5.5/6 (75 opinii)
4.5/6
Ciekawy kraj, a dzięki Pani Kasi bardzo miło spędzony czas. Kilkutysięczma historia pustynnej ziemii zachwyca. Zabytki kultury wymieszanej przez wieki nie zburzone przez kolejnych władc ów i rdzennych mieszkańców. Wielki szacun.
4.5/6
W czasie po epidemii i ogromnej inflacji wycieczka godna polecenia ze względu na dostępną cenę i dobrą organizację.
3.0/6
Zasugerowani opowieściami znajomych i rodziny na temat objazdówek z Rainbowem postanowiliśmy się po raz pierwszy na taką wybrać. Kraj barwny i piękny. Lokalni ludzie mili i pomocni. Program obfity i ciekawy. ALE... Hotele 3 gwiazdkowe to jakiś żart. W łazienkach brudno i pleśń na ścianach. Ręczniki o wątpliwej świeżości polecamy zabrać swoje. Z pościelą trochę lepiej. W 2 z 3 hoteli można było palić w pokojach co było wyczuwalne. Farba odchodząca ze ścian i odrapane drzwi. Stare wyleżne materace. Wyżywienie w hotelach średnio smaczne. W każdym hotelu praktycznie to samo na śniadanie i obiadokolację. Zdarzały się potrawy nieświeże. Na przykład humus w hotelu a humus w restauracji dzieli przepaść. Naszym pilotem była Kinga i to była najgorsza część tej wycieczki przebiła nawet brudne pokoje i tragiczne jedzenie w hotelach. Było bardzo mało czasu wolnego na samodzielnie zwiedzanie. Na przykład w Małej Petrze to było tylko 25 minut. W Madabie, bardzo uroczym mieście, w ogóle go nie było pomimo sporego zapasu czasowego, w Ammanie podobnie. Miasta i odwiedzane miejsca bardzo ładne i zachęcające do zagłębienia się w ich niepowtarzalny klimat. Przejazdy autobusem musiały się odbywać w absolutnej ciszy. Gdy tylko się ktoś odezwał ( nawet cicha rozmowa między siedzącymi obok siebie ludźmi ), Kinga milkła w połowie słowa i z wymowną irytacją czekała na ciszę. Wycieczka do Wadi Rum kosztowała 60$, trwała 2,5h a zobaczyliśmy niewiele i byliśmy poganiani jak bydło. Proponowane lunche przez pilotkę były takiej samej jakości jak jedzenie w hotelach a do tego bardzo drogie (15$/os - 18$/os za bufety). W Petrze Kinga wprowadziła nas w błąd informując, że zjeść można w tylko jednym miejscu, okazało się, że miejsc z jedzeniem jest więcej. W Madabie jedyną propozycją pilotki były kanapki dostarczone do autobusu, nie chciała również dać czasu wolnego pomimo szybciej zrealizowanego programu dnia ( jej argument na brak czasu wolnego "ostatnia grupa rozpierzchła się po mieście i musiałam ich szukać 45 minut"). Innego dnia miejscem na lunch była restauracja pośrodku niczego gdzie albo jesz albo czekasz godzinę na parkingu. A po drodze mijaliśmy miasta gdzie na pewno było kilka restauracji do wyboru. Za każdym razem na pytanie o alternatywę do jej propozycji miejsca na lunch dostawaliśmy odpowiedź "nie ma, kupcie sobie dzień wcześniej snaki, wolnego czasu nie będzie". Wejście do Małej Petry było darmowe a Kinga zebrała 15 $ od osoby. Ogólnie wrażenie było takie, że Kinga chce jak najszybciej skończyć dzień i zawieźć wszystkich do hotelu żeby mieć czas dla siebie. Wszystkie dni wyglądały jak gonitwa z czasem i czuliśmy się jak na wyciecze szkolnej gdzie jesteśmy dziećmi, które trzeba pilnować i nie wolno nam ufać. Wprowadziła wręcz atmosferę terroru czasem. Radyjka rozdawane aby słuchać przewodnika są fatalnej jakości. Głośność ustawiona na poziom 01 a można było ogłuchnąć od tego. Zasięg w otwartych przestrzeniach to maksymalnie 30 metrów. Odbiera to czerpanie przyjemności ze zwiedzania. Polecamy wybierając tą wycieczkę dowiedzieć się w biurze kto jest pilotem. Pani Kingi nie polecamy, nawet nie figuruje w bazie pilotów Rainbowa