5.1/6 (238 opinii)
Kategoria lokalna 3.5
1.5/6
Wykupiliśmy pobyt w innym hotelu (Hotel Costa Caleta w Caleta de Fuste), ale Rainbow zmieniło nam miejscowość i hotel tydzień przed wylotem (okazało się, że został wyłączony z oferty). Pierwsze wrażenie w miarę ok, chociaż położenie pośrodku niczego, widać, że hotel ma lata świetności dawno za sobą, ale na pierwszy rzut oka ujdzie. Pierwsza nieprzyjemność była związana z tym, że nie byliśmy na liście gości w związku ze zmianą hotelu. Obsługa skontaktowała się z rezydentką (trzeba przyznać, że pracownicy recepcji byli przemili i kochani przez cały pobyt), w międzyczasie otrzymaliśmy opaski all inclusive i poszliśmy na obiad. Szału nie było. Po ok. 1,5 godziny zostaliśmy zakwaterowani, pokój duży, trochę zaniedbany (typowy kanaryjski koszmarek), ale plus za lodówkę i oddzielną sypialnię. Łazienka duża, ale tragiczna, odpływ w wannie zardzewiały, pleśń na uszczelnieniach, obślizgła zasłona prysznicowa, zniszczony (zalany?) sufit. Ogólnie prysznic braliśmy w klapkach, bo trochę obrzydzenie brało. Basen strasznie zaniedbany, podłoga basenu w wielu miejscach pokryta oślizgłym glonem, pełno piachu, wyglądał na w ogóle nie sprzątany. Drugi basen niewiele lepszy. Leżaki rezerwowane już w nocy, albo wczesnym rankiem, głównie przez gości brytyjskich. Niejednokrotnie widziałam jak goście zostawiali ręczniki, a następnie zamawiali taksówkę i znikali na cały dzień. Obsługa nie reagowała na zgłaszany problem, jeden pracownik odsyłał do kolejnego, potem kolejnego, poddałam się przy trzecim, który z kolei nie posługiwał się językiem angielskim. Części wspólne hotelu takie jak łazienki przy basenie czy za schodami do lobby potwornie zniszczone, pourywane, zardzewiałe krany, niekompletne spłuczki, brudno i nieprzyjemnie. Animacje dla dorosłych mnie nie interesowały więc się nie wypowiem, było disco dla dzieci codziennie ok. 20:30-21:00, każdego dnia ta sama playlista. Do potwornie brudnej plaży faktycznie 10 minut spacerkiem, ładniejsza plaża na wydmach dojazd taksówką ok. 5-6 euro (30-40 minutowy spacer z małym dzieckiem w pełnym słońcu bez jakiegokolwiek cienia nie wchodził w grę). Do portu w Corralejo i głównej promenady daleko. Wrócę jeszcze do jedzenia, chociaż szczerze mówiąc nie ma do czego. Codziennie to samo, jedzenie bez smaku, najtańsze i najgorszej jakości produkty. Śmiać mi się chciało, jak jednego dnia na kolacje było danie w stylu chińskim: rozgotowane spaghetti z obiadu wymieszane ze smażoną wołowiną i czerwoną kapustą, które były na obiad dzień wcześniej, wszystko to zasypane przyprawą do dań chińskich. Znam branżę gastronomiczną i zdaję sobie sprawę, że żeby nie generować strat dania, które nie zostaną zjedzone muszą być przerabiane, ale serio da się to zrobić smacznie. Poza tym codziennie te same sosy do makaronu (keczupowy i serowy), frytki z taką ilością tłuszczu, że głowa mała, jakieś mięsa w sosie, warzywa z mrożonki. Mało owoców i ciast. Śniadania typowe pod Anglików. Jedyne co było zjadliwe przez cały wyjazd to pizza (naprawdę smaczna, ale w momencie jak nie ma nic innego do zjedzenia trochę się przejada) i dwa razy (w czwartki) kolacja kanaryjska, która była naprawdę obłędna: przepyszna koźlina, ropa vieja, papas arrugadas z sosami, pasta z chorizo, owoce morza. Pokazuje to, że da się zrobić coś naprawdę smacznego, tylko szkoda, że raz w tygodniu. Być może jest to związane z jakością produktów, nie wiem, prawda jest taka, że poza wspomnianą wyżej kolacją i pizzą jedzenie było bardzo słabe. Na plus całego pobytu wycieczka fakultatywna na Cofete - przewodnik Maciek jest rewelacyjny, ma ogromną wiedzę na temat historii Fuerteventury, cała wycieczka przebiegła w bardzo miłej atmosferze. Przy pobycie z dziećmi warto wybrać się do Oasis Parku, bezpłatny autobus zabiera gości raz dziennie, trzeba tylko podejść na przystanek jakieś 10 minut pieszo od hotelu. Polecam też wypożyczyć auto i zwiedzać Fuertę na własną rękę. Podsumowując wielka szkoda, że nie udało się z pierwotnym hotelem w Caleta de Fuste. Miasteczko odwiedziliśmy wypożyczonym autem i było dużo bardziej przyjazne rodzinom niż Corralejo (a przynajmniej lokalizacja hotelu była dużo fajniejsza, również jako baza wypadowa do zwiedzania wyspy).
0.5/6
Bardzo słaby Hotel, stary i praktycznie wszędzie wymaga remontu. Najslabsza jest jadalnia która niestety nie pachnie świerzością. Jednym zdaniem absolutnie nie polecam tej imprezy i hotelu Pozdrawiam Robert z rodziną