, żeby następnego dnia rano znów wrócić do Dubrovnika, żeby zwiedzać to miasto! Zmarnowany czas. Najgorszy punkt wycieczki to Albania i stolica Tiran jedzie się ponad 4h w jedną stronę, żeby zobaczyć betony nic to miasto nie posiada do zwiedzania i większość naszej grupy była tym punktem rozczarowana i mieliśmy kryzys, słaby był też pogram Czarnogóry, ktora posiada tyle do zaoferowania, a praktycznie nic nam nie pokazano, mało czasu wolnego 40 min. czasem stanie do toalety zajmowało 15 min. Ocena pilota wycieczki i kierowcę na 10! Czerwiec-sierpień to temperatury 38-44' bo w autobusie też klima nie zawsze dźwigała, jeżeli już to sugeruje maj i wrzesień na tego typu wycieczkę.

    3.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    4

    Nasze ostatnie wakacje z Rainbow!

    Paulina, Łodź 06.02.2018 | Termin pobytu: kwiecień 2018

    Nasze ostatnie wakacje z Rainbow! Wraz z partnerem 90% naszych wypraw organizujemy sami. Tym razem chcieliśmy od tego nieco odpocząć i powierzyć nieco męczące planowaniekomu innemu oraz skorzystać z odrobiny luksusu na all inclusive. Niestety nie był to dobry pomysł… Dzień 1 – relaks! Transfer z lotniska poszedł sprawnie. W autokarze podróżowała z nami grupa z poprzedniego turnusu. W momencie gdy pilot poinformował nas, że naszą opiekunką będzie pani Ela, nasi poprzednicy zaczęli buczeć – po tygodniu wiedzieliśmy, że buczenie było jak najbardziej uzasadnione i dziwne, że buczeli tak cicho, bo jest to osoba skrajnie niekompetentna i niekulturalna, a wiek jej wcale nie usprawiedliwia. Nocleg nad morzem w Barze w nienajgorszych warunkach na plus. Dzień 2 – kiedy zobaczymy w końcu coś konkretnego?!? Pani przewodniczka Grażyna z uporem maniaka informowała nas, że zwiedzamy fiordy… Nie wiem, czemu Rainbow sprzedaje takie bajki turystom, ale może warto doczytać, jaka jest różnica pomiędzy riasem a fiordem? Kolejna „atrakcja” to marnowanie czasu w Cetinje – pierwszej stolicy Czarnogóry, której zwiedzanie nie powinno zająć więcej niż 20-30 minut. Warto jednak posiedzieć tam 1,5 h, bo pani Ela może spić darmową kawkę w okolicznej kafejce. Następny punkt objazdu – dramat! Zostaliśmy ugoszczeni pajdą suchego chleba z plastrem szynki i serem i szklanką lokalnego sikacza w Njeguszy. Myślałam, że wycieczki do „instytutów papirusu” przeminęły jakieś 15 lat temu, Rainbow postanowiło jednak na wielki powrót tego niekwestionowanego badziewia – czas przeznaczony na to rajskie miejsce w szczerym polu – 2,5 godziny, bo przecież w końcu znajdzie się naiwniak, który kupi paczkę szynki w kilkukrotnie zawyżonej cenie. W efekcie na zwiedzanie Kotoru na własną rękę mieliśmy 45 minut. No chyba, że ktoś wolał jeść, to nie miał go wcale. „Fantastyczna” pani Ela oczywiście nie poinformowała grupy, że kolacja nastąpi dopiero koło 21-22 (śniadanie jakoś o 7-8) w paskudnej knajpie przy albańskiej granicy, bo po co. Hotel w Tiranie mimo widoków na złomowisko bez zarzutów. Dzień 3 – kilka niedociągnięć jest! Może Tirana nie jest najciekawszą stolicą Europy, ale można pokazać tam kilka interesujących miejsc – np. Bunk’ Art, o którym nikt nie wspomniał nawet słowem. Na zwiedzanie na własną rękę, kawę, zakupy i toaletę – 30 minut. W Kruje z kolei czasu było za dużo. Plusem był jednak naprawdę dobry lokalny posiłek w restauracji za godziwą cenę. Nocleg nad morzem na poprawę humoru, bo przez kilka godzin pół wycieczki nie miało wody w pokoju… Zdarza się. Moim zdaniem pomysł z tłumaczeniem symultanicznym z chorwackiego (albański przewodnik Artur) na polski (przekład pani Ela) był nietrafiony. Ciężko z tej plątaniny słów wyłowić coś merytorycznego, zwłaszcza jak siedzi się na końcu autokaru… Dzień 4 – w końcu udało się coś zrobić porządnie… Programowo jeden z lepszych dni objazdu. Piękna Budva, rewelacyjna pani Karolina, która oprowadziła nas po Dubrowniku – naprawdę czapki z głów. Do wyboru rejsik + 45 minut na jedzenie i zwiedzanie lub 1 i 45minut na zwiedzanie samemu – nawet przez minutę nie przyszło nam do głowy, żeby tracić czas na jakiś tam naciągany rejsik, bo miasto naprawdę robiło wrażenie! Na koniec dnia gratka – nocleg w pięknym hotelu 4* nad morzem – świetnie! Dzień 5 – całkiem, całkiem Zwiedzanie Mostaru i Sarajewa dobrze zorganizowane. Był czas na zwiedzanie z przewodnikiem i samemu, posiłek, pamiątki. Na wyobraźnię działały mrożące krew w żyłach historie pań, które przeżyły wojnę na Bałanach na własnej skórze. Niedopuszczalne jednak było zepsute jedzenie na stole szwedzkim i niedziałająca klimatyzacja… Dzień 6 – czy to ramandan, czy tak po prostu mamy nie jeść? Dzień zaczął się w od fakultatywnej wycieczki do Medziugorie, która skróciła znacznie pobyt na wodospadach. Wstęp do Parku Narodowego Krka do najtańszych nie należy, a 1,5 godziny na przejście przez stosunkowo długą trasę i kąpiel to stanowczo za krótko! Organizator wycieczki powinien naprawdę odsiać ziarno od plew. Czasami mniej znaczy więcej, a klasyką podczas objazdu było marnowanie czasu na badziewne, niewarte nawet minuty atrakcje, które pochłaniały czas, który spokojnie można byłoby spędzić na zwiedzaniu ciekawych miejsc. Podróż nie polega na zrobieniu kilku zdjęć i biegnięciu w kolejne miejsce… Potem jeszcze bieg przez Trogir – macie 45 minut na wejście na wieżę, toaletę, fotki, lody…Tradycyjnie już pani Ela nie poinformowała nas, że w dniu, gdy jedliśmy śniadanie ok. 7, kolację dostaniemy dopiero o 22. Czy to naprawdę aż tak męczące powiedzieć grupie – będziecie dzisiaj 15 godzin bez jedzenia, stajemy teraz na stacji, najedzta się na zapas?!? Ja rozumiem, że zwiedzamy kraje, w których główną religią jest islam, ale jako osoba niewierząca nie muszę chyba przeżywać ramadanu na własnej skórze… Hotel Bebić, w którym spaliśmy to istna katastrofa. Serdeczne wyrazy współczucia dla wegetarian, którzy o 22 dostali ogromnego schaba (przypominam – śniadanie o 7). Obsługa skrajnie niemiła. Dzień 7 Śniadanie miało być od 8 do 9. O 8:20 „kelnerzy” zaczęli zbierać talerze. Na osobę przypadało po kromce chleba w kraju, w którym chleb serwuje się dosłownie do wszystkiego… Mój partner poprosił o kolejną kromkę i opakowanie dżemu, za co zostaliśmy zrugani, że oni już tam znają Polaków, że zaraz wyniesiemy im „torba krucha i dżema”! Cóż… mieliśmy ze sobą jedynie klucz do pokoju i telefony, a jedna pajda chleba na dzień, kiedy ma się świadomość, że pilotka nie powie, że to jest czas na posiłek, to mimo wszystko nieco za mało dla dorosłego faceta… Następnie udaliśmy się na rejs. Hmmm… może i był on przyjemny, ale jednak zbędny. Lepiej byłoby poświęcić ten czas na zwiedzanie Splitu. Niestety, poprzednia grupa się spóźniła, więc odbiło się to na nas, bo najpierw musieliśmy zmarnować godzinę na czekanie na przewodniczkę, która oprowadzała spóźnialskich (przewodniczka Aneta bardzo fajna i zależało jej na kontakcie z grupą – dla mnie bomba). Potem tradycyjnie kilka chwil na pokręcenie się po mieście samemu i do autokaru na wiele, wiele godzin. Dla większości wieczór minął kolejny raz pod znakiem Hotelu Bebić. Nam na szczęście zapewniono transfer do hotelu docelowego. Kiedy przyjechaliśmy do hotelu, to zadałam partnerowi pytanie, czy to aby na pewno to miejsce. Nie wiem do końca, za co hotel Adria ma przyznane 3 gwiazdki. Standard raczej na poziomie wczesnych lat 90, klima chodziła, jakby chciała, a nie mogła. Posiłki dobre, ale nie powalały na kolana. Naprawdę dało się najeść, ale nie było to mistrzostwo świata pod względem smaku i wyboru. Największym minusem były sałatki spaskudzone octem. Pokoje bardzo skromne. Basen super, tak samo jak naprawdę urokliwe położenie hotelu. Polubiliśmy bardzo zaangażowaną animatorkę Gosię. Wycieczki fakultatywne to cenowy rozbój w biały dzień, można je spokojne ogarnąć na własną rękę dużo taniej.

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem