5.0/6 (237 opinii)
Kategoria lokalna 4.5
4.0/6
Pokoje przeciętne - "starawe" i nieco za małe (przy rodzinie 2+2, dwa małżeńskie łóżka nie każdemu będą pasowały), ale czyste (solidnie sprzątane codzienne). Duża łazienka podzielona na strefy w tym oddzielone pomieszczenie gdzie jest sedes z bidetem (dobre rozwiązanie). Hotel z dużą częścią rekreacyjną (baseny, zjeżdżalnie itp.), ale mimo tego nie uciążliwie. Goście to 90% Hiszpanie, więc kultura ;-) Wyzwanie to porozumiewanie się bo w tej części kraju Hiszpanie nie mówią po angielsku. W samym hotelu do dogadania chociażby na migi - obsługa bardzo chętna do pomocy i życzliwa (jakby co to w recepcji pracuje Polak ;-) Jedzenie dość standardowe, choć raczej bliższe tradycyjnej kuchni lokalnej (bez zachwytów i fajerwerków, ale generalnie w miarę smacznie i nie brakuje). Na minus: siłownie, a w zasadzie jej brak (w opisie jest, ale w rzeczywistości to mały pokoi z dwoma rowerkami i jednym handelkiem - daleko od standardów). Okolica fajna, choć oczywiście zależy kto czego oczekuje: małe miasteczko (raczej bez specjalnych atrakcji), ale jest gdzie pochodzić, pojechać i na pewno pobiegać lub pojeździć na rowerach (super fajnie zadbana infrastruktura). Plaże piaszczyste (dużo muszli, mało ludzi - szczególnie w pobliżu hotelu na plaży przy ujściu rzeki - im bliżej oceanu tym więcej chętnych; sporo łodzi, motorówek i skuterów - niekiedy nieco hałaśliwie, ale bez przesady). Południe Hiszpanii, więc pora sjesty przestrzegana ortodoksyjnie - między 12, a 18 raczej ciężko coś zjeść na mieście, ale to już taki urok południa ;-)
4.0/6
Temperatura w dniach 20-21.05.24 wynosiła ok. 17stopni C. Woda chyba chłodniejsza niż w Polsce. Ratownicy w ciepłych kurtkach. Później pogoda wróciła do normy dla tej szerokości geograficznej. Jak na mój gust, to zbyt duże bezludzie. Przyjemnie jest iść kilometrami prawie pustą plażą, ale dobrze jest też coś zobaczyć poza widokiem pięknej natury. Próba urozmaicenia wrażeń wycieczką do Huelvy, skończyła się krążeniem wokół dworca autobusowego i wielogodzinnym stresem, o czym poniżej. Jasnym punktem pobytu była wycieczka do Sewilli - tu rzeczywiście można było zaspokoić swoje potrzeby eksploracyjne. Dla mnie cenne było lądowanie i wylot w Faro. W ten sposób zaliczyłem pobyt (chodziłem po ziem) w kolejnym kraju- Portugalii.
4.0/6
Podróż do hotelu zapamiętamy do końca życia. Po 4 godzinach lotu, 3 godziny jazdy autobusem, rozwożenie po hotelach, ukrytych za rzekami i bagnami. 23.00 w hotelu. Naprawdę niepoważne podejście. Na samym początku wycieczki tak zawalić sprawę. Z powrotem w 1,5 godziny można było dojechać. Ogólnie hotel OK, ale bez jakiegoś większego optymizmu. Baseny dla dzieci, zjeżdżalnie. Miasto najbliższe kilometr z hakiem, ale można kolejką za 2Euro dojechać. Bez samochodu to raczej nuda. Zdjęcia są na maksa podkolorowane, także ta niebieska woda morska to kit. Co się jeszcze rzuca w oczy to mizerna znajomość angielskiego obsługi. Jedyny pozytyw to Pan Piotr w recepcji. Notabene Polak.
4.0/6
Miejsce bardzo dobre dla osób, które cenią sobie spokój. Dla mnie osobiście zbyt nudno. Nie ma gdzie wyjść ani kupić drobiazgów. Blisko dzika plaża nad rzeką, aby dostać się nad ocean trzeba przepłynąć statkiem, koszt ok. 3 euro. Hotel czysty i zadbany, jedzenie średnie, mała różnorodność posiłków. Wokół obiektu baseny i zjeżdżanie, fajnie jak nie chce nam się wyruszać z hotelu. Codziennie jakieś rozrywki, aquarebik, piłka ręczna w basenie itp. Poprzednie wakacje spędziłam na Teneryfie i dla mnie miejsce zdecydowanie lepsze, tętniące życiem, blisko nad ocean i jedzenie znacznie lepsze. Daleko do lotniska w Faro.