Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
rewelacja! fajna trasa, super statek i niezapomniany pilot Andy, który swoją pozytywną energią zarażał wszystkich. Przede wszystkim dziękuję mu też za super organizację i opiekę, pod którą czuliśmy się bezpiecznie. Szczególne dzięki za pomoc na lotnisku w Madrycie, które nie należy do najlepiej oznakowanych. W czasie rejsu odbyły się wszystkie wycieczki opisane na stronie RT. Reasumując - wyspy zielono-turkusowo-słoneczno-gorące. To jest to!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Po kolei: Dojazd do i z Madrytu brak informacji o przesiadce we Frankfurcie, o ile my byliśmy w dwójkę to były pary z małymi dziećmi, oraz osoby starsze i siedzenie 5 godzin wieczorem na lotnisku nie było zbyt miła rzeczą. Statek spodziewaliśmy się, że będzie bardzo wyeksploatowany, ale tu miła niespodzianka wszystko OK. Jedzenie super, drinki rewelacja z b.dobrej jakości alkoholi, barmani super, uśmiechnięci starali się bardzo ( 10/10). Rewelacyjna kawa w kawiarni, dobry browarek. Polecam kajuty z balkonem rewelacja 24h na dobę szum morza... coś niesamowitego. Obsługa sprzątanie 11/10. Wycieczki,sympatyczni Piotr i Paweł wykazywali się dużą znajomością miejsc po których jeździliśmy, jednak mimo wszystko polecam na własna rękę. Taksówkarze czekają w każdym porcie i za rozsądne pieniążki można dużo więcej zwiedzić, wraz z plażowaniem. Piękna St.Lucia, piękne plaże na Barbados, Saona i oczywiście St. Maarten Maho Beach nie da się opisać.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program i organizacja rejsu zasługują na najwyższe uznanie. Bardzo nam się podobała zwłaszcza organizacja dostarczania i odbioru bagażu z i na statek, w wygodny i niekłopotliwy dla gości sposób. Program zwiedzania bardzo ciekawy, standard obsługi na statku na najwyższym poziomie. Statek nie najnowszy, kąśnięty zębem czasu, jednak serdeczna i troskliwa obsługa to rekompensowała. Ogółem niezapomniane wrażenia. Jedynym punktem programu, który swoim poziomem w rażący sposób odstawał od programu to obsługa podczas charteru na linii Vamos. Dla części z nas było to całkiem nowe, niestety niezwykle nieprzyjemne przeżycie jak stewardesy Linii Vamos odnoszą się i traktują polskich pasażerów. Agresja i wrogość, brak profesjonalizmu, żadne z nas, nigdy na żadnej linii zarówno rejsowej jak i czarterze nie spotkało się z takim odnoszeniem się do pasażerów. Przeżyliśmy szok, który zepsuł wrażenia z podróży.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Razem z mężem bylismy na wycieczce od 20 - 29 stycznia. Impreza bardzo udana, godna polecenia pod każdym względem. Zarówno pilot w Madrycie jak i rezydenci na statku Zenith bardzo dobrze przygotowani i zorganizowani. Wykazali się niesamowitą znajomością tematu podczas wycieczek fakultatywnych. Plaże rajskie, woda turkus.Jedzenie na statku -każdy znalazł to co lubi. Serwis na najwyższym poziomie. Polecam z pełną odpowiedzialnością ten wyjazd.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
wspaniała wyprawa,piękne plaże i widoki,najpiękniejsza wyspa Tortola, przypominająca Seszele, gorąco polecam
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Doskonały pomysł na oderwanie od szarej polskiej rzeczywistości. Magiczne plaże i niesamowite widoki, przeplecione z biedą lokalnych wiosek i zupełnie inną kulturą. Miejsca, w których czas zatrzymał się w epoce brytyjskiego kolonializmu z nieskalaną przemysłem przyrodą, lazurową wodą i wieloma interesującymi ludźmi wokół. Wyspy zdecydowanie warte zwiedzenia :)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rejs zgodny z oczekiwaniami, a właściwie z ich brakiem J. Zakwaterowanie zarówno w Madrycie jak i na statku – na zadowalającym poziomie. Madryt z Panem Piotrem w „mega” pigułce – co jest jak najbardziej zrozumiałe z uwagi na czas przeznaczony na zwiedzenie miasta. Zwiedzamy głównie przez szyby autokaru – chociaż i jest czas wolny oraz wieczorny spacer ulicami starego miasta. To, czy komuś się Madryt spodobał, czy nie jest sprawa indywidualną – uważam jednak, że w tak krótkim czasie nie można było lepiej zorganizować jego zwiedzenia. To co mnie najbardziej może zepsuć wakacje – to współtowarzysze narzekacze. I tym razem nie zawiedli – awantury podczas spotkań organizacyjnych z pilotem o 10 czy 20 EURO, gdyż wycieczki przez Niego oferowane okazały się droższe, niż „gdzieś tam” wyczytali. Nie czytałam, nie wiem – stąd albo mi program i cena odpowiadała i mogłam zakupić wycieczkę u pilota, albo nie – darując sobie jakiekolwiek dyskusje, grożenie skargami i pospolite pieniactwo. Alternatywy były – statek dysponował szeroką ofertą wycieczek fakultatywnych, można było na każdej z wysp wziąć taksówkę i podróżować we własnym zakresie, można było tez zostać na pokładzie i korzystać z all inclusive – do wyboru do koloru. Argumenty typu” nie znam języka” (więc wycieczka ze statku i wynajęcie auta odpada) – są chybione. Skoro nie znam języka, to albo jadę na wczasy do Ciechocinka, albo liczę się z tym, że jestem od kogoś zależna i akceptuję to, co mi się oferuje. Kwestia zakwaterowania na statku. Tak jak i w każdym hotelu położenie i standard kajut był zróżnicowany. Trudno wymagać aby wszyscy klienci RT mieli najbardziej dogodnie położone kajuty – myślę, jednak, że nie było problemu przy rezerwacji, by dokonać dopłaty za najbardziej wygodne kajuty i wówczas „wymagać”. Skoro statek ma kilka poziomów, ma silniki i jest wyposażony w szalupy – to chyba jest oczywistym, że komuś musi przypaść kajuta z widokiem na szalupę, położona na 4,6 czy 9 poziomie czy też w pobliżu silników. Widok na szalupę? Jeśli ktoś wykupuje rejs statkiem po Karaibach, po to żeby siedzieć w kajucie i podziwiać widoki – to rzeczywiście jest to problem. Poziom umiejscowienia kajuty? Patrz wyżej. Ok – silniki mogą dać się we znaki – pierwszą noc spędziliśmy na 4 pokładzie na rufie, tuż przy śrubach. Wrażenia - bezcenne J udało się zamienić kajutę na bardziej środkową – za co raz jeszcze podziękowania dla pilota i hostessy. Niemniej jednak, zdajemy sobie sprawę z tego, że i tak położone kajuty przeznaczone są dla gości…. Tak jak już ktoś wspomniał – czas wolny na poszczególnych wyspach nie zależy od biura podróży – ale od wielu pewnie czynników… pogoda, pozwolenia itp…. Statek ma swoje lata i jest w ciągłej eksploatacji – stąd widać na nim ząb czasu. Kajuty były czyste, sprzątane 2 razy dziennie, na całym statku zresztą dbano o porządek. Specyficzny zapach i owszem był wyczuwalny – ale widocznie taka uroda rejsu J Żadnych ABSOLUTNIE żadnych uwag nie mam co do obsługi pracującej na statku oraz oferowanego serwisu. Zarzuty typu „nagabywanie przez obsługę na zakup dodatkowo płatnych alkoholi, brak dostępności wybranych trunków, czy inny smak drinków” – wywołują u mnie tylko uśmiech politowania…… Czy naprawdę jest to powód do minusowania???? Czy po to jedzie się na drugi koniec świata, żeby skupić się na zapleczu bufetowo – barowym? Nie dało się chodzić głodnym i spragnionym i mnie to zupełnie wystarcza. 3 minuty oczekiwania na puszkę coli??? Skandal doprawdy…..W umowie, która podpisałam nikt mi nie gwarantował dostępności tego czy innego alkoholu, owocu, deseru czy tez potrawy – litości Drodzy Państwo. Fakty: Na statku buja – raz bardziej raz mniej – ale generalnie cały czas. Wieje wiatr (który w połączeniu ze słońcem może być zgubny dla naszej skóry – łatwo o oparzenia). Na statku w strefach „ogólnodostępnych” baseny, bary – jest głośno – bo niby jak ma być przy basenie? Jedzenia i picia nie brakuje. Czasu na wyspach jest mniej, niż opisano to w katalogu (warto zwrócić uwagę, że katalog przygotowany był dużo wcześniej). Biuro podróży nie ma wpływu na czas przybijania do portu, pogodę, lokalne ceny, chorobę morską, rodzaj samolotu i wiele innych rzeczy, na które się skarżymy. Mam również zgoła odmienne zdanie dotyczące pracy pilota na statku. Kulturalny, grzeczny, opanowany i służący pomocą. Pilot/rezydent nie jest wychowawcą na kolonii – nie wymagajmy od niego żeby całą grupę dorosłych ludzi oprowadzał po statku. Było to zdecydowanie w zasięgu każdego. Prawdopodobnie jedną z inicjatyw pilota było menu w języku polskim (w restauracji na 7 pokładzie), gazetki pokładowe w języku polskim – wraz z wkładką zawierającą informacje o wyspie na którą płyniemy oraz możliwość skorzystania z prysznica w ostatnim dniu przed opuszczeniem statku (tylko nasza grupa miała taki przywilej). Ostrzeżenia o korkach i innych niebezpieczeństwach wynikały z troski o turystów oraz – nie oszukujmy się - z chęci uniknięcia niepotrzebnych problemów, przestojów . Nie skorzystaliśmy z żadnej z oferowanych przez pilota wycieczek - a mimo to nie odczuliśmy z jego strony żadnej niechęci czy też uprzedzenia. Działa to jednak w dwie strony – my tez byliśmy dla niego grzeczni (czego nie można powiedzieć o zachowaniu uczestników spotkania w sprawie oferty wycieczek – wyżej opisałam żenujące awantury o 10 czy 20 eur ). Wiadomym jest, że wycieczki fakultatywne są dla pilota źródłem dodatkowego zarobku i są połączone z ofertą zakupu czegokolwiek – oczywista rzecz na każdej z wycieczek na całym świecie. Żenadą roku były zarzuty na ostatnim spotkaniu z rezydentem: - dlaczego międzynarodowa hostessa posługiwała się językiem angielskim (prowadząc ogólne spotkanie organizacyjne przed wykwaterowaniem). Nadmieniam, że wszystkie te same informacje zostały nam podane piękną polszczyzną przez pilota (o czym maruda czyniąca zarzuty doskonale wiedziała J); - dlaczego wycieczka na plażę Maho (St Maarten/St Martin), organizowana jest w godzinach, w których żaden duży samolot nie ląduje? Pojawiła się propozycja, żeby zsynchronizować pobyt na wyspie z tablicą odlotów i przylotów J. Ciekawe do kogo kierowane byłyby pretensje, w przypadku niepunktualności samolotów ;-) - pytania typu, ile pilot zarabia, czy opłaca się być pilotem. Reasumując: dla mnie wszystko zorganizowane świetnie. To, że sama forma rejsu jako sposobu na spędzenie wakacji, niezupełnie mi odpowiada – to moje subiektywne wrażenie i nie mam o to żalu ani pretensji do kogokolwiek. Byłam, zobaczyłam, wiem. Państwu narzekaczom natomiast życzę więcej luzu lub samodzielności – przecież każdy wyjazd „od a do z” można zorganizować samemu – na pewno będzie ładniej, lepiej, taniej J Powodzenia!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Piękna wycieczka z wspaniałym pilotem p.Wiktorem i wspaniałymi ludzmi na pięknych wyspach,z wspaniała pogodą(chociaż czasem zdarzał sie deszczyk,ale wtedy pilot Wiktor zmienił kolejność zwiedzania i piękne Ogrody Balata zwiedzaliśmy w słońcu).Codziennie na wycieczkach była okazja do kapieli w morzu. .Na statku pyszne jedzonko,miła obsługa,Warto chodzić wieczorem na kolacje do restauracji..ala carte(jesli ktoś czuje sie głodny mozna pózniej pójśc na 11 poziom do baru)bo jest możliwośc zintegrowania sie z grupa.Menu po polsku(czasem w smiesznym tłumaczeniu) Na tych kolacjach jest okazja do eleganckiego ubioru.Na wieczór kapitańśki-elegancko. Czasami na kolacje trzeba było ubrać się na biało,czasem czerwono lub czarno ,innym razem na różowo.Warto wiec mieć takie kolory ubrań badż jakiś element w tym kolorze(panie często ratowały się kwiatami w tych kolorach przypinane do włosów badz sukienek). Po kolacji okazja do tańców z drinkami przy muzyce na żywo w różnych miejscach.(Casyno,Kawiarnia...
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pobyt bardzo udany. Dobra organizacja juz począwszy od Madrytu, dojazd z lotniska i zaokretowanie bardzo szybkie. Statek Zenith, mimo, że nie jest najnowszy prezentuje całkiem dobry standard. Obsługa bardzo miła i uczynna, wyżywienie bardzo dobre ( moze z wyjatkiem owoców, z przyczyn obiektywnych swieże i dojrzale to na tylko wsypach), dobre sklepy wonocłowe, przystępne ceny (w tym alkoholu). Organizacja na statku bardzo dobra, w recepcji bardzo mila i pomocna Polka - Pani Monika. Przez pierwsze dni rejsu niestety odczuwa sie bujanie, czasm jest niedobrze, potem przyzwyczaja sie, jesli komus nie pomaga recepcja podaje lekarstwa ( skuteczne, w przeciweiństwe do tych zabranych z domu). Kajuty bez okien, choc z reguły mozna dokupisc za ok. 50 USD taką z oknem. Same wyspy ciekawe, kazda diametralnie inna, oryginalna- zwłaszcza Martynika ( szkoda, że bylismy tam najkrocej) oraz Grenada, głownie jesli chodzi o przyrodę i plaże, bo na zwiedzanie zabytków to raczej nie ma zbytnio co liczyć. Jest jednak dośc drogo i brak nalezytej infrstruktury ( bar, restauracja to rzadkość, aby spróbować lokalnej kuchni trzba sie mocno natrudzić), polecam natomaist drinki i oczywiście rum, zwłaszcza z St. Vincent - 85 % alkoholu, naprawdę! Wycieczki z raibowa są ok, choć to samo można zobaczyć taksówką taniej, ale, uwaga wszedzie jezdżą busy na 6-8 osób, więc opłaca się tylko w grupie, nie we dwoje. Piloci Rainbow - Panowie Piotr i Paweł na 6, mili, uczynni i pomocni, z dużą wiedzą.Wycieczka bardzo udana, choc przydałoby się o 2- 3 dni dłużej. Ale i tak polecam!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pierwszy raz na rejsie. Super wycieczka. Już planuje następny rejs.