Opinie o Rumunia - szlakiem hrabiego Drakuli

5.2/6
(465 opinii)
Intensywność programu
5.0
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.0
Wyżywienie
4.7
Zakwaterowanie
4.9
Zweryfikowane treści - Opinie pochodzą od Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
pani z lornetka
Dowiedz się, co sądzą inni
Nowość AI

Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    25

    Nawrócony Drakula

    Rafał i Kari, Katowice 23.09.2023 | Tagi: 26-35 lat, w parze

    Wycieczka byla zdecydowanie duzo lepsza, niz sie spodziewalismy. Rumunia jest bardzo ladnym krajem pelnym kontrastow. Co do samej wyprawy: - Na plus byl na pewno dosc napiety program wycieczki, kazdego dnia zwiedzalismy ciekawe miejsca. Najwiekszym minusem byla zbyt rzadka obecnosc tytulowego Drakuli. Zamiast tego na trasie bylo, naszym zdaniem, zbyt wiele kosciolow. Pod koniec wiele osob z grupy bylo zmeczonych ogladaniem kolejnego kosciola, Rumunia ma na pewno inne ciekawe obiekty. Zbyt malo czasu poswiecono Vladowi, a zbyt duza Romom czy rodzinie krolewskiej, chetnie posluchalibysmy wiecej o Palowniku czy innych wierzeniach i legendach rumunskich. Sam Parlament w Bukareszcie to naprawde ogromny gmach, ale nie jestesmy pewni czy zwiedzanie go ma sens poniewaz krecilismy sie po jednym dlugim korytarzu, a wiele osob bylo znudzonych detalami na temat tego miejsca. O przesyceniu kosciolami swiadczy na pewno decyzja calej grupy o zmianie zwiedzania kolejnego monasteru na przejazd pelna trasa Transfogaraska z przepieknymi widokami gorskimi oraz mozliwoscia spotkania niedzwiedzi, co naszej grupie sie udalo! Byl to jeden z najmocniejszych punktow wyprawy, "niedzwiedziowe safari" wraz z trasa powinno, naszym zdaniem, na stale trafic do repertuaru w takiej formie :) Zastanawia tez Bukareszt, o maly wlos zostalismy bez czasu wolnego w stolicy. Zwiedzanie Parlamentu wewnatrz mogloby byc zastapione wolnym czasem w samym Bukareszcie, chociaz wiele osob zgodnie uznalo stolice Rumunii za najmniej ciekawe zwiedzane miasto. Zamki na trasie byly przepiekne, zamek w Peles zapierdal dech w piersiach wystrojem, a zamek Drakuli w Bran z targowiskiem u stop byl dla nas kolejnym silnym punktem programu. Koscioly chetnie zamienilibysmy na wiecej zamczysk! Sybin z domkami z oczami oraz Sighișoara, gdzie urodzil sie Vlad, byly najbarziej urokliwymi miastami! Braszów rowniez nam sie podobal. - Piloci i kierowcy byli bardzo sympatyczni! Pani Juliana posiada niesamowita wiedze na temat swojego kraju, rodziny krolewskiej, historii oraz zabytkow, pani Paulina byla pomocna i uprzejma, a panowie kierowcy szczesliwie dowiezli grupe tam i z powrotem. Tempo zwiedzania moglo byc dla niektorych zbyt szybkie, zbyt malo bylo czasu na wchloniecie niektorych informacji czy widokow, a radyjka przerywaly gdy pilot byl za daleko. - Autokar byl bardzo wygodny i cieply, robiono czeste przystanki na toalete i zakupy na stacji benzynowej. - Zakwaterowanie bylo w porzadku jak na tego typu wycieczke. Najlepsze warunki posiadal pierwszy hotel. Nasz pokoj mial wielkie lozko z baldachimem oraz wanne. Drugi hotel pod Bukaresztem byl najslabszy, odpadala klamka do ubikacji, a z klimatyzacji wydobywal sie nieprzyjemny zapach. Ostatni hotel w gorach mial najpiekniejsza lokacje, a pod wieczor nie mozna bylo wychodzic z powodu grasujacych w okolicy niedźwiedzi, co dodawalo wszystkiemu smaczku :) uczestnicy wycieczki wypatrywali misiow z balkonow. Wycieczki fakultatywne proponowane przez biuro to kolacja rumunska z muzyka oraz poczestunek rumunski przed podroza. Oba obiady byly fajne, polecamy zwlaszcza poczestunek przed wyjazdem. Bardzo duzo jedzenia, nawet nie jedzac miesa mozna sie posilic. Ogolnie jestesmy bardzo zadowoleni z wyjazdu, nasza grupa byla bardzo zgrana i sympatyczna, piloci i kierowcy wykonali swoja robote, a sama Rumunia na pewno pozostanie w milych wspomnieniach :)

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    6

    RUMUNIA

    JACEK, BYDGOSZCZ 04.03.2015 | Tagi: 36-45 lat, w parze

    Wycieczka bardzo udana mnóstwo wrażeń,mili ludzie czuliśmy się bardziej bezpieczni polecam bo warto

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Rumunia jakiej nie znacie

    Aleksandra, Lubin 24.09.2018 | Termin pobytu: sierpień 2018 | Tagi: 36-45 lat, w parze

    Kolorowe cerkwie, starówki i zamki i nawet zrujnowane domy kolorowe. Wozy drabinaste i stogi siana- przeszłość, której u nas juz nie widać.

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Relacja

    Irydion Jordan, cc 12.09.2015 | Tagi: 56-65 lat, samemu

    Wycieczka ogólnie udana

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    10

    Ciekawa wycieczka, piękne widoki, sporo wiedzy

    Michał, Myszkowice 29.05.2018 | Termin pobytu: maj 2018 | Tagi: 26-35 lat, w parze

    Wycieczka generalnie bardzo udana. Przejazd autokarem nie jest nazbyt męczący, a po dojechaniu na miejsce plan zwiedzania nie pozwala się nudzić. Wszystkie atrakcje warte uwagi, przewodnik bardzo kompetentny. Polecam sprawdzić samemu i odkryć Rumunię.

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    44

    Gdzie ten Dracula?

    Grzegorz 25.06.2016 | Tagi: 26-35 lat, w parze

    Rumunia jest bardzo przyjaznym krajem dla turysty. Ma ostatnie miejsce w Europie pod względem ilości turystów. Oznacza to, że w stosunku do krajów zachodnich można trochę odetchnąć od kolejek, tłumów turystów i zwiedzania w ścisku i tłoku, gęsiego. Jedyną wycieczką jaką spotkaliśmy była również wycieczka Polska, a Polacy są tam lubiani. Jest to kraj przyjazny również dla polskiej kieszeni. Stosunek miejscowej waluty – lei – wynosi 1:1, dzięki czemu łatwe jest przeliczenie cen w sklepach. Ceny w marketach spożywczych podobne jak w Polsce, jedynie nabiał jest odrobinę droższy. Jednak mimo wszystko cenowo wychodzi to dużo korzystniej niż w przypadku krajów z Euro. Rumunia to kraj składający się w zasadzie z kilku odrębnych, architektonicznie, kulturowo i historycznie krain. Wycieczka szlakiem hrabiego Draculi jest w zasadzie taką próbą pokazania tego rysu Rumunii, jej historii, zróżnicowania i korzeni. Wydaje mi się jednak, że do tego przydałaby się dłuższa wersja wycieczki zatytułowana „Poznaj/Odkryj Rumunię”. Jej program jest bardzo ciekawy, ale zupełnie inny niż można by się spodziewać po jej tytule. W dużej mierze składa się z cerkwi, które choć bezpośrednio związane z powstawaniem Rumunii i ważne dla tego kraju jednak niewiele mają wspólnego z Draculą. Przewodnik lokalny Tomek miał dużą wiedzą na temat Rumunii. Mieszka w tym kraju od kilku lat. Potrafi w barwny sposób opowiadać o kolorycie życia w tym kraju, jego specyfice, naturze mieszkańców i ich stylu życia. Wie także o miejscach, które warto odwiedzić pod względem kulinarnym. Jednak to czym byliśmy zawiedzeni to to, że każdorazowo czy przy zwiedzaniu wspólnym czy przy wyznaczaniu czasu wolnego skupiał się on jedynie na tym, gdzie można dobrze zjeść i gdzie kupić alkohol. Zupełnie bez informacji zostawiał osoby, które chciały zobaczyć coś więcej. Chętnie zwiedziłyby coś na własną rękę. Nawet jeśli się dopytywało to uzyskiwało się wskazówki typu – tam warto iść zjeść jagnięcinę, a tam mięso niedźwiedzia, a potem się okazywało, że ulicę dalej był dom, w którym urodził się Dracula i muzeum mu poświęcone lub ruiny jego pałacu. Także spacer z nim po mieście – to właśnie spacer a nie zwiedzanie. Widać to było np. w Bukareszcie – po prawej modna księgarnia z kawiarnią, po lewej drogi butik. Zero informacji na temat tego, że właśnie mijamy najstarszy w mieście budynek/świątynię. Takie rzeczy musieliśmy doczytywać z przewodników i było to odrobinę frustrujące. Jeśli ktoś oczekuje lokalnego folkloru w postaci Cyganek wróżących z ręki i kart, w barwnych sukniach to raczej się zawiedzie. Na całej wycieczce nie spotkaliśmy ani jednej. Miasta są bardzo czyste, a w części Siedmiogrodzkiej bardzo uporządkowane. W części Bałkańskiej jest już więcej chaosu i Bukareszt przypomina w tym względzie np. Grecję. Grupa liczyła 43 osoby, a autokar nie był piętrowy. Jako, że był to początek maja usłyszeliśmy, że to wyjątkowa sytuacja i powinniśmy się czuć dopieszczeni tak małą grupą, bo w sezonie grupy są większe, do 70 kilku osób, a autokar jest wtedy piętrowy. Tak czy tak grupa wydawała się duża, a postoje m.in. na toalety wydłużają się. Dużo zależy też od składu wycieczki. Z kolacji rumuńskiej nie skorzystaliśmy – odbywała się ona w Predeal, gdzie mieliśmy dwa noclegi. Zdecydowaliśmy się wybrać do restauracji na własną rękę. Trafiliśmy na lokal z bardzo smaczną kuchnią, więc jeśli ktoś nie przepada za posiłkami w tak dużej grupie osób, bądź jest osobą nie pijącą alkoholu, może w tym miasteczku zdecydować się na urokliwą kolację w jednej z bardzo ładnie urządzonych restauracyjek. Z poczęstunku transylwańskiego nie skorzystaliśmy – choć inni uczestnicy wycieczki byli z niego bardzo zadowoleni. Odbywał się on w małej wiosce, w której ma posiadłość brytyjski książę Karol. Nie trzeba się jednak martwić, że w czasie poczęstunku, który trwa półtorej godziny osoby, które go nie wykupiły będą się nudzić. W wiosce jest wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco Kosciół obronny Viscri. Warto wejść do środka, jest udostępniony do zwiedzania. Można wejść m.in. na wieżę kościelną i obejść mury obronne. Ci, którzy na poczęstunek się zdecydują niestety nie mają okazji go zwiedzić. Jest to kraj przepięknej przyrody, gór, lasów, potoków. Wspaniałe widoki towarzyszą przez większość drogi w Rumunii, które wiją się malowniczo. W sezonie letnim (tj. od 15.06) otwarta w całości jest Szosa Transfogarska. Dociera ona do 2034 m n.p.m., przecina z północy na południe Góry Fogaraskie, między ich dwoma najwyższymi szczytami – Moldoveanu i Negoiu. Dzięki temu łączy miasta Sybin w Siedmiogrodzie i Pitești na Wołoszczyźnie. W innych miesiącach jest otwarta jedynie do wysokości jeziora Vidraru, ponieważ w wyższych partiach leży śnieg. My jechaliśmy w maju, więc niestety nie przejechaliśmy całej trasy tylko dojechaliśmy do tamy i musieliśmy się wrócić tą samą drogą. Wrażenia mimo wszystko niezapomniane, szosa i wiadukty na niej w kiepskim stanie, dość wąskie. Przepaść rozciąga się zaraz obok kół autokaru. Osoby o słabszych nerwach nie mogły patrzeć na to co rozpościera się za oknem, tym bardziej, że towarzyszyła nam wielka burza z urwaniem chmury. Mimo wszystko kierowca czuł się chyba dość pewnie, bo pruł niczym kierowca formuły jeden co jeszcze bardziej wzmagało piski niektórych pasażerów.

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    236

    Rumunia szlakiem hrabiego Drakuli

    Katarzyna 12.09.2018 | Termin pobytu: wrzesień 2018 | Tagi: 56-65 lat, samemu

    Nie będę powtarzać opinii na temat samego kraju czyli celu podróży, zgadzam sie z innymi opiniami - Rumunia jest niewątpliwie krajem wartym zwiedzenia. Kilka praktycznych uwag dla innych i , mam nadzieję, dla biura podróży. 1. podróż w autokarze, w tym noc, nie wiem jak wygodnym /nasz był nowy, czysty i sprawny/, jest bardzo uciążliwa, tym bardziej, że po dojeździe do Alba JUlia -pierwszego ze zwiedzanych miejsc /ok. godz. 10-11tej/ od razu wyruszamy na całodzienne zwiedzanie / a temperatura ok. 30st!/. Niestety nie ma możliwości umycia się, przebrania czy zjedzenia czegokolwiek. Tak więc jesteśmy w podróży półtorej doby - uwzgledniając dojazd do mejsc, w których wsiadamy do autokarów wiozących nas do Woszczowic, skąd jedziemy juz za .granicę ze swoją grupą. Zdecydowanie powinna być wersja z przelotem do Bukaresztu. Wiąże się to też z tym, że trzeba zaopatrzyć sie w wałówkę na dwa dni, chyba że ktoś się odchudza. 2. Kwestia korzystania z toalet i ewentualnego zjedzenia czegokolwiek w ciagu dnia. Oczekuję od organizatorów, że jesli nie ma w programie imprezy posiłków / tu w ramach wycieczki są tylko sniadania w hotelach/, to postoje będą zaplanowane w miejscach w których można coś na spokojnie zjeść i skorzystać z toalety. Zwykle były to przypadkowe miejsca i uwzględniajac kolejki i niewielką ilość czasu , pozostawał wybór - albo korzystam z toalety albo jem lub piję np.kawę, bo na jedno i drugie po prostu nie starczało czasu. 3. Hotele klasy turystycznej w w porządku, śniadania ok,. Dodatkowo płatne obiadokolacje są wygodne, ale uważam, że warto pójść do knajpki i zjeść coś miejscowego - na pewno taniej i smaczniej. Obiadokolacja w hotelu w Bukareszcie - odgrzewane mrożonki i kapusta z octem -fatalna, pozostałe w porządku. 4.Imprezy fakultatywne - poczęstunek i kolacja rumuńska - zdecydowanie nie warte swojej ceny / 20 i 30 euro/, jedynie walor towarzyski i integracyjny -podają wino i palinkę. 5.Program -bardzo intensywny w pierwszych dniach, w pozostałe chwilami zbyt dużo wolnego czasu, przydało by się rozłożyć go rownomierniej. Wiąże się to prawdopodobnie ze zmianami w planie wycieczki , ale to juz problem organizatorów.

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    11

    Rumunia - warto zobaczyć

    Dorota, Pstrąg 05.08.2014 | Tagi: 36-45 lat, samemu

    Na pozór Rumunia nie oferuje nic ciekawego, to jednak nic bardziej mylnego. Piękny kraj z burzliwą, dramatyczną historią. Wycieczka ciekawa, wiele interesujących miejsc, mili ludzie. MAŁO TURYSTÓW!

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Rumunia - szakiem hrabiego Drakuli

    Marek, Radzymin 24.10.2015 | Tagi: 56-65 lat, w parze

    Cudowna Rumunia.

    4.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Nie tylko Drakula-dwa oblicza Rumunii

    ETK 15.08.2021 | Tagi: 46-55 lat, z rodziną

    Program obszerny i zróżnicowany. Historia i współczesność - dwa oblicza. Bukareszt-miasto piękne i smutne. Resztki dawnej wspaniałości i niedawnego szaleństwa. Niezwykle ciekawe miejsca związane z osadnictwem Sasów. Przewodniczka (p. Paula) doskonale przygotowana, a przy tym szalenie sympatyczna; przekazała mnóstwo informacji. Aż chce się wrócić.

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem