Opinie klientów o U podnóża Himalajów

5.1 /6
114 
opinie
Intensywność programu
4.5
Pilot
5.0
Program wycieczki
5.0
Transport
4.7
Wyżywienie
4.7
Zakwaterowanie
4.7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.5/6

ARTUR 13.11.2016
Termin pobytu: luty 2017

Szukam informacji - proszę o pomoc.

Witam Wszystkich.Zwracam się z pytaniem do osób, które były na wycieczce "U podnóża Himalajów". Wybieram się tam na koniec stycznia po raz pierwszy i nikt nie potrafi konkretnie odpowiedzieć mi na pytanie jak się przygotować na tą wycieczkę. Oczywiście czytałem różne relacje porady w necie ala tu chodzi o tą konkretną wyprawę i trase z nią związaną. Jakie zabrać ze sobą rzeczy tj. czy w okresie koniec stycznia na tej trasie potrzebny będzie spiwór, czy kurtka typowo zimowa-ocieplana czy wystarczy np. zwykła jesienna i polar, buty trekingowe za kostkę czy zwykłe sportowe, na codzień na trasie chodzi się w koszulce czy w grubszej bluzie itd.To jest kwestia sapkowania bagażu dlatego będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady. Dużo tego w necie ale dotyczy głównie typowego trekingu po Himalajach a ta wycieczka to raczej ma inny charakter. Artur Dziękuę i pozdrawiam

5.5/6

Mateusz, Łódź 05.06.2024
Termin pobytu: maj 2024

Inny swiat

Wycieczka do Nepalu chodzila za mna i moim tatą juz od dluzszego czasu. W koncu udalo sie zrealizowac marzenie. Naprawde nie zalujemy. Nepal to bardzo biedny kraj. Naprawde 3 swiat. Infrastruktura miejska w stanie oplakanym, choc duza w tym zasluga niedawnego trzesienia ziemi. Pierwszy dzien w Katmandu to prawdziwy szok. Miasto diametralnie inne niz wszystkie, ktore widzialem dotychczas. O zawrot glowy przyprawia organizacja ruchu ulicznego, braku jakiejkolwiek sygnalizacji swietlnej i samowola kierowcow. Duze wrazenie robi takze sposob organizacji systemu drutow elektycznych ;) po ulicach spaceruja krowy, ot tak, luzem. Miasto niezwykle gwarne, pelne jednak orginalnych i cudownych zabytkow o prowenienicji zarowno buddyjskiej jak i hinduistycznej. Ogromne wrazenie robi fakultet w postaci lotu nad Himalajami, ktory goraco polecam. Fakultet, na Annapurna, niestety nie odbyl sie z powodów pogodowych. Ogromne wrazenie zrobily na mnie takze Patan i Bakthapur wraz se swoimi ceglanymi starowkami, wielopoziomowymi swiatyniami i unikalnym klimatem. Ciekawym miastem jest również usytuowana u podnóży Himalajów Pokhara, wraz z malowniczym jeziorem. Niestety ze wzgledu na stan nawierzchni, remont trwajacy praktycznie cala trase i krete górskie zawijasy, poknanie 250 kilometrowego odcinka drogi trwa, az 11 godzin, co jednak tez jest ciekawą przygodą. Wisienką na torcie calej eskapady jest park narodowy Chitwan, jeep safari i rejs lodka po rzece. Niezwykla feria barw tropikalnego lasu, liany, termitiery, mozliwosc podziwiania plywajacych nieopodal krokodyli, rożnorodnego ptactwa, sloni i nosorozcy (niestety z bardzo daleka) zaspokoi pragnienia nawet najbardziej wymagajacych podrozników. Temperatury i wilgotnosc powietrza w rezerwacie powalajace... Warto zabrac repelenty na komary oraz kąpielówki, gdyż przy takich temperaturach, kąpiel w hotelowym basenie przynosi naprawdę ogromną ulgę i frajdę. Pozytywnie zaskakuje poziom hoteli, absolutnie nie odbiegajacy od europejskiego. Najbardziej klimatyczny, acz majacy swoje lata hotel w Chitwan. Autokar stary i wyslużony, ale w sumie wygodny. Przewodnik, pan Adrian to bardzo mily, komunikatywny czlowiek, chetnie udzielajacy rad i odpowiadajacy wyczerpujaco na wszystkie pytania, przy tym odbarzony ogromna wiedza na temat Nepalu, Indii i całej Azji. Oby wiecej takich. Jedyny negatyw to jedzenie we wszystich hotelach, malo różnorodne i w niewielkich ilościach. Szokiem było serwowanie typowo obiadowych dań na śniadanie. Reasumując, naprawde warto, cudowne wrazenia, istna egzotyka, wspaniala kultura, przemili i otwarci autochtoni. Polecam serdecznie.

5.5/6

Agnieszka i Błażej 09.04.2018
Termin pobytu: październik 2018

Magiczny Nepal

Nepal jest magicznym krajem. Pod każdym wzgledem zadziwia nas kultura, tradycja i codziennenne, skromne życie jego mieszkańców. Kto nie oczekuje wygód, a chce zobaczyć autentyczną i dziką jeszcze Azję, powinien wybrać właśnie tę wycieczkę. Tym bardziej, że ten kraj naprawdę potrzebuje pomocy po tragicznym trzesieniu ziemi, którego skutki są widoczne na ulicach na każdym kroku. Jak powiedział nam nasz nepalski przewodnik, z jednego turysty pracę ma aż ośmiu nepalczyków. Ci ludzi naprawdę zasługują na to, aby im pomagać. Bardzo życzliwi, uczynni i nie są nachalni. Jeżeli raz podziękujesz, że nie chcesz kupić oferowanego na ulicy towaru, możesz byc prawie pewien, że zostawią cię w spokoju. W sklepach trzeba, a nawet wypada się targować chyba, że na towarze sa naklejone ceny. Jeśli chodzi o pamiątki to warto kupić noże kukri, miedziane misy, które po wprawieniu w wibrację wydają magiczny dźwięk. Można także nabyć przepiekne kolorowe szale, choś te z prawdziwego jedwabiu kosztują naprawdę sporo. W sprzedaży mają też różnokolorowe czapki i szaliki, które wprowadzą trochę radości w szarą polska zimę. Jednakże naszym największym odkryciem była otwarta dopiero po powrocie kawa Everest. Czarna jak smoła, aksamitna i zupełnie inna od kawy, którą pijemy w kraju. Codziennie w czasie wolnym chodziliśmy do restauracji na pierożki momo, sprzedawane w różnych wersjach. Można było zamówić gotowane lub smażone w głębokim tłuszczu, wegetariańskie, z kurczakiem i wołowiną. Koniecznie z dodatkiem podawanych obok pikantnych sosów. Wszystkie rodzaje pierożków nam smakowały, te gotowane były oczywiście bardziej delikatne ale równie dobre. Pierożki momo są sprzedawane także na ulicy, przygotowywane od ręki w ciagu zaledwie kilku minut. Kathmandu jest miastem, które wyłołuje sprzeczne emocje. Niesamowity zgiełk i ruch uliczny, we wszystkich możliwych kierunkach powoduje wrażenie niesamowitego chaosu. Do tego brak sygnalizacji na skrzyżowaniach ( skoro nieustannie wyłączają prąd, to po co im światła ) i brak znaków powoduje, że wszyscy niemal bez przerwy używaja klaksonów. Co dziwne nepalczycy całkiem sprawnie radzą sobie z przemieszczaniem się po swojej stolicy. W Nepalu sieć i stan dróg pozostawia wiele do życzenia. Po zobaczeniu tamtejszych dróg ( a raczej ich braku ) nie powinniśmy narzekać na naszych polskich drogowców. Asfalt pokrywa jezdnię sporadycznie, więc wzbijany przez samochody i skutery piach oraz pył wdziera się dosłownie wszędzie. W Kathmandu mieliśmy okazję zobaczyć ceremonię palenia ciał na specjalnie przygotowanych platformach. Następnie prochy i to co zostało po spaleniu było wrzucane do rzeki, w której kilkadziesiat metrów dalej kąpały się dzieci. Zgoła odmienne wrażenie wywarła na nas Pokhara. Zdecydowanie czyściej na ulicach, bez smogu, a przede wszystkim z cudownym widokiem na Himalaje m.in. Annapurnę i Fish Tail. Tu właśnie mieliśmy okazję zobaczyć zapatanie szczytów, magiczny festiwal barw. Także w Pokharze doświadczyliśmy atrakcji, o której wcześniej nie informowano w programie. Udało nam sie zebrać kilkuosobowa grupę śmiałków i nieopodal naszego hotelu wykupilismy za cenę 55 $ od osoby lot na paralotni. Przeżycie i widoki niesamowite! Była także możliwość wykupieniu lotu helikopterem do Annapurna Base Camp - przy grupie 10 osób lot kosztuje 240 $ od osoby. Niestety nie polecieliśmy, czego żałujemy do dzisiaj. W Pokharze warto też odwiedzić wioskę uchodźców tybetańskich, trzeba jednak dojechać tam taksówką. Nam udało się trafić akurat na modlitwę w klasztorze i pozwolono nam wejść do środka. Wzięliśmy udział w niecodziennym dla nas wydarzeniu, gdzie odmawiano z pozoru chaotycznie modlitwę przy akompaniamencie bębnów, rogów, trąb i innych instrumentów. Żałujemy tylko, że na tej wycieczce było trochę za mało Himalajów ale może to znak, że trzeba będzie tu przyjechać jeszcze raz.

5.5/6

Irena, Warszawa 06.03.2024
Termin pobytu: luty 2024

Azja w innej odsłonie

To jest wyprawa poprzez cały kraj... można zobaczyć zabytkowe fragmenty miast, świątynie, pagody, stupy, ośrodki buddyjskie, trekkingowo przejść przez małe wsie, oglądać zwykłe życie Nepalczyków, poznać barwne kolory tego małego państwa, zobaczyć wschody i zachody słońca nad Himalajami / jeśli nie będzie mgieł/, zasmakować kuchni nepalskiej /pierożki momo, dal bhat/, obejrzeć tańce nepalskie, być w parku narodowym i widzieć nosorożce i krokodyle w trakcie spływu canoe, posłuchać prawdziwych mis tybetańskich, przyjrzeć się mandalom, nasycić oczy barwnymi strojami Newarczyków, skoczyć nad Potharą z paralotni, poddać się masażowi ajurwedyjskiemu ..... mogłabym wymieniać dalej, bo to nie wszystkie atrakcje nepalskie.... Świetna wycieczka, choć trudna - bowiem drogi w Nepalu są w ciągłym remoncie i przejazd 200 km zajął nam 11 godzin. Było ciekawie, inaczej, egzotycznie i fascynująco...
112131429
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem