5.2/6 (147 opinii)
4.0/6
Mam mieszane uczucia co do wycieczki - Tajlandia i Kambodża to bardzo biedne kraje i dopiero zwiedzając je osobiście jesteśmy w stanie na własne oczy zobaczyć i poznać ich kulturę. To było super!Natomiast mam sporo zastrzeżeń co do jedzenia - jeśli ktoś nie jest "wszystko jedzącym" to będzie się tutaj męczyć, ponieważ oglądanie robaków na własnym talerzu od razu odbierało mi radość z jedzenia - tak było na każdym zaplanowanym posiłku. Śniadania bardzo skromne i sztuczne np. sok pomarańczowy to woda z masą cukru i barwnikiem. Ogólnie jedzenie cały czas zimne i monotonne. Pobudki każdego dnia min. 5 rano i wczesny wyjazd na zwiedzanie - trzeba zapomnieć o wyspaniu się :) Bardzo nie podpasowała mi pilotka Zosia, która opowiadała bardzo chaotycznie, ale widać było, że ma ogromną wiedzę. Kolacja na statku nie warta pieniędzy - występ artystyczny to zwykła dziewczyna próbująca śpiewać covery - średnio jej to wychodziło. Ponadto ze względu, na to, że pilotka nie poinformowała nas dostatecznie, że kolacja z tańcami khmerskimi odbędzie się wcześniej (w dzień, w którym było najwięcej zwiedzania) musieliśmy zrezygnować pomimo zapłaty - poinformowałam po tym Panią Zofię, po czym dostałam od niej niemały OPR, w którym skrzyczała mnie, że przepadną mi pieniądze i że jestem "dziwna", bo nie chcę jechać na tańce... - uważam, że było to nie na miejscu. Po godzinie owa pani szuka mnie w pokoju i każe jechać - cała grupa czeka, a ta Pani robi niepotrzebną aferę. Natomiast sama wycieczka bardzo fajna! jedynie dzień w Battambangu jest bezsensu - zero atrakcji, a jedynie oglądanie bazaru, na którym jest brud i smród - średnia atrakcja.
4.0/6
Jestem pod wrażeniem dobrej organizacji całej wyprawy - a nie było to łatwe, wziąwszy pod uwagę granicę tajską-khmerską i realia dróg oraz infrastruktury. Wszystko było idealnie zsynchronizowane i uczestnicy mieli zapewniony komfort podróżowania (o ile to możliwe). Dla mnie ogólne wrażenie psuje tylko pilot - ale za to poważnie psuje. Żałuję, że nie opowiedziano nam ciekawie o świątyniach, nie skorzystano z wiedzy lokalnego pilota, wspaniałego chłopaka zresztą, z którym rozmowa dała mi więcej niż długie godziny z panią pilot.
4.0/6
wycieczka ciekawa. chociaż pierwszy i dwa ostatnie dni właściwie puste.
3.5/6
Termin imprezy przekładany 4 razy / rezerwacja first minute w marcu!/, miesiąc przed wyjazdem " miła "sucha wiadomość z Biura,że wycieczka jest odwołana i róbta co chceta, czyli pocałujcie się w d...,bez jakichkolwiek innych propozycji . Pomogła nam Pani w biurze Rainbow Kraków Serenada- bardzo dziękujemy!Od początku chaos , poszukiwanie zagubionych na lotnisku w Bangkoku osób.Zwiedzanie miasta w pierwszych dniach sprawne.W Kambodży ujawniły się w pełni zdolności dezinformacyjne pilotki P.Jolanty Ciągłe zmiany programu i to z godziny na godzinę!Bilet do Angkoru kupujesz na 3 dni, zwiedzasz tylko 2 dni, czego skutkiem było kompletne wyczerpanie połowy grupy w pierwszym najważniejszym dniu zwiedzania/ po południu część grupy zażądała powrotu do hotelu i słusznie!/. Czy to tak trudno rozłożyć zwiedzanie na trzy dni za które się płaci i podarować sobie nieciekawy Battanbang?Polecam rejs po jeziorze! Tańce khmerskie o.k.,ale restauracja to wielka zakładowa stołówka z dużą ilością nieciekawego i mało smacznego jedzenia. Siem Reap -koniecznie zaliczyć centrum nocą,transport z hotelu łatwy i tani, możliwość zakupów / chusty khmerskie, pieprz z Kampot, pyszne soki i owoce- weźcie dużo drobniejszych dolców!/.Ostatnia noc w moim ulubionym Novotelu- dobra kolacja w knajpie na plaży, ciepłe morze, pełen relax.Grupa fajna, osoby w bardzo różnym wieku, większość podzielała moją opinię o chaotycznej Pilotce.Zakwaterowanie wystarczające, jedzenie w Kambodży słabiutkie, bez smaku! Przejazdy nieuciążliwe. Pilotka tajska- dramat- drąca się w niezrozumiałym języku / ona myślała,że to angielski, ha, ha/ kobita. Genralnie warto zobaczyć Kambodżę, ale niekoniecznie w formule proponowanej przez Rainbow!