5.0/6 (97 opinii)
6.0/6
Sama wycieczka i jej program SUPER ! SUPER! SUPER! Pani Agata nasz rezydent/przewodnik 100 razy SUPER. Dzięki Niej nasze zadowolenie jest jeszcze większe. Jedyny słaby punkt programu to Hotel w Rio de Janeiro. Ogólnie bardzo POLECAM.
6.0/6
nie wiem o co chodzi
6.0/6
Wycieczka super zorganizowana, grupa 20 osobowa. Przewodnik Pan Przemek idealny, wie m.in. wszystko o Ameryce Południowej, podróż do tych odległych miejsc była fantastyczna. Dzięki niemu byliśmy na meczu na Maracanie, przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Wodospady Iguazu wyglądają niesamowicie, zaś 2 dni spędzone w ich otoczeniu to uczta dla ducha. Dzisiaj jest 1 kwietnia, imieniny Grażyny. "Grażynka" pisze opinię o wycieczce-nie było pomidorów na śniadanie, ciągle jedliśmy wołowinę, desery były za słodkie, piasek na plaży na Copabanie jakiś niewyraźny, za mało słońca, za dużo wilgoci, loty za długie, ale ogólnie może być.
6.0/6
Co roku każdy z nas pod koniec karnawału ogląda krótkie informacje dotyczące najsłynniejszego karnawału w Rio de Janeiro, kilkukrotnie miłośnicy sportu oglądają mecze piłkarskie reprezentacji Brazylii czy Argentyny, w końcu powiem, że każdy kto kocha podróże i zwiedzanie świata powinien odwiedzić znane metropolie Ameryki Południowej - Buenos Aires i Rio de Janeiro. Podczas tej podróży będzie zachwycona osoba kochająca tańce latynoamerykańskie ponieważ Brazylia i Argentyna to świat Samby i Tanga, miłośnik architektury też znajdzie coś dla siebie, zdobywca Cudów Świata również będzie miał okazję zobaczyć słynnego Chrystusa na górze Corcovado, fani sportu przeżyją szok jak ogromne znaczenie w życiu latynosów ma futbol i na koniec też znajdzie się czas dla miłośników plażowania i słońca. Jednak, aby dotrzeć do Ameryki Południowej trzeba jeszcze spędzić kilkanaście godzin w samolocie. Dzięki ogromnym staraniom biura Rainbow, lot z przesiadką w Amsterdamie odbył się w porze nocnej co sprawia, że można nabrać sił na rozpoczęcie przygody w krajach Ameryki Południowej. Lot z Amsterdamu do Buenos Aires trwa około 13 godzin. Po wylądowaniu rankiem, po formalnościach paszportowych, wita nas stolica Argentyny szerokimi ulicami. Jakby nie było pierwszą atrakcją, którą każdy zobaczy jest najszersza ulica świata o szerokości około 140 m. Mknie tu ogromna liczba samochodów, a w środkowej części ulicy jest długi przystanek z buspasem przy którym zatrzymują się co chwilę setki autobusów komunikacji miejskiej. To okazja zobaczyć jak zorganizowany jest transport zbiorowy w Argentynie. Zwiedzanie Buenos Aires to oprócz historii wiele interesujących zabytków (Ratusz, Pałac Prezydencki, pomniki, Bank), które pozwolą zrozumieć dlaczego stolica Argentyny nazywana jest Paryżem Ameryki Południowej. Wieczorem na chodnikach pary tańczą tango - słynny argentyński taniec. Kolejnego dnia jest okazja poznać historię tańca, a nawet samemu zatańczyć z Argentyńczykami w dzielnicy Boca - miejsca gdzie narodziło się tango. Oprócz zaplanowanego czasu na zwiedzanie miasta jest również wiele wolnego czasu dla miłośników samodzielnego poznawania Buenos Aires. Jest naprawdę bezpiecznie i warto zabrać mapę z recepcji hotelu i wyruszyć na spacer po mieście a gwarantuję, że każdy odkryje coś ciekawego np. ogród botaniczny, czy ciekawy budynek dworca kolejowego, czy w kafejce poddać się rytmom muzyki albo odważyć się tańczyć tango - Argentyńczycy chętnie się dołączą :) Po wielkomiejskim gwarze czas na poznanie wsi argentyńskiej - typowego rancha i gauchów - kowbojów argentyńskich z którymi można wyruszyć na krótką wyprawę konną a na koniec przy tradycyjnej uczcie (steki wołowe) obejrzeć pokaz tanga - oczywiście jak zawsze można się dołączyć do tancerzy. Kolejne dni to możliwość skorzystania z wycieczek fakultatywnych (wieczorowe tango, miasteczko Colonia del Sacramento w Urugwaju, ogromna tama w Paragwaju). Do Urugwaju płynie się promem około 2 godzin albo siedząc w fotelach, albo w sklepie wolnocłowym. Samo miasteczko z zabudową kolonialną jest ciekawym zabytkiem. Szkoda tylko, że nie ma tu już tak wiele starych aut co na Kubie. Tama w Paragwaju to ogromna budowla inżynierska, której potęgę dopiero można zobaczyć podczas jej zwiedzania autokarem. Zatrzymuje się on w punktach widokowych, przejeżdża koroną tamy, obok siłowników - oczywiście jest też okazja zapoznania się dokładnie z zasadą jej pracy. Kolejnym punktem w programie jest Cud Natury - Wodospady Iguazu. Są tak ogromne, tak piękne, że zachwycą każdego i na pewno już żaden inny wodospad nie zrobi takiego wrażenia. Wodospady znajdują się na samej granicy argentyńsko-brazylijskiej dlatego jednego dnia zwiedzamy część argentyńską, a kolejnego dnia część brazylijską. Zbudowano tu wiele kładek, którymi można podchodzić do najciekawszych punktów, zrobić zdjęcia. Dodatkowo słońce sprawia, że w wielu punktach pojawia się malownicza tęcza podkreślająca piękno wodospadów. WAŻNE, że w kilku miejscach pojawia się chmura milionów krople, która przyjemnie rosi podczas zwiedzania w upalnym słońcu, ale również może porządnie zamoczyć sprzęt, którym chcemy uwiecznić ten Cud Natury. Zwiedzanie wodospadów dzieli się na podziwianie ich po stronie argentyńskiej a po stronie brazylijskiej oglądanie tzw. show wodnego, którego wodospady robią w Argentynie. Każda część jest równie ciekawa i nie można jej ominąć. Do Rio de Janeiro lecimy samolotem brazyjskim z przesiadką - ten ogromny kraj ma zapewnioną gęstą się połączeń lotniczych, które w Brazylii traktowane są jak autobusy dlatego wiele połączeń realizuje się z przesiadkami, aby szybciej dotrzeć do celu. Zanim zaczniemy przygodę ze słynnym Rio, jeszcze czas na wyciszenie i złapanie oddechu w pięknym i malowniczym miasteczku Paraty gdzie poczujemy się w dawnych czasach niewolników. Zabudowa kolonialna miasteczka mocno przypomina słynną telenowelę brazylijską "Isaura". Spacery, kafejki to czas relaksu przed poznawaniem kolejnej metropolii jaką jest Rio de Janeiro. Samo Rio to ogromne miasto - to nie jest kurort nadmorski jakie my znamy tj. Sopot, Kołobrzeg czy Split - to 6-milionowe miasto ze słynnymi plażami: Copacabaną i Ipanemą. Kwaterujemy się w pobliżu słynnej Copacabany i tradycyjnie jest to czas poznawania miasta. Znajduje się tu jeden z największych stadionów piłkarskich świata przy którym w kasach, podobnie jak w Argentynie, w długich na setki metrów kolejkach stoją fani celem zakupu biletu na mecz. W Brazylii i Argentynie piłka nożna jest tzw. drugą religią. Sam stadion który zwiedzamy pokazuje jego ogrom - to okazja zajrzenia do szatni piłkarzy, trybun, loży i dokładnego obejrzenia całego kompleksu. Następnie Głowa Cukru na którą wjeżdżamy kolejką linową, Corcovado ze słynnym Cudem Świata - pomnikiem Chrystusa Zbawiciela. Niestety stoi on na górze o wysokości 708 m n.p.m. i często jest w chmurach i jest to lekcja pokory - niestety nie udało mi się go w całości zobaczyć. Mówi się wtedy, że "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" że on tutaj stoi. Odwiedziłem już 6 Cudów Świata i nie mogę sobie wydarować, że nie mogę zobaczyć pomnika Chrystusa. Jednak w Rio jest również na szczęście sporo wolnego czasu i można ponownie, w dobrą pogodę wyruszyć, aby zobaczyć Cud Świata. Przy plaży Copacabana, na wysokości 2 km, odjeżdżają busy Tijuca, które zawożą na górę pod sam pomnik - cena biletu ok. 50 zł. W końcu udało się - zdobyłem ostatni Cud Świata :) W Rio de Janeiro jeszcze odwiedzamy Sambodron - miejsce karnawały brazylijskiego. W listopadzie spotykam tu szkoły Samby, które ćwiczą przed tym wielkim wydarzeniem co sprawia, że można poczuć magię tej wielkiej imprezy. Warto również skorzystać z wycieczki fakultatywnej do faveli - dzielnich biedy. Ta wycieczka to uzupełnienie poznawania całego Rio bo to nie tylko zabytki, plaża, Cud Świata, ale również właśnie te dzielnice biedy. Zwiedzanie slumsów odbywa się z dodatkowym przewodnikiem znającym te favele, aby zapewnić 100% bezpieczeństwa gdyż w tej części Rio handluje się narkotykami, kobiety zajmują się prostytucją, same domostwa przypominają ubogie życie w wielu miastach Indii. Na koniec czas relaks i kąpiele morskie w wodach Oceanu na plaży Copacabana. Można spacerować, opalać się, wieczorem popijać caipirinhę (słynny brazylijski koktajl alkoholowy), ale WAŻNE, po 22giej dla bezpieczeństwa lepiej już być w hotelu. Jednak wszystko ci piękne musi się skończyć, tak samo przygoda ze światem tanga i samby też dobiega końca. Powrót samolotem z przesiadką w Paryżu (również rejs nocny) przybliża do kraju, do domu rodzinnego pozostawiając w oddali rytmy muzyki latynoamerykańskiej. Po kilkunastu godzinach lotu z przesiadką w południe lądujemy w Warszawie kończąc przygodę z Ameryką Południową.