5.1/6 (86 opinii)
6.0/6
wycieczka godna polecenia ,super organizacja,rewelacyjny przewodnik,super atmosfera
6.0/6
Bardzo polecam tę wycieczkę z panem Piotrem w roli pilota.,ale zaznaczam ze był naszym przewodnikiem, doradca,ochrona,dobra profesjonalna dusza. Jednym zdaniem wielki przyjaciel uczestników, rewelacyjny organizator! Brawo !program wycieczki bardzo bogaty, czs wypełniony, czas na posiłki i toalety świetnie zagospodarowany,bez narzucania, na zasadzie doradzania.jeszcze raz brawo pan Piotr .Australia i Nowa Zelandia oczarowały nas, spełniły się nasze marzenia o Poznaniu tych zakamarków Ziemi. Polecam, warto było. Pozdrawia Barbara Bara
6.0/6
Każdy decydując się na wycieczkę na swój cel. Ja spełniłam jedno ze swoich marzeń. Oczywiście nie można zobaczyć w 3 tygodnie całej Australii a tym bardziej Australii i Nowej Zelandii ale można zobaczyć tyle by trudno było wracać i by postanowić że tam wrócisz by zobaczyć i jeszcze więcej .... Great Ocean Road i południowa Wyspa Nowej Zelandii czekają :).
6.0/6
Wycieczka która była od zawsze naszym marzeniem. Poznaliśmy trzy kraje podczas jednej podróży. Dubaj to perełka Bliskiegi Wschodu. Miasto międzynarodowe. Mówi się tam po angielsku, ponieważ 89% mieszkańców to imigranci, którzy przyjechali tu ciężko pracować, żeby wspomóc swoje rodziny w ojczystym kraju. Tylko 11% rodowitych obywateli Emiratów może cieszyć się dużymi przywilejami. Nie płacą podatków, rachunków za wodę, prąd, oraz czynszu za mieszkanie. W przypadku udowodnionej potrzeby, mogą dostać w prezencie od Szejka swojego emiratu nowe mieszkanie albo samochód. To obszar wieżowców, przepychu i bogactwa. Australia natomiast to ogromna przestrzeń i kraj olbrzymiego Zoo i ogrodu botanicznego. Morisset jest ulubionym miejscem turystów, gdzie mogliśmy porobić sobie fotki z kangurami. Trzeba jednak pamiętać, że są to dzikie zwierzęta u których odzywa się zwierzęcy insktynkt. Mogą człowieka zaatakować. Tak stało się w naszej grupie. Kangur podszedł naszego kolegi od tyłu i poważnie go zranił. Poszkodowany spędził kilka godzin w szpitalu, a cała reszta grupy w oczekiwaniu pod szpitalem. Na szczęście okazało się, że nic poważnego się nie stało i wszystko dobrze się skończyło .Duże odległości pokonywaliśmy samolotem, z którego podziwialiśmy Australię z góry. Obowiazkowym miejscem obok wielu do zobaczenia było Uluru i rafa koralowa. Nowa Zelandia to jeszcze inna przygoda . Puste drogi, niesamowicie soczeste kolory, niebotycznie piękna przyroda i niezapomniane odgłosy tryskających gejzerów. Bardzo dużo porostów, które świadczą o czystości środowiska. Wszystkie miejsca wyglądały jak sceny z filmów przyrodniczych, które oglądamy w telewizji. Chętnie polecielibyśmy tam jeszcze raz. Polecamy