5.3/6 (152 opinie)
2.5/6
Byłem na objazdówce "Od Alp do AdriatyKu" prawie tydzień temu.. Wycieczka na ogól udana- nie jestem wybredny natomiast uważam za skandal delegowanie prze Wasża firmę przewodniczek mówiących w języku rosyjskim !!!! Czyżby Polaków-Polek nie było ??? Śmieszny i żenujący był fakt gdy Estonka mówiąca po rosyjsku a tłumaczył nasz pilot / z pochodzenia ukariniec/ na język polski...Zlitujcie się nad nami !!!!!
2.5/6
Słowenia piękna, natomiast organizacja bardzo słaba, dużo niedociągnięć ze strony biura. W Woszczycach zorganizowane są przesiadki, gdzie segregują ludzi z różnych miast na różne wycieczki. W jednym czasie przesiadało się osiem autokarów. Jeden wielki chaos. Po odjeździe części autokarów została walizka na placu. Na te przesiadki w Woszczycach na wyjeździe i powrocie trzeba było czekać po 1,5 godziny ze względu na opóźnienia innych autokarów. Na wyjeździe podstawiono niesprawny autokar, przez co straciliśmy kolejne 1,5 godziny po przesiadce na wulkanizację koła. Autokar nie był komfortowy wręcz gorszy od tego, którym dojechaliśmy do Woszczyc. Natomiast w ofercie gwarantują autokar komfortowy z barem, wc, video, klimatyzacją. Komfort autokaru był jednym z argumentów wyboru tej wycieczki, gdyż zdawaliśmy sobie sprawę z długiego czasu dojazdu i powrotu. Autokar był kilkunastoletni, z podstawowym wyposażeniem bez udogodnień. Baru też żadnego nie było, ogrzewanie słabo działało, tylna część autokaru marzła, w efekcie dużo osób się rozchorowało. Pierwsze trzy noclegi przy granicy z Austrią w miejscowości Zalec, zamiast organizacji noclegów w po trasie według programu. W związku z tym traciliśmy przez kolejne dwa dni po dwie-trzy godziny na powrót autokarem do hotelu przy granicy z Austrią, przez dwa kolejne dni przejeżdżając przez te same miejscowości, które już zwiedzaliśmy. Był to też najgorszy hotel ze wszystkich na wycieczce. W trzecim dniu pobytu, zapomnieli zajechać do Skofija Loka, więc później musieliśmy się cofać na trasie. Kolejnego dnia do Piran dotarliśmy dużo później niż zazwyczaj grupy, bo mieliśmy daleko zakwaterowanie. W Piranie na dodatkowo płatnej obiadokolacji pomylili dania i szykowali na bieżąco z tego co mieli, w związku z tym wszystko się przedłużyło i prawie nie zostało czasu na czas wolny w mieście. Kiedy przyjechaliśmy na zakwaterowanie, okazało się, że nie ma miejsca parkingowego dla autokaru. Na powrocie znowu oczekiwanie na spóźnione autokary. Dodatkowo, po dojechaniu do pierwszego miejsca wysiadki ludzi okazało się, że brakuje ich bagaży. Pomimo dobrego programu i pięknych widoków wycieczkę uważamy za bardzo słabą i wrażenia pozostają nienajlepsze.
2.0/6
Wycieczkę oceniam b. słabo. Przejazd autokarem z Łodzi do Słowenii trwał ok. 17 godzin (długi postój w Woszczycach – punkcie przesiadkowym dla 9 autokarów jadących na różne wycieczki). W samej Słowenii długie trasy przejazdu, hotele nie były usytuowane w pobliżu miejsc zwiedzania. Jakość hoteli - pierwsze 3 noclegi słaba, niesmaczne śniadania, kawa śmierdząca chlorem, nie do wypicia. Kolejne 3 noclegi już dużo lepiej. Niesympatyczna Pani Pilotka Katarzyna niestety nie miała wiedzy o Słowenii, ani też doświadczenia w planowaniu czasu w poszczególnych miejscach. Cały czas z głową w komórce, widać było, że nie zna miejsc zwiedzanych, nie potrafiła nawet zebrać i policzyć grupy. Źle rozplanowany czas zwiedzania, brak czasu na obiady, po śniadaniach w hotelach o 7 rano, czas wolny na zjedzenie czegoś był dopiero o ok. 18. Zwiedzanie miejscowości Piran nad Adriatykiem zaczęliśmy dopiero ok. godz. 16, 2 godz. z Przewodnikiem Piotrem, obiadokolacja i powrót do hotelu. Zdecydowanie za krótko, jak na takie ładne miasto. Brak też czasu wolnego w Lublanie, był za to czas wolny po zwiedzaniu stadniny koni, w której nie było co robić. Biuro Rainbow zaplanowało zbyt dużo punktów do zaliczenia, traciliśmy dużo czasu na przejazdy i w efekcie czego nie było czasu wolnego, a zwiedzanie było w pośpiechu. Polegało to na odhaczaniu kolejnych zaplanowanych miejsc. Śniadania o 7 rano, wyjazd o 8, a powroty do hoteli o 21 wieczorem. Wyglądało to jak gonitwa, aby odhaczyć kolejny punkt wycieczki. Generalnie nie polecam wyjazdu z biurem Rainbow, chociaż sama Słowenia jest bardzo ładnym krajem i na pewno wartym zobaczenia.
1.0/6
To była nasza 15 wycieczka z tego biura, niestety zdecydowanie najgorsza ze wszystkich. Słyszałem, że jeszcze niedawno na tym objeździe była doskonała baza noclegowa w różnych miejscach blisko punktów zwiedzania, dobra organizacja - dziś oszczędność góruje nad komfortem klienta. 4 noclegi z 5 były w małej miejscowości Žalec daleko ode centralnej części kraju. Powodowało to codziennie o ponad 100 kilometrów dłuższy dojazd do noclegu w tę i z powrotem. Sam hotel - raczej nie spełniający standardu 2 czy 3 gwiazdek, dziurawa pościel i ręczniki, bardzo ubogie śniadania często nie na czas - przygotowywane przez praktykantów. W drodze powrotnej (po 1 noclegu w Lipicach, który był jeszcze gorszych standardów) wróciliśmy po 3 pierwszych noclegach do tego samego hotelu z tymi samymi, niewysprzątanymi pokojami bez zmienionej pościeli. Logistyka imprezy była przez te zbędne dojazdy ze wschodniej do zachodniej części kraju fatalna - program wydawał się przez to przeładowany , wracaliśmy do hotelu ok. godz. 22. Pilot wycieczki Pan Borys przez nadmierne dojazdy tak pilnował się programu, że przez pierwsze 3 dni pomimo usilnej prośby grupy nie mieliśmy możliwości zakupu wody ani innych napojów, zatrzymania się na stacji benzynowej (w czasie wolnym sklepy były zamknięte), twierdząc, że możemy ją przecież zakupić w restauracji! Polecam więc wyposażyć się w litry napojów z Polski (kierowcy również nie mieli wody w sprzedaży). Pilot wiedzą o kraju ograniczał się do czytania z wikipedii. Przewodnicy - lokalne małżeństwo byli jeszcze słabsi. Pana Piotra w ogóle nie było słychać, wykonał swą pracę na minimum. Dodatkowo napotkała nas kontrola autokaru, gdzie przestaliśmy w polu prawie 2 godziny, gdyż przewoźnik nie dokonał wszystkich formalności i nie mieliśmy ważnej viniety na wjazd. Słowo przepraszam jak w przypadku innych wcześniejszych wycieczek tu nie istniało, centrala stwierdziła, iż mieliśmy pecha! Warto też wspomnieć o logistyce dojazdów i powrotów w Polsce. Co prawda były one zgodne z rozpiską, nie zmienia to faktu, że przejazd Warszawa - Woszczyce (gdzie znajduje się jedna z najgorszych jadłodajni w Polsce z opryskliwą obsługą i dodatkową płatnością za toaletę) trwał całe 8 godzin! W pierwszą stronę czekaliśmy ponad 2 godziny na postoju w Piotrkowie na kolejnych podróżnych, którzy byli zgodnie z planem. W drugą stronę kierowca jechał bez pilota i błądził na trasie przedłużając tym samym podróż. Sam kraj z pewnością jest warty uwagi i takie miejsca jak wąwóz Vintgar, Piran, Bled, Ptuj oraz Graz w Austrii urzekają widokami. Niemniej jednak codzienne dojazdy i powroty do byle jakiego hotelu bardzo daleko od wszelkich atrakcji z wodą cenną jak na pustyni potrafiły zepsuć cały odbiór kraju. To już nie te standardy i organizacja, podejście do klienta co kiedyś.