5.4/6 (89 opinii)
5.5/6
Szwajcaria, jako cel turystyczny nie wymaga polecenia, ale należy pochwalić Biuro za dobry plan (podobno uwzględnia doświadczenia poprzednich grup). Jak dla mnie, uwzglednia też preferencje klientów w czasie wycieczki - poszczególne punkty programu można odpuścić, jeśli się jest zmeczonym, albo można skorzystać - jeśli nie ma się żadnych ograniczeń. Koszty nie są małe, ale każdy frank wydany na atrakcje jest wart swojej ceny. Na szczególne pochwały zasługuje pilot, pan Wojciech L. Kompetentny, doświadczony, świetnie znający kraj. Głosem radiowca i subtelnym humorem opowiada o Szwajcarii nie ograniczając się jedynie do punktów programu. Dziś, po zakończeniu wycieczki, czuję się nieco zmęczona intensywnym programem, ale jednocześnie bardzo ubogacona w wiedzę podaną bardzo strawnie/ Formuła "frontem do klienta" nabiera nowego znaczenia, jeśli chodzi o obsługę pilota podczas wycieczki. Więc gorąco polecam! Osobna sprawa to poczucie bezpieczeństwa, które zapewniali panowie kierowcy. Wprawnie manewrowali nad przepaściami, na ostrych zakrętach i stromych zjazdach. To moja pierwsza podróż z Rainbow i czuję sie namówiona na kolejne trasy. Jeśli chodzi o wyżywienie, mamy tylko śniadanka, ale te są wystarczające, a lokalne pieczywo i sery robią dobrą robotę. Wycieczka umożliwia przeżycie tygodnia na wypasie, ale także umożliwia wersję ekonomiczną.
5.0/6
Podróżowaliśmy w miesiącu sierpniu i jest to ciekawa propozycja dla osób nieprzepadających za upałami, które panują o tej porze roku na południu Europy. Wycieczka o bardzo bogatym i różnorodnym planie, pozwalająca odkryć dużo pięknych miejsc w tym niezwykłym kraju, jakim jest Szwajcaria. Zawiera w sobie trzy wysokogórskie wjazdy kolejkami lub gondolami. Wjazd na Gornergrat, dodatkowy (niemały) koszt, ale pozycja obowiązkowa. Przy świetnej pogodzie, do której mieliśmy szczęście, widoki na lodowce i Matterhorn były spektakularne. Widoki ze szczytów Pilatus i Santis również zapierają dech w piersiach. Bardzo mocny punkt stanowi Montreux - miasto pięknie usytuowane, gdzie śródziemnomorski klimat na promenadzie przy Jeziorze Genewskim kontrastuje z widokiem na ośnieżone alpejskie szczyty na drugim końcu owego jeziora. Wycieczka bardziej nastawiona na walory krajobrazowe niż na zwiedzanie miast, choć krótkie wizyty w Stein am Rhein, Lucernie i Fryburgu również obfitują w bogactwa architektoniczne. Fabryka czekolady, serów i winnica stanowiły interesujące dopełnienia, a nie były jedynie próbami naciągania, często spotykanymi na tego typu wycieczkach. Nie korzystaliśmy z opcji obiadokolacji, gdyż miały niekorzystne opinie, które niestety podzielali ludzie z nami podróżujący, którzy te posiłki wykupili. Degustację sera fondue uskuteczniliśmy na własną rękę w Hôtel de Gruyères. Noclegi na pewno nie wszystkim przypadną do gustu, często ich standard pozostawiał wiele do życzenia, jednak wszędzie były to pobyty na jeden późny wieczór i noc (oprócz noclegów tranzytowych, niestety też w troszkę słabszym hotelu w Austrii - hotelu Tyrol). Uznaliśmy, że wolelibyśmy podróżować nocą i mieć jeszcze bogatszy plan zwiedzania, niż dwa razy tracić czas na takowe noclegi tranzytowe. No i na koniec najmocniejszy punkt wycieczki - pan Jacek, wspaniały pilot. Wiele podróżowaliśmy i nigdy nie spotkaliśmy się z tak profesjonalnym przewodnikiem. Pan Jacek (człowiek o niesamowitej kulturze osobistej i obyciu), odznaczał się doskonałymi umiejętnościami organizatorskimi oraz dał się poznać jako erudyta i poliglota (biegle władał językiem niemieckim, francuskim, włoskim i angielskim). Dzielił się swoją doskonałą wiedzą o Szwajcarii, a wydawało się, że zna w miejscach, gdzie byliśmy każdy zakamarek (często występował w roli nawigatora dla kierowców, którzy swoją drogą imponowali umiejętnościami). Widoki na Alpy oraz alpejskie jeziora podczas jazdy autokarem - fantastyczne. Ogólna ocena wycieczki bardzo dobra!
5.0/6
Wycieczka udana. Wszystko zgrane w czasie. Szczyty skąpane w słońcu zapewniały dobrą widoczność. Zapierające dech w piersiach wody wodospadu, majestatycznie lodowce, przyjaźnie machające świstaki i śródziemnomorskie palmy- czegóż chcieć więcej? No może sera i czekolady- ale i tego nie brakowało!
5.0/6
Polecam wszystkim zakochanym w górskich krajobrazach. Szwajcaria była, jest i pozostanie na zawsze moim marzeniem takim nie do końca spełnionym bo ........ chciałabym po prostu jej jeszcze więcej. I dlatego też wrócę tam - i na pewno z Rainbow. Ogólnie wyjazd był mega - świetna organizacja, super kierowcy i najlepszy pilot jakiego kiedykolwiek spotkałam - Krzysztof. Grand Tour był co prawda tylko namiastką całego szlaku turystycznego jaki kryje się w Szwajcarii pod tą nazwą, ale zawierał takie perełki jak Pilatus czy Matterhorn. Nie przyznałam co prawda maksymalnej punktacji, ale tylko dlatego, że wg moich osobistych upodobań i preferencji czułam niedosyt i wolałabym w pewnych miejscach czegoś więcej, np. więcej czasu na Pilatusie. Trafiłam też raz na "dziwny" pokój podczas jednego z dwóch noclegów w hotelach sieci B&B - nie miałam po prostu jak otworzyć walizki (i to średniej wielkości). Pokój był co prawda 2-osobowy, ale tak mały, że stałam kilka minut całkowicie zdezorientowana co z tym faktem zrobić. W przedpokoju też nie dało rady, bo uniemożliwiłoby to otwarcie drzwi do łazienki. Walizka mieściła się tylko w pionie. W przypadku takich wycieczek objazdowych, gdzie co noc to inny hotel warto byłoby wziąć to pod uwagę. Standard noclegów w Szwajcarii wg mnie bardzo dobry, w Austrii - bardzo dobry z minusikiem, a we Włoszech - nie najlepiej biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, iż nie byłam zakwaterowana z większością grupy w hotelu tylko w budynku odległym o ok. 150 metrów. Niby niedaleko, ale sam fakt ciągnięcia bagaży po kamienistej ścieżce był mało komfortowy. Ponadto standard i czystość pomieszczeń pozostawiały mały niesmak. O wiele lepszym rozwiązaniem wydawałby się chyba nocleg w niedalekiej Asconie, która i tak była punktem zwiedzania. Tym bardziej, że była to wycieczka typowo do Szwajcarii, nocleg po włoskiej stronie był niepotrzebny i trochę zaniżył moje odczucia. Z obiadokolacji nie korzystałam, ale śniadania były dla mnie w zupełności wystarczające - sery, wędliny, coś na słodko, jajecznica, boczek i kiełbaski, kawa, herbata, soki. Ja się najadłam. Oprócz górskich przepięknych krajobrazów zwiedzaliśmy urocze, malownicze miasteczka. Do rozważenia dla biura Rainbow pozostawiam fakt usunięcia pobytu we Fryburgu czy na Zamku Aigle w celu o wiele ciekawszego spędzenia czasu np. w takim miejscu jak Riwiera w Montreux.