Opinie o Natura Lemura

5.2/6 (54 opinie)

5.2/6
54 opinie
Intensywność programu
5.1
Pilot
5.3
Program wycieczki
5.2
Transport
4.2
Wyżywienie
5.0
Zakwaterowanie
4.9
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    Prawdziwa egzotyka, niespotykana przyroda

    Wspaniała wycieczka, cudowny kraj, niesamowita przyroda. Dla osób wytrwałych, o dobrej kondycji fizycznej.

    Marta - 07.03.2017

    369/404 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Lemury dobre na wszystko!

    Pragnę się z Wami podzielić wrażeniami ze wspaniałej wyprawy na dziewiczą wyspę Madagaskar. Wycieczka była bardzo udana, całość była dobrze zorganizowana. Należy podkreślić bardzo ważną rolę, jaką odegrała nasza pilotka Bożena Woźniczka, która wykazała się zdolnościami organizacyjnymi oraz dużą wiedzą odnośnie Madagaskaru i innych rejonów Afryki. Po przylocie dreamlinerem do Antananarywy, przejechaliśmy na kolację i nocleg do hotelu w stolicy. Następnego dnia rozpoczęliśmy zwiedzanie od przemierzania stolicy. Tana nie wygląda jak typowa stolica, miejscami bardziej przypomina wieś czy dzielnice biedoty. Mieliśmy okazję zobaczyć Zamek Królewski, Pałac Ministra wraz z widokiem na miasto ze wzgórza. Odwiedziliśmy Katedrę katolicką wraz z Kaplicą bł. Victorii, jedynej malgaskiej błogosławionej, otaczanej przez miejscową ludność ogromną czcią. Po krótkim pobycie na ulicy Maurycego Beniowskiego, przejechaliśmy na targ miejski i poszliśmy zobaczyć stację kolei projektu Eiffla. Na koniec pojechaliśmy na zakupy na bazar z rękodziełem. Kolejnego dnia po wyjeździe ze stolicy zatrzymaliśmy się na krótką chwilę przy grobowcach plemienia Merina. Dowiedzieliśmy się, że na Madagaskarze nie ma cmentarzy. Miejscowi budują okazałe rodzinne grobowce. Dodatkowo panuje kult przodków, ale aby to wszystko zobaczyć i poznać, trzeba tam pojechać. W Antsirabe mieliśmy dodatkową, nieprzewidzianą w programie atrakcję, mieliśmy możliwość zobaczyć jak wygląda prywatny szpital prowadzony przez polską zakonnicę. W Ambusitrze, mieście rzeźbiarzy, mieliśmy możliwość zakupu pamiątek z drewna. W trakcie przejazdów przez tereny Merina i Betsileo podziwialiśmy wspaniałe widoki pól ryżowych. Następnym punktem programu był Park Narodowy Ranomafana, gdzie w bujnym lesie deszczowym mieliśmy możliwość zobaczenia pierwszego lemura na naszej trasie, jakim był maki złoty. W PN Isalo zobaczyliśmy natomiast w dużych ilościach lemury katta, z charakterystycznymi pasiastymi ogonami, i sifaki białe oraz wiele ciekawych gatunków roślin, a trasę wędrówki zakończyliśmy przejściem przez Wąwóz Szczurów i kąpielą w czystej górskiej wodzie Basenu pod Wodospadem Nimf. Następnie przejeżdżaliśmy przez miasto, w którym wydobywa się szafiry i dotarliśmy do Rezerwatu Zombitse, w którym po raz kolejny obserwowaliśmy sifaki białe o charakterystycznym mięciutkim futerku, zobaczyliśmy również śpiącego w dziupli lemurka – reprezentanta nocnych gatunków lemurów. Stanęliśmy także pod majestatycznymi ogromnymi baobabami z gatunków digitata i za. Kojenym rezerwatem przyrody na naszej trasie był prywatny Rezerwat Anja, który jest ostoją lemurów katta. Po wizycie w manufakturów papieru czerpanego, jedwabiu, degustacji lokalnych win i plantacji herbaty, przejechaliśmy na nocleg w pięknie położonym nad jeziorem kompleksie. W drodze powrotnej przez Antsirabe zaliczyliśmy przejażdżkę puss-pussami, czyli rikszami ciągniętymi przez człowieka. Na naszej trasie były najważniejsze obiekty w mieście, jak Hotel des Thermes, katedra i Pomnik Niepodległości. Kolejną, nieujętą w programie atrakcją, była wizyta w wiejskiej szkole, gdzie mieliśmy możliwość obcowania z miejscowymi dzieciakami, poczęstowania ich cukierkami i zostawienia przyborów szkolnych, których niestety w malgaskich szkołach brakuje. W ramach fakultetu odwiedziliśmy Rezerwat Pareyras, który jest ostoją dla sifaki biało-kasztanowej, które mieliśmy okazję karmić owocami (najlepiej lubią bananki). Zobaczyliśmy także wszystkie gatunki różnobarwnych kameleonów żyjących na wyspie, gekonów, kilka gatunków węży i żab oraz tanareki. Po dotarciu na tereny PN Andasibe-Mantadia, mogliśmy doświadczyć nocnego spaceru po parku, w trakcie którego wypatrywaliśmy nocnych gatunków lemurów, żabek i owadów. Następnego dnia przemierzaliśmy teren parku za dnia, a podczas spaceru wypatrywaliśmy sifaki diademowe, lemury brązowe oraz najbardziej charakterystyczne dla tego terenu indri indri, nieposiadające ogonów i wydające niezwykle specyficzne dźwięki, które trzeba usłyszeć na własne uszy! Pobyt w lodgy także dostarczył wrażeń, gdyż w umożliwił wypatrywanie gekonów wesoło biegających po konarach drzew oraz karmienia stada lemurów brązowych, które codziennie późnym popołudniem pojawiały się w lodgy. Kolejnego dnia mieliśmy okazję na zakup ostatnich pamiątek na bazarze w Toamasinie, by następnie dotrzeć do portu i wybrać się w rejs po malowniczym Kanale Pangalanes, który ukończyliśmy docierając do prawdziwego raju, którym było Palmarium. Po zakwaterowaniu w domkach, mieliśmy czas na spacer po kompleksie wśród wielu gatunków egzotycznych roślin, jak kakaowiec czy wanilia. Miejsce to jest niezwykle piękne, zielone, malownicze i rajskie. Największą atrakcją tego miejsca były jednak lemury. Na terenie rezerwatu mieszka kilka gatunków lemurów, w tym lemury koroniaste, brązowe, czarne, ich hybrydy czy wari czarno-białe. Wieczorem popłynęliśmy na pobliską wysepkę, na której obserwowaliśmy największego nocnego lemura – aye-aye’a, czyli palczaka malgaskiego. Zwierzak jest tak brzydki, że aż piękny. Swoim charakterystycznym długim pazurem wydłubuje dziurę w orzechu kokosowym, aby móc dostać się do jego wnętrza, które jest jego ulubionym pożywieniem. Z bólem serca rozstawaliśmy się z lemurami z Palmarium, które codziennie odwiedzały tarasy naszych domków, prosiły o jedzonko, towarzyszyły nam przy śniadaniach. Ze względu na dużą liczbę turystów odwiedzających rezerwat, lemury przyzwyczaiły się do ludzi i chętnie z nimi obcują, dają się nakarmić owocami, a nawet wręcz proszą się o jedzenie. Wieczór urozmaicił nam występ dzieci z misji, które zaprezentowały lokalne tańce i śpiewy. Po powrocie do stolicy ostatniego dnia czekało nas zwiedzanie Królewskiego Wzgórza Ambohimanga, siedziby króla Andrianampoinimerina, który był wielkim władcą malgaskim, oraz jego następców. Do kraju wróciliśmy lotem z międzylądowaniem na Mauritiusie.

    Michał - 18.01.2018  | Termin pobytu: luty 2018

    209/217 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Bajkowy Madagaskar

    Madagaskar jak z bajki- lemury, kameleony, puszcza pierwotna - to było coś niesamowitego. Spodziewałam się dużo, ale to co zobaczyłam było jeszcze lepsze. Cieszę się bardzo, że udało mi się po przeżyć. Mimo wielu godzin w busiku przeznaczonych na przejazdy, widoki wszystko wynagradzały. Przewodnik Kamil był niesamowity. Wskazówka dla podróżujących - miejcie ze sobą więcej Mugi - przydaje się, i kurtki przeciwdeszczowe - deszcz pojawia się nagle, ale szybko mija. Nie ma sensu brać ze sobą za dużo jedzenia- lunche i kolacje są spore.

    Gosia - 28.04.2024

    29/30 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Ósmy kontynent

    Choć Madagaskar jest całkiem sporą wyspą to na mapie obok Afryki wygląda dość niepozornie. Ale przypisywane mu czasem miano „Ósmego Kontynentu” nie jest wyłącznie figurą stylistyczną. Bowiem ta wyspa istotnie odbiega swym charakterem całkowicie od Czarnego Lądu a także i od pozostałych kontynentów. Przez miliony lat izolacji ukształtował się tam świat całkiem odmienny i jedyny w swoim rodzaju. Ogromna większość fauny i flory tej niezwykłej wyspy ma charakter endemiczny i jest niespotykana w innych rejonach globu. Co bardzo istotne i niestety bardzo smutne, zmiany klimatyczne, gospodarka człowieka, wylesianie, rozwój rolnictwa i wiele innych czynników spowodowały, że ten niezwykły i unikalny świat kurczy się w zastraszającym tempie. Być może to już ostatnie lata a w każdym razie dekady, gdy możemy jeszcze podziwiać faunę Madagaskaru w jej naturalnym środowisku, choć już obecnie w zanikającej formie i na coraz mniejszym obszarze. Madagaskar jest wyspą dużą (z powierzchnią dwa razy większą od Polski) zaś tamtejsze drogi są w stanie, jaki nie śnił się nawet polskim drogowcom w najczarniejszych koszmarach w czasach socjalistycznej gospodarki. Sprawia to, że obejrzenie całej wyspy w 2 tygodnie jest technicznie nierealne, bowiem odległości mierzy się tam nie tyle w kilometrach co w godzinach potrzebnych na ich pokonanie. I to długich godzinach. Tak więc trzeba zdecydować się na jakiś kompromis. „Natura lemura” to program bardzo udany, pokazujący wybór tego co na Czerwonej Wyspie najciekawsze, najpiękniejsze, unikalne. Program nastawiony jest głównie na przybliżenie rozmaitych gatunków lemurów i trudno się dziwić takiemu ukierunkowaniu, bo właśnie lemury są niewątpliwie głównym powodem, dla którego turyści wybierają ten kierunek. A gatunków lemurów jest na wyspie całkiem sporo, z ponad 100 odmian podczas wyprawy udało nam się zaobserwować około 20 gatunków i to chyba tych bardzo symptomatycznych dla Madagaskaru. Oczywiście furorę robią zwykle lemury katta, które są bez wątpienia ambasadorami Madagaskaru, ale i inne odmiany są nie mniej interesujące: indrisy urzekają niezwykłym śpiewem, sifaki diademowe rozśmieszają swymi bocznymi podskokami, wari czarny rozbawia swą pozycją zwisając na tylnych łapkach z drzewa, palczak zadziwia oryginalną techniką zdobywania pożywienia. Ale to nie wszystko. Madagaskar to także zachwycające krajobrazy pół ryżowych, granitowych formacji skalnych na południu i soczysto zielonych zagajników palm podróżnika na północy. To także piaszczyste plaże, rdzawo czerwone pola uprawne, kolorowe sukienki kobiet, czerwień drzew zwanych płomieniem Afryki, fiolet jakarandy i setki innych barw, których nie sposób wymienić. To także kameleony – małe smoki wtapiające się w gąszcz lasu, kolorowe ptaki, zebu zaprzęgnięte na polach w archaiczne brony, rykszarze biegnący z pasażerami na dwukołowych wózkach pousse- pousse, czerwone domy wyrastające z równie czerwonej ziemi, gąszcz deszczowego lasu i kolorowe łaty upranej garderoby zdobiące niemal wszystkie łąki na brzegach strumieni. I wiele, wiele więcej. To po prostu trzeba zobaczyć. Być może ktoś uważnie śledzący trasy wycieczek zauważył, że objazd o którym piszę nie obejmuje jednej z najważniejszych atrakcji krajobrazowych Madagaskaru, czyli tzw. Alei Baobabów. To istotnie fakt, wynikający z niemożności dotarcia do wszystkich ciekawych miejsc wyspy w ograniczonym ramami dwutygodniowego wyjazdu czasie. Ale za ów brak jest i ciekawa rekompensata. Trasa wiedzie na północno -wschodnie wybrzeże, gdzie Kanałem Pangalańskim turyści docierają do rezerwatu Palmarium. To także jest wielka atrakcja, być może większa niż słynna aleja. Sam kanał jest swoistym cudem inżynierii Francuzów, którzy połączyli szereg jezior ciągnących się wzdłuż wybrzeża oceanu w szlak wodny. Rejs nim jest bardzo relaksujący i pozwala na podziwianie życia okolicznych wiosek z perspektywy wody. A rezerwat Palmarium jest jednym z najbardziej uroczych miejsc na trasie. Sympatyczne bungalowy rozrzucone są w lesie, którego mieszkańcami są lemury. To one są tam u siebie a turyści przyjeżdżają w gości. Gdzie jak gdzie, ale w Palmarium nie da się nie spotkać z lemurami, czasem nawet nie trzeba opuszczać swego domku. Ten dość odizolowany rejon wyspy jest bardzo mało popularny pośród biur turystycznych co sprawia, że nie ma tam tłumów zagranicznych gości, jest za to okazja do zobaczenia jeszcze nie skażonych przemysłem turystycznym obszarów. Naszym pilotem był pan Jacek, pilot marzenie, chodzący ideał, jakiego życzyłbym sobie i innym na każdej wyprawie. Człowiek ogromnej wiedzy, erudyta i kulturoznawca, znający wsypę doskonale i czujący się tam jak w domu. A jednocześnie człowiek ogromnej kultury i taktu, pozostający zawsze do dyspozycji turystów, chętny do pomocy, życzliwi, cierpliwy i zawsze pogodny. Na tak wymagającej i stosunkowo trudnej trasie taki pilot to jak wygrana w lotto. Piękny kraj, znakomita trasa, urzekająca i zachwycająca egzotyka, rewelacyjny pilot, niewielka grupa, całkiem dobre, a czasem nawet komfortowe warunki zakwaterowania, spory wybór menu… wszystko to sprawia że nawet niewygody podróży po malgaskich drogach szybko odchodzą w niepamięć, pozostaje zaś w niej niezwykły urok tej wyjątkowej wyspy. Warto ją zobaczyć i trzeba się śpieszyć, bo niestety Madagaskar, a w każdym razie jego przyroda, znika w dramatycznym tempie. Ci którzy byli tam wcześniej twierdzą, że już teraz jest późno, jutro może być już za późno…

    Jadwiga - 17.12.2023  | Termin pobytu: październik 2023

    28/28 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem