5.0/6 (97 opinii)
4.5/6
dobra
4.5/6
Byłam na wycieczce w terminie 26.01-7.02.2024, grupa 20 osobowa. 1. Pogoda: gorąco i wilgotno, nad wodospadami bardzo przyjemnie, woda w morzu cieplutka zachęcała do kąpieli tak samo jak na rejsie na wyspę Grande. W miejscowości Paraty woda nie zachęcała do wejścia (szukaliśmy plaży nad morzem, ale nic wartego uwagi nie znaleźliśmy, brudno), więc dzień spędzony nad basenem. 2. Jedzenie bardzo, bardzo dobre jeszcze na żadnej objazdówce tyle nie jadłam; śniadania jak to zwykle w hotelu nic specjalnego - smakowało mi pieczywo, natomiast posiłki w restauracjach były przepyszne. Jeszcze teraz czuję smak grillowanej wołowiny - palce lizać. Pyszne desery. Najsłabsze jedzenie podczas rejsu na wyspę. 3. Hotele: W Buenos hotel Two w samym centrum miasta, wszędzie blisko, bez zarzutu pokoje czyste, sprzątane wystarczającej wielkości, przy wodospadach po stronie brazylijskiej też dobry, Rio Royality Hotel 10 minut od plaży - pokoje małe ale przecież nie jadę tak daleko żeby siedzieć w hotelu, czysto. Paraty urokliwe miejsce, pełne zieleni, kwiatów , ptaków i małp. 4. Program wycieczki: pierwszy dzień w Argentynie to wycieczka na rancho. Tak jak pisali moi poprzednicy stracony dzień, jazda w jedna stronę 1,5h tyle samo powrót, gospodarstwo agroturystyczne z dawno przebrzmiałą świetnością, był basen szkoda, że nie wiedzieliśmy o jego obecności, bo można było się pokąpać. A tego dnia było gorąco i to był pierwszy dzień naszej wycieczki. Dzień następny to wycieczka fakultatywna do Paragwaju, miasteczko Colona de Sacramento urokliwe, ale cały dzień spędzony tak ze względu na godziny wypłynięcia promu. Dzień 3 To zwiedzanie Buenos, trochę za szybko, za dużo ludzi przypłynęły do miasta wycieczkowce więc wszędzie tłumy ludzi. Mam niedosyt stolicy, choć wieczorem spacerowaliśmy po mieście. W Buenos czułam się jak w europejskim kraju a nie na drugim końcu świata. Wylot do wodospadów. Kolejne 2 dni to wodospady i to koniecznie trzeba zobaczyć, to robi wrażenie, zachwyca, wzbudza podziw dla Matki Natury. Przekroczenie granicy z Paragwajem - bez szału. Dzień 7, 8 zwiedzanie Rio, pobyt na sambodromie podczas próby przed występem karnawałowym, fawele i to co w programie. Dzień 9 Rejs statkiem głośna muzyka, turkusowy kolor wody i pływanie z kolorowymi rybkami. Dzień 10 Paraty warte zobaczenia i spokojnego spaceru urokliwymi uliczkami. Powrót to Rio. 6 h jazdy w busie. Zmieniony został program, bo ta wycieczka miała kończyć się w Sao Paulo, ale ze względu na bezpieczeństwo punkt ten został usunięty. to pod rozwagę biura może zmienić program i z wodospadów polecieć do stolicy kraju i nad Amazonkę . Podsumowując myślę, jestem zadowolona, ale teraz wybrałabym wycieczkę Pociąg w nieznane - wydaje się ciekawsza. Życzę wszystkim miłych wrażeń i pięknych widoków.
4.5/6
Przydałby się jaden dzień więcej w Sao Paolo zamiast odwiedzania sanktuarium redemptorystów w Aparecida.
4.5/6
WYcieczka bardzo "laitowa", duuużo, za duzo czasu wolnego. Pierwsza uwaga, raczej do biura: możnaby na Okęciu zarządzić zbiórkę grupy. Lecielismy sami, z przesiadką w Paryżu. Niektóre osoby czułyby się na pewno lepiej znając choćby z widzenia resztę turystów. Pilot od początku podawał dużo informacji, zorientowany w historii Ameryki Południowej, mówiący po hiszpańsku. hotel w buenos aires skromny (Waldorf), ale podobno został zmieniony na inny. Ale nawet gdyby nie, nie był taki zły, a w centrum miasta. Zwiedzania trochę mało- magiczne "autobus na 6h czy 4h" towarzyszy nam cały czas. Można by chyba wynająć autobus na cały dzień i spokojnie obejrzeć, co jest do oglądania, nie tylko z okien autobusu (to w RIO). Pobyt u gauchów okazał sie pobytem w klubie polo, miły dzień w plenerze, zwłaszcza przy pięknej pogodzie, ale biorąc pod uwagę jak krótka efektywnie jest ta wycieczka, szkoda dnia na takie rozrywki. Nie było żadnej "fiesta gaucha - show oparte na folklorze gauchos, z muzyką na żywo, pokazami tańca regionalnego oraz tanga." Kolejny dzień jest dniem wolnym (chciałoby sie powiedzieć; prawie jak zwykle). Dla chętnych wyjazd do Urugwaju, na co z niewiadomych przyczyn zachęcał pan pilot. Wycieczka jest horrendalnie droga, patrząc na ceny biletów promu, autobusu obwożącego turystów po okolicy i byle jakiego lunchu, biuro nieźle na tym zarabia-200 USD to co najmniej dwa razy za drogo. I nie ma tam co oglądać. Na prawdę lepiej zostać w Buenos, tylko trzeba mieć z sobą jakiś przewodnik Najważniejsze w tej wyciecze są wodospady Iguazu, które są na prawdę warte tej podróży. Mimo popadującego deszczu. trasa nie jest męcząca. Nie trzeba się też bać pływania motorówką. woda jest ciepła. Natomiast trzeba się odpowiednio ubrać; jest sie kompletnie zmoczonym, więc najlepiej kostium kąpielowy i peleryna p/deszczowa. Do przebierania służą toalety, a po wyjściu z motorówki i tego nie ma, więc warto strój na ten dzień przemyśleć. Parku ptaków niestety nie widzieliśmy, zamiast tego była tama; nie było możliwości wyboru. W Brazylii dyskusyjnym wyjazdem jest długa trasa do Paraty. Tu oprócz spaceru po miasteczku jest też przewidziany rejs łodzią. Może to być właśnie taki miły dzień wypoczynkowy, ale nasza grupa trafiła na ciągłe opady deszczu, więc przyjemność była średnia. Przy łaskawszych okolicznościach przyrody myślę, że fajna sprawa. Przy zwiedzaniu Rio trzeba pamiętać, że słonecznych dni nie ma tam wcale tak dużo i Chrystusa czy głowę cukru widzi się często w chmurach (lub w ogóle nie widzi). Ostatni dzień to oczywiście też czas wolny. Biuro o nas zadbało- pokoje mieliśmy do g.13, a potem do 17 były wyznaczone dwa pokoje- z ręcznikami, mydłem, szamponem, gdzie mogliśmy się wykapać i przebrać przed wyjazdem na lotnisko. Bardzo to się przydało po całym dniu spędzonym w deszczu.