Opinie klientów o Marcan Resort

4.7 /6
10 
opinii
Atrakcje dla dzieci
3.1
Obsługa hotelowa
5.4
Plaża
5.3
Pokój
4.7
Położenie i okolica
5.6
Rezydent
4.9
Sport i rozrywka
4.3
Wyżywienie
5.1
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

4.5/6

Lukasz, Radom 18.07.2022

Fajne wakacje

Sam hotel Ok jedzenie załapaliśmy się na kolację która była taka sobie ale później było tylko już lepiej każdy znajdzie coś dla siebie. Przy zamawianiu samego alkoholu barmani i tak ładowali masę lodu. Przepiękna plaża otoczona górami błękitna woda. Polecam wjechać kolejką na górę Babagan.

4.5/6

Grzegorz 18.07.2018
Termin pobytu: lipiec 2018

udane wakacje

Wycieczkę kupiliśmy w ofercie last minute w cenie 1750PLN 9-17 lipca 2018.Hotel jak za te pieniądze bardzo ok. Jedzenie super, duży wybór potraw.Przy basenie zawsze wolne leżaki. Spacerkiem do plaży 10 min. Woda w basenie za ciepła:D, w morzu cieplutka. Jedyne do czego można sie przyczepić to pobierana dodatkowa opłata 10Euro/os. za możliwość korzystania z opcji All w dniu wylotu ( pokoje trzeba zwolnic do 12, a zbiórka o 1 w nocy) Wycieczki fakultatywne u rezydenta 2x droższe niż oferowane lokalnie w drodze na plaże.( wycieczki w języku angielskim bądź rosyjskim)Ceny na bazarku 2x takie jak w markecie ( Lidl , Azda).Nie warto iść na Blue Lagoon, stęp płatny 7LT za osobę. Masa ludzi, nie pozwalają rozłożyć się z własnym ręcznikiem. Trzeba wykupić leżaki 40LT za dwa.Polecam po wejściu na plażę udać się w lewo deptakiem wzdłuż plaży, mniej oblegana plaża, tańsze piwo.Ogólnie wycieczka bardzo udana, fajni ludzie:DDD

4.5/6

Adam, Warszawa 06.09.2019

Jest poprawnie

Zacznijmy od rutynowego porządku dnia turysty spędzającego cały czas w hotelu. Dzień rozpoczyna się o 5:10 gromkim nawoływaniem do modlitwy z pobliskiego meczetu. Po dwóch tygodniach można się do tego przyzwyczaić, nawet nie obudzić się na głos muezzina. Od 7:30 do 10:00 można zjeść śniadanie: do wyboru omlet z warzywami, jakieś niejadalne obiekty kuchni brytyjskiej, jajecznica z jajek w proszku, tosty, wybór smacznych serów, nieco warzyw i owoców, jogurty i płatki śniadaniowe. Do tego kawa, herbaty, zimne napoje. Dla spóźnialskich śniadanie między 10:00 a 10:30, ale z nieco skromniejszym wyborem potraw. Ten posiłek jest jedynym, który warto spożyć na tarasie nad basenem. Widok górskich stoków, na które powoli wypełza złociste słońce jest naprawdę fantastyczny! Po śniadaniu maszerujemy nad basen i szukamy wolnych leżaków bo nad ranem inni goście pozajmowali już miejsca, oznaczając je ręcznikami. Następnego dnia i my będziemy tacy sprytni. Basen dostępny jest od 8:00 do 19:00. Jeśli minęła 10:00, to możemy skorzystać z oferty baru przy basenie: piwo, wino, wódka (wszystkie trunki o homeopatycznej zawartości alkoholu), kawa, herbata, chłodne napoje. Obsługa jest dość sprawna, przy czym warto wyraźnie artykułować zamówienie, żeby uniknąć nieporozumień. Dostępna jest też zjeżdżalnia wodna dla dzieci i dorosłych, uruchamiana kilka razy dziennie, przy małym basenie. Jeśli nie zabraliśmy ze sobą dmuchanych obiektów do towarzyszenia nam w basenie ani tzw. „makaronów” z pianki, wybierzmy się za blok A, gdzie znajduje się cmentarzysko tego typu sprzętu porzuconego przez lokatorów. Brać, wybierać. Wypluskani i podsmażeni ubieramy się jak cywilizowani ludzie i od 12:30 do 14:00 maszerujemy na obiad. Drób w sosie, duszone warzywa, ziemniaki, frytki, ryż, surowe warzywa i gotowe surówki, sałatki z recyklingu, sery i desery. Myślę, że każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie. Można popić czymś z baru przy jadalni. Jeśli spóźniliśmy się na obiad albo nie zidentyfikowaliśmy niczego, co by przykuło naszą uwagę, od 14:00 do 17:00 możemy zjeść pizzę i/lub hamburgera w snack barze. Tu jednak musimy liczyć się z wysoką temperaturą bo snack bar znajduje się na zewnątrz. Lody! Są, a jakże – już o 15:15 formuje się długa kolejka, a pracownik obsługi nie daje się przekupić (tak, byłem świadkiem takiej próby!) i zacząć wydawać tego deseru przed wybiciem 15:30. Każdy może otrzymać jeden lub dwa rożki lodów – ani jednego więcej – jeśli zapobiegawczo zaplanował to wydarzenie bo zamrażarka zostaje zamknięta o 16:00. Po południu przy basenie zdarzają się animacje: można podziwiać heroiczny wysiłek animatora, któremu hotel nie zapewnia żadnych narzędzi (rekwizytów) do zabawiania gawiedzi. Biedak staje na głowie, żeby przez pół godziny zająć gości, co mu się udaje. Tym samym przez pół godziny basen przestaje być dostępny dla osób, które nie mają ochoty pajacować, tylko chcą spokojnie spędzić czas. Kiedy już zmęczy nas opalanie się i pływanie, wywieszamy kąpielówki na balkonie, ubieramy się przyzwoicie i od 19:30 do 21:30 w głównej jadalni możemy raczyć się kolacją. Menu podobne do obiadowego, nieco bogatsze, a do tego niemal co dzień potrawy „tematyczne”: steki, szaszłyki, doner kebab, sushi, ryby. Bar przy basenie zaprasza do 2:00, ale pijemy do 23:00 bo potem trzeba płacić. Wieczór byłby całkiem sympatyczny gdyby nie to, że głośna muzyka nadawana jest z dwóch miejsc równocześnie i są to dwie zupełnie różne playlisty. Wieczorami można trafić na jakąś skromną i niezbyt porywającą animację: bingo lub „wieczór turecki” czy też wieczór dla (rosyjskiej) dziatwy. Zmęczeni natłokiem wrażeń kładziemy się grzecznie spać pamiętając, że już o 5:10 muezzin stanowczo wezwie nas do modlitwy. OBSŁUGA. Jest sprawnie i uprzejmie, umiarkowanie komunikatywnie, warto więc zainstalować na telefonie translator, który pomaga szczególnie w rozmowie z pokojowymi. Wszyscy pracownicy są przychylni, choć nie zawsze skuteczni: po pierwszej nocy poprosiłem w recepcji o dodatkowy kocyk, zostało to odnotowane, obiecane i do końca dwutygodniowego pobytu spałem pod własnym ręcznikiem. Kocyka nie dostałem. Jeśli w pokoju kończy się papier toaletowy, mydło czy szampon, warto poprosić pokojową – lecz na jej zdolności lingwistyczne nie należy liczyć. Koniecznie pamiętajmy o napiwkach dla pokojówek, 10 TL to niewielka kwota, a dla pani sprzątającej ważne wynagrodzenie za wysiłek i motywacja do jeszcze lepszej pracy. W jadalni i barze oko na wszystkich ma Loczek, pełniący funkcję nadzorcy dżentelmen z zabawnie ulizaną fryzurą. POKOJE. Dość przestronne, dość czyste, estetycznie i funkcjonalnie urządzone. Hotel ma kilka niskobudżetowych pokoi pod jadalnią i tarasem, właściwie bez dostępu do światła słonecznego. Pokoje na parterze i w przyziemiu nie są chyba szczególnie komfortowe bo kto by chciał aby inni gapili mu się do mieszkania. Z kolei pokoje na poddaszu mają dziwaczną konstrukcję balkonu (bardzo wysoka ściana będąca barierą balkonową) i stropu – w rezultacie pomieszczenia nie da się wywietrzyć. Naprawdę. W pokojach klimatyzatory umieszczone są nad łóżkiem. Mi to nie przeszkadzało. W malutkiej lodówce znajdziemy 3 butelki wody. Nie wyrzucamy pustych bo przydadzą się do napełniania w czasie całego pobytu. Pokój wyposażono w dwa gniazda elektryczne, więc doświadczeni turyści przyjeżdżają z rozgałęziaczem, a mniej doświadczeni kupują rozgałęziacz w sklepie LOOK przy zejściu na nadmorską promenadę. Rozgałęziacz wpinamy do gniazda lodówki ponieważ tylko to gniazdo otrzymuje zasilanie sieciowe podczas naszej nieobecności w pokoju. Pozytywnie zaskakuje hotelowe wifi: nie dość, że jest, to jeszcze zdarza się, że działa! Dla koneserów telewizji przewidziano garść kanałów tureckich, anglojęzycznych, rosyjskojęzycznych i – szczęśliwie – nie ma TVP Info, duży plus dla hotelu za oszczędzenie nam tej katorgi. PODSUMOWANIE. Marcan Resort jest tanim hotelem, więc nie oczekujmy cudów, jest po prostu przyzwoicie – racjonalna relacja jakości do ceny. Ani pokoje, ani jedzenie, ani lokalizacja, ani obsługa, ani goście nie są z Hiltona. Za to zapłaciliśmy skromnie, zatem nie marudzimy. Pozytywne, optymistyczne nastawienie i wola miłego spędzenia czasu zagwarantują nam naprawdę udany pobyt, czego wszystkim życzę.

4.5/6

Anna, Warszawa 12.08.2019

pobyt lipiec/sierpień 2019

Hotel położony w urokliwej okolicy, z trzech stron góry czwarta strona to morze. Co prawda do morza jest kawałek, ale jest to do przeżycia. Hotel nastawiony na Anglików i Rosjan i mają niestety specjalne względy:(, a szkoda. Jedzenie ok chociaż trochę monotonne:(. internet porażka, więcej nie było niż był za to duży minus, a w opisie hotelu było że dostępny w całym hotelu. Basen, restauracja, lobby i bliskie budynki tak, reszta całkowity brak:(
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem