Opinie o Między niebem, ziemią a morzem (z przelotem do Dubrownika)

4.8/6 (358 opinii)

4.8/6
358 opinii
Intensywność programu
4.8
Pilot
5.2
Program wycieczki
5.1
Transport
5.2
Wyżywienie
4.4
Zakwaterowanie
4.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 0.5/6

    Między granicami, grzybem a brudem.

    Wycieczka PORAŻKA. Pomysł zrealizowany NA SIŁĘ. Sztuka dla sztuki a w zasadzie chyba dla wyciągnięcia od ludzi pieniędzy. Wiemy co piszemy, bo to nasza nie pierwsza wycieczka objazdowa. Ale po kolei. Objazd: Bezsensowne wożenie uczestników pomiędzy granicami 4 państw. Mieliśmy wrażenie że Rainbow wozi nas dla zabicia czasu bo atrakcji było niezbyt wiele. Ciekawe miejsca widziane tylko z zewnątrz, bo : niedziela, za dużo schodów, nie ma w planie, za dużo ludzi, za mało czasu itp. Hotele na objeździe OK. Od zwykłego standardu turystycznego do bardzo dobrego. Pokoje przede wszystkim posprzątane i czyste. Jedzenie również dobre. Pilot – pan Marcin, najogólniej ujmując OK. Wrażenia nie zrobił. Negatywów też raczej nie zauważyliśmy. Zrobił co musiał i tyle. Przewodnicy lokalni również OK. Duże brawa i jeszcze raz podziękowania dla pani Karoliny. Już dawno nie słyszeliśmy tak świetnie przygotowanego, potrafiącego żartować i przekazać informacje przewodnika. Pobyt: Hotel Mediteran, Ulcinj, Czarnogóra. Po zakwaterowaniu w skrzydle w którym znajdują się pokoje 6xx, okazuje się że : łazienka jest zagrzybiona, sanitariaty są brudne, muszla klozetowa pęknięta, brodzik jest zatkany i tak zużyty że emalia prześwituje, kubki do płukania ust (plastikowe - takie jak do piwa) brudne – widać że używane, brak mydła w dozownikach, okno w łazience zamalowane na biało PĘDZLEM, farbą olejną która miejscami odłazi. Pod sufitem podwieszony bojler który potęguje obraz nędzy i rozpaczy. Drzwi od łazienki nie dają się otworzyć do końca – zatrzymuje je i przeszkadza w tym muszla klozetowa. Łazienka jest odrażająca! Przedpokój - tak wąski że 2 dorosłe osoby nie mogą się w nim minąć. W szafie sejf. Niestety nie działa. Jest zatrzaśnięty – pewnie bateria wysiadła bo przyciski nie działają. Kluczyka brak. Pokój – wielkość pokoju to : szerokość c.a. 2,5 metra, długość max. 4,0 metry. Toż to kury mają większe pomieszczenie! W wyposażeniu lodówka. Niby działa ale nie chłodzi. Teraz najlepsze. Pościel. Chyba nie wymieniona po poprzednich gościach bo znaleźliśmy na prześcieradle długie czarne włosy oraz dodatkowo, sądząc po ich kształcie, najpewniej łonowe. Na prześcieradle w miejscu gdzie znajdują się nogi (stopy) odkryliśmy charakterystyczny rozgardiasz i znaki świadczące o tym że jednak już ktoś tam był przed nami. Poszewki na poduszkach brudne. Postanowiliśmy sprawę wyjaśnić i w tym celu udałem się na recepcję zgłosić wszystkie problemy i poprosić o wymianę pokoju na inny. Tam usłyszałem że nie ma innego pokoju. Prosząc ponownie o wymianę został mi ostentacyjnie odebrany klucz i usłyszałem że pokoju nie ma jak mi się nie podoba to mogę sobie stąd iść! W tym momencie poczułem strach i upokorzenie. Stwierdziłem że w takim razie dzwonię do rezydentki na co usłyszałem że mogę sobie dzwonić do kogo tylko chcę. Pierwszy raz spotkałem się z takim „standardem” traktowania gości hotelowych. Postanowiłem wrócić do „pokoju” i skontaktować się telefonicznie z panią Dagmarą (rezydentką). Po dwukrotnej próbie zakończonej niepowodzeniem, za jakiś czas oddzwoniła pani Dagmara. Opisałem jej wszystko jak wyżej. Pani stwierdziła że teraz jedzie z grupą na lotnisko ale zadzwoni na recepcję i zobaczy co się da zrobić. Na informację zwrotną czekaliśmy około godziny. Dowiedzieliśmy się że pokoju innego nie ma i może jak w dniu kolejnym rezydentka będzie miała w naszym hotelu dyżur, to porozmawia z jakimś managerem. Na moje pytanie jak sobie wyobraża spędzić noc w takich warunkach odparła że jeszcze raz skontaktuje się z recepcją. Po dłuższym czasie pojawiła się pani sprzątająca ze zdziwioną miną o co nam chodzi. Wskazaliśmy brud na pościeli. Pani przed wymianą na świeżą za każdym razem z osobna pytała czy każdy element pościeli ma wymienić... Apogeum Pani osiągnęła w momencie ściągnięcia prześcieradła „z gumką”. Naszym oczom, na środku łóżka, ukazały się jasnobrązowe plamy. Myśleliśmy i logiczne dla nas było, że ten element pościeli będzie również wymieniony. Jednak myliliśmy się. Pani ochoczo zaczęła rozkładać białe prześcieradło. Zapytałem dlaczego nie wymienia tego prześcieradła i ściągnąłem je z łóżka. Pod spodem w każdym zagłębieniu materaca było tyle kurzu że na początku pomyślałem że to wełna… Poprosiłem o odkurzenie ale pani powiedziała że nie ma odkurzacza. Tutaj poddaliśmy się. Pani zrobiła swoje i z uśmiechem opuściła pokój. My zostaliśmy na noc w tym syfie i zagrzybiałej łazience. Nastał następny dzień i tak bardzo oczekiwane spotkanie z panią Dagmarą. Na spotkaniu okazuje się że wszyscy zakwaterowani (w sumie jakieś 14-16 osób) ma podobne, jakże doborowe warunki mieszkaniowe… Pani rezydent nie była w stanie pomóc nikomu poza jedną parą, która otrzymała inny pokój. Pokój zupełnie inny od tego w którym przyszło nam mieszkać. Przede wszystkim CZYSTY i WIĘKSZY. Za taki pokój zapłaciliśmy firmie Rainbow – jest on w sfotografowany na stronie r.pl z ofertą hotelu! My dowiedzieliśmy się że innych pokoi nie ma i tyle. Okazało się to wierutną bzdurą i kłamstwem, ponieważ zarówno na nocleg dzień wcześniej jak i później nie było problemu z wynajęciem pokojów przez serwis Tri vago czy Booking. Poprosiłem panią Dagmarę o pokazanie pokoju standard (za jaki zapłaciliśmy – zgodnie z umową) oraz dla porównania economy. Pani stwierdziła że nie jest od oprowadzania mnie po hotelu. Pani rezydent nie chciała również na moją prośbę zobaczyć na własne oczy warunków panujących w naszym pokoju… Zapytałem czy jest w takim razie w stanie choć zorganizować szmatę, rękawiczkę i środek odkażający aby umyć sanitariaty. Po skierowaniu mojej prośby do pracownika recepcji pani rezydent dosłownie uciekła jak niepyszna. Po jakimś czasie do drzwi pokoju zapukała znana nam już pani z „room service” i przyniosła puste wiaderko z suchym mopem. Bez środków czyszczących… za to z ziemią i brudem na jago dnie. To nie koniec naszych przygód. Mieliśmy zapłacone tylko śniadania (na szczęście). Na stołówce okazywało się że o godzinie 8:30 – 8:45 brakuje jedzenia... Na moją uwagę i prośbę o dołożenie jedzenia usłyszałem że jedzenia już nie będzie bo nie ma kucharza… Tu nie wytrzymałem i dałem upust mojemu oburzeniu na co wezwany manager stołówki powiedział że „nie ma za co” odwrócił się bezczelnie i odszedł. Ręczniki wymieniano codziennie, ale w różnych porach. Nikt nigdy nie znał chwili kiedy pojawi się room service. Brak przywieszek żeby nie przeszkadzać czy nie sprzątać (sic! sprzątać…). Zdarzało się że dostaliśmy ręczniki z dziurami czy przytargane prawie do połowy… Po wizycie w recepcji zdawkowe „sorry”, głupi uśmiech i wymiana ręcznika. Z bezsilności i beznadziei przestaliśmy już reagować. Ten tydzień to walka z wiatrakami… Wszystkie opisane wyżej tematy NIE ZOSTAŁY USUNIĘTE PODCZAS NASZEGO POBYTU!!! PODSUMOWUJĄC: Pokoje oferowane przez Rainbow były niezgodne z tymi zamieszczonymi w ofercie. Fotografie z oferty są zupełnie inne, nie pokrywają się ze stanem faktycznym. Mając nieco czasu, obejrzeliśmy sobie podczas sprzątania pozostałem pokoje. Tutaj stwierdzamy że oferowane i zapłacone pokoje STANDARD były w rzeczywistości pokojami ECONOMY co jest niezgodne z umową. Gorszych pokojów w całym hotelu nie stwierdzono. To co zafundowało Rainbow uczestnikom pobytu w tym miejscu to skandal. Lepiej traktowane jest bydło. Poczuliśmy się jak obywatele drugiej kategorii… Dziękujemy Rainbow za wspaniałe wakacje.

    Monika i Rafał - 13.09.2017

    75/81 uznało opinię za pomocną

  • 0.5/6

    Między Neum, autokarem a piekłem

    Wycieczka "Między niebem, autokarem a Neum" była książkowym przykładem na to, jak nie powinna wyglądać turystyka. Gdybyśmy wiedzieli, że większość czasu spędzimy siedząc w autokarze i jadąc do lub wracając z Neum, równie dobrze moglibyśmy się zdecydować na zakup biletu autokarowego do Madrytu - efekt byłby ten sam. A jeśli większość czasu spędza się na przejazdach to cierpi na tym oczywiście zwiedzanie. Turystyka na danej trasie polegała na oprowadzaniu po maksymalnie trzech obiektach w godzinę, a następnie godzinie czasu wolnego (którą najczęściej trzeba było spożytkować na toaletę i jedzenie). A potem - do autokaru. Irracjonalne było spędzanie większości nocy w Neum - dojeżdżaliśmy tam koło 20, więc kąpiel w morzu i tak nie wchodziła w grę, a przez wybór takiej, a nie innej bazy dojazd do pozostałych obiektów stawał się dłuższy. W hotelach klimatyzacja potrafiła nie działać, co przy 35 stopniach również wpływało na odbiór wycieczki. Jedzenie resztek po przyjeździe do hotelu na obiadokolację również do najprzyjemniejszych rzeczy nie należy. Pilotka potrafiła olać uczestników wycieczki i nie poczekać na nich na miejscu zbiórki nawet przez minutę. Ogólnie rzecz biorąc wycieczka ta była koszmarem, najgorszym urlopem w moim życiu. NIE POLECAM.

    Dan - 22.08.2017  | Termin pobytu: sierpień 2017

    23/25 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem