5.0/6 (189 opinii)
3.0/6
Szwajcaria - piękny kraj, warto go odwiedzić, różnorodny kulturowo i krajobrazowo. Warto go zobaczyć....ale z innym przewodnikiem ,
3.0/6
Piękna Szwajcaria, intensywność wycieczki akurat - nie za dużo, nie za mało. Wiadomo, że tydzień to za mało żeby zobaczyć wszystko, coś trzeba wybrać. Były i muzea i przyroda. Niestety dwie kategorie - bardzo słabe. Pilot - wiem, że są różni, my mieliśmy dramatycznie słabe losowanie. I nie znam nikogo kto z naszego terminu kto miałby inne zdanie. Zakwaterowanie - większość noclegów była dobierana tak, aby było tanio. Kosztem długich dojazdów. Hotele B2B z jednoosobową obsługą nie są dobrą opcją dla 40 osobowej grupy. Czekanie na śniadanie w kolejce 20-30 minut (śniadanie umówione na 6:00), "Proszę nakładać tylko tyle ile Państwo zjedzą aby wystarczyło dla wszystkich" - to cytat pilota.
3.0/6
Kilka razy trafiłam na cuchnące ( a zatem z bakteriami, grzybami i pleśniami) łazienki w swoich pokojach, w hotelach po stronie francuskiej i włoskiej, gdyż hotele B&B w Szwajcarii (chyba tylko dwa noclegi) były względnie nowe i w lepszym standardzie, przede wszystkim czyste, bez zapachów, większe i można było rozłożyć walizkę swobodnie. Obiadokolacje były poza dwoma lub trzema przypadkami okropne. Na imprezie był jeden pan, który z nami chodził do tych samych restauracji, w których cała reszta 44 osobowej grupy miała wykupione obiadokolacje. Płacił w przeliczeniu 20-40 zł mniej niż my i miał NORMALNE, przyzwoite posiłki! Ktoś tu na naszym wikcie chyba oszczędzał. Ponadto, jeśli w ramach fakultetu ktoś zdecyduje się na fondue (cena 31 franków z lampką wina i dodatkami) to powinien z góry uprzedzić pilota, że ma to być fondue jednoosobowe (tudzież dwuosobowe jeśli ktoś chce jeść wspólnie np. z małżonkiem). Cena około 29,50 franków jest za 220 ml fondue z jednego garnka na palniku. W przeciwnym razie jest ryzyko, ze otrzyma swą porcję z jednego garnka na 4 osoby i będzie się dzielił niehigienicznie wirusami i bakteriami z innymi współbiesiadnikami. W restauracjach widać, że na małych stolikach stawiają dla jednej osoby jeden garnek. Myśmy mieli dla czterech! Około 17:00 już kończyliśmy na ogół zwiedzanie bo już trzeba było zmierzać do hoteli z tymi okropnymi kolacjami, zaczynającymi się około 19:00. Podawane były poza hotelami ( za wyjątkiem hotelu po włoskiej stronie nad jeziorem ), gdyż one nie serwują takich posiłków i nie są zresztą przystosowane do przyjmowania dużych grup. Autokar był bardzo dobry, komfortowy a pan kierowca znakomity, czuliśmy się z tym panem bardzo bezpiecznie. Program nie jest realizowany pospiesznie, wycieczka nie jest męcząca, przejazdy nie są bardzo długie, ale czasu wolnego za dużo nie ma, najwięcej go było w fakultatywnym Colmar po francuskiej stronie. Lepiej brać wszystkie fakultety bo w hotelach i ich okolicach nie ma co robić ani gdzie pójść. W czasie dnia było (poza Colmar) około godziny, max. 1,5, aby cos tam zjeść w pośpiechu. Na trasie spacerowej znajdują się sklepy , w których można zakupić bułkę, serek, wodę czy czekolady ( najczęściej Laderach, batrdzo dobre, ale niektóre z nich mają dodatek syropu glukozowo-fruktuzowego, trzeba czytać etykietki ). Najładniejsze puszki z firmy czekoladkowej Cailler były jednak do nabycia nie w siedzibie tego producenta, lecz w sklepiku przed wejściem do zamku Chillon. Żałuję, że nie nabyłam. Sery Gruyere są dobre bez lodówki do spożycia maksymalnie do 2, góra 4 godzin mimo hermetycznego pakowania. Tak powiedziały ekspedientki. Można dostać nawet 22 miesięczne sery tej marki w sklepie firmowym. Trzeba by było mieć cooler ze sobą mały na przewiezienie. Rzecz jednak w tym, że w żadnym z hoteli nie było lodówki. Na lotnisku w Bazylei zaopatrzenie marne, serów nie dostrzegłam, trochę czekolad i alkohole oraz kosmetyki międzynarodowych firm, ze szwajcarskich ziołowych specyfików kupiłam tam szampon dobry. Lepiej więc porobić zakupy, prezenty, na trasie, w tym znakomite scyzoryki wraz z ostrzałkami Victorinox. Ceny są różne, takie z 29 - 33 funkcjami kosztują około 95 franków, ostrzałki są po 19 franków. Kupiłam tej firmy nożyki do obierania warzyw ze skórek i są rewelacyjne! Przy zakupie scyzoryków często za darmo oferowana jest usługa darmowego oznakowania imieniem przykładowo, czy grawerunku. Polecam wizyty w wolnym czasie w aptekach w ichnim Zakopanem czyli w Zermatt. Tam są do dostania właśnie szwajcarskie leki, kosmetyki produkowane na ziołach alpejskich, z których Szwajcaria jest znana. Impreza zresztą wjazdu na Gornergrat ( wys. 3089 m n.p.m. ) kolejką zębatą była przebojem tej wycieczki, przy dobrej widoczności widoki na ośnieżone szczyty i lodowce są spektakularne! Poza tym program jest dobry, pozwala na zwiedzenie wszystkich kantonów poza retoromańskim, wokół tego państwa. To jest dość drogi kraj dla nas, lecz wart zwiedzenia. Zamożny, dostatni, uporządkowany, przewidywalny. Zielony ze szmaragdowymi wodami rzek i jezior wśród gór. Nie rozumiem jednak wyboru tych strasznych kilku hoteli i nędznych obiadokolacji jak dla nędzarzy.
3.0/6
Szwajcaria piękna, nawet zwiedzana w morderczym tempie i upale. Jak zwykle w Rainbow rewelacyjna pilotka p. Małgosia. Minusy tej imprezy to: - włoski autokar i kierowca ( zmieniony po awanturach) - poniżej standardów, czego dowodem było nie dopuszczenie przez policję do dalszej jazdy. - z powodu jak wyżej nie zrealizowanie całego programu. - wyjazdy na noclegi do Włoch i Francji. Wydaje sie, że przy odrobinie wysiłku dałoby się znależć tanie noclegi w Szwajcarii, bo jak rozumiem cena stała za takim rozwiązaniem. Hotele bardzo słabe a i marnowany czas na dojazd. Sposób podania śniadania w ostatnim przed odlotem hotelu we Francji - żenada.