5.3/6 (42 opinie)
5.5/6
Program ,,Wyprawa po dzikich równinach Wenezueli" odbył się w terminie 9-24 stycznia. Dlaczego chcemy go polecić? Jest to jeden z tych naszych naj..naj..piękniejszych,najlepszych, spełnionych i udanych w 100% wyjazdów, który przerósł pod każdym względem nasze oczekiwania i wyobrażenia, tego co zobaczymy i przeżyjemy..Kochamy przyrode . Podejmując decyzję o wyborze oferty szukamy dla siebie tego "czegos". I nos nas nie zawiódł..Wenezuela nas nie rozczarowała! Niesamowita przyroda, ogromne zróżnicowanie krajobrazów: góry, bezkres równin, turkus morza..., życzliwi ludzie, przepyszne jedzenie, brak tłumów, turystów, tandety..Wenezuela to unikatowe miejsce w którym możesz poczuć się jak odkrywca, miejsce nie zadeptane przez tłumy ..kraj pięknej przyrody , królującej i wszech bedacej natury. Mogłabym jeszcze wiele napisać.. dla niezdecydowanych . Zaryzykujcie! Ta część Wenezueli zasługuje na zobaczenie. To w jaki sposób byliśmy zaopiekowani i traktowani przeszło nasze oczekiwania. Czuliśmy się bardzo bezpieczni. Ogromny ukłon w stronę biura Rainbow. Brawo!!! Dziękujemy
5.0/6
To były wspaniale spędzone 2 tygodnie. Przyroda na Los Llanos jest wspaniała, tylu kapibar, kajmanów i różnorodnych ptaków gdzie indziej się nie znajdzie, prócz tego spotkaliśmy mrówkojada i anakondę. Ale nie tylko natura mnie zachwyciła. Ludzie są bardzo przyjaźni i sympatyczni, zwłaszcza poznane przez nas osoby próbujące w Caracas i Meridzie poprawić swoje otoczenie, zaktywizować społeczności lokalne do współpracy na rzecz wspólnego, lepszego życia. To było naprawdę poruszające, gdy się widziało ich wysiłki i zapał oraz radość w tym biednym kraju.
5.0/6
Ciekawy i bardzo dobrze zorganizowany wyjazd, z wyśmienicie przygotowanym i przemiłym przewodnikiem. Warto polecić wyjazd innym. Nie czekaj, zamawiaj!
5.0/6
Ogólnie oceniam wyprawę (bo to nie wycieczka super autobusem) na 5, byłaby wyżej gdyby nie polska Pilotka, ale o tym za chwilę. Byłoby też mniej niż 5, ale wyprawę uratował Nasz lokalny przewodnik Milton. Może więc od Miltona zacznę, jest to najlepszy przewodnik jakiego w życiu spotkałem. Biuro Rainbow powinno wystawić mu mega laurkę i dopłacić do wykupienia go z lokalnego biura. Człowiek orkiestra, wszystko wie, wszystko załatwi, wszystkich zabawi, wszystkich zbawi. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nie ma sensu rozmawiać z Naszą polską Pilotką, ponieważ to Milton był tym, który tą wyprawę prowadził. Załatwiał wszystko, od przystanków na "muggę", po dodatkowe atrakcje, lunche. Nawet piwo na plaży przynosił uczestnikom. Gdy policja nie chciała nas puścić przez zniszczoną drogę, powiedział im że jesteśmy z Ministerstwa Turystyki ;) bardzo serdeczny, o bardzo bogatej historii. Mega pozytywna osoba. Była laurka, będzie rózga. Pani Pilot z Polski przyjechała sama na wycieczkę. Na pierwszym spotkaniu bełkotała coś o programie, sama nie wiedząc co mówi. Aż musiałem dopytać czy zrobimy program. Sama nie wiedziała co będzie danego dnia, na koniec w ostatnim dniu nawet pytała Miltona czy kolejka w Meridzie była płatna czy programowa :) dowiedzieliśmy się o Wenezueli od niej tyle co z wikipedii, a gdy Milton jej coś mówił, to albo myliła fakty, albo przekazywała okrojone informacje. Komunikacja między nami a nią leżała, nie mówiła nam istotnych rzeczy, jak to że coś jest dodatkowo płatne. Ciągle trzeba było się dopytywać, czasami wycieczka nie wiedziała czy ma płacić za lunch czy nie. Ustawiała objazd pod siebie, nawet pokój dostawała lepszy (większy) niż większość objazdowiczów. Na koniec wkręciła nas we wcześniejszy powrót, skasowała po 15 usd/os za przebukowanie (inny objazd który miał tą samą sytuację z rebookingiem nie płacił za to) biletów. Nie polecam. Informacje przed wylotem: limity na lot zew i wew 23+8 kg, weźcie plecak na noclegi w hamakach i Posada MIJAO, tam nie ma jak wziąć dużych bagaży. Dużo muggi i coś na ukąszenia. Komary są wszędzie, pluskwy czasami, a ugryzienia swędzą strasznie. Polecam też chusteczki mokre, antybakteryjne, stoperan, ELEKTROLITY koniecznie, moskitierę, papier toaletowy i mydło, przejściówkę i przedłużacz, stopery do uszu i wszystko co się przyda :) Lot Plusem Ultra dramat dla wyższych ludzi, siedziałem bokiem oba loty. Jedzenie samolotowe, koniec je czego przód nie zje. Koce są tylko w jedną stronę. System rozrywki pokładowej w postaci wifi - tnie, nie da się używać. W fotelach ładowarki USB. Po przylocie hotel Margarita Village, i pierwsze zderzenie z rzeczywistością wyprawy :) Proponuję w pobliskim dużym markecie zakupić (tanio jest) rum,wodę i colę na pierwsze dni objazdu, Lot wew można brać do podręcznego duże napoje. Lot ponad 44 letnim douglasem, weźcie korki do uszu. Wchodzi się od d..y strony, między silnikami :) ale komfort lepszy niż w Ultra Plusie czy Plusie Ultra :) Noc w hamakach: mugga, mugga, rum aby przeżyć. Nie ma mycia, woda z jeziora, do którego się załatwiacie. Piorunów też nie ma. To nie pora. Ale doświadczenie ciekawe, scala grupę, zwłaszcza Milton :D Po hamakach jest opcja za 10 usd/od wynajęcia na ok 20 min pokoju w hotelu na kąpanie. Polecam. Ja z Żoną kupiliśmy oddzielnie cały pokój za 30 usd. Aha, i tu od razu wspomnę, fakultetów nie prowadzą zgodnie z opisem. Czasami opisu wycieczki nie czytałem, bo nie miało to sensu. W Meridzie nie działa kolejka, pech jak z piorunami. W zamian za 50 usd było karmienie kolibrów. No ciekawa opcja, z tym że bilet na to karmienie normalnie ksztował 6 usd. Jak się później okazało, w tej cenie mieliśmy jeszcze lunch za 15 usd. W temacie lunchów, koszt: 8-15 usd bez napojów. Piwo 4.5%, 225 ml za 1 dolara, kokos 1 usd. Nocleg w Barinas, rancho. W życiu lepszego steku nie jadłem!! W życiu też nie piłem wina kawowego (20 usd butelka) i w życiu też nie kąpałem się pod prysznicem.... na basenie, bo tylko ten działał. A dzieje się tak dlatego, że wyłączają prąd 18-23, a generatory obsługują tylko główną część hotelu, pokoi już nie. Klima tak głośna, ze lepiej się pocić ;) Kolejne dwa noclegi na campie w El Cedral. Jedzenie średnie, jest basen, piwo, od groma komarów. Pokoje jak na campie, klima... jakby zdjęli jeta z tego Douglassa włożyli w ścianę. Lepiej się pocić, korki nie pomagają. Rewelacja to rejs po rozlewiskach i łowienie piranii/karmienie kajmanów i krokodyli. Mega. Safari na aucie słabe. Podobno konie też rewelacja, my nie byliśmy. Pozytywne wrażenia. Radzę ostrożnie z toaletą, zatyka się franca :) Dzień 7 to tylko przejazd. Wizyta w bazylice i na polu bitwy. Najważniejszym punktem był market w Maracay (dobre ceny i zaopatrzenie, ale trzeba zmuszać prowadzących do odwiedzin w czymś innym niż tylko przydrożna speluna z rumem) i najlepszy hotel objazdu. Kolacja w stylu europejskim. Wyprawa autobusem CHIVA to przeżycie, aby przeżyć. Przejazd 70letnim autobusem po krętych drogach Koldyliery robi wrażenie. Nocleg w Posada Mijao. Ciasno, klaustrofobicznie, wilgotno, przepaskudne jedzenie. Zatrułem się tam rybą. Dwa dni plażowania (leżaki 10 usd/para). "Rejs" łódką rybacką po 3 metrowych falach to też przygoda, nawet dla mnie jako marynarza. Polecam spróbować browni od Pani sprzedającej pod kościołem w wiosce kakaowej ;) Tam przejazd z portu na pace :) Caracas - mega fajnie było zwiedzać z teleferico (2 razy! dzięki Miltonowi). Miasto złej sławy, w grupie nikomu nic nie grozi. Powrót na Polramar z przygodami, ciągle nie wiem o co chodzi z przebukowaniem i czemu musieliśmy płacić. Polecam kupować na bieżąco na zapas, na kontynencie ciężko o sklep. Hotele to bardziej noclegi (ma to swój plus) niż hotele. Przejazdy takimi środkami komunikacji, że mowę zabierało. Podsumowując mieliśmy pecha do piorunów, kolejki, anakondy i pilotki. Zaś mieliśmy wielką przyjemność zwiedzać z Miltonem. Dzięki temu ta wyprawa nie była komercyjna, tylko lokalna. Żyliśmy wśród Wenezuelczyków, poczuliśmy na własnej skórze z czym się zmagają. Mega mili ludzie, mieliśmy wrażenie, że to my jesteśmy atrakcją turystyczną a nie oni! Ważna też jest grupa, nas było 10 osób, jak się zgraliśmy na hamakach tak już chyba do końca życia zostanie :) Powrót do Polski - na lotnisku kupicie wszystko taniej niż w sklepie. Kawa 12 usd, rum dobry 11 usd, czekolada 5 usd i inne. Ps. Milton sam może prowadzić wycieczki, nasza Pilotka była zbyteczna :)