5.3/6 (260 opinii)
5.5/6
"Nou STRESS" to hasło tej wyprawy przez kompletnie inny świat niż nasz, europejski. Pobyt na wyspie w Bissau CUDNY pod każdym względem - miejsce, ludzie, jedzenie i także pokoje biorąc pod uwagę następne lokum w Senegalu. "Odwrócony" program bardzo korzystny gdy nie zostaje się na pobytówce. Hotel Maya w Cap Skiring Senegal - delikatnie rzecz ujmując mało przyjazny - Pani naburmuszona, podobno brakuje rąk do pracy i trzeba samemu się obsłużyć, ceny w hptelowym barze "jak za zboże", chyba żeby nie korzystać, bez MUGI się nie wybierajcie - bez względnie należy się opryskać po każdym umyciu się szczególnie jak się idzie do łóżka :-( , dla Pań kawałek bułki na śniadanie OK ale Panowie ... troszkę za mało. Basen sprzątany rano w dniu naszego wyjazdu :-( . Masza Pilotka Marta i opiekun Semi - cudowni LUDZIE!!! Jestem bardzo zadowolona :-))) Wyżywienie nawet dla tak nie lubiących ryb jak ja SUPER szczególnie u Sabiny na wyspie i w SENEGALU u "Mamy"!!!!
5.5/6
Bardzo ciekawy i mało poznany region świata.Niewiele biur podróży oferuje tam wycieczki objazdowe.Pobyt na archipelagu Bijagos to bajka.
5.5/6
Polecam wycieczkę dla osób, które już zobaczyły trochę Afryki i biedniejsza jej część nie będzie rozczarowywała, a będzie stanowiła uzupełnienie poznania tego ciekawego kontynentu. Gambia, Senegal i Gwinea Bissau to kraje nizinne zdominowane przez delty rzek i Ocean Atlantycki. Wycieczka z Rainbow jest okazją do poznania tych mało jeszcze znanych krajów. Jako grupa objazdowa byliśmy jedynymi turystami. Brawa dla Rainbow za przecieranie szlaków. Pionierskie podejście skutkuje tym, że ponieważ infrastruktura turystyczna w tym rejonie nie jest dobrze rozwinięta, więc nie należy spodziewać się zajazdów, super toalet, supermarketów, czy częstych straganów z pamiątkami. Plan wycieczki pozwala poznać bogatą przyrodę tego rejonu. Przeważają oczywiście namorzyny, palmy oraz występują licznie ogromne baobaby i drzewa kapokowe. Spotyka się też różne odmiany drzew owocowych, w tym orzeszki. Piesze wycieczki przez dżunglę dają możliwość zagłębienia się w bogatą dziką przyrodę, która musi fantastycznie wyglądać w porze deszczowej. W dżungli docieraliśmy do wiosek pełnych dzieciaków i kobiet, często karmiących dzieci piersią. Jako zwierzęta gospodarskie dominują wolno pasące się kozy i świnie. Życie w tych wioskach jest proste, żeby nie powiedzieć pierwotne. Wycieczki pirogami to możliwość spojrzenia na lasy namorzynowe od strony wody i poznanie życia rybaków i zbieraczy ostryg. Jak na wycieczkę objazdową program był łatwy, dostosowany do osób o niskiej i przeciętnej kondycji. Dobrym pomysłem biura było odwrócenie kolejności zwiedzania. Planowany ostatni, uciążliwy dzień został w ten sposób wyeliminowany. Przewodniczka Dominika dokładnie informowała o wszelkich sprawach, a więc kantorach, kursach walut, cenach w sklepach, możliwościach zrobienia zakupów, czy spożycia lunchu w restauracji. Ceny napojów zbliżone do polskich, a nawet droższe. Na straganach można się targować zbijając cenę nawet do 50-30%. Ludzie są otwarci, chętni do robienia zdjęcia, no może poza Senegalem. Sprzedawcy nie nachalni. Dzieci sympatyczne, ciekawskie, ale bez narzucania się jak to ma miejsce w Kenii. Kobiety, jak w całej Czarnej Afryce, pięknie ubrane w kolorowe suknie i obowiązkowo noszące zakupy na głowie, a na plecach zawinięte dzieci. Klimat, jak dla uciekający od zimy, idealny. W dzień temperatura dochodziła prawie do 40 stopni, ale tylko w południe a wpływ oceanu łagodził upał. Wieczorem i w nocy było już chłodniej, trzeba było się ubrać. Klimatyzacja nie była potrzebna, poza busikiem. Oczywiście kremy obowiązkowe. Woda w oceanie cieplutka, idealna do pływania. Niestety maska i rurka nie przydadzą się. Woda nie jest przeźroczysta, brak rafy i kolorowych rybek. Popływać warto w oceanie na wyspie w Gwinea Bissau, bo w Senegalu i Gambii plaże znajdują się nad otwartym oceanem i kąpiel z powodu wysokich fal może być niebezpieczna. Za to plaże w Gwinei, a zwłaszcza w Senegalu, fantastyczne. Biały piasek, zupełny brak ludzi, szerokie plaże. W Gambii niestety jest już ludniej . To co rozczarowuje w tej części Afryki to brak dzikich zwierząt. Poza jaszczurkami, gekonami, sępami i orlikami nie spotyka się fauny. Okazjonalnie widzieliśmy metrowego warana, małpę i wyrzuconego na brzeg martwego delfina. Na wyspie w Gwinei można zobaczyć u wędkarzy złowione potężne barakudy, karpie, rekiny, płaszczki. Komary praktycznie nie występowały. W pokojach działał nasz Raid, a wieczorem pomagały długie rękawy i nogawki. Innych owadów brak.
5.5/6
Znakomita impreza z doskonałym przewodnikiem, bardzo dobra kuchnia, ciekawy program