5.6/6 (234 opinie)
6.0/6
Wspaniała wycieczka, piękne widoki, niezapomniane wrażenia. Bardzo duża różnorodność zwiedzanych miejsc. Wycieczka dobrze zorganizowana logistycznie. Salar de Uyuni pokryty wodą robi niesamowite wrażenie. Wszystko to w Super Towarzystwie. Szczerze polecam
6.0/6
Po mimo, że jechaliśmy z wielkim bagażem koronawirusa, imprezę w postaci "Na szlaku piękna" rozpoczęliśmy z entuzjazmem. Same Santiago jako miasto zaliczyliśmy spokojnie po przespanej nocy. Noc taka sobie, gdyż Chile żyje od rana do rana. Stolica została zaliczona i dalej czeka nas wyprawa samolotowa do Calamy. Lot w nieznane, gdyż nie wiedzieliśmy co nas czeka na w tej nowej krainie. Nikt nie myśli o koronawirusie, temat zabroniony do dyskusji, aby nie popsuć atmosfery. Hotel, noc w centrum Atacamy. Rano spoziera na nas moc wielkiego Volcán Licancabur. Przez kolejne godziny cały czas widzimy to przyrodnicze piękno. Żeby było ciekawiej drugi obok od czasu do czasu puści sobie dymka, co budzi trochę grozy. Dla takich widoków warto było tu jechać. Nic nie powiem, ale zakochałem się w tej krainie. Wdziałem już Himalaje, ale Andy pozostaną w moim sercu na długo. Muszę tam wrócić jeszcze raz, powtarzam, muszę!!! To co widzieliśmy przez te dwa dni pobytu w Atacamie to same cuda natury. I niech tak to zostanie w naszych sercach. Trzeci dzień pobytu i tragiczna wiadomość, granica z Boliwią zamknięta, wracamy do kraju. Rainbow stanął na wysokości zadania. Dobra organizacja w spokoju i ze zrozumieniem, ściągnięto nas do kraju. Rozumieliśmy powagę sytuacji. Nad wszystkim czuwała nasza świetna Pani pilot Natalia.
6.0/6
Ta część świata jest dla przeciętnego Europejczyka nieodkryta, dlatego jest tak atrakcyjna swoim pięknem, kolorytem i niepowtarzalnym urokiem swej historycznej tajemniczości i zagadkowości.
6.0/6
Zabrać dobry humor reszat to tylko zachwyt który był wszechobecny.Jak najbardziej polecam. To nasza 3 wycieczka z Rainbow i wiem że nie można porównywać ale wedłu nas najlepsza .Pozdrawiam i jak najbardziej namawiam niezdecydowanych jakimi byliśmy my sami.