5.1/6 (318 opinii)
6.0/6
Wyjazd obfitujący w atrakcje. Ciężko znaleźć ofertę, która gwarantowałaby tyle atrakcji i zwiedzonych miejsc, w tak krótkim czasie. Super pilot i kierowcy. Jednym słowem... oferta TOP.
6.0/6
Ten wyjazd z Rainbow był rewelacyjny . To była oprócz dobrze zaplanowanej trasy zwiedzania głównie zasługa pilotki wycieczki Pani Patrycji . Wielki szacun dla jej olbrzymiej wiedzy, umiejętności jej przekazania, znajomości wielu języków obcych , w tym francuskiego i hiszpańskiego u tak młodej dwudziesto kilku letniej osoby. Umiała rozśmieszyć i zdyscyplinować grupę. Było super. Miejsca odwiedzane rewelacyjne.
6.0/6
Moja wycieczka po Lazurowym Wybrzeżu była jak przejażdżka rollercoasterem przez krajobrazy rodem z pocztówki! Zaczęło się od Nicei, gdzie spacerując po Promenadzie Anglików czułam się świetnie. Widoki na lazurowe morze sprawiły, że prawie zapomniałem o tym, że mam nogi! W Cannes prawie zaczelam szukać kamery, bo czułam się jak na czerwonym dywanie! Monako było jak kraina cudów - luksusowe auta, luksusowe jachty, a ja w moich sandalacg próbująca się nie zagubić wśród bogatych i sławnych. Wycieczka była mega, pilotka super, a jedzenie... no cóż, może nie do końca zawsze moje kubki smakowe były zachwycone, ale za to mam teraz opowieści na całe życie! Polecam każdemu, kto chce się pośmiać, podziwiać i zasmakować klimatu Lazurowego Wybrzeża!
6.0/6
Czerwonym Ferrari mknę ulicami Monte Carlo, trasą zakończonego właśnie wyścigu Formuły 1. Jest początek czerwca, słońce przyjemnie świeci, a wiatr przez otwarty dach rozwiewa mi włosy. Pokonując kolejne zakręty, w zamyśleniu spoglądam na morze. Dziś nie zamierzam przystawać w porcie jachtowym. Mijam Hotel de Paris i Cafe de Paris, po to by zatrzymać się wprost przed Casino de Monte Carlo. Parkingowy odbiera mi kluczyki i nim zdąży odprowadzić samochód, portier w liberii otwiera przede mną drzwi kasyna. Szybkim krokiem zmierzam do środka, mijam rzędy jednorękich bandytów i udaję się prosto do stołu z ruletką. W przyćmionym świetle widzę rozpalone czoła i policzki, a na przykrytym zielonym suknem stole leżą pliki banknotów i stosy żetonów. Rzucam krupierowi kilka banknotów i nim zakończy on obstawianie, układam swoje żetony na odpowiednich polach. Krupier wprawia w ruch koło rulety i rzuca kulką. W napięciu wpatruję się, jak kulka toczy się przez kolejne pola. Gdy kulka ma już się zatrzymać… budzę się ze snu. Czy taki sen może się ziścić? O czerwonym Ferrari nie będę nawet marzyć, bo jest zdecydowanie poza moim zasięgiem. Ale przecież mogę zobaczyć Monako, Cannes czy Niceę, cały ten szyk, blask i perły francuskiej riwiery. Decyduję się na wycieczkę – Uroki Morza Śródziemnego, ciekawy program gwarantuje, że zobaczę nie tylko Lazurowe Wybrzeże, ale również Andorę i Hiszpanię. Na lotnisku El Prat w Barcelonie wita nas pilot – Ryszard Ignacok. Przedstawia nam program wycieczki i proszę mi wierzyć, że nie przestaje mówić już do końca naszego objazdu – historia i fakty, ciekawostki i anegdoty, co tylko chcemy. Posiada olbrzymią wiedzę o każdym ze zwiedzanych obiektów i żadnego z naszych pytań nie pozostawia bez odpowiedzi. Wczesnym popołudniem kwaterujemy się w hotelu Evenia Montevista w Lloret de Mar. Objazd zaczynamy dopiero następnego dnia, więc decydujemy się na spacer nadmorską promenadą. W lokalnej knajpce jemy kolację i popijamy kataloński „San Miguel”, gdy nagle zaczyna wiać i zbiera się na deszcz. Postanawiamy wracać, jednak gubimy się w labiryncie uliczek starego miasta. Jakaś Hiszpanka tłumaczy nam, w połowie na migi, jak dotrzeć do hotelu. Wracamy tuż przed burzą. Na szczęście poranek wita nas słońcem. Zaraz po śniadaniu ruszamy w drogę do Nimes. Tutaj zwiedzamy najlepiej zachowany rzymski amfiteatr. Arena powstała w I w. i organizowane w niej były walki gladiatorów. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego pełniła rolę fortecy, w późniejszym okresie niszczała. Dopiero w XIX w. w odnowionej arenie zaczęto organizować korridy. Wybudowany ponad 2000 lat temu obiekt w dalszym ciągu pełni funkcje publiczne, organizowane są tu koncerty muzyczne i przedstawienia teatralne. Przed Amfiteatrem stoi dumny torreador – to pomnik Christiana Montcouquiol’a - Nimeño II, najlepszego francuskiego matadora. Spacerem przechodzimy pod Maison Carree. Ta wybudowana w I w. p.n.e świątynia to wizytówka i symbol Nimes. Dalej ruszamy zobaczyć akwedukt Pont du Gard. Do naszych czasów zachowało się wprawdzie tylko kilka dobrze zachowanych jego fragmentów, ale i tak robi on olbrzymie wrażenie. Cały akwedukt, o długości ok. 50 km powstał prawdopodobnie ok. I w. n.e. i dostarczał wodę do zbiornika w Nimes. Aż dziw bierze, że zbudowano go z bloków kamiennych bez użycia zaprawy. Nawet siąpiący deszcz nie przeszkodzi nam w zrobieniu kilku zdjęć, tak samo jak nie przegoni kajakarzy z rzeki Gard. W Avignonie zatrzymujemy się przy samym moście St. Benezet. Słynny „pont d’Avignon”, wybudowany w XII w., miał 900 m i liczył 22 przęsła, do dzisiejszych czasów przetrwały tylko 4. Jednak najbardziej imponujący jest Pałac Papieski, uznawany za najwybitniejszą i największą budowlę gotycką w Europie. Zwiedzamy dziedziniec, wielkie sale, kaplice i apartamenty papieskie. Avignon był siedzibą papieży już od 1309 r. Z okresu papieskiego zachowały się również mury obronne z XII i XIV w. oraz romańska katedra Notre Dame des Doms z XIII w. Na Plac d’Horloge udajemy się spacerem. Znajduje się tutaj ratusz z wieżą zegarową. Pełno tu również kawiarenek i restauracji z wystawionymi na plac stolikami. Na środku zaś znajduje się przepiękna, piętrowa, utrzymana w XIX w. karuzela. W czasie wolnym decydujemy się coś zjeść. Nocleg mamy pod Avignon, w hotelu Ibis Budget. Następnego dnia jedziemy na upragnione Lazurowe Wybrzeże. Zwiedzanie rozpoczynamy od Cannes, znanego chyba wszystkim z odbywającego się tu corocznie festiwalu filmowego. Przechadzamy się uliczkami starówki „Le Suquet”, położonej na zboczu wzgórza zamkowego. Podziwiamy, otoczony piniami i palmami, Bulwar La Croisette. To właśnie tutaj można zobaczyć najbardziej ekskluzywne hotele, restauracje oraz domy mody. Bulwar ma również swoją Aleję Gwiazd, stworzoną na wzór tej w Hollywood. Największe gwiazdy szklanego ekrany pozostawiły tu odciski swoich dłoni. Modernistyczny budynek Pałacu Festiwalowego nie robi jednak takiego wrażenia, być może związane jest to z brakiem czerwonego dywanu? Dziś dywan jest niebieski, a przed budynkiem stoi kultowy model samochodu znanego z filmu „Powrót do przyszłości”. Główną atrakcją miasta, poza festiwalem, jest duża piaszczysta plaża oraz port jachtowy. Czas na Monako, jedno z najbardziej ekskluzywnych miejsc na Lazurowym Wybrzeżu, żyją tu sławy i bogacze ze wszystkich stron świata. Miejsce kojarzy się z prestiżem, bogactwem, hazardem, milionerami, pięknymi samochodami i jeszcze piękniejszymi kobietami. Na zboczach wzgórz, ponad dzielnicą La Condamine, rozciąga się piękny Ogród Egzotyczny, z którego roztacza się panorama na Księstwo oraz włoskie i francuskie wybrzeże. Widok zapiera dech w piersiach. Monako jest wielopoziomowe. Systemem wind przedostajemy się do dzielnicy Monaco-Ville. Spacerem przechodzimy do Katedry Św. Mikołaja, gdzie znajduje się grób Grace Kelly – wielkiej aktorki, która stała się Księżną Monaco. Uliczkami starego miasta docieramy do Placu Pałacowego, gdzie znajduje się Pałac Książęcy rodziny Grimaldich. Kolejnym punktem naszego programu jest Muzeum Oceanograficzne, w którym w ogromnym akwarium można podziwiać podwodne życie. Następnie przejeżdżamy do Monte Carlo i moim oczom ukazuje się budynek Le Grand Casino. Pod kasynem parkują najdroższe auta na świecie: Maserati, Porsche, Ferrari, Bentley czy Lamborghini. Wokół najbardziej luksusowe butiki. Oczywiście nie rezygnuję z wejścia do kasyna, pomimo, że za wstęp muszę zapłacić 10 €. Doświadczam uczucia deja vu – portier w liberii, stół z ruletką… nie odmówię sobie również przyjemności zagrania. Moment napięcia i oczekiwania, jak we śnie, wpatruję się w metalową kulkę i… przegrywam. Jak widać fortuna kołem się toczy, może następnym razem uda się wygrać. Jeszcze mamy chwilkę na przejście się trasą wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Monaco. Na nocleg udajemy się do Nicei, do hotelu de Berne. Dzięki położeniu w samym centrum, możemy wybrać się wieczorem na samodzielne zwiedzanie miasta. Po śniadaniu idziemy na Plac Massena, to wizytówka Nicei. Plac otaczają budynki w charakterystycznym kolorze czerwonej ochry, parki i fontanny. Przez plac prowadzi linia tramwajowa a po szachownicy, którą tworzą płytki, nie ma ruchu samochodowego. Warto zwrócić uwagę na Fontannę Słońca, składającą się z rzeźb symbolizujących planety: Ziemię, Mars, Wenus, Merkury i Saturn oraz posągu Apolla, który jest słońcem tego układu. Na placu znajduje się również 7 posągów ustawionych na wysokich słupach, które symbolizują kontynenty naszej planety. Dochodzimy do Promenady Anglików, głównego deptaka i najważniejszej atrakcji miasta. Przy promenadzie stoi zaliczany do najdroższy hoteli świata Le Negresco, a przed budynkiem opery nicejskiej znajduje się miniatura Statuy Wolności. Niedaleko stąd odbywa się Cours Salea – targ kwiatowy i spożywczy. Zaglądamy jeszcze do barokowej katedry Sainte-Reparate, znajdującej się w centrum Starego Miasta i podziwiając port jachtowy ruszamy dalej do Eze. Główną atrakcją turystyczną Eze jest zabytkowa, średniowieczna zabudowa Eze-Village. Miasteczko z wąziutkimi uliczkami oraz setkami sklepów i sklepików, warsztatów rzemieślników, galerii sztuki, hoteli i restauracji można zwiedzać tylko pieszo. Na samym szczycie wzniesienia zabudowanego kamieniczkami jest ogród egzotyczny. Ogród w Eze oferuje przede wszystkim niezapomniany widok na Lazurowe Wybrzeże. Znajdują się tu również pozostałości średniowiecznego zamku. Zwiedzanie Arles rozpoczynamy od Placu Republiki. Znajduje się tu ratusz i najważniejszy kościół – pochodzący z XII w. romański kościół św. Trofima, a na środku – egipski obelisk o 15-metrowej wysokości, odnaleziony kiedyś w amfiteatrze i w 1676 r. postawiony na placu. Najważniejszym zabytkiem Arles, pochodzącym z czasów rzymskich jest ogromna Arena z I w., zwana też amfiteatrem. Jest to dwupoziomowa, imponująca budowla, zachowana do dziś w niemal nienaruszonym stanie. Amfiteatr pierwotnie służył do walk gladiatorów i wyścigów rydwanów. Dziś jest miejscem, gdzie organizuje się koncerty letnie i walki byków. Na nocleg przejeżdżamy do Carcassonne, do hotelu Ibis. Zwiedzanie rozpoczynamy o świcie, dzięki czemu jesteśmy jedyną grupą turystów. Carcassonne niemalże w całości stanowi wielki kompleks zabytkowy, uznany za największy tego typu średniowieczny zespół zabytkowy w Europie. Miasto otoczone jest podwójnym murem fortyfikacji z 52 basztami. Centrum La Cite stanowią starannie odrestaurowane kamienice i brukowane ulice. Znajduje się tu również zamek Chateau Comtal, bazylika St. Nazaire oraz zamkowy amfiteatr. Spacer wąskimi uliczkami, liczne baszty i wieżyczki oraz surowe kamienne mury obronne pozwalają choć przez chwilę cofnąć się w czasie do epoki średniowiecza. Przejeżdżamy do Tuluzy. Poznawanie miasta rozpoczynamy od wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO średniowiecznej Bazyliki St. Sernin. Wybudowana w XI w. uchodzi za najbardziej niezwykle dzieło sztuki romańskiej we Francji. W jej wnętrzu znajduje się XVIII wieczny grobowiec żyjącego w III w. biskupa Saturnina. Następnie przechodzimy do centrum miasta, na Plac du Capitole. Pośrodku placu wznosi się ratusz i opera w jednym. Plac otaczają arkady z knajpkami. Spacerujemy uliczkami miasta, które ze względu na blado-różowy kolor cegły zdobiącej elewacje wielu budynków, nosi przydomek „la ville rose” (różowe miasto). Wczesnym popołudniem kwaterujemy się w Lourdes, w hotelu Gloria Avenue. Spacerem przechodzimy do Sanktuarium Maryjnego. Najważniejszym z obiektów sakralnych jest Grota Objawień z figurą Matki Bożej i źródełkiem uzdrawiającej wody. Główny kościół Lourdes to Bazylika Niepokalanego Poczęcia. Nieco niżej znajduje się Bazylika Różańcowa oraz Bazylika Podziemna św. Piusa X. Będąc w Lourdes możemy uczestniczyć w procesji drogi krzyżowej, a wieczorem odbywa się procesja światła. Kolejny dzień prawie w całości mija nam na podróży przez Pireneje. Zmierzamy do Andory, ale po drodze zatrzymujemy się w niewielkiej miejscowości Foix. Jednym z jej ciekawszych zabytków jest usytuowany na malowniczym skalnym wzgórzu okazały średniowieczny zamek hrabiów Foix. Z murów twierdzy rozpościera się przepiękna panorama starego miasta oraz Pirenejów. W małej kawiarence wypijamy mocne, francuskie espresso i ruszamy w drogę do Andory. Stolica Andory, czyli Andorra la Vella to przede wszystkim największa strefa wolnocłowa w Europie. Znajdują się tu wielkie sklepy najsłynniejszych marek. Dużo czasu wolnego pozwala nie tylko na zakupy, ale również na zwiedzanie. Największe wrażenie robi na mnie, znajdujący się przy moście nad rzeką La Valira, rzeźba z patynowanego brązu – „spływający zegar” Salvadora Dalego. Na nocleg wracamy na hiszpańskie wybrzeże Costa Brava, do hotelu Evenia Montevista w Lloret de Mar. Następnego dnia, ruszamy autostradą do Barcelony. Dziś naszą pilotką jest pani Joasia. Zwiedzanie stolicy Katalonii rozpoczynamy od najsłynniejszego zabytku i symbolu miasta, czyli kościoła Sagrada Familia. To najwspanialsze dzieło Gaudiego, budowane od 1882 r. i jeszcze nie ukończone. Pomimo tego, budynek już zadziwia swoim kształtem i wielkością. Następnie przejeżdżamy do Dzielnicy Gotyckiej. Po drodze mijamy kolejne dzieło Gaudiego – Casa Battlo. Dach oraz płytki na ścianach kamienicy przypominają rybie lub smocze łuski, a kształt balkonów zwierzęce kości. Fasada budynku zachwyca kolorami, które pochodzą z ceramiki i kafli. Zaglądamy do Katedry św. Eulalii. Jej fasada być może nie jest tak spektakularna jak Sagrada, wnętrza za to kryją setki lat historii i tradycji oraz wspaniałe krużganki. Na placu przed Katedrą, oprócz pamiątkowych zdjęć, w jednej z wielu kawiarenek wypijamy hiszpańskie „cortado”. Spacerem przechodzimy na Plac św. Jakuba. Mieści się tu Ratusz Miejski, a naprzeciwko siedziba Autonomicznego Rządu Katalonii. Udajemy się na Plac Reial. Głównym punktem placu jest fontanna, a zabytkowy zespół tworzy dawny Pałac Królewski, który był rezydencją hrabiów Barcelony, a później królów Aragonii. Stąd już tylko jeden krok do Las Ramblas – najbardziej popularnej i kosmopolitycznej ulicy Barcelony. To tutaj koncentruje się życie kulturalne i towarzyskie miasta. Ulica jest niezwykła. Przede wszystkim to zlepek kilku ulic z deptakiem pomiędzy jezdniami i ciekawymi kamienicami. Mnóstwo tu sklepów, kawiarni, restauracji i mimów… my spoglądamy jeszcze na olbrzymią kolumnę z pomnikiem Krzysztofa Kolumba i jedziemy na stadion – Camp Nou. To na nim swoje mecze rozgrywa duma Katalonii, czyli FC Barcelona. Podczas zwiedzania trasą Camp Nou Experience można stanąć na murawie, zobaczyć szatnię – w tym miejsce Messiego, czy też wyjść tunelem na stadion tak jak robią to piłkarze podczas meczów. Znajduje się tutaj również oficjalny sklep FC Barcelony, gdzie można nabyć pamiątki. Na koniec zwiedzamy Park Guell. Park został zaprojektowany przez Gaudiego na zlecenie rodziny Guell, z typowymi dla Gaudiego budynkami i elementami architektonicznymi. Słynne i najczęściej fotografowane są m.in. ławki i rzeźby pokryte mozaiką. Park miał być miejscem wypoczynku dla wyższych sfer Barcelony, ekskluzywną dzielnicą, czy wręcz miastem – ogrodem. Ostatecznie z planów niewiele wyszło, a park stał się wielką atrakcją dla turystów. Zadziwia architekturą, roślinnością i widokami. W Parku znajduje się także Muzeum Gaudiego, które było wcześniej domem mistrza. Wracamy na ostatni nocleg do hotelu Evenia Montevista w Lloret de Mar, a następnego dnia rozpoczynamy tygodniowy wypoczynek.