Opinie o Wielka, meksykańska wyprawa

5.3/6
(620 opinii)
Intensywność programu
5.2
Pilot
5.6
Program wycieczki
5.5
Transport
5.2
Wyżywienie
4.2
Zakwaterowanie
4.8
Zweryfikowane treści - Opinie pochodzą od Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
pani z lornetka
Dowiedz się, co sądzą inni
Nowość AI

Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    40

    Wielka Konkwista

    Elzbieta Luksza 15.01.2018 | Termin pobytu: styczeń 2018 | Tagi: 56-65 lat, ze znajomymi

    Wielka Konkwista 26.12.17r.-10.01.18r. warto pojechać. Wycieczka godna polecenia. Bardzo różnorodna, program dobrze ułożony, jest czas na zwiedzanie, odpoczynek, zakupy. Mimo intensywnego programu, nie jest męcząca i spokojnie mogą jechać nawet osoby starsze. Lot długi, ale da się przeżyć. Wrażenia niesamowite, wspaniałe zabytki, miasta kolonialne, wspaniała przyroda, wysokie góry, białe plaże Cancun, cudowne Acapulco. Nastawić się pozytywnie. Jak ktoś nie chce kupować lunchów, to bez problemu można kupić coś do zjedzenia na miejscu np. w sieci sklepów OXXO; ceny jak u nas. Meksyk to kraj absolutnie bezpieczny, z przyjaźnie nastawionymi ludźmi. A jeśli trafi się na tak fajną, zdyscyplinowaną grupę, niemarudzących, uśmiechniętych, życzliwych i chętnych do poznawania i smakowania świata, to wyjazd jest fantastyczny tak było z naszą grupą. Hotele jak na objazdówce, jedne lepsze inne trochę słabsze, Wcale też nie było komarów. Pilot, pani Małgorzata Żuk cudowna osoba kompetentna z dużą wiedzą, z poczuciem humoru, doskonale znający teren, historię, kulturę i teraźniejszość Meksyku. Życzyłabym sobie, aby wszędzie byli tacy piloci jak pani Małgorzata

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Zrealizowane marzenie na szóstkę.

    Basia 21.03.2025 | Tagi: 56-65 lat, ze znajomymi

    Wielka Meksykańska Wyprawa to wycieczka, która pozwoliła mi zrealizować kolejne wielkie marzenie. Udało się to w 100 procentach dzięki Rainbow a przede wszystkim dzięki Julii, pilotce wycieczki, która czuwała nad wszystkim i opowiadała nam o Meksyku z taką pasją, że chciało się słuchać więcej i więcej.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    1

    Hola Buenos Diaz

    Sławomir, Międzyzdroje 28.01.2024 | Termin pobytu: grudzień 2023 | Tagi: 56-65 lat, samemu

    Bardzo ciekawa wyprawa, ciekawe miejsca i ludzie po prostu Stany Zjednoczone Meksyku , Pani Anna pilotka zaangażowana od pierwszego do ostatniego dnia, obyta w miejscowych zwyczajach i zasadach z dużą wiedzą na temat historii i kultury Meksyku, bardzo dobry kierowca autobusu dający poczucie bezpieczeństwa podróży, hotele i wyżywienie na objeździe czasem trochę lepsze czasem trochę słabsze, ale spełniające wymogi podróży - widać że organizator się postarał. Słaby punkt to brak wizyty w Acapulco i późna informacja o zmianie w programie.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    33

    Niesamowita podróż śladami pre-kolumbijskich cywilizacji

    Joanna i Michał 08.03.2020 | Tagi: 36-45 lat, w parze

    Wspaniała wycieczka objazdowa, która umożliwia poznanie Meksyku z bliska. Zwiedzanie miejsc archeologicznych robi olbrzymie wrażenie.Piękne widoki na trasie i ciekawi wizualnie mieszkańcy.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    4

    Mexico February 2019

    Jaroslav, Jeseník 20.03.2019 | Tagi: 46-55 lat, ze znajomymi

    Everything was very good organized , I am sure, that it is not our last trip with your travel agency. We were only 2 persons from Czech republic and it was really fine to spent the holiday with so nice poeple from Poland.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    363

    Kolejna bardzo udana przygoda w ciekawym kraju :)

    Wojtek 17.05.2017 | Tagi: 36-45 lat, samemu

    „Wielka konkwista” zwróciła moją uwagę już dawno temu. Daleki i stosunkowo długi wyjazd sprawił, że w końcu postanowiłem zrealizować jedno ze swoich podróżniczych marzeń i zobaczyć co ciekawego do zaoferowania ma Ameryka Centralna. Po ekspresowej odprawie na warszawskim lotnisku siedzimy w samolocie. 12h lotu nieco się dłuży jednakże w końcu lądujemy w Cancun. Trzeba jeszcze wypełnić dokumenty wjazdowe, odnaleźć pilota (w tej roli rewelacyjna p. Natalia Konopczyńska) a także zająć miejsce w autokarze, który ma zawieźć nas do hotelu w Cancun na nocleg. Tak w skrócie wyglądał pierwszy dzień. Każdy kolejny, co oczywiste, jest dużo bardziej atrakcyjny, ciekawszy, urozmaicony i przede wszystkim pełen wrażeń. Niebagatelną rolę odegrali tutaj współtowarzysze podróży, którzy zgrali się między sobą już pierwszego dnia a nie jak to zwykle bywa, ostatniego. W naszej grupie, liczącej równo 40 osób, nie było nikogo kto wydałby się marudą. Nikt się nie spóźniał, wszyscy uśmiechnięci, rządni przygód i meksykańskich zabytków. Pierwszy taki zabytek zobaczyliśmy już na samym początku objazdu. Oto Chichen Itza, pierwsza z wielu piramid na naszej trasie ale też jedna z najbardziej rozpoznawalnych majańskich budowli. Robi niesamowite wrażenie. Dodatkowego efektu dodają iguany, których jest tam naprawdę sporo, nie sposób ich nie zobaczyć. Leniwie wylegują się w pobliżu ruin a także na drzewach. Dla chętnych była możliwość wycieczki fakultatywnej do cenoty. Potem, już wszyscy razem, zahaczyliśmy o miasteczko kolonialne Izamal z klasztorem, uroczym ryneczkiem i z dorożkami, które chyba wzbudziły największy zachwyt. Dzień zakończyliśmy fakultetem jakim była przejażdżka dorożkami po nocnej Meridzie. Kolejny dzień i kolejne spotkanie ze strefą archeologiczną, tym razem w Uxmal. Ale wcześniej była wizyta w Celestun, parku krajobrazowym gdzie mieliśmy sposobność podglądania stada flamingów. Wieczorem odbył się spacer po Campeche. Po śniadaniu czekał nas nieco dłuższy przejazd do Palenque, strefy archeologicznej położonej w dżungli. Im bardziej zmierzaliśmy ku zachodowi kraju tym bardziej krajobraz stawał się coraz bardziej górzysty. Ze względu na odległości do pokonania a także liczne serpentyny, w autokarze spędzaliśmy coraz więcej czasu. Czasu, który był spożytkowany na relaks, uważne słuchanie pani przewodnik czy też na oglądaniu filmów dokumentalnych i fabularnych, związanych oczywiście z Meksykiem. Tak oto dotarliśmy do Agua Azul, kolejnego parku krajobrazowego (nieco przypominającego, choć w mniejszej skali, chorwackie Plitwickie Jeziora) a następnie do San Cristobal de las Casas – miasteczko kolonialne, chyba najładniejsze spotkane do tej pory na trasie. Spędziliśmy tam noc, która okazała się najzimniejszą ze wszystkich. W hotelu zamiast klimatyzacji były elektryczne grzejniki. Na dalszy poranek zaplanowana była wizyta w wiosce indiańskiej, bardziej przypominającej, miasteczko, San Juan Chamula, z nietypowym kościołem. W kościele tym pod żadnym pozorem nie można robić zdjęć ani niczego filmować. Uwaga, jest to bardzo dokładnie sprawdzane i przestrzegane. Mieszkający tam Indianie nie życzą sobie aby w jakikolwiek sposób zostało uwiecznione to co dzieje się w środku. Mi na youtubie udało znaleźć się jeden krótki filmik nagrany przez kogoś ukrytą kamerą. Uważam, że jako goście Indian powinniśmy uszanować ich prośbę. Generalnie w San Juan Chamula trudno zrobić zdjęcie mieszkańcom. Następnie pojechaliśmy popływać szybkimi motorówkami po Kanionie Sumidero, którego największą atrakcją są krokodyle. Nadchodząca doba to Mitla, fabryka mezcalu oraz Wieczorny spacer po Oaxace. Tak jak zaczęły pojawiać się góry tak też im bardziej na zachód tym robiło się bardziej „europejsko, światowo”. Oaxaca czy też zwiedzana później Puebla, to już miasta z dość wysoką zabudową i nie zawsze przywodzi na myśl miasta kolonialne. Ale zanim znaleźliśmy się w Puebli, zwiedziliśmy Monte Alban, ogromną strefę archeologiczną. Ciekawostką niech będzie fakt, że jeden z widoków jakie mieliśmy okazję zobaczyć w Monte Alban, jest uwidoczniony na banknocie 20 peso. W trasie byliśmy już przez tydzień, większość z nas myślała o odpoczynku w Acapulco. Jednak zanim pojawiliśmy się w tym kurorcie w sobotnie popołudnie, wcześniej zahaczyliśmy o Cholulę i Cuernavacę. W Acapulco oprócz wylegiwania się przy basenie lub na plaży była możliwość podziwiania śmiałków skaczących do wody ze skały śmierci oraz przepłynięcia się statkiem po zatoce św. Łucji. Nim się obejrzeliśmy nastąpił poniedziałkowy poranek i pędziliśmy w stronę Mexico City. Na trasie zobaczyliśmy jeszcze Taxco. Miasteczko inne niż wszystkie widziane do tej pory. Cudownie położone, urokliwe, spokojne z niezliczoną ilością VW Garbusów, które dodatkowo dodają temu miejscu uroku. Jakże inne niż stolica Meksyku. Mexico City – gwarne i tłoczne, robiące niesamowite wrażenie. Spędziliśmy tam dwa dni, choć to i tak za mało aby poczuć atmosferę miasta. Moim zdaniem największą atrakcją Mexico City jest położone nieopodal Teotihuacan. Tam koniecznie trzeba wejść na najwyższą piramidę! W stolicy praktycznie zakończyła się nasza część objazdowa. Teraz czekał nas tylko powrót samolotem do Cancun, tam odpoczynek w hotelu i powrót do domu.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    6

    Wielka, meksykańska wyprawa - super wycieczka

    Asia Aneta Bukowska 22.03.2022 | Tagi: 46-55 lat, w parze

    Bardzo fajna niezapomniana super udana wycieczka. Małgosia zawsze pomocna, uśmiechnięta z ogromną wiedzą, wszystkie punkty programu zrealizowane w 100% . Małgosia wykazała się zdolnościami organizacyjnymi wspaniale zgrała grupę, dzięki niej wycieczka przebiegła we wspaniałej atmosferze, Bardzo wygodny i komfortowy autokar z sympatycznym kierowcą, Polecam 100%

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    6

    Wyprawa do Meksyku z pilotem Marcinem

    EWA i ANDRZEJ 06.03.2023 | Termin pobytu: luty 2023 | Tagi: 56-65 lat, w parze

    Byliśmy na wielkiej meksykańskiej wyprawie od 12.02. do 27.02.2023 r. Pilotem był Pan Marcin, fantastyczny pilot. Rok temu byliśmy na objeździe na Kubie z przewodniczką Luizą, która też straszy w Meksyku. Do tej pory nie możemy otrząsnąć z braku kompetencji jaką wówczas zaprezentowała. Pan Marcin zrekompensował nam niesmak po tej Luizie. Wielka meksykańska wyprawa to świetnie spędzony czas, dobrze opowiedziana historia i teraźniejszość Meksyku. Wszystkie punkty programu zrealizowane PERFEKCYJNIE. Pilot - Pan Marcin - spisał się na piątkę. Jesteśmy pod wrażeniem jego wiedzy, kultury osobistej, organizacji i perfekcji. Wszystko zorganizowane, dopowiedziane, wytłumaczone. Czas w autokarze, dość długie trasy, umilał pilot opowieściami, filmami i muzyką. Kierowca bez zarzutu, świetnie radził sobie za kierownicą. Spędziliśmy miło czas w Acapulco i Cancun z uczestnikami wycieczki. Plaża w Acapulco na piątkę, ale plaża w Cancun, niestety na trójkę. Średnio tez jesteśmy zadowoleni z wieczorku meksykańskiego, za krótko w porównaniu do tego typu imprez w innych krajach, np. wieczór turecki. Podsumowując - wielka meksykańska wyprawa spełniła nasze oczekiwania.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    3

    Wielka Meksykańska Wyprawa - Naprawdę WARTO!!!

    Piotr 19.03.2025 | Tagi: 56-65 lat, w parze

    Fantastyczna wycieczka pełna prawdziwych podróżniczych wrażeń. Wspaniałe miejsca - do tej pory oglądane tylko w National Geographic, przewodnik z wielką interdyscyplinarną wiedzą, świetne hotele, dobre jedzenie i super atmosfera. Czego chcieć więcej od wycieczki. Sylwester w Acapulco, lot balonem nad Teotihuacán o wschodzie słońca, szczyt piramid w Monte Alban i Palenque, kąpiel w cenote to tylko niektóre ze wspaniałych przygód. Gorąco polecam!

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    4

    Świetna wycieczka

    Michał 16.05.2017 | Termin pobytu: wrzesień 2017 | Tagi: 26-35 lat, samemu

    Świetna wycieczka z najbogatszym programem zwiedzania Meksyku. Wyprawa do Meksyku była moim marzeniem już od wielu wielu lat, a program Wielka Konkwista umożliwił poznanie tego cudownego kraju. Należy podkreślić świetną organizację programu na miejscu oraz bardzo dobrą pracę naszej pilotki Karoliny Rossowskiej. Wszystkie punkty programu były warte odwiedzenia. Po bezpośrednim przylocie dreamlinerem z Warszawy do Cancun swoją wyprawę rozpoczęliśmy od zwiedzania Jukatanu, a dokładnie z „wysokiego C”, czyli od Chitchen Itza. Już na wstępie do tego parku archeologicznego wszystkich uczestników wyprawy zachwyciła Piramida Kukulkana. Poznaliśmy historię tego miejsca i zwyczaje towarzyszące Majom, którzy stworzyli to miejsce. Odwiedziliśmy następnie stadion do gry w pelote, czyli boisko do gry w piłkę, poznając przy okazji zasady towarzyszące tym rozgrywkom. Następnie udaliśmy się na dalsze zwiedzanie zony, przechodząc obok m.in. Świątyni Jaguarów, Świątyni Orłów i Tygrysów, Świątyni Wojowników, Chac-Mool, czy Tzompantli – Ściany Czaszek, która wywołała swoiste uczucie grozy. Mieliśmy także czas wolny na samodzielny spacer po pozostałej części zony archeologicznej Chichen Itza, sesje zdjęciowe oraz wypatrywanie wygrzewających się w meksykańskim słońcu iguan. Po opuszczeniu kompleksu udaliśmy się do znajdującej się w pobliżu Cenote Sagrado Azul, gdzie mieliśmy niebywałą możliwość kąpieli w krystalicznie czystej wodzie oraz zrobienia pięknych zdjęć jaskini. Kolejnym punktem programu był Izamal zwany La Ciudad Amarilla, czyli Żółtym Miastem. W tej uroczej, pełnej żółtych kamieniczek miejscowości odwiedziliśmy klasztor Convento de San Antonio de Padua, w którym znajduje się kaplica z figurą Matki Boskiej Niepokalanej Patronki Jukatanu. Ostatnim punktem dnia było zwiedzanie Meridy. Udaliśmy się na Plac Główny, odwiedziliśmy Pałac Gubernatora, Katedrę św. Ildefonsa, widzieliśmy Dom Montejo i Ratusz Miejski oraz mieliśmy niebywałą okazję podziwiać występy towarzyszące lokalnej fieście na Placu Centralnym, gdzie ludowe zespoły tańczyły i śpiewały regionalne piosenki. Była to wspaniała okazja, aby poczuć lokalny folklor i zobaczyć jak świętują tutejsi mieszkańcy. Następnie mogliśmy fakultatywnie uczestniczyć w przejażdżce dorożkami główną aleją Meridy – Paseo Montejo, w trakcie której mijaliśmy dawne budynki rządowe, Kościół św. Łucji, Teatr Jose Peón Contreras oraz przede wszystkim słynny monument Meridy – Pomnik Ojczyzny, pod którym mieliśmy także krótki postój. Ten pełen wrażeń dzień zakończyła pyszna kolacja w hotelu, której towarzyszył występ lokalnego zespołu, przygotowany specjalnie dla nas jako niespodzianka. Regionalne tańce w rytm lokalnej muzyki wykonywane były przez artystów w regionalnych strojach. Kolejnego dnia udaliśmy się w stronę Celestun, jednak po drodze nasza pilotka zafundowała nam dodatkową atrakcję – krótki pobyt w małej miejscowości Uman, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda lokalny targ – bazar, na którym lokalni mieszkańcy kupują świeże warzywa i owoce, czy też mięso – oraz odwiedzić Kościół św. Franciszka z Asyżu. Następnie dotarliśmy do Rezerwatu Biosfery Rzeki Celestun, gdzie płynęliśmy motorówkami przez rozlewisko rzeki Celestun, wzdłuż lasów namorzynowych, które jest siedliskiem czapli, kormoranów, pelikanów, a przede wszystkim flamingów, których całe stada brodzące w płytkiej wodzie były jedną z głównych atrakcji wyprawy. W trakcie krótkiego postoju mieliśmy możliwość zobaczenia także termitier, różnych gatunków ważek oraz koliberka. Następnie pojechaliśmy na krótki postój do miejscowości Celestun, gdzie mieliśmy możliwość zjedzenia obiadu w jednej ze znajdujących się na samej plaży małych lokalnych restauracji serwujących dania ze świeżo złowionych ryb i owoców morza. Jest to niewielka miejscowość, w której nie rozwinęła się jeszcze turystyka, dzięki czemu mogliśmy odpocząć kąpiąc się w krystalicznie błękitnej wodzie czy spacerując wzdłuż brzegów plaży o białym drobnym jak pył piasku i podziwiać pelikany, które rozsiadły się na rybackiej łodzi tuż przy brzegu. Korzystając z okazji udało mi się także zobaczyć w czasie wolnym mały, ale uroczy Kościółek pw. Księcia Pokoju. Wczesnym popołudniem dotarliśmy do Uxmal, czyli kolejnej na naszej trasie wycieczki strefy archeologicznej, gdzie mogliśmy zobaczyć m.in. Pałac Gubernatora, Czworokąt Mniszek, boisko do gry w pelote, Dom Żółwia, Wielką Piramidę, Gołębnik Dom Iguany czy Platformę Jaguara. Ostatnim punktem dnia było krótkie zwiedzanie Campeche – miasta o potężnych murach obronnych, z licznymi zabytkami, takimi jak Ratusz, Stary Dom Pod Arkadami, typowa kolonialna uliczka z odrestaurowanymi kamieniczkami Calle 59 czy Katedra św. Franciszka. Kolejny dzień poświęcony był zwiedzaniu Palenque – prekolumbijskiego miasta Majów wpisanego na listę UNESCO, położonego wewnątrz selwy – dżungli. Przed wejściem do parku archeologicznego mieliśmy okazję spotkać Indian z plemienia Lakandonów w charakterystycznych białych sukniach, sprzedających turystom ręcznie wykonane pamiątki. Po krótkim przejściu przez dżunglę, naszym oczom ukazał się kompleks piramid Majów wyłaniający się zza roślinności selwy. Wrażenie było niesamowite! Ten niebywały widok budził podziw i zachwyt! Z pewnością jedną z najważniejszych i najwspanialszych budowli w Palenque była Świątynia Inskrypcji, wewnątrz której odnaleziono sarkofag najsłynniejszego króla Majów – Pakala Wielkiego. Innymi zabytkami, które mogliśmy podziwiać w tym miejscu był Pałac , w którym zachowały się niektóre kolorowe malowidła i płaskorzeźby, Świątynia Hrabiego, Świątynia Czerwonej Królowej, Kompleks Krzyży, czyli Świątynia Krzyża, Świątynia Słońca i Świątynia Ulistnionego Krzyża, boisko do gry w pelote oraz pozostałości kamiennego akweduktu. W trakcie zwiedzania mieliśmy czas na zdjęcia czy wejście na udostępnione do tego piramidy. Mieliśmy także okazję zaobserwować w koronach drzew wyjce czarne – małpy, które są jednym z symboli tego miejsca. Strefę archeologiczną opuszczaliśmy przechodząc przez selwę, gdzie mogliśmy zaobserwować liczne pozostałości i ruiny innych budynków z czasów Majów, pochłoniętych przez dżunglę. Resztę czasu wolnego warto było wykorzystać, aby zwiedzić Muzeum Archeologiczne Palenque, gdzie znajdują się liczne doskonale zachowane rzeźby, płaskorzeźby, ozdoby czy przedmioty codziennego użytku znalezione na terenie miasta Majów oraz rekonstrukcja sarkofagu króla Pakala wraz z wydobytą z niego jadeitową maską pogrzebową i ozdobami oraz maską i biżuterią z grobowca Czerwonej Królowej, które są najcenniejszymi zabytkami tego muzeum. Kolejnego dnia odwiedziliśmy cudowne przyrodniczo miejsce – Wodospady Aqua Azul. Widoki na miejscu były niezwykle malownicze. Mieliśmy możliwość zaobserwowania storczyków naturalnie porastających niektóre drzewa, rosnących dziko bananowców, spróbowania lokalnych przysmaków na straganach, takich jak quesadillas, empanadas – pysznych meksykańskich pierożków z różnymi nadzieniami, sok ze świeżego kokosa czy zasmakowania kąpieli w wodach Cascadas de Aqua Azul. Następnie, po przejechaniu przez góry Sierra Madre i ucieszeniu oczu malowniczymi widokami, dotarliśmy do jednego z najpiękniejszych kolonialnych miast San Cristobal de las Casas, stolicy stanu Chiapas, miejsca znanego z wielu meksykańskich produkcji filmowych, ze względu na jego niepowtarzalny charakter. Miasteczko rzeczywiście jest przepiękne i ma jedyny w swoim rodzaju klimat, sprawiający, że człowiek czuje się tam niezwykle swobodnie, przyjemnie, a jednocześnie odczuwając wspaniały kolonialny charakter. W mieście podziwialiśmy ratusz, dom pod arkadami i katedrę na Placu Centralnym oraz kościół Santo Domigo. Noc spędziliśmy w samym centrum miasta, we wnętrzach zabytkowego kolonialnego domu. Następnego dnia wybraliśmy się fakultatywnie do miasteczka Indian Tzotzil – San Juan Chamula, gdzie największą atrakcją była wizyta w tamtejszym Kościele pw. San Juan Chamula. Było to niezapomniane przeżycie. W miejscu tym przenikają się kulty pogańskie z wiarą chrześcijańską. Z jednej strony krzyż, figury świętych, modlitwa do Boga, z drugiej szamanki, okadzanie ziołami, wypędzanie demonów kurczakami i spożywanie bimbru, a wszystko jakby w ogromnym transie. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć! Kolejnym punktem wycieczki była wielka atrakcja przyrodnicza – Kanion Sumidero, przez który płynęliśmy motorówkami podziwiając niesamowite widoki, wypatrując ciekawej roślinności i licznych gatunków zwierząt, w tym małp, krokodyli, sępów, czapli czy kormoranów. W drodze do Mitli, zatrzymaliśmy się przy niewielkim cmentarzu, który wyglądem zupełnie odbiegał od tych, które znamy z naszego kraju. Dzięki tej wizycie mogliśmy zrozumieć, na czym polega „czarny meksykański humor”. W Mitli, mieście Zapoteków, mogliśmy podziwiać Pałac, wnętrza grot grobowych oraz Kościół św. Pawła, wybudowany na murach budowli indiańskich. Ciekawym punktem programu była również wizyta w fabryce mezcalu, gdzie mogliśmy zobaczyć jak powstaje ten trunek oraz spróbować różnych rodzajów mezcalu i wybornych likierów przygotowanych w oparciu o ten rodzaj alkoholu. Nasza pilotka zabrała nas także na krótki, poza programowy pobyt w miasteczku Santa Maria del Tule słynącego z największych okazów cyprysików meksykańskich. Jadąc do Oaxaci, mieliśmy okazję podziwiać wspaniałe widoki, przejeżdżając przez góry Sierra Madre „Trasą Pierzastego Węża”. W Oaxace mieliśmy możliwość podziwiania m.in. wnętrza Kościoła św. Dominika Guzmana, Kościoła Wniebowzięcia NMP, wizyty na lokalnym targu, zobaczenia Uniwersytetu Benito Juareza oraz wizyty w wytwórni czekolady, z której słynie Oaxaca. Kolejnym zwiedzanym przez nas parkiem archeologicznym było Monte Alban, miasto Olmeków, Zapoteków i Mixteków, które cieszyło wspaniałymi widokami dzięki swojemu wyjątkowemu położeniu. Mogliśmy tam zobaczyć Platformę Północną i Południową, czy Ścianę Tancerzy. Wartym odwiedzenia było także lokalne muzeum z licznymi eksponatami. W godzinach popołudniowych dotarliśmy do jednej z najpiękniejszych miejscowości kolonialnego Meksyku – Puebli de los Angeles, gdzie widzieliśmy Teatr Miejski, Dom Lalek, Dom Słabeusza, Kościół św. Dominika, Katedrę Matki Bożej Niepokalanej. Ciekawym miejscem, które odwiedziliśmy była Cholula, słynąca z największej piramidy, na szczycie której powstało Sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, słynące z cudownej figury NMP. W trakcie jazdy do Cuernavaci mogliśmy wypatrzeć szczyt wulkanu Popocatapetl. W czasie krótkiego zwiedzania miasta odwiedziliśmy Pałac Cortesa. Kolejnego dnia mieliśmy czas na wypoczynek w Acapulco, który był niezwykle potrzebnym przerywnikiem tej wspaniałej wyprawy. Po wyjeździe z Acapulco udaliśmy się na zwiedzanie Taxco – miasta słynącego z wyrobów ze srebra, pięknej panoramy oraz Kościoła Santa Prisca y San Sebastian oraz Pomnika Chrystusa, górującego nad miastem. Następne dwa dni poświęciliśmy na zwiedzanie stolicy – La Ciudad de Mexico. Odwiedziliśmy Paseo de la Reforma, Plac Trzech Kultur, Casa de los Azulejos, Plac Konstytucji z Katedrą Narodową Wniebowzięcia NMP i Pałacem Narodowym. Niezwykłym przeżyciem była wizyta w Sanktuarium NMP Guadalupe, słynącego z cudownego wizerunku Matki Bożej, który pojawił się na tilmie św. Juana Diego. Zwiedziliśmy także jedno z najważniejszych miejsc archeologicznych w Meksyku, czyli Teotihuacan, ze słynnymi Piramidami Słońca i Księżyca, Pałacem Quetzalpapalotla, Świątynią Jaguarów i Piramidą Quetzalcoatla. Fakultatywna wycieczka tratwami po kanale Xochimilco niezwykle zintegrowała jej uczestników, dzięki obecności grupy śpiewających mariachi oraz obecności mezcalu, po której każdy z nas wiedział jak wznieść toast z Meksykanami "¡P'arriba, p'abajo, pa'l centro, pa'dentro!". Przelot samolotem linii meksykańskich był niezwykle komfortowy. Po dotarciu do Cancun mieliśmy cały dzień na odpoczynek w tym kurorcie przed powrotem do kraju, aby rozkoszować się piękną szeroką piaszczystą plażą i krystalicznie czystą wodą. Kolejnego dnia czekał nas niestety koniec tej pełnej wrażeń i niezapomnianej wyprawy, czyli transfer na lotnisko i powrót dreamlinerem do Polski. Wiem, że się bardzo rozpisałem, ale to z powodu ogromnej ilości wrażeń i emocji, które odczuwam wspominając tę niezwykłą podróż.

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem