5.0/6
Program "Perły Północy" pozwala zobaczyć i doświadczyć całego przekroju wyspy. Mieliśmy okazję odwiedzić świątynie buddyjskie, hinduistyczne, a nawet katolicką w Madhu. Dotarliśmy również na daleką, dopiero otwierającą się na turystów po wojnie domowej północ, gdzie nierzadko to my stanowiliśmy atrakcję dla lokalnej ludności (warto zgodzić się na wspólne zdjęcia, bo to fajna pamiątka zarówno dla nas, jak i dla nich). Nie zabrakło jednak również tych najbardziej popularnych atrakcji, jak Sigiriya, Anuradhapura, Dambulla czy Kandy. Był też element spotkania z naturą poprzez rejs wśród delfinów oraz safari w parku narodowym Wilpattu. Pod koniec marca udało nam się jeszcze zobaczyć całkiem sporo delfinów, niestety safari nie było tak owocne - podczas trzygodzinnego rajdu po wertepach zobaczyliśmy tylko kilka bawołów, ptaków oraz jednego legwana. Nie lada atrakcją był pokaz regionalnych tańców. Artyści reprezentowali wysoki poziom, grali na bębnach i innych instrumentach, a tancerze i tancerki w pięknych lankijskich strojach prezentowali ciekawy program artystyczny. Bardzo nam się to podobało. Lankijczycy to skromni, uprzejmi i bardzo serdeczni ludzie. Warto zabrać ze sobą cukierki (najlepiej krówki) aby móc poczęstować nimi dzieci. Warunki w hotelach dobre, każdy hotel posiadał klimatyzację, jedynie w domu pielgrzyma w Kandy nie było lodówki oraz nie działał telewizor. Jedzenie różnorodne, duży wybór. Można popróbować lokalnej kuchni (dania zazwyczaj bardzo pikantne), ale również dań europejskich, w tym zup i makaronów, a na śniadanie smażonych na bieżąco omletów z różnymi dodatkami. Polecamy wybrać się na masaż ajurwedyjski - jest to godzinny masaż głowy oraz całego ciała z użyciem naturalnych olejków, który pozwala się zrelaksować, a na koniec skorzystać z sauny (a jeśli ktoś nie lubi sauny, można z niej zrezygnować i przedłużyć masaż o 10 minut). Warto zabrać ze sobą przejściówkę do kontaktu, skarpetki do chodzenia po świątyniach (czasem podłoże jest tak nagrzane, że nie da się bezboleśnie przejść bosą stopą), chusty do zakrycia ramion i kolan. Nie należy martwić się o wodę, ponieważ jest dostępna u kierowcy za niewielkie pieniądze. Walutę natomiast można w każdej chwili wymienić u przewodnika lokalnego, który jeździ z nami. Objazd sam w sobie nie jest intensywny, jedynym mankamentem może być wysoka temperatura oraz wilgotność powietrza. Podczas wejścia na Sigiriyę są dwa momenty, w których można zostać i poczekać na grupę jeśli ktoś nie czuje się na siłach. Można również zrezygnować z wejścia do świątyń w Dambulli lub Mihintale ze względu na podejścia po wysokich schodach, które dla niektórych osób mogą być nieco męczące. Jeśli chodzi o przelot, wbrew poprzednim komentarzom, udało nam się wnieść wodę kupioną na strefie bezcłowej. Prawdą jest natomiast to, że w drodze powrotnej są dwa międzylądowania na tankowanie. Wygodniej byłoby podróżować większym samolotem, z zagwarantowanym chociaż jednym posiłkiem oraz wodą do picia w cenie. Wycieczka super, polecamy!
Sylwia, Poznań - 30.03.2025 | Termin pobytu: marzec 2025
5/5 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Byliśmy na objazdówce perły północy, program bardzo intensywny ale jeśli ktoś lubi dużo zwiedzać to jak najbardziej.
Barbara - 17.03.2025 | Termin pobytu: luty 2025
1/1 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Na Sri lance byliśmy od 01 do 13.12. ciekawy program, wyspa wspaniała przyrodniczo i kulturowo nie bez przyczyny nazywana łzą na policzku Indii , Przewodniczka Pani Ania bardzo miła osoba z dużą wiedzą wspomagana przez świetnego kierowcę z pomocnikiem stanowili całkiem zgrany tandem . Hotele na wysokim poziomie , czyste, dobre jedzenie.
Bożena Jadwiga, Warszawa - 26.01.2025 | Termin pobytu: grudzień 2024
3/4 uznało opinię za pomocną
4.5/6
Perły Północy - bardzo fajna objazdówka aż na niedostępną północ, fajny program, super kraj, niesamowite widoki i fajni ludzie. Jeden mankament to opieka pilota. Na wycieczce byłam z koleżanką, która w nocy źle się poczuła, zasłabła, miała dreszcze, niestety nie było kontaktu z Panią Pilot, cały hotel zamknięty na głucho, w recepcji nikogo dyżurującego. Rano Pani tłumaczyła się, że wyłącza internet na noc, co jest trudne do zrozumienia, ponieważ znając stawki za połączenie wszyscy korzystają z komunikatorów internetowych. Na moje pytanie co robić, gdyby sytuacja się powtórzyła Pani wzruszała ramionami, mówiąc że muszę wziąć tuktuka i szukać szpitala. Niestety biuro ma obowiązek opieki nad ludźmi z nimi podróżującymi, ma obowiązek opieki pilota bądź rezydenta, będąc z obcym kraju ciężko jest szukać lekarza lub szpitala i prosić o pomoc, mając ubezpieczenie z biura oraz dodatkowe wykupione. Piszę to ku przestrodze, przecież w razie upadku np. w łazience człowiek czekałby na pomoc do rana.
Jola - 11.04.2025
0/1 uznało opinię za pomocną