Opinie o Od Alp do Adriatyku - Comfort

5.3/6
(165 opinii)
Intensywność programu
5.1
Pilot
5.3
Program wycieczki
5.4
Transport
5.1
Wyżywienie
4.8
Zakwaterowanie
4.9
Zweryfikowane treści - Opinie pochodzą od Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
pani z lornetka
Dowiedz się, co sądzą inni
Nowość AI

Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    7

    Od Alp do Adriatyku

    MARTA, KŁODZKO 06.08.2022 | Tagi: powyżej 65 lat, ze znajomymi

    Opinia jak najbardziej pozytywna. Słowenia to mały kraj, ale bardzo różnorodny i wart zwiedzenia.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Mały kraj z mnóstwem atrakcji,zdecydowani warto.

    KAROLINA, ŁÓDŹ 06.05.2024 | Termin pobytu: kwiecień 2024 | Tagi: 36-45 lat, z rodziną

    Słowenia to piękny kraj i każdemu polecam tę wycieczkę. Program jest bardzo urozmaicony i ciekawy. Mamy okazję poznać nie tylko malownicze miasteczka i przepiękny Adriatyk ale również majestatyczne Alpy,piękne wąwozy i zapierające dech w piersiach Jaskinie Skocjańskie. Wycieczka,na której każdy znajdzie coś dla siebie. Organizacja wyjazdu super. Pilo-pan Konrat to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Potrafi stworzyć wspaniałą atmosferę i ma ogromną wiedzę na temat kraju i różnych ciekawostek z nim związanych. Kierowcy również świetni. Myślę że każdy będzie fajnie wspominał tę wycieczkę

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    ciekawa ale mało czasu wolnego

    PATRYCJA, Łódź 07.09.2024 | Termin pobytu: sierpień 2024 | Tagi: 46-55 lat, ze znajomymi

    Wycieczka ciekawa i wiele można zobaczyć, w tym wąwóz, który powinien być częścią programu, a nie fakultetem bo jest wspaniały i szkpda byłoby gdyby ktoś go przegapił. Przewodnicy lokalni trochę za długo stoją w piszczególnych miejscach opowiadając nadmierne szczegóły, zamiast robić to podczas spaceru i oglądania dodatkowych miejsc. Organizacja ok, moją wycieczkę pilotowała Pani Ewelina, bardzo specyficzna osoba ale też bardzo fajna i doskonała w organizacji i tworzeniu fajnej atmosfery. Stadnina lipicanów powinn mieć zmieniony program bo znowu stanie pod drzewem i wysłuchiwanie szczególików napstrzonych datami oraz oglądanie kilku smutnych koni w klatkach zamiast tego co jest tam najwspanialsze, czyli koni na wybiegu. Ogólnie wycieczkę polecam ale trzeba się przygotować że nie jest zbyt wypoczynkowa.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Wycieczka objazdowa

    Gość 30.08.2021 | Tagi: 46-55 lat, samemu

    Pierwszy raz byłam na tak profesjonalnie zorganizowanym wyjeździe . Przewodnik P. Artur bardzo świetny facet dobrze przygotowany . Bardzo fajnie prowadził wszystkie wyjazdy . P. Stanisław kierowca autokaru profesionalista . Podziwiam i gratuluję .

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    7

    Majówka w Słowenii

    Krystyna i Marta 15.05.2024 | Tagi: powyżej 65 lat, w parze

    Wycieczka do Słowenii to był strzał w dziesiątkę. Wbrew prognozom piękna pogoda i jeszcze wspanialsze widoki, których zapomnieć się nie da. Alpejskie szczyty pokryte śniegiem, na górze Vogel jeżdżą narciarze, na dole nad jeziorem Bohinj prawie upał. Jezioro Bled jest wizytówką Słowenii. Duże wrażenie robi hodowla słynnych Lipicanów w Lipicy. Spacer wąwozem Vintgar był niesamowity, tych widoków nie oddadzą żadne zdjęcia czy filmy. To trzeba zobaczyć. Trzeba też przejść trasę w Jaskini Szkocjańskiej. W takiej scenerii wyobraźnia ludzka czasami zawodzi. Trudno nie wspomnieć o przepięknych miasteczkach, o rejsie tratwą po rzece Drawa. To wszystko perfekcyjnie zorganizowane, pozdrawiam pilota Konrada, który robił wszystko, żeby można było z czystym sumieniem powiedzieć, że wycieczka była super.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    1

    Zielona Słowenia

    Mariola, Susz 21.05.2024 | Termin pobytu: kwiecień 2024 | Tagi: powyżej 65 lat, samemu

    Oglądając program w telewizji Jestem z Polski akurat był to odcinek o Słowenii gdzie opowiadała Polka mieszkająca tam od paru lat i tak mi się spodobało,że znalazłam w waszym biurze wycieczkę gdzie była Słowenia 6 dni to już można było dużo zobaczyć oraz 1 dzień Wiedeń na samym końcu i dobrze bo padało ale wracaliśmy już do domu. Wszędzie było ładnie,zielono,słonecznie ale najbardziej dla mnie spodobał się Bled wyspa a także Lipica słynna z hodowli koni Lipicanów. Chętnie jeszcze raz wybrałabym wycieczkę do Słowenii ale z innej strony zwiedzanie.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    5

    Deszczowa Słowenia w maju

    Paulina, Jaworzyna Śląska 29.05.2023 | Termin pobytu: maj 2023 | Tagi: 36-45 lat, samemu

    Słowenia jest piękna. Krajobrazy bajkowe, miasteczka urokliwe, jedzenie smaczne i bardzo różnorodne. Gdyby nie deszczowa pogoda przez większą część pobytu wyjazd byłby idealny. Podczas jednego wyjazdu było i słońce, i deszcz, i nawet śnieg, nie tylko sztuczny w Planicy, ale naturalny wciąż leżący na górze Vogel. A pogoda okazała się wtedy łaskawa i widoki z góry były fantastyczne, do tego piękne, przejrzyste jezioro Bohinj. Woda zimna więc nie sprzyjała kąpieli, ale posiedzieć nad brzegiem w tej scenerii naprawdę warto. Jeszcze bardziej zaskakujące były krajobrazy w wąwozie Vintgar. Cudowna przyroda, momentami cisza, a czasem głośny szum strumienia, aż żal wychodzić... Ale czekają kolejne niespodzianki. Np. Jaskinie Skocjańskie. Ciężko znaleźć odpowiednie słowa do opisania wrażeń. Po prostu trzeba zobaczyć i samemu ocenić. Do tego Bled z uroczą wyspą, jedyną w całej Słowenii i ślicznym zamkiem, z którego widok jest cudowny. Pogoda niestety nie dała usiąść na kawkę w Skofija Loka. Urokliwe, małe miasteczko nawet w strugach deszczu może się podobać. Podobnie jak stolica, Lubljana też nas powitała deszczem ale była łaskawsza i zamek mogliśmy zwiedzać już bez parasoli. A tutaj widok na miasto też robi wrażenie, jak zresztą inne ciekawostki miasta, np. smoczy most czy potrójny most. Do tego jeszcze Lipica i piękne konie, historyczne centrum Celje, kolorowy Maribor i Ptuj. Warto pospacerować wąskimi uliczkami, przysiąść na kawę lub delektować się tutejszą kuchnią, która jest bardzo urozmaicona ze względu na wpływy sąsiadów bliższych i dalszych. Niestety z pogodą nie da się wygrać więc nas ominął spływ rzeką Drawą przez zbyt wysoki poziom wody, ale zaplanowana zabawa się odbyła tylko na brzegu i pod dachem. Z nadzieją na kąpiele morskie jechałam do Piranu, ale niestety ani temperatura ani porywisty wiatr nie sprzyjały. Na szczęście spacer po mieście odbył się jeszcze bez parasoli, które okazały się przydatne w czasie wolnym. Łaskawsza okazała się Austria. Graz przywitał nas pogodą sprzyjającą zwiedzaniu, zarówno z przewodniczką jak i indywidualnym spacerom bo trzeba było zacząć szykować się do nocnego powrotu do domu. A spacerować było gdzie, bo i wzgórze zamkowe i centrum miasta zachęcały do spędzenia tam czasu wolnego. Jeszcze tylko objazd Wiednia Ringiem i krótki, bo nocny, spacer po mieście. Co prawda 2 godziny na Wiedeń to zdecydowanie za mało ale zobaczyć go w nocnej odsłonie było warto. I gdy wybiła 24.00 jak Kopciuszek opuścił bal tak my kończymy nasz wyjazd. Co prawda jeszcze droga powrotna, ale już prosto do domu. Ogólnie czas tu spędzony był bardzo przyjemny. A na specjalne słowa uznania zasługuje nasz pilot Pan Arkadiusz. Przez niesprzyjającą pogodę dwoił się i troił żeby poprzestawiać nasz program tak, abyśmy mogli nie tylko zaliczyć wszystkie punkty ale z nich naprawdę skorzystać. Chodziło głównie o wąwóz Vintgar i górę Vogel oraz Bled. Na nasze szczęście udało się i za to bardzo dziękuje Panu Arkowi.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    1

    oczarowanie

    Agata, Dęblin 12.09.2024 | Termin pobytu: czerwiec 2024 | Tagi: 56-65 lat, ze znajomymi

    Wycieczka godna polecenia. Zanim wybrałam ofertę długo się zastanawiałam i szukałam coś co pogodzi moje zainteresowania. Wszystkie opinie nie były porzereklamowane, doskonały miks, niezapomniane przezycia

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    214

    Małe jest piekne

    Jacek 06.10.2015 | Tagi: 56-65 lat, w parze

    Maj. Konsylium rodzinne postanawia: w plebiscycie na wycieczkę 2015 „the winner is…” Od Alp do Adriatyku. Wrzesień. Słowa przekuwamy w czyn i jedziemy. Ponieważ umysł mam ścisły, to po kolei: Dzień pierwszy. Podróż. Wszystko OK. Nocujemy pod Lublaną. Dzień drugi. Klagenfurt w niedzielny poranek cichy i spokojny. Nawet gad na Neuer Platz leje wodę dość leniwie. Wracamy do Słowenii i udajemy się do wąwozu Vintgar. Po prostu piękny, warto wprowadzić go do stałego programu wycieczki, a nie tylko jako zamiennik remontowanej Planicy. Dalej jedziemy do Ribčev Laz, nad Jezioro Bohinjskie. Oglądamy freski, robimy zdjęcia ze Złotorogiem i zdobywcami Triglava, czas na szybką kawkę i wyjeżdżamy na Vogel. Trochę wiało, więc po pół godzinie na górze (z których kilka minut warto poświęcić na jotę, czyli słoweńską odmianę kapuśniaka) meldujemy się w autokarze i do Bledu. Tam, jakby mało tego dnia było wody, płyniemy pletnami na wysepkę. Uroku rejsowi dodał fakt, że jedna z współwycieczowiczek miała duży wodowstręt, pogłębiający się w miarę oddalania się od brzegu, a że reszta, pod pretekstem podnoszenia na duchu, dołowała biedaczynę – echo naszych śmiechów odbijało się od skarpy zamkowej. Ostatni punkt programu to Zamek Bledzki – ładny z zewnątrz, w środku kolekcja raczej uboga. Ale nie narzekamy, dzień na szóstkę. Dzień trzeci. Rano do Škofjej Loki, wody ciąg dalszy, tym razem z nieba. Ale miasteczko ładne, więc mówimy sobie, że nie pada, tylko kropi i odbywamy przepisową rundkę po mieście. Pogoda poprawia się szybko, w Hrastovlju nikt już nie myśli o parasolach, tylko o dance macabre. Za pół godziny Koper, ale nie włoski, tylko słoweński (choć do Włoch rzut beretem). Szkoda, że nie możemy po nim łazić dwa albo trzy dni. Piękny. Piran. Po programie obowiązkowym czas na kąpiel w Adriatyku. Żegnamy się z sympatycznym kelnerem z nadmorskiej knajpki (btw. Laško lepsze od Uniona) i pędzimy na miejsce zbiórki. Po drodze dyskusja. Żonie bardziej podobał się Koper, mi Piran. Ale wiadomo, kto w domu gotuje obiady, więc mi po namyśle też Koper. Ale Piran też. Wieczorny przejazd przez Portorož, kasyna nie na naszą kieszeń, więc nie wysiadamy. Dzień na szóstkę. Dzień czwarty. Poranny spacer po hotelowych terenach, a że hotel w Lipicy, to wypatrujemy koni. Ale ich śniadanko tym razem nie w plenerze. Idziemy więc do stadniny, można nawet było dotknąć co łagodniejsze czworonogi, a na koniec jeden z nich zademonstrował przepisowe piaffe i lewadę. Škocjanske jame nie do opisania. Bogata szata naciekowa, przełom Reki, przestrzeń – to trzeba zobaczyć. Nalewka lawendowa też warta swojej ceny. Krótki odpoczynek podczas jazdy do Lublany. Miasto z klimatem, a że przewodniczka znakomita – kolejny raz refleksja – szkoda, że nie możemy spędzić tu więcej czasu. I znów dzień na szóstkę. Dzień piąty. Mamy świadomość, że to, co najlepsze – już było. Jedziemy do Pleterje. Z klasztoru widzimy live tylko kaplicę (resztę na planszy przy wejściu), w przyległym pomieszczeniu film o kartuzach. Degustujemy wina i pleterską hruškę. Szybko do sklepu (polecam wino Kerner) i do Celje. W Starej grofiji zadzieramy głowy, by podziwiać malowidła iluzjonistyczne na suficie. Bez rewelacji, na szczęście ekspozycja muzealna ciekawa, a „Miasto pod miastem”, czyli pozostałości po zabudowaniach z czasów rzymskich warte obejrzenia. Zjadamy jakiegoś burka i jedziemy do Mariboru. Szkoda, że potraktowany trochę po macoszemu (pewnie brakło czasu straconego w Pleterje), bo to najładniejsze miasto dnia. Szybko do hotelu, potem na spływ Drawą, następnie krótkie „pozmroczne” zwiedzanie. Na szczęście wystarczy kondycji, by wieczorem spokojnie pospacerować, a rano poprawić i obejrzeć to, na co wcześniej brakło czasu. I tak płynnie weszliśmy w… Dzień szósty. Po indywidualnym Mariborskim spacerze jedziemy do Ptuja. Najładniejszy zamek wycieczki, w mieście koniecznie poszukajcie Sladkiegio butiku (kremówki rewelka) i – innego, niż pozostałe – kościoła św. Piotra i Pawła. Wyjazd do Grazu, przechadzka z przewodniczką, potem windą na Schlossberg. Czasu wolnego wystarczyło i na spacer, i na apfelstrudel. Po drodze do Wiednia minęła północ i zaczął się… Dzień siódmy. Nocny spacer po centrum Wiednia – dla mnie bez sensu. W zeszłym roku spędziliśmy w stolicy Austrii cztery intensywne dni i nie zdążyliśmy zwiedzić wszystkiego, co zaplanowaliśmy. Godzina nocnego spaceru absolutnie nie daje pojęcia o pięknie jednej ze stolic Europy. A już to, że autokar nie przejechał Ringiem obok parlamentu, ratusza, uniwersytetu i kościoła wotywnego jest niezrozumiałe. I nawet znakomita przewodniczka tego nie uratowała. Podsumowanie. Wycieczka ogólnie bardzo bardzo udana. Ogólna ocena (mimo pewnych możliwości poprawienia programu) – sześć i pół. Te dodatkowe pół przyznaję nie za znakomitą pilotkę (szacun, pani Marto), lecz firmie, za motywowanie do wysiłku intelektualnego i szukania uzasadnienia dla pięciu noclegów w pięciu hotelach. Czy w kraju wielkości przeciętnego polskiego województwa było to konieczne? Czy nie można zaplanować pierwszych dwóch noclegów w okolicach Bledu, a pozostałych gdzieś koło Lublany? Ale i tak „Od Alp do Adriatyku” zostanie na długo w pamięci. I całe szczęście, że okres dyktand mam już za sobą, bo teraz już nie piszę Słowenia, tylko sLOVEnia.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    1

    Od Alp do Adriatyku

    Artur, . 26.08.2023 | Termin pobytu: sierpień 2023 | Tagi: 36-45 lat, samemu

    Super wycieczka wycieczka biura Rainbow. Super widoki oraz pogoda. Choć można byłoby rozszerzyć program wycieczki o jeszcze jeden dzień . Program wycieczki intensywny choć bardzo ciekawy. Autokar, kierowcy i pilotka Klaudia super, przewodnicy Piotr i Tina super. Polecam wycieczke.

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem