Opinie o Polinezja Atlantyku

5.3/6 (260 opinii)

5.3/6
260 opinii
Intensywność programu
4.0
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
4.9
Wyżywienie
5.2
Zakwaterowanie
5.1
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.5/6

    Zobacz cudowną Polinezję Afryki

    W marcu 2015 roku odbyłem niezwykłą podróż. Na krańce Afryki. Do Gambii, Senegalu i Gwinei Bissau. Po tym, co tam zobaczyłem i przeżyłem, teraz każdemu mogę ją śmiało polecić. Z podróży zapamiętam na zawsze przede wszystkim trzy rzeczy: hotel „No Stres” na przylądku Cap Skirring w Senegalu (sama nazwa dokładnie o nim świadczy), Polinezję Atlantyku zwanej też Polinezją Afryki (90 wysp i wysepek Archipelag Bijagos u wybrzeży Gwinei Bissau), i jak zwykle w podróżach z Reinbow- znakomitego przewodnika (sprawnego i z dużą wiedzą). W szczegółach wygląda to tak. Wszędzie jest pięknie i ciekawie, ale Archipelag Bijagos to jedyne takie miejsce w świecie. Hotele? Jeśli jest w nich czysta pościel, ciepła woda i codziennie go sprzątają, to czego właściwie chcieć więcej? Jeśli w dodatku hotel stoi nad brzegiem lub w pobliżu oceanu, a przed nim są bary, restauracje i zawsze czeka taksówka! Chyba wystarcza. A jedzenie? Znakomite. Dania składają się z owoców morza: krewetek, langust, wielkich ryb wprost z morza. Łowią je także europejscy wędkarze, głównie Francuzi, którzy specjalnie tu po to przyjeżdżają, a złowione ogromne ryby oddają hotelowym kucharzom, którym pozostaje je już tylko smacznie przyrządzić. I jeszcze coś. Jadąc do Afryki Zachodniej niczego się nie obawiajcie. Ludzi tu dobrzy, spokojni i przyjaźni. Mimo różnych wyznań żyją w zgodzie między sobą i z turystami. Aha, jeszcze jedno. W ostatni dzień pobytu na Bijagos, siedziałem sobie na wyspie Babaque nad brzegiem oceanu pod wielkim baobabem patrząc na czerwoną tarczę zachodzącego słońca i… cholernie żal mi było wyjeżdżać. Na szczęście, nie spotkałem tu żadnej Eboli. Nie było też żółtej febry ani malarii. Nawet komarów nie było, bo te są tylko w porze deszczowej. Ale… zbyt sensacyjne gadanie o Eboli w mediach całego świata sprawiło, że początkująca turystyka w Zachodniej Afryce w ciągu zaledwie paru miesięcy niemal zupełnie padła. Z braku turystów, wiele hoteli i restauracji zostało zamkniętych, a i miejscowe lotniska też są na krawędzi upadłości. Z drugiej strony może to i dobrze, bo dzięki temu ta część Afryki leżąca sobie spokojnie gdzieś na krawędzi realnego świata, nadal pozostaje autentyczna, na wpół dzika. Być może mieliśmy ostatnią szansę, by ją taką widzieć, zanim Chińczycy i inni inwestorzy z całego świata zmienią ją na gorsze. I to raz na zawsze.

    Krzysztof, Lublin - 27.04.2015

    84/85 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Poznaj prawdziwą Afrykę Zachodnią - biednie i kolorowo

    W skrócie: Fantastyczny wypoczynek na plażach Archipelagu Bijagos. Kolorowa Gambia i Senegal. Twarze - odcienie radości, smutku, dumy, wdzięczności..... Tacy są rdzenni mieszkańcy biednej Gwinei Bissau.

    KRZYSZTOF, WROCŁAW - 18.01.2017  | Termin pobytu: grudzień 2016

    35/41 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    opinia o pobycie w Afryce

    poniżej napisałam komentarz

    Aneta Joanna, CZĘSTOCHOWA - 23.12.2017  | Termin pobytu: grudzień 2017

    56/71 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    "Przygody" morskie

    Wycieczka bardzo udanWróciliśmy z Polinezji Atlantyku jak z każdej wycieczki bardzo zadowoleni. Wyjazd był bardzo udany mimo czasami wietrznej i chłodnej pogody. Archipelag Bijagos naprawdę jestwart obejrzenia. Jednak Atrakcją wycieczki jest podróż morska z lądu na archipelag Bijagos. Odbywa to się małą łódką o długości ok. 15 m, obciążoną bagażami i grupą 20 osób. Jest to zupełnie bezpieczne przy dobrych warunkach pododowych (wiatr i fala). Jednak w drodze powrotnej mieliśmy dość dużą falę i przeciwny wiatr, i moim zdaniem (mam stopień kapitana jachtowego) Pan Bob (właściciel hotelu zapewniający transport) przekroczył granice zdrowego rozsądku płynąc w ówczesnych warunkach z pełna szybkością pod fale i wiatr. Awaria silników zakończyłaby tę podróż przed dopłynięciem do brzegu. Zdaniem Pani Pilotki nie były to jeszcze najgorsze warunki atmosferyczne w jakich odbywały podróże grupy Rainbow. Jednocześnie na lodzi nie zauważyłem kapoków dla pasażerów, które w takich warunkach powinny być obowiązkowo założone. Takie ryzyko pływania oczywiście udaje się w 99,99% przypadków, jednak proszę zwrócić uwagę na te pozostałe 0,01%, które oby się nigdy nie zdarzyło.

    Janusz, WARSZAWA - 24.02.2018  | Termin pobytu: styczeń 2018

    124/134 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem