Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Moja pierwsza wycieczka objazdowa z biura podróży. Jeśli chodzi o całokształt to było super. Pilot wycieczki ok, przewodnicy ok. Plan wycieczki realizowany zgodnie z planem zawsze był czas wolny. Hotele też w porządku z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. Rumunia to piękny kraj
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka warta polecenia innym,ciekawa trasa,bardzo piękne widoki i zamki,dużo cerkwi do zwiedzania i poznania kultury i historii narodu Rumunii,przepiękna trasa transfogarska do jeziora polodowcowego wysoko w górach zapierająca dech w piersiach,przepiękny i ogromny Parlament w Bukareszcie,piękne miasteczka jak Alba Julia,Bran,Sinaja,Sibiu,Braszow.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka godna polecenia. Odczarowała mi troche obraz Rumunii troche stereotypowo ukształtowany tu w Polsce. Kraj warty odwiedzenia i wart, żeby do niego wrócić (chyba "trzeba" będzie odwiedzić także północna część Rumunii, która podobno jest jeszcze bardziej zróznicowana). Kraj rozległy, ciekawy, zróżnicowany: poprzez piaszczyste plaże pełne muszelek nad Morzem Czarnym, do szczytów Karpat i naprawde cudownych widoków. Rumunia - chyba kraj dla każdego: dla milośników architektury są piękne kamienice (te odrestaurowane i te które jeszcze na to czekają), pałace, zamki itp., dużo kościołów i cerkwi (niektóre naprawde przepiękne, bogto malowane, złocone), przepiekny i monumentalny parlament itp. Dla miłośników przyrody - delta Dunaju, Morze Czarne no i te góry - fantatyczne! Pozatym przyjaźnie nastawieni ludzie, wyluzowani, na wszystko majacy czas (co należy też mieć na uwadzę zamawiając posiłki w restauracjach;) ) Polecam z całą przyjemnością:)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kilka dni temu wróciłam zwycieczki do Rumunii szlakiem hrabiego Drakuli nad Morze Czarne. Samego Drakuli było niewiele, ale wyjazd uważam za szczególnie udany. Cenię sobie fakt, że biuro podróży umożliwia singlom podróżowanie bez stresu, wygodnie i za niewielką lub żadną dopłatą do pokoju jednoosobowego. Oczywiście można wyrazić te\ż zgodę na dokwaterowanie drugiej osoby do pokoju. Muszę podkreślić, że w przypadku jakichkolwiek problemów pilot, w tym przypadky przesympatyczna Pani Monika, którą pozdrawiam serdecznie, służy noeocenioną pomocą. Rumunia różnie nam się kojarzy. Po tej wyprawie zmieniłam o niej zdanie. Jest to bardzo atrakcyjny kraj, pełen pięknych miejsc, niebywałych zabytków i cudeniek architektonicznych. Wycieczka pokazałą nam piękne zakatki tego kraju, mieliśmy tez szansę odrobinkę poplażować nad Morzem Czarnym. Nasz przewodnik po Rumunii, Pan Tomasz, posiadający ogromną wiedzę, w sposób niezwykle ciekawy opowiadał o odwiedzanych przez nas miejscach. Zakwaterowanie w pięknie położonych miejscach, szczególnie w Mamai nad jeziorem czy też w Predeal z widokiem na góry. Mozna było wraz ze wschodem czy zachodem słońca podelektować się tymi cudownymi widokami. Dla osób kochających przyrodę z całego serca polecam wyprawę na deltę Dunaju. Odnośnie wyżywienia też nie mam zasytrzeżeń. Wprawdzie wykupiłam tylko snadania, które w pełni zaspokajały moje poranne potrzeby żywieniowe, a obiady czy też kolacje mozna było zjeść w poszczególnych miejscach naszego pobytu i w mojej ocenie był to bardzo dobry wybór. Reasumując wyciecka godna polecenia. Pragnę podziękować moim współtowarzyszom podróży, ludziom z różnych rejonów Polski, którzy okazali się wspaniałymi kompanami. Kłaniam się kierowcom i dziękuję im za bezpieczną jazdę i sympatyczny stosunek do wycieczkowiczów. Dziękuję również wspomnianej powyżej Pani Monice i Panu Tomkowi za całokształt powodujący, że wycieczka należała do bardzo udanych. POLECAM!!!
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
,,zapomniana Rumunia"a szkoda... Warto zobaczyć kraj kontrastów i różnorodności. Niezapomniane widoki, ludność bardzo przyjaźnie nastawiona do turysty. Pilot Wycieczki Pan Roman- kompetentny i rzeczowy. Lokalny przewodnik Pan Tomek doskonały. W szczególności polecam rejs po delcie Dunaju (nawet dla ,,pływających inaczej"), widoki i wrażenia płynięcia motorówką niesamowite. Godne polecenia uczestnictwa poczęstunek transylwański. Tego nie da się opisać tam po prostu trzeba pojechać, być, przeżyć, zobaczyć. Polecam.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
PIlotka Monika i przewodnik Tomasz - ogromna wiedza, wspaniale, ciekawie przekazana; bardzo wysoka kultura osobista. Program super, zwłaszcza z atrakcjami fakultatywnymi. Hotele i wyżywienie dobre. Polecam wszystkim !!!
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na wstępie należy zaznaczyć, że Rumunię po prostu trzeba zobaczyć. Pełna sprzeczności naraz przyciąga i odrzuca, smuci i zachwyca.Pierwszego dnia, po długiej i niezbyt dobrze przespanej nocy w autobusie, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam w moim odczuciu dramat. Natura jak u nas, droga wąska, w lesie przy drodze śmieci, obdrapane budynki, zapach spalin wokół, no bieda. Kompletnie zrezygnowana postanowiłam przetrwać twierdząc, że biuro zrobiło tę wycieczkę po to, żebyśmy docenili, jakim pięknym krajem jest Polska ;) Ale kiedy zajechaliśmy do pierwszego miasta - Alba Julia, dostrzegłam pierwsze zajawki 'czegoś ładnego", choć jeszcze wtedy z zachwytu nie śpiewałam. Później Sybin, no ładne miasto, ogólnie jechaliśmy idealnie według opisanego planu wycieczki, dlatego drugiego dnia był monastyr Cozia, zapora na jeziorze Vidraru w górach i cerkiew w Curtea de Arges. I wtedy właśnie zrozumiałam, że przepadłam. Widoki były piękne, wyjątkowe i cieszyły oko. Trzeba się z tym liczyć, ze natura jest podobna do naszej, ale to nie znaczy, że nie zachwyca. Ogólem wycieczka potrafi bardzo zaskoczyć. Tam nic nie jest jednoznaczne i oczywiste. Pobyt w Bukareszcie i Konstancy dostarcza wiele informacji na temat historii kraju dzięki lokalnym przewodniczkom. Któż by pomyślał, że Rumuni uwielbiają Polaków i Polskę? I że Rumuni i Cyganie, to inni ludzie? Że "Rumunia czuje się jak Polska kiedyś", kiedy wychodziliśmy z objęć komunizmu? Nawet historia zdawałoby się znanego nam Draculi nie jest tak oczywista, jak zdaje się być na pierwszy rzut oka, gdzie znamy go jako okrutnego, mrocznego władcę, mistrza brutalnych tortur. W każdej brzydkiej skorupce skrywa się drugie dno, które dostrzega się dopiero wtedy, kiedy się do środka zajrzy.Co zabawne, to w Rumunii mieszkają prawdziwi poligloci. Dla nas ich język jest abstrakcyjny, zupełnie naszemu niepodobny. Dlatego - jak tylko nie usłyszą odpowiedzi po rumuńsku, dopytają jeszcze po angielsku i rosyjsku, aby w końcu zapytać, skąd jesteś i za chwilę wykrzyknąć "Polska, dzień dobry!" :)Cóż więcej mówić? To trzeba samemu zobaczyć, doświadczyć! ;)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rumunia to kraj niezwykły. W powszechnej opinii kojarzony stereotypowo głównie z Romami, produkcją Dacii i zacofaniem. Nic bardziej mylnego. Rumunia to magiczne Karpaty, zjawiskowe zamki, przepiękne pałace, wielobarwny Bukareszt no i wspaniałe Morze Czarne. Poziom gospodarczy nie odbiega znacząco od Polski. Największe różnice względem naszego kraju widać na tradycyjnych wsiach, które zachowały jeszcze koloryt minionego wieku i są tylko dodatkowym powodem aby odwiedzić to państwo. Miałem to szczęście, że pilotem mojej wycieczki była zawsze uśmiechnięta i bardzo kompetentna pani Paulina Olszówka, która swoim entuzjazmem potrafiła obdarzyć całą grupę. W duecie z p.Mikaelą - przewodnikiem lokalnym towarzyszącym przez praktycznie cały objazd sprawiły, że nie dało się nudzić ani minuty i nawet dłuższe przejazdy urozmaicały nam barwnymi opowieściami z historii i życia codziennego Rumunów. Oby więcej takich ludzi w Rainbow! :) Z całego wyjazdu największe wrażenie zrobiła na mnie Transylwania. Niezwykłe miasta, charakterystyczna Saska zabudowa i magiczne monastyry ukryte w Karpatach. Spotkanie z niedźwiedziem przy Drodze Transfogaraskiej na pewno zostanie w pamięci na zawsze. Co do Bukaresztu to uważam, że ma niezwykły potencjał i miastem tym niewątpliwie można się zachwycić choć przyznaję, że wymaga jeszcze sporo pracy aby w pełni uwidocznić swoje piękno. Dla mnie osobiście największym rozczarowaniem była Konstanca, zwłaszcza miasto. O ile wspaniałe Morze Czarne samo w sobie jest powodem odwiedzenia wybrzeża, to jednak okoliczna infrastruktura pozostawia sporo do życzenia. Brakuje tu gospodarza który zadbałby o takie szczegóły jak chodniki, promenady, sklepiki z pamiątkami czy różnorodne przekąski i knajpki. Wygląda trochę tak jakby przy budowy hoteli zapomniano że oprócz samego morza potrzeba zaplecza dla turystów którzy cenią sobie coś więcej niż leżenie na plaży. Mimo wszystko ten dwudniowy wypoczynek w Mamai był wspaniałym przerywnikiem i momentem regeneracji sił. Owszem pewnie nie wybrałbym się tam na tygodniowy wypoczynek (mimo że morze jak i niecodzienna plaża pełna muszli są cudowne), ale w wersji objazdowej jest to cenny punkt programu. Baza hotelowa na objeździe nie odbiegała od innych wycieczek Rainbow. Zdecydowanie najlepszym hotelem był ten w Bukareszcie (IBIS), hotele w Sybinie i Predeal były na niezłym poziomie, zaś najsłabszy był hotel w Mamai (Voila). Osobiście trafiłem na pokój po odświeżeniu więc nie mogę narzekać ale inni uczestnicy mieli mniej szczęścia. Proponowałbym zmianę miejsca pobytu nad morzem nawet kosztem podniesienia ceny wycieczki. Dużym plusem i wygodą jest zakwaterowanie tylko w czterech hotelach mimo siedmiu noclegów. Ceny w Rumunii są porównywalne do Polski, blisko atrakcji turystycznych wyższe, z dala niższe podobnie jak u nas. Z czystym sumieniem mogę również polecić wycieczki fakultatywne. Czytając przed wyjazdem opinie obawiałem się trochę o obiadokolacje. Tutaj miłe rozczarowanie bo oprócz tego że były rzeczywiście serwowane a nie w formie bufetu to były one smaczne lub bardzo smaczne (Sybin) i to w dużych porcjach więc nikt głodny nie chodził. Reasumując jeśli ktoś sie waha czy jechać do Rumunii czy nie to odpowiadam: Jechać i to jak najszybciej! :)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
To była moja pierwsza wizyta w Rumunii. Na początku zastanawiałam się, gdzie ja się znałam. Widok parterowych, zaniedbanych lub opuszczonych domków nie napawał optymizmem. Ale już pierwszy punkt zwiedzania, cytadela w Alba Julia, budził zainteresowanie. W miarę upływu dni było tylko lepiej: Delta Dunaju, Peles, Bran, Braszów, Viscri, wszystkie te miejsca zachwyciły. Wycieczka pokazuje różne oblicza Rumunii : miasto i wieś, góry i morze, zamki i pałace. To też podróż w czasie, przez bogatą historię Rumunii od czasów rzymskich po współczesność. Brawa dla pani Magdy, naszej pilotki, która wie dużo o tym kraju, jego zwyczajach i ludziach( zwłaszcza informacje o Cyganach były bardzo ciekawe). Długość wycieczki jest idealna. Intensywność programu dobra, jest czas i na zwiedzanie, i na odpoczynek.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
najlepiej jeśli to możliwe samodzielnie, bezpiecznie, niezłe drogi i jest infrastruktura niezbędna turyście. Nasza wycieczka tygodniowa to tylko liźnięcie, długa trasa, wiele miejsc, a to nie pozwala nasycić się. Kraj piękny, wspaniała dziewicza przyroda , piękno Karpat nie do przecenienia ze wspaniałymi zabytkami, piękną architekturą świadczącą o bogatej historii i kulturze tych terenów. Urocze wioski z charakterystyczną zabudową jakich trudno szukać w innych bardziej rozwiniętych zakątkach Europy. Ogromną przyjemnością było spotkanie Pana Tomasza , który był naszym przewodnikiem. Człowiek dużej wiedzy, erudyta rozmiłowany w Rumunii przekazał nam mnóstwo wiedzy historycznej oraz wiele ciekawostek ze współczesnego życia Rumunów, którzy po mrocznych czasach reżymu Ceaușescu dołączyli do wspólnoty europejskiej i rozwijają swój kraj. Naszym udziałem były wycieczki fakultatywne, polecam mimo wysokiej ceny (40 Euro) rejs po Delcie Dunaju, wspaniałe przeżycie kontakt z przyrodą, chwile wyciszenia w naszym zabieganym życiu. Natomiast wieczór z tradycyjną kolacją rumuńską za 25 Euro to porażka i wstyd dla biura. Owszem jedzenie smaczne, do tego alkohol, ale część artystyczna to smutny pan w niby ludowym ubraniu odśpiewał kilka piosenek. Mając we wspomnieniach podobne wieczory w licznych krajach które odwiedziłam miałam nadzieję poznać przynajmniej namiastkę folkloru tj, stroje ludowe, muzykę i taniec. Poznałam, dzięki Youtube. W ostatnim dniu przed długą drogą do domu odwiedziliśmy uroczą wieś Viscri, malowniczo położoną wśród pagórków z cudowną architekturą wiejską i wspaniałym średniowiecznym kościołem warownym. Dopełnieniem był fakultatywny (20 Euro) poczęstunek transylwański w tradycyjnej chacie, dobre jedzenie z dodatkiem napitków rozweselających wprawiło uczestników w dobry nastrój. Niestety ci którzy nie zdecydowali się, nie mieli alternatywy i pokornie czekali na pozostałych, a był to ostatni moment na posiłek przed długa trasą. Ta uczta powinna być punktem wycieczki dla wszystkich uczestników, pięknie zamykającym wspólną , acz krótką podróż, a nie fakultetem. Odnośnie strony organizacyjnej: „podróż komfortowym autokarem” tak przez 3 godziny, ale wielogodzinna, kilkunasto a nawet kilkudziesięciogodzinna dla niektórych uczestników podróż w autobusie gdzie nie ma miejsca na nogi nie jest komfortowa. Biuro które organizuje tak masową turystyką powinno zadbać o przystosowanie autokarów do potrzeb takich podróży. Autokar oczywiście był czysty, a Panowie Kierowcy profesjonalni i bardzo mili. Kolejnym mankamentem jest bardzo duża grupa, w naszym przypadku 50-osobowa, co powoduje że dodatkowym punktem wycieczki stają się przydługie kolejki w WC i strata czasu. Bardzo nieodpowiedzialnym jest upchanie autobusu uczestnikami po ostatnie miejsce, szczęśliwie nikomu się nic złego nie przytrafiło, ale mam doświadczenie, że miejsce rezerwowe jest potrzebne. Baza hotelowa taka jakiej się można było spodziewać, w końcu Rumunia, ale było całkiem przyzwoicie. Hotel w Bukareszcie 4* pozostawił miłe wspomnienie. Hotel nad Morzem Czarnym to za dużo powiedziane, raczej dom wczasowy „Albert” czasy świetności ma dawno za sobą, rekompensatą niewątpliwie było słońce, morze i basen przyhotelowy oraz ładna miejscowość. Śniadania bardzo dobre obfite i różnorodne zapewne wszystkich usatysfakcjonowały. Jeśli chodzi o wykupienie dodatkowo płatnych kolacji to stanowczo odradzam. Porcje skromne i dość prymitywne menu składające się z zupy (cibory), kotleta i ogórka konserwowego lub gulaszu (twarde mięso) z chlebem, a na deser ciastka z Lidla, do picia woda. Za te same pieniądze, a może nawet mniejsze, bo ceny podobne jak u nas, można dobrze zjeść w licznych knajpkach i jest na to czas w trakcie wycieczki. Nikt nie będzie głodny, a zapewne pozna uroki rumuńskiej kuchni. Pomimo małych mankamentów wycieczka bardzo udana.