5.5/6 (21 opinii)
6.0/6
Bardzo ciekawy program. Sporo nowej wiedzy o kulturze, kuchni, ludziach i ich zwyczajach. Jeżeli ktoś marzy o zobaczeniu prawdziwej Afryki bez "turystycznego lukru" to ta wycieczka będzie doskonałym wyborem. Pilot, Pan Wojtek, to kopalnia wiedzy na temat Gambii i Senegalu. Program nie jest przeładowany więc jest także sporo czasu na poznanie lokalnego klimatu na własną rękę. Jest też czas na wypoczynek. Nie poleciłabym tej wycieczki jedynie rodzinie z małymi dziećmi. W Gambii czułam się bezpiecznie, ale nie obyło się bez incydentów: 4 osobom z mojej grupy ukradziono na plaży telefony . Niestety, pomimo zaangażowania gambijskich przyjaciół, nie udało się ich odzyskać. Wycieczka była cudowną przygodą.
6.0/6
To mój drugi raz na objeździe w Gambi. Myślałam że poprzedni był naj naj.... ale ten spełnił moje wszelkie oczekiwania. Cudowny wyjazd przede wszystkim dzięki grupie i pilotom Kamilowi i Saikou i Lamin.Oczywiscie to Afryka więc trzeba sie liczyć z biedą i bałaganem ale też pięknymi plażami pysznym jedzeniem wszędzie towarzyszącą muzyką i przemiłymi ludźmi
5.0/6
Wyjazd bardzo udany. Polecam osobom, które lubią podróżować, zwiedzać i odpoczywać. Hotele bardzo fajne jak na standardy w Afryce, jedzenia dużo i bardzo dobre a jeżeli komuś było mało zawsze można było coś sobie dokupić. Ogólnie bardzo polecamy ale uważajcie w Gambii kradną na plaży. Nam ukradli cztery telefony i ciuchy. Z dobrych wiadomości to takie że ciuchy zwrócili -) ale nie wszystkie -) dobre towarzystwo zrekompensowało wszystko-) pozdrowienia dla Wszystkich uczestników -)
5.0/6
Nie polecam tej wycieczki tym, których nie ciekawią bajecznie kolorowe stroje Gambijek i Senegalek. Ani tym, którzy nie chcą spróbować wspaniałych atlantyckich ryb, napić się soku z baobau albo kultowego w zachodniej Afryce wonjo. Również tym, którzy nie chcą jeździć po safari parku wśród stad zebr i elandów, z bliska obserwować nosorożce i żyrafy. Nie polecam tym, którzy nie chcą siedzieć w restauracji, w której kapucynki próbują podkradać jedzenie, między stolikami wędrują warany, a do środka zaglądają strusie. Niezapomnianym przeżyciem jest też przekraczanie granicy gambijsko-senegalskiej. Minusy oczywiście też się znajdą: w związku z awariami promów dzień 4 i 7 to 9-godzinne przejazdy zdezelowanym busem, w którym klimatyzacja poddaje się już przy 30 stopniach na zewnątrz. Zbędnym punktem programu jest wizyta na brudnym i śmierdzącym targu Marche Kermel w Dakarze. Ludzie sympatyczni, skorzy do rozmów, a sprzedawcy nie tak nachalni, jak w krajach arabskich. Samolot: zdecydowanie nie na 7-godzinny lot. Uwaga do Biura: podczas lotu załoga pokładowa wmawiała pasażerom, że w hotelach nie dostaną kolacji i posiłek trzeba zjeść w samolocie (wylot z Warszawy 16/02)