Opinie o RPA, Botswana, Zimbabwe - Wyprawa do Wodospadów Wiktorii

5.4/6 (25 opinii)

5.4/6
25 opinii
Intensywność programu
4.6
Pilot
5.7
Program wycieczki
5.4
Transport
5.5
Wyżywienie
5.5
Zakwaterowanie
5.4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    niezwykle przyjemna i ciekawa wycieczka, program w Zimbabwe unikalny na rynku

    bardzo wysoka, wszystkie elementy (trasa, transport, wyzywienie, zakwaterowanie, pilot) na najwyższym poziomie

    Alicja z Warszawy - 28.03.2014

    58/74 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    RPA, Botswana, Zimbabwe – Wyprawa do Wodospadów Wiktorii

    Super wyprawa - dużo zwierząt i wizyt w wielu parkach narodowych, wspaniałe krajobrazy , wizyty w wioskach , bardzo interesujące dodatkowe wycieczki przy Wodospadach ( Wodospady z lotu helikopterem , spacer z lwami , rejs po Zambezi , kąpiel w Wodospadach po stronie Zambii) . W każdym dniu coś nowego . Ogromne słowa uznania należą się pilotowi i przewodniczce Pani Magdzie .Pani Magda podczas całej podróży podawała mnóstwo interesujących informacji dotyczących geografii , biologii , polityki i historii RPA , Zimbabwe , Zambii i Botswany . Podróżując autokarem mogliśmy również poczuć klimat RPA dzięki dobrej muzyce oraz filmom o Afryce . Podczas dotychczasowych podróży nie spotkaliśmy tak dobrze przygotowanego i profesjonalnego pilota . Na duże słowa uznania zasługuje również opieka pilota nad grupą i bardzo profesjonalna praca kierowcy Pana Willsona .

    K i J - 17.10.2015

    89/102 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    RPA dla wyrozumiałych

    Wycieczka była bardzo dobrze zaplanowana, zorganizowana i przeprowadzona, ze szczególnymi wyrazami uznania dla wspaniałego pilota. Zdarzyło się kilka drobnych problemów z powodu zmiany lokalnej firmy dostarczającej dla Rainbow na miejscu autokar, kierowcę. Jednak nie było to nic, co spowodowałoby zakłócenia w realizacji programu, raczej kilka sytuacji zabawnych i kilka chwilowo denerwujących, które w sumie w pewien sposób podróż ubarwiły. Na przykład kierowca nie znał całej trasy i lokalizacji jednej czy dwóch atrakcji, więc trochę błądził (był pierwszy raz na tej trasie, w obcym kraju), po przebiciu opony okazało się, że zapasowa nie nadaje się do użytku, przewodnik, choć sympatyczny, był niekompetentny, nie był w stanie pomóc w odszukaniu właściwej drogi, miejsca, na granicach opóźniał przejście przez brak osobistych dokumentów itd. Paradoksalnie jednak, jedyny poważny problem mógł wyniknąć z emocjonalnych reakcji części uczestników wycieczki. Wskutek wymienionych zdarzeń w przedostatnim dniu zbyt późno dotarliśmy do jednej z największych atrakcji wycieczki - parku narodowego Pilanesberg - i w tym dniu safari nie mogło się już odbyć. Dzięki (kolejnej) błyskawicznej interwencji pilota udało się ten punkt programu przełożyć na następny dzień wcześnie rano (czyli na porę korzystniejszą na safari, podobnie wcześniej przełożono termin zwiedzania parku Chobe). Kilku uczestników było jednak zmęczonych i zdenerwowanych opóźnieniami, zamierzali wieczorem odbyć pożegnalne spotkanie i uznali, że nie chcą wstawać wcześnie rano na safari w dniu wylotu do Polski. Byłoby to w porządku, jednak stwierdzili oni, że jeśli oni nie jadą, to nikt nie ma prawa na to safari jechać. Argumentowali, że safari koliduje z terminem wyjazdu (chociaż miało się zakończyć przed wyjazdem z hotelu, zaplanowanym na 9:00), że nie zdążymy na samolot, ponieważ, skoro w obcym kraju kierowca przez pół godziny nie mógł znaleźć prywatnego muzeum, to w swoim rodzinnym kraju na pewno zabłądzi jadąc do stolicy, i skoro raz pękła opona, to z całą pewnością znowu pęknie. Safari ostatecznie się odbyło, wyjechaliśmy zgodnie z planem o 9:00. W rzeczywistości jedynym czynnikiem który mógł realnie opóźnić przyjazd na lotnisko były potencjalne korki w Johanesburgu, jednak tego te osoby się nie obawiały, przedłużając później tego dnia (jak parę razy wcześniej) o kilkadziesiąt minut czas oczekiwania na nie po umówionym terminie zbiórki po lunchu, jeszcze sporo przed Johanesburgiem. Całe zdarzenie z perspektywy było zabawne, ale też irytujące, bezsensowne i potencjalnie mogło doprowadzić do naprawdę nieprzyjemnej sytuacji z punktu widzenia prawnego. Biuro podróży w warunkach uczestnictwa powinno wyraźnie podkreślić coś, co wydawałoby się oczywiste: że uczestnicy nie mają prawa "demokratycznie" uniemożliwiać pozostałym realizacji programu tylko dlatego, że im się nie chce. Są osoby, dla których to tylko "kolejne safari", ale są i takie, które do południowej Afryki przyjechały pierwszy raz, właśnie po to, żeby safari odbyć. Sam program ułożony został w ten sposób, że daje niezłe wyobrażenie o południowej Afryce, zarówno pod kątem cywilizacji, jak i przyrody. Obydwa aspekty robią ogromne wrażenie. Wycieczka dała możliwość zobaczenia na własne oczy miejsc znanych z literatury - rzek Zambezi, Limpopo, Wodospadów Wiktorii i wielu innych. Dodając do tego znakomite komentarze pilota, stanowiła doskonałe uzupełnienie wiedzy o tym kontynencie po wycieczkach do Afryki Środkowej. Generalnie wycieczka wspaniała i z pewnością godna polecenia.

    Luke - 30.11.2018  | Termin pobytu: sierpień 2018

    157/164 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Jeśli ktoś nigdy nie był wcześniej w tzw. czarnej Afryce ma szanse zakochac się w niej na zawsze

    Jest to jedna z dwóch najbardziej ekscytujących wycieczek, tak pod względem trasy jak i bogactwa programu, na jakich przyszło mi podróżować, a nieśmiało wspomnę, że poza Antarktydą zwiedziłam już wszystkie kontynenty. Program niezwykle bogaty, wręcz upchany bogactwem natury obecnym w tym rejonie świata. Zachwyca przede obecność zwierząt żyjących na wolności, tych które my oglądamy jedynie w ogrodach zoologicznych. Moja grupa miała niesamowite szczęście oglądać likaony zasadzające się na impalę, która nomen omen im uciekła ku uldze obserwatorów gdyż oglądanie krwawej uczty nie było naszym marzeniem. W trakcie safarii na rzece Choe, kiedy słońce już zachodziło, widzieliśmy wpływające cichcem do wody krokodyle. Stada słoni zbierające się przy wodopoju czy pasące się hipopotamy i nosorożce, a przy tym bezkresna sawanna i step pozwalały wtopić się w otaczającą rzeczywistość.

    Izabela, Gdańsk - 25.08.2019

    62/63 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem