Opinie o Wielka, meksykańska wyprawa

5.3/6 (611 opinii)

5.3/6
611 opinii
Intensywność programu
5.2
Pilot
5.6
Program wycieczki
5.5
Transport
5.2
Wyżywienie
4.2
Zakwaterowanie
4.8
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 3.0/6

    Wycieczka ciekawa niestety cierpi z powodu skąpstwa Rainbow na każdym kroku

    Wycieczka ogólnie, mimo wpadek biura Rainbow, udana. Jukatan super pożniej zbyt wiele kościołow co sprawia wrazenie monotonności.

    A.G. - 10.01.2016

    34/37 uznało opinię za pomocną

  • 3.0/6

    Poniżej oczekiwań

    Dzień 1 Praktycznie bez historii i znaczenia. Wylot z Katowic. Lot i posiłki ok. Minusem jest bardzo wczesna godzina odlotu, przez co na lotnisku trzeba być o 4:30. W Cancun hotel tymczasowy, w środku miasta, niedobry, jedzenie też nie. Dzień 2 Wczesna pobudka, o 5:30. Kiepskie śniadanie, najgorsze z całego pobytu, przydział miejsc i o 7:00 odjazd. Przejazd do Chitzen-Itza trwał 2 godziny (plus zmiana czasu o godzinę do tyłu), zwiedzanie z przewodnikiem godzinę, a potem czas wolny, albo kąpiel w cenocie w Ik-kil. Komercja i wszechobecni sprzedawcy, ale mało nachalni. O 16:00 w Meridzie, bardzo krótkie zwiedzanie głównego placu Zokalo i katedry, trochę wolnego czasu. W hotelu ze zmrokiem, o 18:00. Wieczorem poszedłem jeszcze na dwie godziny do miasta na samotny spacer. Zwiedzanie 5:30 h, przejazdy 5:30 h. Dzień 3. O 4 rano pobudka urządzona przez własnych towarzyszy wycieczki, interweniowała obsługa hotelu, przykre. Hotel i jedzenie bardzo dobre, obsługa na poziomie. Krótki przejazd do Celestun, a tam dobrze zorganizowany rejs szybką łódką po lagunie. Mnóstwo ptaków i lasy mągrowca, imponujące. Potem miasteczko Celestun, restauracja z dostępem do plaży, dobry wybór miejscowych specjałów. Dwugodzinny przejazd do Uxmal, super miejsce, za krótkie zwiedzanie, 1:20 h z wejściem i toaletą, mnóstwo miejscowych sprzedawców, którzy z jednej strony tworzą barwny koloryt, ale z drugiej nieraz trochę utrudniają. Po 18 w Campeche, dobry hotel i jedzenie, wieczorny pokaz fontann nad brzegiem Mexican Bay. O dwie godziny przedłużylem pobyt w mieście i nad morzem. Bardzo miłe i zabytkowe miejsce. Duże wrażenie robi ogromny antypiracki fort, oczywiście zamknięty w nocy. Ludzie bardzo mili i przyjaźni, mimo późnej pory wpuścili mnie do Pałacu Gubernatora i innych budynków rządowych. Zwiedzanie 6:00 h, przejazdy 5:20 h. Dzień 4 Pobudka o 5:50, odjazd o 7. Długa jazda do Paleque. Po drodze kilka przerw, a to toaleta, a to kontrola graniczna między stanami, a to czekanie na pozwolenie na wjazd. W miejscu archeologicznym Paleque o 14:15. Zwiedzanie pyramid i zabytków trwało 1:15 h. Znów dużo sprzedawców, o dziwo, turyści sporo kupują. Wcześnie w hotelu, miałem nieco czasu na samotny spacer, ale miasto nie jest ciekawe. Hotel i jedzonko bardzo ok, margherita też. Zwiedzanie 1:15 h, przejazdy 7:30 h. Dzień 5 Pobudka o 6:15, po śniadaniu długi przejazd do Agua Azul Waterfalls. Piękne miejsce, bardzo skomercjalizowane, mają też bursztyn (ambar). Jazda przez góry i poprzeczne karby drogowe, bardzo wolna i uciążliwa. Bywa, nie tylko tego dnia, że autobus bardzo długo jedzie serpentynami z prędkością 15 km/h za wyładowaną ciężarówką. Z korkami i toaletami na 17:15 dojeżdżamy do San Cristobal de las Casas, ciekawego, małego miasteczka kolonialno-indiańskiego. Dobry hotel w centrum, dobry obiad. Wieczorem sam zwiedzam miasto, bardzo ładne pohiszpańskie pałacyki i kościoły, niektóre otwarte, również uniwersytet i centrum kultury, gdzie udaje się wejść. Ciekawostka: większość dnia jedziemy z policyjną obstawą, na wszelki wypadek. Zwiedzanie 3 h, przejazdy 7:10 h. Dzień 6 Odjazd o 8:00, po dobrym śniadaniu. Następne, bliskie miasteczko to San Juan Chamula, indiańskie miejsce, własny rząd i obyczaje, interesujące, co kto lubi. Po krótkiej jeździe docieramy na miejsce spływu w wąwozie El Sumidero. Spływ trwa jakąś godzinę, ale organizacyjnie wraz z podwójnymi toaletami całość zajęła ok. trzech. Dalszy długi przejazd, z postojami i serpentynami bierze 5:25 h. Hotel w Tehuantepec za miastem, bez możliwości choćby krótkiego zwiedzenia, ale bardzo dobry, jedzenie też. Zwiedzanie 4:40 h, przejazdy 7:05 h. Dzień 7 Pobudka 4:45, lunchbox i odjazd o 6:00. Do Mitli, kolejnego bardzo ładnego miejsca archeologicznego, docieramy po pięciu godzinach wliczając w to opryskiwanie autobusu na granicy miasta. Strefa jest nieduża, ale bardzo ciekawa, warta tej długiej jazdy. Zwiedzamy ok. 1 h. Zaraz potem obiad w mieście i wizyta w fabryce i rozlewni mezcalu, miejscowego napitku wysokoprocentowego. Dłuższa degustacja wielu produktów. Jeszcze za pięknego i jasnego dnia docieramy do Oaxaca (czt. Łahaka). Prawie godzinę trwa zakwaterowanie, więc potem mamy niewiele czasu na zwiedzanie bardzo ładnego i zabytkowego miasta. Powtarza się rytuał z obiadem o 18:30 i samotnym wieczornym spacerem. Zwiedzanie 5 h, przejazdy 6:15 h. Dzień 8 Dobry hotel i śniadanie. Wyjazd i oczekawanie na pozwolenie na wjazd do pobliskiego Monte Alban (nie pozwalają nawet na spacer na górę). Miejsce piękne, rewelacyjne, ale całe zwiedzanie z czasem wolnym włącznie to 1.5 h. Potem przejazd na północ, z jednym zatrzymaniem, i już po 5:30 h jesteśmy w Puebla. Znów najpierw hotel, potem trudności ze sprzętem i dzięki temu mamy całą godzinkę na wieczorną przechadzkę po dużym, ślicznym i bardzo zabytkowym mieście (można w nim spokojnie spędzić dwa dni bez chwili nudy). Po obiedzie znalazłem jeszcze 2 h na samotne zwiedzanie, cudności tam są. Zwiedzanie 2:50 h, przejazdy 7:20 h. Dzień 9 Rano przed śniadaniem zdołałem wykrzesać pół godzinki na dwa kościoły niedaleko naszego hotelu. Hotel i śniadanie bardzo dobre. Krótka jazda do Choluli, niewielkiego miasta z wieloma świetnymi zabytkami, w tym świątynią katolicką zbudowaną jak powszechnie praktykowano na szczycie ogromnej piramidy, również świetny punkt widokowy na miasto i wulkany. I znów jazda, tym razem na południe, do długo wyczekiwanego i wymarzonego (ale dlaczego?) Acapulco. W tym nowym mieście niewiele jest atrakcji, a pewnie największą jest rejs po zatoce. Załoga zwleka pół godziny z odpłynięciem, więc znika najlepszy czas na zdjęcia. Ale sam rejs świetny, do tego all inclusive, co wszyscy wzięli bardzo grzecznie. Hotel na samej plaży, znakomity, widok na morze, wszystko ok. Zwiedzanie 4:30 h, przejazdy 7:50 h. Dzień 10 Cały dzień w Acapulco, do tego all-inclusive. Co kto lubi, myślę, że znakomita większość wycieczkowiczów była bardzo zadowolona. Osobiście zaliczyłem dwie krótkie kąpiele, mocne przyboje, nawet dobrzy pływacy powinni uważać, i dwa długie spacery. Całość bez zarzutu. Dzień 11 Lekko spóźniony odjazd o 8:25. Długi przejazd z dwoma toaletami po drodze do Taxco. Spacer, krótkie zwiedzanie cudownego, srebrnego miasteczka w grupie, a następnie czas wolny z zapłaconym wejściem na wieżę kościoła. W Taxco jest zwiedzania na dwa dni, a przez dwie godziny można co najwyżej polizać cukierek przez szybę. Znów cztery godziny w autobusie w drodze do Mexico City, tam o 19:30. Hotel w centrum, świetny, wszędzie blisko, dobre jedzenie. Po obiedzie wjeżdżam na wieżę Latinoamerica po nocny widok, a następnie przez dwie godziny obiegam ścisłe centrum zaglądając w zakamarki. Zwiedzanie 2:40 h, przejazdy 8:20 h. Dzień 12 Cały dzień w Mexico City i okolicy, a mimo to przejazdy trwały 3:25 h. Zapisałem się na lot balonem nad piramidami, bardzo drogo i bardzo warto, więc nocna pobudka i wyjazd (źle zorganizowany odbiór z hotelu) bez śniadania, potem dość długi przejazd. Dużo papierów i uciążliwości przy rejestracji na lot, kawa i banany. Lot od 7:10, cudowna atrakcja, lepsza od lotu helikopterem, każda możliwość została wykorzystana. W bazie śniadanie, proste, ale treściwe, smaczne. Przy piramidach Teotihuancan spotkaliśmy się z resztą grupy i razem, już na ziemi, zwiedziliśmy cały ogromny kompleks piramid, pałaców i przestrzeni turystycznej. Powrót do miasta i zwiedzanie sanktuarium MB z Guadelupy. Duży zespół obiektów, nawet ciekawy. Przed godziną 16 w centrum miasta, więc było jeszcze trochę czasu na przejście deptakiem Madero do Zokalo z rzutem oka na Pałac Prezydencki i budynki rządowe, zajrzenie do katedry, obejście zamkniętego Museo del Templo Mayor oraz bardzo ciekawego pałacu Casa de los Azulejos. Skończyliśmy w godzinę, więc miałem jeszcze czas na dzienny wjazd na wieżę, a po kolacji następne dwie godziny na jeszcze trochę centrum z licznymi parkami, pałacami i kościołami. Dzień 13 Wczesne śniadanie i pakowanie, bo o 8 odjazd na fakultatywne kanały Xochimilco. Po drodze rzut oka na Azteca Stadium. Pakujemy się do dwóch łódek, pojawia się muzyka i dobry nastrój, choć godzina wczesna. Miło jest bardzo, ale impreza nie jest warta tych pieniędzy z racji obiektywnie małej atrakcyjności. Skrajna komercja, choć sympatyczna. Nawiasem, sieć kanałów jest ogromna, zapewne najciekawsze są te małe i wąskie, na których powiązane w pęczki łodzie się nie mieszczą. Wpadamy jeszcze na ponad 2 h do Muzeum Antropologicznego, bardzo interesującego i ciekawego, dobrze zorganizowanego, które z racji wszechstronności powinno przypaść do gustu każdej osobie. Następnie szybki przejazd na lotnisko, by przelecieć do Cancun, ale miejscowa tania linia Volaris spóźniła się prawie dwie godziny i w rezultacie jedliśmy obiad o 23:15 (obsługa hotelu czekała na nas z posiłkiem!). Zwiedzanie 4:50 h, transport 9:40. Dzień 14 Cały dzień w Cancun. Wszystko ok, miejsce, hotel i jedzenie bardzo dobre, all-inclusive, serwowali nawet niedostępne wcześniej mojito. Osobiście zaliczyłem dwie kąpiele, trochę lenistwa na plaży i długi spacer wzdłuż spokojnego morza. Dzień 15-16 Do południa można było jeszcze skorzystać z uroków ośrodka. Odbyłem długi spacer po plaży odwiedzając hotele poznane podczas poprzednich pobytów. Wyjazd na lotnisko w południe, spóźniony lot po 16. Bez rewelacji, jak to w LOT-ie, spóźniony przylot.

    Jerzy Włodzimierz, Gdańsk - 12.01.2022

    54/62 uznało opinię za pomocną

  • 3.0/6

    Meksyk się obronił

    Objazd 23.01.2018 do 08.02.2018. Program imprezy bardzo dobry, zobaczyliśmy chyba najciekawsze miejsca w Meksyku. Naszym pilotem był Michał facet z gigantyczną wiedzą, może wykładać meksykologię na UJ. W autokarze często się zawieszał i przynudzał ale po za nim bardzo się ożywiał i interesująco oraz ciekawie opowiadał. W trakcie objazdu trafiliśmy do trzech bardzo słabych hoteli wręcz tragicznych za to śniadania były słabe we wszystkich. Wieczorem robiliśmy z żoną zakupy w OXXO dzieki czemu rano wychodziliśmy ze śniadania hotelowego syci. Polecam to rozwiązanie. Na pobycie w Acapulco i Cancum hotele, obsługa oraz wyżywienie bardzo dobre. W tym samym czasie były 3 grupy z Rainbow, które miały zakwaterowanie w innych hotelach zarówno na objeździe jak i na pobycie. Autokar bardzo komfortowy z toaletą i jednym wyjściem. Polecam dodatkowe okrycie do autokaru są miejsca gdzie klima jest bardzo wydajna. Osobiście uważam że wycieczki fakultatywne na objazdach i w TRAKCIE ich TRWANIA to żenada. Wioska indian lub cenoty powinny być w cenie. Polecam wykupić te fakultety bo są inetersujące i musicie je zobaczyć alternatywą jest kilkugodzinna samotnia. Uważam że fakultety są na wczasach a nie na objazdach. Podsumowując, impreza bardzo fajna i ciekawa. Meksyk piękny i interesujący jak i jego mieszkańcy, irytuje jedynie oszczędność organizatora na hotelach i wyżywieniu.

    Piotr - 14.02.2018  | Termin pobytu: luty 2018

    39/42 uznało opinię za pomocną

  • 3.0/6

    Moje rozczarowania

    Mam uwagi do lotu.Lot bardzo długi a nie było ciepłego posiłku.Trudno uznać za cieply posłek jeden zimny naleśnik.W drodze powrotnej uraczono nas obrzydliwymi bułami z wędliną.Buła była taka jak byją moczono w wodzie.Poza tym wykupiłam miejsca w samolocie co się okazało wyrzuceniem pieniędzy .Wybierając miejsca na planie samolotu były one w pierwszym rzędzie a w rzeczywistości okazło się ,że są one w drugim rzędzie.W pierwszym rzędzie siedziały osoby,które miejsc nie wykupowały.

    Alicja, WARSZAWA - 25.11.2021

    24/36 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem