5.0/6 (807 opinii)
Kategoria lokalna 3.5
2.5/6
W Hotelu Costa Caleta na Fuertaventurze byliśmy w marcu 2018 4-osobową grupą przyjaciół. Hotelu zdecydowanie nie polecam! Pierwszy i najważniejszy zarzut - złodzieje! Drugiego dnia w czasie kolacji z zamkniętego pokoju ukradziono nam wszystkie pieniądze łącznie z polskimi grubymi nominałami. Dobrze, że złodziej łaskawie oszczędził dokumenty. Sprawa została zgłoszona. Nic z tego oczywiście nie wynikło. Nie zostawiasz w sejfie (2,50 E za dzień) jesteś sam sobie winien. Obsługa hotelu udawała, że coś robi. Sprawdzali czy zamek nie został otworzony inną kartą albo w inny sposób, ale co z tego sprawdzania wynikło nie poinformowali nas do samego końca. Ale oni chociaż udawali, że coś robią. Rezydentka Rainbow powiedziała prawie dosłownie, że ma to w du*ie.Z jednej strony jesteśmy sami sobie winni, ale z drugiej... Płacę grube pieniądze za pokój w którym mieszkam przez ten tydzień i nie powinno mi z niego nic zginąć. Nigdy wcześniej przez tyle lat w różnych miejscach na świecie nie zginęło nic. A gdyby zginęła lustrzanka czy laptop? Tego akurat do sejfu nie da rady schować. Albo powiedzmy włoska skóra? Mam z walizką na plażę jeździć??? To po co hotel?Kolejna sprawa. Na 24 godziny hotel był bez wody. Ponoć jakaś awaria. W związku z tym? Żadnej rekompensaty. Za to frekfencja na basenie jak nigdy. O właśnie basen... Co z tego, że jest jacuzzi jak woda w nim zimniejsza niż w oceanie?Bardzo dużo jest opinii, że w hotelu jest smaczne jedzenie...Owszem wybór bardzo duży. Ale wszystko zdecydowanie średnie. Zdarzają się smaczne potrawy. Ale desery to porażka. Ciągle jakieś wstrętne kremy i ciasta różniące się tylko kolorem kremu. Sam cukier, zero smaku. Życie ratowały pyszne owoce. Lody? Dokładnie jak te które kupisz w markecie za 2zł//litr z grudkami lodu. Drinki? A są jakieś, głównie z nalewaka i zastanawiasz się czy twoja Tequila sunrise to drink czy kompot wiśniowy ;P Jedliśmy smacznie dopiero ostatniego dnia (doba hotelowa do 12. Transfer na lotnisko 19:30. Możliwość przedłużenia all inclusive odpłatnie) W miejscowości można zjeść przepyszne krewetki, paele, stek z tuńczyka, marokanski Tajin i prawdziwe lody :)I tak, to prawda przez środek stołówki spacerował sobie karaluch a naczynia koszmarnie niedomyte. Nawet po 4 dniach pojawiła mi się piękna opryszczka. Także Costa Caleta nie. Zdecydowanie nie. Za to Fuerta cudowna, naprawdę warto obrać ten kierunek. Szczególnie kiedy u nas wiosny jeszcze nie widać. Polecam wypożyczenie samochodu (nie w hotelu! Hotel oferował samochód na 3 dni w cenie 110 euro. W tej samej wypożyczalni w miejscowości dostaliśmy Pandę za 78 euro. Rożnica w cenie - bak paliwa!) Wypożyczonym samochodem zjechaliśmy całą wyspę. Miejscowość jest świetną bazą do zwiedzania wyspy. Punkty obowiązkowe: Corralejo i wydmy, Moro Jable, plaża Coffete szlakiem przez góry Jandia i groty w Ajuy. Popłyneliśmy również na Lobos.Mimo przygód wakacji nie żałujemy.
2.5/6
Zachęcona zdjęciami i przeczytanymi opiniami zdecydowałam się na hotel Costa Caleta. I to był błąd. Zdecydowanie nie polecam pobytu w tym hotelu. Czasy jego świetności minęły już dawno. W hotelu było brudno , w pokojach biegały karaluchy ( mówiło o tym wiele osób) naczynia na stołówce a już w szczególności szklanki i kieliszki do wina były niedomyte. Posiłki zróżnicowane ale często wyglądały jak pozostałości z dnia poprzedniego. W czasie pobytu wykupilismy dwie wycieczki lokalne : objazdową wokół całej wyspy i tajemnicza Cofete . Trasy obydwu wycieczek bardzo ciekawe. Mogliśmy zobaczyć niesamowitą urodę wyspy. Ale znowu jakieś ale.. Przewodnicy byli nastawieni głównie na cele komercyjne wycieczki. To znaczy oglądamy wszystko szybciutko i koniecznie idziemy na kawę i zakupy do wybranych miejsc. ( wnioski nasuwają się same ). To nasza któraś kolejna wycieczka z biurem Rainbow ale po tym pobycie zastanawiamy się czy nie będzie to już wycieczka ostatnia. Podsumowując zobaczyć wyspę koniecznie ale pobyt w innym hotelu.
2.5/6
Hotel dobry ale całość pobytu psuje ostatni dzień pobytu, kiedy to o godz. 12;00 należy opuścić pokój i w Recepcji zostaje przecięta opaska powodując brak możliwości z korzystania z posiłków i napojów. Do godz. 17:15 tj. czasu zbiórki osób odlatujących do Katowic wszystkie osoby w tym osoby starsze oraz dzieci są odc
2.5/6
Hotel ogólnie fajny jedzenie bardzo dobre poza jednym mankamentem w pokoju który otrzymaliśmy dokładnie nr.1050 strasznie śmierdziało grzybem ,oczywiście zgłosiliśmy to w recepcji hotelu, pani przysłała pokojówkę która jeszcze nie weszła do pokoju a już ze zdziwioną miną twierdziła że nic nie czuje że wszystko jest w porządku marne podejście.Ogólnie hotel fajny pokoje marne i brak zainteresowania problemami gości ,pani w recepcji bodaj że z Czech bardzo arogancka odgrywała jakąś dyrektorkę hotelu troszkę pokory.