5.1/6 (238 opinii)
3.0/6
To naprawdę bardzo słaba wycieczka. Program zbudowany jakby na siłę i gdyby na nim opierać opinię o Bałkanach to możnaby odnieść wrażenie, że tam niewiele jest do zobaczenia. Jednak widoki z okna autokaru lub pociągu temu przeczą - właśnie - z okna... To wycieczka przejeżdżona i przesiedziana. Do tego twórcy programu wybrali np oglądanie (i spacer) marnego, przeciętnego jeziora, przy którym w Polsce nikt by się nie zatrzymał - ba, nawet nie zwolnił a zupełnie pomijają zwiedzanie niesamowitego, cudownego Starego Baru, który znajduje się 15 minut od hotelu w Dobrej Wodzie. Wyjazd do Bośni i Hercegowiny miał służyć chyba tylko temu żeby znajomym móc powiedzieć, że się było w tym kraju i ewentualnie pokazać pieczątkę w paszporcie - długa wyprawa aby zobaczyć jeden most i raczej brzydkie miasto Wiszegrad - można śmiało walnąć palcem w mapę Polski i pojechać tam gdzie ów palec wskazał - prawie na pewno będzie ładniej. Średnia wieku to 60+ - aczkolwiek uczestnicy naszej wycieczki to fantastyczne osoby! Pozazdrościć kondycji, wigoru i humoru. Czarnogóra i Serbia to kraje piękne ale tej wycieczki zdecydowanie nie polecamy.
3.0/6
Wycieczka nie do konca dobrze rozplanowana. jeździmy ta sama trasa kilka razy z 4 ( ale nie zatrzymujemy sie w Bar czy Budvę ) aby np. zobaczyc starą częśc miast. Autokar 3 razy wymieniany -awarie, spotkaliśmy ludzi z innej objazdówki tez mieli awarie autobusów ( brak klimy -nawiew przy ponad 40 stopniach) czekamy 1,5 godziny na podmianę autokaru ani ze strony pilota przepraszam ani zapraszam na wodę czy.....stoimy na skwarze. Nic od firmy w zamian. Mieszkamy w miejscach bez wind (najstarsi w naszej grupie mieli ponad 80 lat) i dobieranie pokoi bez klucza najstarsi najwyżej wind nie ma. Spotkałam na innych objazdówkach ze walizki dostarczane lub odbierane przed pokojami tu dźwigamy. Ludzie sie kłocą. Czasami ktos wnienie ale na nasza prośbe i za kasę ale potem sie chowa bo 1 osobie wnieść ponad 30 czy wiecej walizek :( . Płacimy kasę za zwiedzanie a tu bilet 4, 5 , 2,5 euro . Sprzet tour guide uzywany 2razy po 5-10 minut , tylko w przedostatnim dniu w wycieczce do Kotoru (opóznienie 1,5 godziny podmiana autokaru na trasie popsuty Polacy-uczestnicy naprawiali) nowa pilotka użyła przez około 30 minut. Nie wiem po co wyciąganie od ludzi kasy. Na pogodę nie mamy wpływu - 3 razy mega deszcz , grad. W pensjonatach w większości czeka na nas zimna kolacja -puste i wczesniej robia jedzenie zimne frytki, mięso oczywicie ludzie zgłaszają ale ....).Na przekraczanie granic nie mamy wpływu przypominają się czasy z granicami czekamy wysiadamy kolejka sprawdzanie dokumentów w 1 dzien 4 granice cały dzień wycieczkowy na przekraczaniu granic. I tak można jeszcze . Ostatnia rzecz która podniosła ciśnienie w ostatni dzien zostawaliśmy grupa 7 osób na pobyt dowiadujemy sie ze mamy opuscic mały ciasny pensjonat o 10 a nas odbiorą do hotelu(12 km dalej) około godz.14. Nasze skargi do centrali nie odniosły skutku odesłąno do Pani z biura , która nic z pozycji Polski nie może.(Byłam już x razy w takich sytuacjach i transfer był od razu po godz.10). Po bardzo streujących rozmowach możemy w 1 pokoju zostać do 11.40 . Recepcja 2 osoby robia już tłok nie ma gdzie zostawić walizek. Reszta gdzies bładzi pech -koniec świata burza, wichura , wyrywa dachówki latają parasolki, sprzęty z balkonów, woda się wlewa przez balkony do pokoju nie ma prądu. ( w 1 dzień poł dnia tez nie było pradu). Okazuje sie ze nie zabiora nas o 11.40 tylko po 13 po nas przyjechali.marnowanie naszego czasu . Jak ludzie schowali sie w ,,naszej restauracji" gdzie jedliśmy, jadły tez tam 3 inne grupy Polaków z innych pensjonatów to kelnerzy chcieli aby zamawiać.Brak zapewnienia przez biuro miejsca na przeczekanie , Tyle niefajnych uwag a tak piękne widoczki.
3.0/6
Piękne krajobrazy zapierające dech w piersiach… to był największy plus tej wycieczki. Niestety były tez minusy: przede wszystkim jakość hoteli i posiłki (monotonne i niesmaczne). Podziw dla Pani Marty za wiedzę, humor i opanowanie.
3.0/6
Zaskoczyła nas ilość godzin spędzonych w autokarze, czasem zupełnie niepotrzebnych. Stan techniczny autokarów pozostawiał wiele do życzenia. Czterokrotnie wymieniano autokar w czasie jednej, tygodniowej wycieczki. Program źle ułożony. Jednego dnia przekraczaliśmy 3 razy granicę, co zabrało nam parę godzin. Innego dnia był tylko monastyr prawosławny, gdzie w kolejce z wiernymi staliśmy bardzo długo. Zaznaczę, że nikt z całej wycieczki nie był tego wyznania i nikt nie był świadomy wagi tego miejsca. Jednak uroki Bałkanów wynagrodziły nam powyżej opisane sytuacje. Cudne krajobrazy.